Skocz do zawartości


Zdjęcie

Cechy charakterystyczne sekt i zdrowych grup


  • Please log in to reply
24 replies to this topic

#1 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-19, godz. 17:54

Sekta:

-Już pierwszy kontakt z grupą otworzył całkowicie nowe widzenie świata (tzw. przeżycie kluczowe).

-Obraz świata jest bardzo prosty i wyjaśnia rzeczywiście każdy problem.

-W grupie znajdziesz wszystko, czego do tej pory na próżno szukałeś.

-Grupa ma mistrza lub przywódcę, Ojca, Guru lub największego myśliciela, który jedynie posiada całą prawdę i często jest czczony jako Bóg.

-Świat zmierza nieuchronnie ku katastrofie i tylko grupa wie jak go uratować.

-Grupa odrzuca naukę w szkołach i uczelniach. Jedynie nauka grupy jest uważana za wartościową i prawdziwą.

-Grupa odrzuca racjonalne myślenie, umysłowe rozumienie, jako negatywne, sataniczne, nieoświecone.

-Krytyka i odrzucenie przez stojących z zewnątrz jest właśnie dowodem, że grupa ma rację.

-Grupa ocenia siebie jako prawdziwą rodzinę lub wspólnotę.

-Grupa chce by wszelkie dawne relacje z rodziną, przyjaciółmi i środowiskiem zostały zerwane, ponieważ przeszkadzają w Twoim rozwoju.

-Grupa oddziela się od reszty świata poprzez ubiór, żywienie, własny język, ograniczanie swobody w relacjach międzyludzkich.

-Grupa żąda ścisłego posłuszeństwa regułom albo dyscypliny, ponieważ jest to jedyna droga do zbawienia.

-Cały czas jest wypełniony zadaniami, np. sprzedażą książek, czasopism, werbowaniem nowych członków, udziałem w kolejnych kursach, medytacją.

-Jeżeli obiecany przez grupę sukces, bądź uzdrowienie nie nastąpią, grupa uzna, że Ty sam jesteś za to odpowiedzialny, ponieważ nie zaangażowałeś się dostatecznie, lub nie wierzyłeś wystarczająco silnie.

-Członkiem grupy powinieneś zostać natychmiast, już dzisiaj.

-Nie istnieje możliwość uzyskania obiektywnego obrazu grupy, gdyż ważniejsze od refleksji jest przeżycie, zgodne z zasadą: Tego nie da się po prostu wyjaśnić. Proszę przyjść do nas i wziąć udział w spotkaniu. Kiedy przeżyjecie, zrozumiecie.

Zdrowe grupy:

-Twoje pytania zostaną wysłuchane bez osądzania i otrzymasz odpowiedzi. Otrzymasz również wszelkie informacje na temat finansów i wydatków, także z niezależnych od grupy źródeł.

-Nie ma autorytarnej struktury, decyzje zapadają demokratycznie, a kierownictwo ponosi odpowiedzialność przed członkami za wszelkie błędy.

-Lider przyznaje się do błędów i akceptuje konstruktywną krytykę.

-Nikt nie zakazuje kontaktów z byłymi członkami.

-Nikt nie utrudnia komunikacji z rodziną ani tworzenia spontanicznych przyjaźni.

-Nikt nie manipuluje strachem i poczuciem winy.

-Ceni się krytyczne uwagi, gdyż one pomagają w rozwoju grupy.

-Grupa nie uzurpuje sobie miana jedynego źródła wiedzy o świecie, ceni dialog i wolną wymianę idei.

-Szanowana jest indywidualność członków.

-Każdy ma prawo w każdej chwili zrezygnować z członkostwa, będzie to przez innych uszanowane.

Hmm ... Do przemyślenia ;)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#2 Nikita25

Nikita25

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 722 Postów

Napisano 2007-03-19, godz. 19:13

Bardzo ciekawa koncepcja i charakterystyka.

