Wakacje świadków Jehowy
#22
Napisano 2007-07-06, godz. 21:19
#23
Napisano 2007-07-07, godz. 07:13
#24
Napisano 2007-07-07, godz. 10:37
A tak na marginesie, to mam pytanie do przedmówcy: jak wygląda głoszenie na ośrodku pionierskim w czasie żniw? Czy domownicy nie są wtedy zajęci pracą w polu? I czy w ogóle jest komu głosić? Pytam jako osoba która nigdy na ośrodku pionierskim nie była...
#25
Napisano 2007-07-07, godz. 11:46
Wiadomo, że ośrodki pionierskie są przeznaczone głównie dla młodych ludzi. Ale czy istnieje jakieś formalne ograniczenie wiekowe w tej kwestii? Czy też (przynajmniej teoretycznie) może się tam wybrać każdy świadek Jehowy?
Nie ma ani górnej granicy wieku, ani... dolnej. Pamiętam ośrodki z udziałem dość uciążliwych przedszkolaków, którzy co rusz dostawali biegunki, zatwardzenia albo kataru, co było "zmartwieniem" wszystkich obozowiczów. Istniała natomiast zasada, żeby ośrodek odbywał się pod jakimś dyskretnym nadzorem, dlatego często delegowano nań osoby na przywilejach.
Często bywały na ośrodkach osoby 'w sile wieku', choć różnie znosiły trudy takiego trybu życia. Jeden z braciszków starszych wiekiem zabierał na ośrodki swoją przyczepę kempingową. Nie pamiętam, żeby były jakieś oficjalne wskazówki zniechęcające osoby w starszym wieku do udziału w ośrodkach.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#26
Napisano 2007-07-07, godz. 15:11
Ja byłem zapraszany (i akurat nie pojechałem bo nie dostałem urlopu) na ośrodek "bez starych zgredów". Nie wiem, czy takie ośrodki są "nielegalne" bądź "niemile widziane" przez starszyznę, nie wiem, czy aby stworzyć "prawdziwy" ośrodek trzeba użyć sługi pomocniczego do zalegalizowania" go, czy wystarczy aby parę osób umówiło się gdzie jedzie i po co i "akurat" wybrali sobie tereny na których głosiciele pojawiają się rzadko...
A tak na marginesie, to mam pytanie do przedmówcy: jak wygląda głoszenie na ośrodku pionierskim w czasie żniw? Czy domownicy nie są wtedy zajęci pracą w polu? I czy w ogóle jest komu głosić? Pytam jako osoba która nigdy na ośrodku pionierskim nie była...
Ośrodek pionierski powinien prowadzić starszy zboru, w wyjątkowych przypadkach zezwala się na prowadzenie ośrodka słudze pomocniczemu. Oficjalnie ośrodka nie może prowadzić brat bez przywileju. Organizowanie ośrodka przebiega również pod nadzorem nadzorcy służby albo zboru, który powinien skontaktować się z nadzorcą zboru na terenie którego osrodek jest organizowany. Ośrodek pionierski powinno się również zgłosić do Nadarzyna, były nawet wskazówki, żeby zgłaszać bezpośrednio do Betel chęć zorganizowania ośrodka a "centrala" już ci teren przydzieli. Jednak ta opcja cieszyła się małym powodzeniem, bo wszyscy się bali, że dostanie się im teren mało atrakcyjny turystycznie Jak widać samowolka w organizowaniu ośrodków nie wchodzi w grę.
Co do żniw. Gospodarze miejsca gdzie organizuje sie ośrodek, żyją często swoim życiem i nie wyruszają codziennie do służby, po prostu dają kawałek pola albo stodoły i tyle.
#27
Napisano 2007-07-07, godz. 16:46
teraz rozumiem emocje na twarzy "tajnego posłańca", który proponował mi udział w ośrodku i rozumiem dlaczego na wstępie kazał mi zachować tajemnicę... Była to "wyjątkowa okazja" na stworzenie ośrodka "bez marudnych nadzorców starej daty", bo organizowaniem ośrodka miał się zająć młody wiekiem sługa pomocniczy (co jak czytam powyżej, jest możliwe "w wyjątkowym przypadku"), a tenże sługa dobierał sobie uczestników wg klucza towarzyskiego. Gwarancją nieobecności starych zgredów na ośrodku pionierskim miała być tajność przepływu informacji. Jak stare zgredy się nie dowiedzą, to nie przyjadą i już... no i pamiętam że zachęcał mnie, że będą młode siostry, pionierki, wszystkie panienki, wśród nich trzy jasnowłose blondynki, z tego jedna długowłosa... wiedział dobrze, że ten ostatni argument napewno mnie przekona, abym przyjechał. I przekonał mnie, tyle że ja nie przekonałem szefa, aby udzielił mi urlopu.w wyjątkowych przypadkach zezwala się na prowadzenie ośrodka słudze pomocniczemu. (...) Jak widać samowolka w organizowaniu ośrodków nie wchodzi w grę.
#28
Napisano 2007-07-07, godz. 17:20
teraz rozumiem emocje na twarzy "tajnego posłańca", który proponował mi udział w ośrodku i rozumiem dlaczego na wstępie kazał mi zachować tajemnicę... Była to "wyjątkowa okazja" na stworzenie ośrodka "bez marudnych nadzorców starej daty", bo organizowaniem ośrodka miał się zająć młody wiekiem sługa pomocniczy (co jak czytam powyżej, jest możliwe "w wyjątkowym przypadku"), a tenże sługa dobierał sobie uczestników wg klucza towarzyskiego. Gwarancją nieobecności starych zgredów na ośrodku pionierskim miała być tajność przepływu informacji. Jak stare zgredy się nie dowiedzą, to nie przyjadą i już... no i pamiętam że zachęcał mnie, że będą młode siostry, pionierki, wszystkie panienki, wśród nich trzy jasnowłose blondynki, z tego jedna długowłosa... wiedział dobrze, że ten ostatni argument napewno mnie przekona, abym przyjechał. I przekonał mnie, tyle że ja nie przekonałem szefa, aby udzielił mi urlopu.
To musiał być jednak nielegalny osrodek, bo informację o możliwości zapisania się zawsze podaje się do ogólnej wiadomości na zebraniu służby
#29
Napisano 2007-07-07, godz. 17:24
Dodam że utrata przywilejów nie wchodziła w grę, bo ich wcześniej nie uzyskałem...
Dobrze się domyślam, że organizator mógłby stracić przywilej bycia sługą pomocniczym?
Czy to za małe przewinienie?
Użytkownik Sebastian Andryszczak edytował ten post 2007-07-07, godz. 17:22
#30
Napisano 2007-07-07, godz. 18:03
Z powodów formalnych to nie byłby osrodek tylko prywatna inicjatywa braci w zasadzie wyjazd prywatny. Nie ma jakiegoś zakazu organizowania na własną rękę wyjazdów połączonych z głoszeniem. Nie znam szczegółów wydarzenia o którym piszesz, ale gdyby "coś" się wydarzyło na takim wyjeździe, uczestnicy mogliby się liczyc z rozmową ze starszymi zboru. Sam za młodu byłem w podobnej sprawie przesłuchiwanyA co groziłoby mi jako potencjalnemu uczestnikowi "nielegalnego" ośrodka?
Dodam że utrata przywilejów nie wchodziła w grę, bo ich wcześniej nie uzyskałem...
Dobrze się domyślam, że organizator mógłby stracić przywilej bycia sługą pomocniczym?
Czy to za małe przewinienie?
#32
Napisano 2007-07-08, godz. 07:58
#33
Napisano 2007-07-08, godz. 15:24
To akurat wiem na pewno, dlatego zapytuję przez Forum o ŚJchyba nie ma krajowej informacji telefonicznej.
Wspomniane obiekty mijam tylko w przypadku posiadania nowości wydawniczych, które wrzucam do skrzynek na listy.Przypuszczam, że informacje dostępne są na salach królestwa, podczas zebrań NSK.
#34
Napisano 2007-07-09, godz. 07:46
Wiadomo, że ośrodki pionierskie są przeznaczone głównie dla młodych ludzi. Ale czy istnieje jakieś formalne ograniczenie wiekowe w tej kwestii? Czy też (przynajmniej teoretycznie) może się tam wybrać każdy świadek Jehowy?
Z tego co mi wiadomo nie mozna juz zabierac tzw. 'nieochrzczonych glosicieli', ktorzy kiedys bez problemu mogli pojechac na osrodek aby zalapac 'ducha pionierskiego'. Ponoc to jakies oficjalne obostrzenia Nadarzyna. Niestety wiecej nie wiem na ten temat.
Z reguly 'gospodarze' nie uczestnicza w gloszeniu bo maja swoja prace w polu itd. Natomiast gdy wyruszasz w gloszenie to zazwyczaj w domach zastajesz staruszkow ktorzy juz nie maja sil by pracowac w polu a ich potomstwo charuje. Wiec jak juz wpadniesz do domu jakiegos mozesz byc pewien ze z jakas babcia na temat chorob porozmawiasz. Nie wiem jak teraz ale kiedys ludzie z polskich wsi na ktorych ja mialem okazje glosic na osrodkach sa bardzo goscinni ale nic po za tym bo studia i tak upadaly zaraz po wyjezdzie osrodka[...]
