48 replies to this topic

[JacekP]

Mam tu odrebne zdanie Czesiek. Bóg dał prawo Izraelowi nie po to by je łamac tylko stosować i przestrzegać. Bóg dał prawo wszystkim ludziom nie po to by za każdym razem gdy je łamiemy* obsypywać się popiołem i być ukorzonym. Bóg dał prawo i wskazówki i nadzieję, zeby z niej korzystać i nie po to Jezus mówił o plonach by teraz ktokolwiek je pomijalnie odsuwał* jako ze nie po "owocach poznajemy drzewo". Wręcz przeciwnie! Wszystko co Jezus Chrystus powiedział pochodzi od samego Boga, bo Jezus nie mówił przez samego siebie tylko to co juz wcześniej Bóg mu oznajmił. Tyle chciałem powiedzieć o próbie twojej polemiki o uczynkach i o próbie zwrócenia uwagi na worki i popiół Niniwy.

Jeśli chodzi o wątek tematu to mogę z całą pewnością powiedzieć że nadal jest ciężko znaleźć kogoś "ze świata" mającego w sercu prawo boże... Jednak tacy się zdarzają i są wywmienieni w Biblii kilkakrotnie. Łatwiej jest jednak komuś kto nie wiąże się z drugim człowiekiem tym bardziej spoza organizacji...

No i Cześku jeszcze raz powtarzam: nie reprezentuje żadnej organizacji, czemu wiec mialbym ci cokolwiek udawadniac według światła tzw CK? Tym bardziej że sam swierdziles ze go nie znam, nie znam nauk, doktryn i nowich idei CK. Być może jest to prawda ale prawdę* którą znam znam napewno bo nie jest ona nigdzie napisana tylko w Biblii, a to czym próbuje polemizować to wnioski i interpretacje własnie wzięte z Biblii przez CK. Nie jestem też ani uwięziony ani uwolniony, sam mam rozum i probuje sam interpretować, choć czasem się mylę. Tej wiedzy ci nie sprzedam, bo jest to moja wiedza którą ciągle nabywam. Co moge poradzić to- proś Jehowę Boga o to by Ci pokazał odpowiedni werset tak jak to mi sie zdarza gdy prosze- czesto otwieram Biblie i znajduję!!! Jeśli to przypadek to powinienem grać w casynie, jesli to Diabelska sztuczka to niech mu będą dzienki za taki skorowidz.

Dobranoc.

[Adelfos]

zasugerowałem, że jest to niepotrzebne i wręcz nie dobre z punktu widzenia ŚJ.

Podobno nie reprezentujesz żadnej organizacji. Napisz czy poślubiłbyś kobietę innego złego wyznania niż katolicyzm. Termin "wpanu" nie oznacza "wjehowiebogu".

[JacekP]

Co oznacza? Niby że "w panu" z niewiastą, która nie uznaje mojego Boga za prawdziwego?

To tak jak podpisać umowę przez dwie osoby, ale jedna z nich z góry nie chce przestrzegać jej warunków.

[pawel r]

Mam tu odrebne zdanie Czesiek. Bóg dał prawo Izraelowi nie po to by je łamac tylko stosować i przestrzegać. Bóg dał prawo wszystkim ludziom nie po to by za każdym razem gdy je łamiemy* obsypywać się popiołem i być ukorzonym.

Jeśli chodzi o ST to Prawo dotyczy Żydów i Żydzi o tym mówią otwarcie, że większość Prawa, nałożonych na nich zasad etc nie dotyczy nie-żydów.

[JacekP]

Jezus jest końcem prawa i je zamyka jak i dla Żydów jak i dla nie-Żydów.
Jezus nie tylko mówił ale i pokazywał jak należy żyć nienagannie. No i na samą kwestię związków wyraził się jasno. Jakie mogą być konsekwencje mieszanego związku znamy z historii Salomona.

[Sebastian Andryszczak]

JackuP, Ty jak rozumiem "nie reprezentujesz żadnej organizacji" ale jesteś pod mentalnym wpływem nauczania ŚJ...

Gdybyś w obecnej swojej kondycji duchowej zechciał poślubić praktykującą, aktywną świadkównę, to ona mogłaby (dobrze myślę?) uznać, że Ty "nie jesteś w Panu" bo nie reprezentujesz tej samej co ona organizacji religijnej (jesteś co prawda w strefie wpływów mentalnych ŚJ ale o ile dobrze zrozumiałem, nie nauczasz od domu do domu ani nie chodzisz regularnie na zebrania). Wg nazewnictwa ŚJ należałoby uznać, że albo "nie jesteś ŚJ" albo "jesteś bardzo słaby duchowo" (i nie należy brać Cię pod uwagę, jako kandydata na męża).

Czy mam rozumieć, że realizacja nakazu biblijnego o pobieraniu się "w Panu" powinna w Twoim przypadku oznaczać poślubienie kobiety która także nie jest co prawda aktywną świadkówną, ale podziela większość poglądów WTS-u?

[JacekP]

Daleko wysunięte wnioski. Jeśli chodzi o partnera to nie mam z tym problemow.

[hi fi]

Daleko wysunięte wnioski. Jeśli chodzi o partnera to nie mam z tym problemow.

Z partnerem nie masz, a z partnerką?

[JacekP]

Daleko wysunięte wnioski. Jeśli chodzi o partnera to nie mam z tym problemow.

Z partnerką tym bardziej.

Powiem Ci jednak :hi fi: coś od siebie... Jeśli się czegoś naprawdę pragnie... gdy się to dostaje wcale nie jest tak różowo. Bo to przyziemne - wszystko czego wielu pragnie, szczególnie czego nie może mieć. Gdy to jednak "zdobywasz" okazuje się, że nie jest tak jak to sobie wymarzyłeś i na tym polegają ludzkie pobutki i te serce jakże zdradliwe jest. Lepiej pragnąć to, co Bogu się podoba, bo to zdrowe*.