#3 Anowi

Anowi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 545 Postów

Napisano 2007-03-19, godz. 20:17

Zdrowe grupy:

-Twoje pytania zostaną wysłuchane bez osądzania i otrzymasz odpowiedzi. Otrzymasz również wszelkie informacje na temat finansów i wydatków, także z niezależnych od grupy źródeł.

-Nie ma autorytarnej struktury, decyzje zapadają demokratycznie, a kierownictwo ponosi odpowiedzialność przed członkami za wszelkie błędy.

-Lider przyznaje się do błędów i akceptuje konstruktywną krytykę.

-Nikt nie zakazuje kontaktów z byłymi członkami.

-Nikt nie utrudnia komunikacji z rodziną ani tworzenia spontanicznych przyjaźni.

-Nikt nie manipuluje strachem i poczuciem winy.

-Ceni się krytyczne uwagi, gdyż one pomagają w rozwoju grupy.

-Grupa nie uzurpuje sobie miana jedynego źródła wiedzy o świecie, ceni dialog i wolną wymianę idei.

-Szanowana jest indywidualność członków.

-Każdy ma prawo w każdej chwili zrezygnować z członkostwa, będzie to przez innych uszanowane.




Jeszcze trochę i stworzymy taką grupę.

Użytkownik Anowi edytował ten post 2007-03-19, godz. 20:17


#4 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-03-20, godz. 08:24

Jeszcze trochę i stworzymy taką grupę.


Anowi - zadziwiasz mnie ;)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#5 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-11-03, godz. 00:32

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore

Twoje pytania zostaną wysłuchane bez osądzania i otrzymasz odpowiedzi.
KAŻDA religia osądza. Nie zgadzasz się heretyku, precz w ogień piekielny lub zginiesz w armagedonie lub inne wątpliwe atrakcje

-Nie ma autorytarnej struktury,
nie ma znanej mi religii bez autorytarnej struktury

decyzje zapadają demokratycznie, a kierownictwo ponosi odpowiedzialność przed członkami za wszelkie błędy.
nie znam takiej religii

-Lider przyznaje się do błędów i akceptuje konstruktywną krytykę.
po 300 latach przeprasza za spalenie galileusza :P albo po 30 latach piszą że oczekiwania dot. 1975 były przesadne itp.

-Nikt nie manipuluje strachem i poczuciem winy.
każda religia straszy i gra na poczuciu winy

-Ceni się krytyczne uwagi, gdyż one pomagają w rozwoju grupy.
żadna religia nie lubi uwag krytycznych

#6 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-11-03, godz. 10:14

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore


:) Zgadzam się.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#7 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-11-03, godz. 10:24

Czy zdrowe grupy to np. Towarzystwo przyjaciół zwierząt?

Wydaje mi się, że do "zdrowych grup" nie mogłyby należeć partie polityczne

#8 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2008-11-03, godz. 15:03

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore



:) Zgadzam się.


A jeśli nie to zgodnie z maksymą ... Jeśli prawda jest przeciw nam to tym gorzej dla prawdy :D

Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2008-11-03, godz. 15:04

To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#9 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-11-03, godz. 17:34

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore

Nie kazda religia posiada wszystkie wymienione cechy sekty. A jesli niektore (nawet te bardziej grozne) posiada, to wiekszosc wiernych to olewa.
Dołączona grafika

#10 zmieniona79

zmieniona79

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2009-06-07, godz. 05:24

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore

Twoje pytania zostaną wysłuchane bez osądzania i otrzymasz odpowiedzi.
KAŻDA religia osądza. Nie zgadzasz się heretyku, precz w ogień piekielny lub zginiesz w armagedonie lub inne wątpliwe atrakcje

-Nie ma autorytarnej struktury,
nie ma znanej mi religii bez autorytarnej struktury

decyzje zapadają demokratycznie, a kierownictwo ponosi odpowiedzialność przed członkami za wszelkie błędy.
nie znam takiej religii

-Lider przyznaje się do błędów i akceptuje konstruktywną krytykę.
po 300 latach przeprasza za spalenie galileusza :P albo po 30 latach piszą że oczekiwania dot. 1975 były przesadne itp.

-Nikt nie manipuluje strachem i poczuciem winy.
każda religia straszy i gra na poczuciu winy

-Ceni się krytyczne uwagi, gdyż one pomagają w rozwoju grupy.
żadna religia nie lubi uwag krytycznych

No jeśli nie znasz to wpadnij do nas do zboru zielonoświątkowego w Swidnicy. Tam człowiek nie jest autorytetem,z liderami można porozmawiać i zawsze przyjmą krytykę. Pastor wydając swoje opinie zawsze przyznaje,ze On jest tylko człowiekiem i jest tu by usługiwać a my mamy badać sami w Słowie Bożym bo głową Kościoła jest Chrystus. Jak ktoś przestaje być członkiem to żegna sie go z błogosławieństwem i rozmawia na ulicy. Nikt tu nie gra na poczuciu winy tylko podkreśla,ze mamy przebaczenie w Jezusie i każdy kto przyjdzie pod krzyż i okaże skruche bedzie zbawiony. Każdy może miec swoje zdanie i ma prawo je wyrażac. Może wydaje Ci sie to niemożliwe,ale tak właśnie jest. Podrawiam

No jeśli nie znasz to wpadnij do nas do zboru zielonoświątkowego w Swidnicy. Tam człowiek nie jest autorytetem,z liderami można porozmawiać i zawsze przyjmą krytykę. Pastor wydając swoje opinie zawsze przyznaje,ze On jest tylko człowiekiem i jest tu by usługiwać a my mamy badać sami w Słowie Bożym bo głową Kościoła jest Chrystus. Jak ktoś przestaje być członkiem to żegna sie go z błogosławieństwem i rozmawia na ulicy. Nikt tu nie gra na poczuciu winy tylko podkreśla,ze mamy przebaczenie w Jezusie i każdy kto przyjdzie pod krzyż i okaże skruche bedzie zbawiony. Każdy może miec swoje zdanie i ma prawo je wyrażac. Może wydaje Ci sie to niemożliwe,ale tak właśnie jest. Podrawiam

Ale oczywiście wszystko zależy od ludzi czy dają sie prowadzić Duchowi Świętemu,u nas w zborze tak właśnie jest,że Pastor nie jest g łuchy na Jego głos dlatego nie ma tu zastraszania ani manipulacji. Pewnie znajda sie takie zbory Zielonoświątkowe w których Pastor nie będzie blisko Pana i też bedzie wyglądało troche inaczej. Najważniejsze jednak jest,ze nie podają nam gotowych prawd na talerzu tylko zachęcają do czytania Słowa i słuchania tego co Duch Św do nad mówi a to na pewno nie można nazwać sektą.
Nie odpowiadam za to jak jest w innych miastach,choć poznałam wiele osób z tych zborów,które zdecydowanie są prowadzone przez Pana a nie człowieka a to jest najważniejsze. Nie będziemy zwiedzeni jeśli bedziemy polegać na Bogu a nie na człowieku. W Biblii jest napisane badajcie a nie słuchajcie co mówią wasi współwyznawcy.

#11 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-10, godz. 07:31

wg tak podanej definicji nie ma zdrowych religii są tylko chore bardzo chore i śmiertelnie chore

Twoje pytania zostaną wysłuchane bez osądzania i otrzymasz odpowiedzi.
KAŻDA religia osądza. Nie zgadzasz się heretyku, precz w ogień piekielny lub zginiesz w armagedonie lub inne wątpliwe atrakcje

-Nie ma autorytarnej struktury,
nie ma znanej mi religii bez autorytarnej struktury

decyzje zapadają demokratycznie, a kierownictwo ponosi odpowiedzialność przed członkami za wszelkie błędy.
nie znam takiej religii

-Lider przyznaje się do błędów i akceptuje konstruktywną krytykę.
po 300 latach przeprasza za spalenie galileusza :P albo po 30 latach piszą że oczekiwania dot. 1975 były przesadne itp.

-Nikt nie manipuluje strachem i poczuciem winy.
każda religia straszy i gra na poczuciu winy

-Ceni się krytyczne uwagi, gdyż one pomagają w rozwoju grupy.
żadna religia nie lubi uwag krytycznych


To Ty Sebastian tak z całą premedytacją?! Aż mnie zatkało :o

Sekta:

-Już pierwszy kontakt z grupą otworzył całkowicie nowe widzenie świata (tzw. przeżycie kluczowe).

[...]

-W grupie znajdziesz wszystko, czego do tej pory na próżno szukałeś.

[...]

-Świat zmierza nieuchronnie ku katastrofie i tylko grupa wie jak go uratować.

[...]

-Grupa odrzuca racjonalne myślenie, umysłowe rozumienie, jako negatywne, sataniczne, nieoświecone.

-Krytyka i odrzucenie przez stojących z zewnątrz jest właśnie dowodem, że grupa ma rację.

-Grupa ocenia siebie jako prawdziwą rodzinę lub wspólnotę.


[...]

-Jeżeli obiecany przez grupę sukces, bądź uzdrowienie nie nastąpią, grupa uzna, że Ty sam jesteś za to odpowiedzialny, ponieważ nie zaangażowałeś się dostatecznie, lub nie wierzyłeś wystarczająco silnie.

[...]

-Nie istnieje możliwość uzyskania obiektywnego obrazu grupy, gdyż ważniejsze od refleksji jest przeżycie, zgodne z zasadą: Tego nie da się po prostu wyjaśnić. Proszę przyjść do nas i wziąć udział w spotkaniu. Kiedy przeżyjecie, zrozumiecie.


Takie czynniki w całości lub częściowo określają też zielonoświątkowców. Prawie wszystkie wymienione, które pominąłem, można przypisać adwentystom i sobotnikom.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#12 Ktosia

Ktosia

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 169 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2009-06-10, godz. 21:09

Z tego by wynikało, że najlepiej być ateistą i anarchistą zarazem.
Ktosia

"Czasem trzeba umrzeć, by urodzić się na nowo.
Czasem trzeba wiele stracić, by wyjść z podniesioną głową.
Nawet przestać wierzyć, by docenić wiary siłę.
Gdy przeczytasz tysiąc książek, czy zrozumiesz jedną chwilę?"

#13 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-06-11, godz. 01:03

To Ty Sebastian tak z całą premedytacją?! Aż mnie zatkało :o

Po prostu starałem sie wykazać, że proponowany test "cech charakterystycznych sekty" jest bezwartościowy, bo pozwala negatywnie ocenić każdą religię.

Równie dobrze możnaby stworzyć test "czy Twój związek jest patologiczny" i pytać czy kiedykolwiek posprzeczałeś sie z partnerką życiową, czy zdarzają się wam różnice zdań itp. a potem wyciągać "super słuszny" wniosek pt "reprezentujecie ciężką patologię" :P

Widzę jednak, że moje słowa zostały błędnie zrozumiane jako krytyka każdej religii.

A tak nawiasem mówiąc, moja religia chyba nie jest destrukcyjna, skoro swobodnie wymieniam jej wady, nie obawiając się kary wiecznej ani doczesnej. :P

#14 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-06-11, godz. 13:21

A tak nawiasem mówiąc, moja religia chyba nie jest destrukcyjna, skoro swobodnie wymieniam jej wady, nie obawiając się kary wiecznej ani doczesnej. :P

A może Twoich pasterzy po prostu nie interesuje co myślisz i mówisz ;) ? Za krótki łańcuszek na pastwisku to złe,ale jego brak to chyba też nic dobrego,ale to oczywiście tylko moje zdanie :)

#15 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 21:49

Po prostu starałem sie wykazać, że proponowany test "cech charakterystycznych sekty" jest bezwartościowy, bo pozwala negatywnie ocenić każdą religię.

Równie dobrze możnaby stworzyć test "czy Twój związek jest patologiczny" i pytać czy kiedykolwiek posprzeczałeś sie z partnerką życiową, czy zdarzają się wam różnice zdań itp. a potem wyciągać "super słuszny" wniosek pt "reprezentujecie ciężką patologię" :P

Widzę jednak, że moje słowa zostały błędnie zrozumiane jako krytyka każdej religii.

A tak nawiasem mówiąc, moja religia chyba nie jest destrukcyjna, skoro swobodnie wymieniam jej wady, nie obawiając się kary wiecznej ani doczesnej. :P


Ja osobiście nie odebrałem Twoich słów jako krytyki każdej religii, ale jako wyraz - z całym szacunkiem- hipokryzji. Odstąpiłeś od jednego zakłamanego systemu religijnego, by przystąpić do innego? Nie rozumiem...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#16 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 22:52

A jak oceniacie zdrowie (przede wszystkim psychiczne :P ) 'grupy', która ogłasza takie rewelacje???! http://www.armiadawi...hp?id=20090516o

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#17 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 22:54

A jak oceniacie zdrowie (przede wszystkim psychiczne :P ) 'grupy', która ogłasza takie rewelacje???! http://www.armiadawi...hp?id=20090516o


Niezła jazda.
Ale zainteresował mnie kurs tańca żydowskiego ;)
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#18 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 23:01

'DOTYK ANIOŁA?'

"Wielu ludziom z trudnością przychodzi zaakceptowanie racjonalnego
porządku rzeczy, bo sądzą, że ich życia dotknęła ręka boska.
Doświadczyli
czegoś niepojętego i dlatego nie potrafią zadowolić się tylko tym, co
dostępne dla rozumu.
Problem tzw. nawróceń bynajmniej nie jest jednostkowy i dotyczy
bezpośrednio setek milionów ludzi. Nie mniejsza liczba ich współbraci w
wierze
czerpie z tego rodzaju historii wsparcie i umocnienie w swoim
światopoglądzie.
Dość powiedzieć, że ok. 40 procent mieszkańców USA (czyli jakieś 100
mln dorosłych obywateli tego kraju) twierdzi, że doświadczyło w swoim
życiu ‘osobistego spotkania z Bogiem’. Czy człowiek, który zetknął
się
z Bogiem osobiście, może przyjąć argumenty kwestionujące jego
istnienie?
Nigdy, przenigdy! Jest pewnym i dozgonnym wyznawcą swojej religii. No
chyba, że uda mu się spojrzeć na swoje przeżycia chłodnym okiem,
wyjść z
bezpiecznego kokonu jedynie słusznej interpretacji zdarzeń i zaryzykować
zmianę utartych sposobów myślenia.
‘Osobistemu spotkaniu’ towarzyszą zwykle niezwykłe zdarzenia: cudowne
uzdrowienia z jakichś dolegliwości, kryzys charakterologiczny, uwolnienie
od jakiegoś nałogu, wyjście z długotrwałej depresji, skokowa zmiana
relacji z najbliższym otoczeniem. Wydarzenia te łączone są na ogół z
religijną agitacją przeprowadzaną w tym czasie przez kogoś z otoczenia
albo z
autoagitacją; interpretowane są zazwyczaj jako cud, widomy znak
ingerencji
Boga w zwyczajny porządek spraw tego świata i życie danej jednostki.
Wspomnienie owego ‘osobistego spotkania’ odciska się piętnem na
całym
życiu, które jest oceniane w świetle owych minionych , cudownych
wydarzeń.
Dobrym przykładem może być Marta, moja znajoma ze wschodniej Polski,
która w wieku 20 lat przeżyła nawrócenie w środowiskach
charyzmatycznych,
zaczęła ‘prorokować’ i ‘mówić nowymi językami’. Wydarzenia te
miały związek z jej niezwykłym wyzdrowieniem z guza nowotworowego, które
ona
wiąże z modlitwą pastora. Cud ‘uzdrowienia’ uwiarygodnia w tej
historii późniejsze przeżycia religijne. Marta jest charyzmatyczką do
dziś,
czyli przez kolejne 25 lat swojego życia. Nic nie jest w stanie zmącić
jej
wiary- ani seria życiowych niepowodzeń, ani rozwód z mężem, nie mniej
wierzącym do niedawna charyzmatykiem, który w końcu znalazł sobie
bardziej
zadbaną, ale za to mniej rozmodloną partnerkę.
Oboje prowadzili przez lata doradztwo dla chrześcijańskich małżeństw,
dopóki ich własne się nie rozpadło. Marta ‘trwa w Panu’, a pomaga
jej
w tym wspomnienie ‘uzdrowienia’ oraz silny charakter, dzięki któremu
ma
ona też silne przekonanie, że… prawie zawsze ma rację. Marta słyszy,
jak Bóg do niej mówi podczas modlitwy, i twierdzi, że jest posłuszna
temu,
co usłyszała, a wszelkim wydarzeniom swojego życia nadaje religijną
interpretację. Ona ‘chodzi z Bogiem’ i nic nie jest w stanie tego
zakłócić. Nie potrafi swojego byłego małżeństwa z niezbyt
sympatycznym partnerem
ocenić krytycznie, bo przecież ‘Bóg ich złączył’. Religijna
blokada sprawia, że nie jest w stanie przeprowadzić jakiejkolwiek
rozumnej
analizy swojego życia ani wyciągnąć żadnych racjonalnych wniosków,
które
pomogłyby jej w dalszym życiu.
A oto inna historia, która pojawiła się w mediach w ostatnich dniach: w
Nowym Jorku miał miejsce napad na sklep. Pobożnemu właścicielowi udało
się jednak chwycić za broń i zastraszyć rabusia. Ten zaczął błagać
o
litość i narzekał na swój ciężki los bezrobotnego. Wzruszony
sklepikarz
podarował napastnikowi bochenek chleba i 40 dolarów. Zaszokowany
złodziej
poczuł Boże dotknięcie, zapytał swego darczyńcę o wyznanie,
nawrócił
się, przyjął nowe imię i oddalił się, wielbiąc Boga. Historia jak z
niedzielnego kazania, prawda? Jest tylko jeden problem- religią
sklepikarza
jest islam, a bóg, który odmienił życie rabusia, to Allah. O takich
rzeczach
nie mówi się w kościołach i zborach, bo to nie buduje wiary. Przecież
fałszywa religia, religia terrorystów, nie może zmieniać życia ludzi.
Nieprawdaż?
Dawka religijnej agitacji (wyznanie nie ma znaczenia) połączona z jakimś
dramatycznym zwrotem życiowej akcji, takim jak trudne do wyjaśnienia
uzdrowienie lub wspomniany, nieco komiczny napad złodzieja fajtłapy,
może
prowadzić do ‘osobistego spotkania człowieka z
Bogiem/bogami/brahmanem’ lub
czym tam sobie chcecie. Wszystkie kazania i książki religijne świata
pełne
są takich opowieści. ‘Bóg’ uwalnia z narkotyków nie tylko na Jasnej
Górze, ale i u charyzmatyków, mormonów i bahaitów… Problem polega na
tym, że wyznawcy jednej religii nie czytają cudownych świadectw
konkurencji
lub odpowiedzialność za nieprawowierne cuda zrzucają na… diabła.
Wszystko po to, aby nie mącić sobie w głowie, aby nie zacząć myśleć
samodzielnie, w wolny sposób."


Marek Krak

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#19 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 23:05

Bardzo ładne, i jakże prawdziwe.

pogmatwane to wszystko.
dobranoc.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#20 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-06-14, godz. 01:24

AndreaZZ, nie uwazam katolicyzmu za zakłamany i nie jestem hipokryta.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych