Kiedy była pamiątka stałem przy bramie wejściowej na teren sali i witałem się z braćmi, chciałem po prostu witać zainteresowanych już na progu by czuli się wyjątkowo, stałem z moim przyjacielem który także był głosicielem, w pewnym momencie podszedł do nas starszy zboru, na jego tworzy był ogromny grymas złości ;/ zacytuje go bo te słowa mnie zabolały i bolą do dziś: " Co ty robisz ? nie masz przywileju by się witać przy wejściu nawet przy bramie! jesteś nikim najlepiej siądź na d...ie i się nie ruszaj" Mówiąc to trzymał mnie za biceps mocno ściskając.. powiem szczerze bałem się gdyż miałem wtedy dopiero 15 lat i nie byłem przygotowany do takiego zachowania z strony brata tym bardziej z strony starszego.. powiedziałem o tym mamie która mi uwierzyła gdyż nie miałem i nie mam w zwyczaju kłamać, po pamiątce podeszła do brata zemną i spytała się czy tak się rzeczy miały.. pewnie się domyślacie.. dokładnie wypar sie w żywe oczy, powiedział ze tylko grzecznie zwrócił mi uwagę, nawet jak mój przyjaciel pod świadczył nie pomogło, mama powiedziała ze mi wierzy i to że jeden człowiek jest zły nie znaczy że cała organizacja i że Bóg go osądzi za kłamstwo.. to było moje pierwsze zrażenie się do ŚJ potem przychodziły następne, moja mam pod...adała na duchu, powiedziała to starszym i zamiast zorganizować wizytę duch pasterską w celu odbudowanie wiary to powiedzieli że ja rozumieją i zadali pytanie jednocześnie chyba stwierdzając fakt czy chce pisać podanie o wykluczenie.. słyszałem tą rozmowę gdyż byłem obok mamy jak rozmawiała z braćmi, powiedziała ze nie chce że potrzebuje pomocy. Wizyta duch pasterska odbyła się w naszym domu a moja z łzami oczach móiła ze straciła nadzieje, jak to człowiek zaczęła się wyżalać, oczekiwała do jasnej cholery pomocy od nich bo wiem jak mocno chciała zostać w org. po paru miesiącach i nie skutecznej a może zerowej pomocy duchowej dla mojej mamy moja mam postanowiła napisać o wykluczenie z nadzieja ze bracia wybiją to jej z głowy. heh moje zdziwienie sięgało maximum gdy wpadł do naszego domu starszy zboru.. sam w stroju roboczym widać że prosto z pracy.. rzucił do mojej mamy słowa " nie mam czasu, pisz tu ela podanie o wykluczenie" moja mama pisała na szybkiego podanie z łzami w oczach jak by to był jakiś wyrok a on stał tak nad nią jak jakiś kat w tym brudnym stroju i brudnych łapach ( chyba był mechanikiem lol ) całe to zdarzenie wyglądało jakby ktoś mu na szybkiego zlecił "Leć do elki i zmuś ja by pisała podanie o wykluczenie" powiem wam że miałem ochotę mu przyp******ić bo widziałem jak moja mama cierpi.. tak z nie nienawidziłem wtedy ŚJ że mocniej się nie da.. jak tak można było uczynić ? to chyba wbrew nakazom z góry ?
dziś po paru latach od tamtego wydarzenia moja mama dalej szanuje SJ i Boga gdyz wie że on zna jej pobudki serca.
TO się k**** nazywa miłość wśród braci po tym ich poznamy! jak ch**! takiego wała!
P.S osobiście nie mam nic do SJ ale uważam że w pewnych sprawach przesadzają ;/
Dziękuje serwisowi watchtower za istnienie i za to że pozwoliły mi się wyżalić... ulżyło mi kiedy powiedziałem o tym większej grupie osób..
Dzięki Bracia! i Siostry

P.s 2 - to prawda że w Org SJ sprawdza się zasada, jak ktoś poznaje prawdę to każdy pomaga, chodzą koło ciebie, czujesz się wyjątkowa.. ale tylko do chrztu.. potem radz sobie sam jak to powiedział jeden z braci na wizycie duchowej..
p.s 3 - dla humoru warto dodać ze na pamiątkę zgodnie z nakazem najlepiej zaprosić jak nawiecej osób to moja mama zaprosiła wujka który lubił se popić, a nigdy nie był na pamiątce, mama zapomniała mu wyjaśnić zasady... nie pytajcie się co się stało gdy siedzący onok niego też zainteresowany podał mu z uśmiechem kieliszek z winem xD to było extra xD i do końca rzędu podawano pusty kielich

Użytkownik Speed edytował ten post 2007-02-26, godz. 23:13