A tak na marginesie, to mam pytanie do przedmówcy: jak wygląda głoszenie na ośrodku pionierskim w czasie żniw? Czy domownicy nie są wtedy zajęci pracą w polu? I czy w ogóle jest komu głosić? Pytam jako osoba która nigdy na ośrodku pionierskim nie była...
Nie ma oficjalnych informacji gdzie sa osrodki organizowane chyba ze robia to przez 'centrale nadarzynska' co bywa ogromna rzadkoscia bo zazwyczaj (jak juz wspomnieli przedmowcy) liczy sie okolica ladna z jakas woda najlepiej a tego nei dostaniesz jesli pojedziesz skierowany przez centrale.Gdzie można zdobyć informacje nt. lokalizacji tegorocznych ośrodków pionierskich?
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#35
Napisano 2007-07-09, godz. 08:05
Przypuszczam, że często "chwilowa skuteczność" głosicieli "ośrodkowych" w zakładaniu studiów bierze się stąd, że gospodarz sobie myśli "jak wpuszczę miejscowych, to będą regularnie przychodzili" a tych ludzi nie znam, pewnie przyjezdni, raz czy dwa porozmawiam i na tym koniec...
#36
Napisano 2007-07-09, godz. 08:14
Wydaje mi sie ze dokladnie tak mysla te osoby. Po za tym glosiciele osrodkowi przychodza i tylko rozmawiaja ew. zapraszaja na zebrania, a miejscowi juz oczekuja 'postepow'.Prosiłbym o potwierdzenie albo zaprzeczenie pewnego przypuszczenia:
Przypuszczam, że często "chwilowa skuteczność" głosicieli "ośrodkowych" w zakładaniu studiów bierze się stąd, że gospodarz sobie myśli "jak wpuszczę miejscowych, to będą regularnie przychodzili" a tych ludzi nie znam, pewnie przyjezdni, raz czy dwa porozmawiam i na tym koniec...
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#37
Napisano 2007-07-09, godz. 08:32
#38
Napisano 2007-07-09, godz. 08:59
Watpliwejako drugą przyczynę wskazałbym migracje ludności i "starzenie się" zborów na terenach wiejskich. Młodzież albo odchodzi do świata albo przynajmniej szuka szczęścia w mieście, tam zakłada rodziny itd. Dlatego miejscowa głosicielka ma 60lat, a przyjezdna pionierka np. 19 lat - nie wykluczone że efekt wizualny, młoda twarz, a czasami uroda też bardziej zachęca do rozmowy niż widok sędziwej babci...
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#39
Napisano 2007-07-09, godz. 09:06
Natomiast gdy wyruszasz w gloszenie to zazwyczaj w domach zastajesz staruszkow ktorzy juz nie maja sil by pracowac w polu a ich potomstwo charuje. Wiec jak juz wpadniesz do domu jakiegos mozesz byc pewien ze z jakas babcia na temat chorob porozmawiasz.
No i oczywiście łażąc po wiosce co raz natykasz się na ludzi zapieprzających przy żniwach, których widok darmozjadów z miasta w garniturach wk***ia do białości I tłumaczenia, że ty zapieprzasz w fabryce przez cały rok a po to żeby do nich przyjechać musiałeś poświęcić swój urlop, na nic się nie zdają...
jako drugą przyczynę wskazałbym migracje ludności i "starzenie się" zborów na terenach wiejskich. Młodzież albo odchodzi do świata albo przynajmniej szuka szczęścia w mieście, tam zakłada rodziny itd. Dlatego miejscowa głosicielka ma 60lat, a przyjezdna pionierka np. 19 lat - nie wykluczone że efekt wizualny, młoda twarz, a czasami uroda też bardziej zachęca do rozmowy niż widok sędziwej babci...
Sebek, weź Ty się ożeń, bo już trochę nudny się robisz. Erotoman gawędziarz.
#40
Napisano 2007-07-09, godz. 09:09
' date='2007-07-09 11:06' post='68526']
No i oczywiście łażąc po wiosce co raz natykasz się na ludzi zapieprzających przy żniwach, których widok darmozjadów z miasta w garniturach wk***ia do białości I tłumaczenia, że ty zapieprzasz w fabryce przez cały rok a po to żeby do nich przyjechać musiałeś poświęcić swój urlop, na nic się nie zdają...
To prawda bywaly przypadki ze wyganiali do roboty albo psami szczuli
Amen!!!' date='2007-07-09 11:06' post='68526']
Sebek, weź Ty się ożeń, bo już trochę nudny się robisz. Erotoman gawędziarz.
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych