Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stare małżeństwa w Nowym Świecie


  • Please log in to reply
37 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-07-07, godz. 22:28

Poniżej kolejny ciekawy artykuł z przeszłości. Co sądzicie o poruszonym w nim zagadnieniu?
Nie wiem, jak wygląda obecne podejście do tego tematu, więc jeżeli ktoś może je przybliżyć, to zapraszam.


˜ Czy nie ma w ogóle żadnej nadziei, aby ktoś z wielkiej rzeszy, kto umiera obecnie przed Armagedonem zjednoczył się ponownie w nowym świecie ze swym partnerem małżeńskim w celu wzięcia z nim udziału w napełnianiu ziemi?


Nadzieja opiera się na Słowie Bożym, a nie na sentymentalizmie. Prawda biblijna głosi niezmiennie: śmierć jednego z partnerów rozwiązuje małżeństwo. (Rzym. 7:1-3) Z tego powodu umierający obecnie chrześcijanin nie ma prawa żądać od swego pozostającego przy życiu partnera małżeńskiego, aby pozostał wolny, mając nadzieję, że po zmartwychwstaniu znów się połączą.

Pozostający przy życiu nie okaże się niewiernym wobec zmarłego, jeśli potem poślubi kogoś innego. Zanim jeden z partnerów zmarł, ten drugi, który nadal żyje okazywał mu miłość, wierność i był mu oddany, tak że zmarły nie mógł mu nic zarzucić.

Osoba, która pozostała po śmierci swego umiłowanego partnera małżeńskiego, ma prowadzić normalne życie. Okoliczności mogą tego wymagać, aby znowu wstąpiła w związek małżeński zgodnie z Pismem Świętym. Jej wolno tak postąpić. Przecież zmarły partner już nie jest do niej przywiązany, gdyż od czasu śmierci aż do zmartwychwstania nie może spełniać obowiązków małżeńskich. Śmierć partnera małżeńskiego rozwiązuje małżeństwo i Bóg nie uznaje w związku z tym prawem żadnych wyjątków. A to by przecież zachodziło, gdyby On zezwolił poprzednim małżonkom, aby po zmartwychwstaniu połączyli się ze sobą jako mąż i żona i mogli brać udział w napełnianiu ziemi razem z innymi którzy przeżyją Armagedon.

To samo dotyczy chrześcijan, którzy nie należą do wielkiej rzeszy drugich owiec, lecz są duchowymi braćmi Chrystusa i w związku z tym jego współdziedzicami w Królestwie niebiańskim. W ich wypadku śmierć również rozwiązuje małżeństwo. A zatem po zmartwychwstaniu do życia niebiańskiego, poprzednie małżeństwo nie połączy się ze sobą jako mąż i żona, ani nie będzie żyć w ścisłej zażyłości. O takich nowych duchowych stworzeniach napisano: „Dlatego my odtąd nikogo nie znany według ciała, a jeśliśmy i znali Chrystusa według ciała teraz już nie znany.” (2 Kor. 5:16, NT) Jeśli więc chrześcijanin mający nadzieję niebiańską umarł i dostąpił zmartwychwstania duchowego do życia w niebie, bez ciała materialnego, które uległo rozkładowi w grobie, wtedy pozostały, spłodzony przez ducha partner nie może go już znać według ciała. Zmartwychwstały współdziedzic Chrystusa nie ma już ciała. Małżeństwo mężczyzny i niewiasty w celu wydania potomstwa należy do dziedziny cielesnej, a nie do duchowej. W związku z tym pozostały przy życiu spłodzony przez ducha chrześcijanin, który ma nadzieję niebiańską, nie potrzebuje czuć się obowiązanym do zachowania stanu wolnego, wyobrażając sobie że musi pozostać samotnie, aby w Królestwie niebiańskim móc się ponownie połączyć ze swym partnerem małżeńskim. On nie powinien żywić nadziei, że zachowanie stanu wolnego i zupełne oddanie wobec dawnego ziemskiego i jedynego partnera małżeńskiego będzie uznane i nagrodzone przez Jezusa Chrystusa, i że z uwagi na to Jezus znowu połączy po zmartwychwstaniu tę poprzednią parę małżeńską w sprawach, rozrządzeniach, oraz w działalności Królestwa niebiańskiego.

Umarłych z nadzieją duchową, niebiańską, jak również umarłych z nadzieją na ziemski raj, dotyczy niezmienna zasada głoszona przez Jezusa: „Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić, ani za mąż chodzić nie będą, ale będą jako Aniołowie Boży w niebie.” (Mat. 22:30) Podczas potopu za dni Noego, zostali ukarani aniołowie, którzy zawierali małżeństwo z córkami ludzkimi, gdyż były piękne. (1 Mojż. 6:1-4) Po zmartwychwstaniu drugich owiec na ziemi nikt z dawniej żonatych lub zamężnych nie będzie miał powodu do zazdrości, dlatego że ktoś inny, uprzednio poślubiony, odzyskał swego dawnego partnera małżeńskiego, ponieważ pozostał samotny. Z drugiej strony zazdrosny mąż albo żona nie odzyskaliby swego partnera, gdyż wstąpił w związek małżeński i razem ze swym nowym towarzyszem życia przeżyli Armagedon. Obietnica zmartwychwstania nie oznacza powrotu do dawnego małżeństwa, lecz oznacza nowe życie w Królestwie Bożym poddanym władzy Chrystusa. Czy to nie wystarcza? Czy ktoś ma prawo domagać się czegoś więcej z racji ofiary Chrystusa? Chrystus Jezus umarł nie po to, żebyśmy wstępowali w związki małżeńskie, lecz żebyśmy żyli. Nie pozwólmy, aby kierował nami sentymentalizm lub przeżycia uczuciowe.

________________________________

Strażnica z 1962, Nr 8, "Pytania czytelników"


.jb

#2 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-08, godz. 08:21

o ile mi wiadomo, conajmniej do 2002 roku nie było zmiany światła w tej kwestii

problem nakazywania współmałżonkowi, np. w ostatniej woli, aby pozostał samotny, mógł być palący w czasach, gdy wierzono, że armagedon będzie "za chwilę", obecnie chyba taki problem nie jest zjawiskiem masowym.

Poza tym, wg aktualnego (1988) nauczania, zmartwychwstali nie będą się żenić, więc pozostały przy życiu i przechodzący na żywo przez armagedon współmałżonek nie mógłby poślubić ponownie partnera, który po zmartwychwstaniu nie może się ożenić.

#3 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-07-08, godz. 16:33

Czy dobrze mi się wydaje, że rodzi się nam pewien dylemat związany z uczuciami osób żyjących w Nowym Świecie i kwestią ich szczęścia w tym kontekście? Może należy się przy okazji zastanowić, jak pogodzić nowe życie ze starymi zasobami pamięci.

"Prowadzenie rozmów na podstawie Pism":

Zmartwychwstanie wiąże się z odtworzeniem wzoru życia danej osoby, przechowywanego w pamięci u Boga. Zależnie od woli Bożej człowiek może być przywrócony do życia w ciele ludzkim albo w ciele duchowym, dalej pozostaje jednak tą sama osobą, to znaczy ma tę samą osobowość i pamięć, co przed śmiercią.

(Czy jest już może jakiś nowy pogląd, który coś więcej w tej kwestii wyjaśnia?)
.jb

#4 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-08, godz. 17:22

Co najmniej do 2002 nie było zmiany światła w kwestii posiadania po armagedonie pamięci przedarmagedonowej. Kiedyś strażnica cytowała werset że dawnych spraw (takich jak wojny czy inne nieszczęścia) nie będzie się w nowym świecie nawet wspominało. Ale to chyba nie odnosi się do sprawy czcigodnego małżeństwa dwojga świadków Jehowy.

Z tego wynikałoby, że rzeczywiście problem polega na trudności w wyobrażeniu sobie własnego szczęścia ze świadomością że dawny partner małżeński żyje obecnie z inną osobą (którą legalnie poślubił w czasie gdy poprzedni partner oczekiwał na zmartwychwstanie).

#5 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-07-10, godz. 21:45

Z tego wynikałoby, że rzeczywiście problem polega na trudności w wyobrażeniu sobie własnego szczęścia ze świadomością że dawny partner małżeński żyje obecnie z inną osobą

No właśnie. Bo raczej trudno być szczęśliwym zachowując do dawnego małżonka uczucie, którego nie będzie można przez całą wieczność zrealizować. Można jednak założyć, że Bóg pozostawiając pamięć o przeszłości, tego rodzaju uczucia po prostu wygasi... Ale czy to by nie oznaczało, że w Nowym Świecie szczęście człowieka będzie w pewien sposób sterowane?

W tym momencie w ogóle trzeba się zastanowić nad definicją szczęścia w raju na ziemi.
.jb

#6 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-07-10, godz. 22:09

Zastanawiające jest również spłaszczenie problemu przez redaktorów strażnicy, którzy ilekroć wspominają o małżeństwach w nowym świecie, zawsze piszą o wydawaniu na świat dzieci i o posrednio o popędzie seksualnym. Pomijam już kwestię, że utożsamiają seks z wydawaniem na świat dzieci i pomijają jego rolę więziotwórczą (która jest chyba ważniejsza).

Czyżby uważali, że z chwilą gdy popęd seksualny zaniknie (ziemia będzie napełniona) ludzie przestaną również odczuwać psychiczną i emocjonalną potrzebę bliskości drugiego człowieka przeciwnej płci? Przecież nawet obecnie, wiele zupełnie aseksualnych osób żyje w związkach aby realizować swoje potrzeby psychiczne i emocjonalne...

A co do "sterowanego szczęścia", coś takiego chyba można wyczytać choćby z zapowiedzi że w pewnym momencie Jehowa ma ludziom wygasić potrzeby seksualne (po napełnieniu ziemi). A skoro może wygasić potrzeby seksualne to dlaczego nie miałby wygasić potrzeb uczuciowych?

#7 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2007-11-06, godz. 02:37

Wydaje mi się, że najlogiczniejsze byłoby jakieś nowe zasady rządzące w Nowym Świecie tym zagadnieniem. Liczy się zasada ogólna którą Bóg stosuje względem ludzi. Szczęście człowieka, jego realizacja się ku zadowoleniu własnym i chwale Twórcy. Ważne jest też aby cała ludzkość jako nowe społeczeństwo dawało dobre owoce i przynosiła chwałę dla Twórcy w obliczu Aniołów. Więc mogłoby być tak, aby człowiek dalej był taki jaki był na ziemi, bez żadnych zaskakujących go ubytków, jak np popęd seksualny. Przecież ma być szczęśliwy, a nie zaskoczony "kalectwem". W obliczu więc mającej być bezpłodności pozostał by więc sam sex. Skoro zaś bez potomstwa, to czemu by nie poszerzony o innych partnerów? Logicznie więc w nowej sytuacji Bóg zezwoliłby ludziom na to w ramach jakichś układów. Bóg nadał małżeństwo dlatego, aby trudy wychowywania dzieci rozłożyć na obu partnerów, a nie żeby kobiety odwalały robotę, a faceci tylko rozpładzali. Skoro potomstwa by nie było, to po cóż uwiązywanie na siłę? Najlepiej, aby np były kontraktowe czasowe związki. W ostateczności to od stopnia zazdrosności zależy komu co by odpowiadało. Ludzie mogliby w ramach umów regulować to wzajemnie. Nikt nie uwielbia w zasadzie tego aby współdzielić się uczuciem do jednej partnerki lub partnera. Przecież w budowaniu raju, być może będzie potrzeba działania w różnym czasie i w różnych miejscach. Ze względu na specjalizacje zawodowe partnerzy mogliby być np przydzielani w różne miejsca i wtedy np zawierałoby się nowe znajomości męsko damskie. To super złożona sprawa. Nie mogłoby być tak, że to miałoby ograniczać działalność przbudowy Ziemi, nauczania nowych wzbudzanych rzesz ludzkich przez innych ludzi etc. W końcu kto to może wiedzieć czy nie będzie właśnie, tak jak w społeczności szympansów, gdzie sex traktowany jest tam na "dzieńdobry", jak u nas podanie ręki.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2007-11-06, godz. 02:44


#8 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-11-06, godz. 16:20

W końcu kto to może wiedzieć czy nie będzie właśnie, tak jak w społeczności szympansów, gdzie sex traktowany jest tam na "dzieńdobry", jak u nas podanie ręki.

Pozdrowienia od "Ojczulka Mo" <_<

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-11-06, godz. 16:29

Dołączona grafika

#9 baca

baca

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 20 Postów
  • Lokalizacja:Przemyśl

Napisano 2007-11-27, godz. 16:58

Colargol,, zaczyna mi sie podobac! Nie ma mzłzeństw,ni ma dzieci, obowiązków, nawet pracowac nie trzeba, za to jest czysty sex, rozrywka dla ubogich .
A czy jest tam tez gorzła i papierosy?? No i czy można słuchac głośnej muzyki np. Led Zeppelin?? A czy piwo zimne podają??
Czy mozna spac do bólu?
A czy golonkę tam można będzie zjeść??
Hej!

#10 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2007-11-29, godz. 01:44

Kto jest za dokoptowaniem Coralgola do Ciała Kierowniczego?!
Wyobrażacie sobie, co by było gdyby nasz kolega z Błażoli zaczął tworzyć doktrynę ŚJ?!
Wyobrażacie sobie te nowe światła na temat rozpusty, itp.?!

#11 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2007-11-29, godz. 05:45

Kto jest za dokoptowaniem Coralgola do Ciała Kierowniczego?!
Wyobrażacie sobie, co by było gdyby nasz kolega z Błażoli zaczął tworzyć doktrynę ŚJ?!
Wyobrażacie sobie te nowe światła na temat rozpusty, itp.?!

Ale musze Ciebie S.A. troszkę zasmucić ;-) to co pisze Coralgol to tak trochę po katolicku ;-) czyż sex w tej religii nie jest czasem postrzegany tylko jako narzędzie do prokreacji ;-) ?
Zresztą SJ chyba też idą w tym kierunku, bo uważają że jak ziemia się zaludni w NS to i ludzie przestana płodzić dzieci ;-) więc po co będzie ….;-) ?

a poza tym cały ten wątek to takie gdybanie co by było lub co będzie ! nawet sami SJ twierdza, że nie zostało jeszcze wszystko powiedziane, że być może zostanie to wyjasnione w ostatniej nienapisanej jeszcze częsci trylogii zwanej Biblia ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#12 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-11-29, godz. 07:12

Ale musze Ciebie S.A. troszkę zasmucić ;-) to co pisze Coralgol to tak trochę po katolicku ;-) czyż sex w tej religii nie jest czasem postrzegany tylko jako narzędzie do prokreacji ;-) ?

Nie ;) Wystarczy, że przeczytasz kilka książek zamiast pozostawiać na "opiniach" o kk ;-) O ile pamiętam to nawet Karol Wojtyła pisał w jednej ze swoich książek o powinnościach mężczyzny wobec kobiety jeśli ta nie doświadcza satysfakcji ze współżycia. ;) Eh te mity...
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#13 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-11-29, godz. 08:40

teraz sobie pomyslałam, że własnie to , że w nowym testamencie rozwód był mozliwy z powodu śmierci jednego ze współmałżonków , jest dowodem na to, że zycia na ziemi może nie być....... Bo gdyby miało być, i zmartwychwstanie byłoby do takiej formy jak obecnie, małżeństwo raczej zawierane byłoby na wiecznośc co o tym myślicie?
nie potrafiłam uwierzyć.......

#14 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2007-11-29, godz. 09:23

Nie ;) Wystarczy, że przeczytasz kilka książek zamiast pozostawiać na "opiniach" o kk ;-) O ile pamiętam to nawet Karol Wojtyła pisał w jednej ze swoich książek o powinnościach mężczyzny wobec kobiety jeśli ta nie doświadcza satysfakcji ze współżycia. ;) Eh te mity...

jak już to oświeć mnie, jak to będzie w tej materii w "katolickim niebie" ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#15 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-11-29, godz. 09:48

być może zostanie to wyjasnione w ostatniej nienapisanej jeszcze częsci trylogii zwanej Biblia ;-)

Skoro Księga Mormona nie usatysfakcjonowała, w takim razie "polecam" Trzeci Testament (czytaj >>)
Dołączona grafika

#16 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2007-11-29, godz. 10:08

Skoro Księga Mormona nie usatysfakcjonowała, w takim razie "polecam" Trzeci Testament (czytaj >>)

SJ twierdza ze będzie ona napisana dopiero po Carmagedonie ;-)

Użytkownik sebol edytował ten post 2007-11-29, godz. 10:08

"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#17 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2007-11-30, godz. 17:10

Jak wy sobie np wyobrażacie kobietę w Now. Świecie, która już jest bez umiejętności płodzenia? Myślicie, że bedzie miała miesiaczki? Bo ja uważam, że napewno nie. Skoro biologia się tu zmieni, to i narzady wewnętrzne dotyczace rozrodu będą zbyteczne. To proste jak parasol. Jeśli pozostanie coś z sexu, to napewno ulegnie to pewnym zmianiom. Facetom np. z wora pozostanie jakiś może ślad w postaci szczątkowej. Coś musi pewnie ulec zmianiom przy takich założeniach. Sądzę, że te narządy przypuszczalnie bedą inaczej wykształcone w takim układzie. Czy ktoś może pamięta, jak przy nabuzowaniu hormonami w młodości działa sam pocałunek? pewnie już żeście sobie zapomnieli. To sprawa drobnych tylko przekonstruowań dla Boga. W obliczu nowych założeń, cały problem o moralności i sexie okaże się po prostu drobiazgiem. Tu napewno więc coś ulegnie zmianie.

Uwaga dla bacy: Czy myslałeś kiedyś o tym, czy nie znudziły by ci się sex imprezy na okragło przez wieczność? Ja odczuwałbym np to jak areszt wiezienny. Nie sądzę, aby tylko to cię zajmowało w Nowym Świecie.

#18 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2007-11-30, godz. 17:33

To proste jak parasol.

Jednak otwarcie go w penej części ciała może już sprawić nieco trudności.

Facetom np. z wora pozostanie jakiś może ślad w postaci szczątkowej.

Czy nie mogłoby się obyć bez ciosów poniżej pasa?

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2007-11-30, godz. 17:31

Dołączona grafika

#19 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-12-03, godz. 17:22

Już się domyślam, skąd wzięły się opowieści o "rajskich nocach".

#20 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2007-12-04, godz. 07:29

Czy nie mogłoby się obyć bez ciosów poniżej pasa?

Nic co ludzkie nie jest nam obce.
Zaś powiedzonko o prostocie czegoś może być odniesione np jeszcze do druta. Mówi sie tez potocznie czasem "proste jak drut". To zapewne skojarzyłoby Ci się pewnie też nie z tym drutem co trzeba. Podobnie jak otwieranie parasola.
W parasolu chodziło o jego prosty kształt w złożeniu, nie zaś o funkcję jego otwierania.
Widzę, że wyobraźnia zaczyna ci się już wyćwiczać. Może ruszy w konstruktywniejszym kierunku?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych