podzielam w kontekscie tego topicuPrzeczytałem w miarę wszystkie posty w tym temacie i wreszcie rozumiem, co miał na myśli mój kapral mówiąc, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu
Rodzina ŚJ: wywieranie presji oraz nadzieja na powrót
#21
Napisano 2007-08-16, godz. 19:59
#22
Napisano 2007-08-18, godz. 04:50
Od kiedy mnie wykluczono (a to już kilka ładnych lat) mój Ojciec, jedyna osoba pozostająca obecnie SJ w mojej rodzinie, przestał się do mnie odzywać.
Czemu? Czy to efekt jego osobistych przemyśleń i postanowień, czy też może nacisk ze strony organizacji?
Tego nie wiem. Próbowałem się tego dowiedzieć, ale On ze mną nie rozmawia, na ulicy udaje, że mnie nie zna, odwraca na mój widok głowę.
Znam kilka podobnych przypadków, łącznie z takim, kiedy to rodzice wykluczonego syna wyrzucili go z domu, mówiąc żeby nie wracał póki nie zostanie przyłączony.
Znam też wiele przypadków, kiedy to rodzina nie odwróciła się od wykluczonych z różnych powodów "braci" czy "sióstr", choć ci nigdy już nie powrócili do organizacji.
Myślę, że nie można jednoznacznie zrzucać winy za takie postępowanie na organizację, choć bez wątpienia gdyby nie właśnie ta organizacja, problem może by nie istniał. Kluczem do wszystkiego są ludzie - czemu więc tak postępują, odwracają się od członków swoich rodzin, wywierając w ten sposób jakąś presję, lub robią to otwarcie, szantażując czy też na inne sposoby.
Może po prostu niektórym tak wygodniej..
To taki wielki skrót moich przemyśleń, nie rozpisuje się, bo właśnie wróciłem z pracy i czas na sen.
Pozdrawiam Wszystkich.
Aleksander Świętochowski
#23
Napisano 2007-08-18, godz. 07:29
Homo_sumWiesz Sebastianie to jeszcze nic. Ja zostalem wyczytany z mowicy podczas sumy taki a taki nie podziela pogladow KK, dowiedzialem sie ze niektorzy czlonkowie rodziny byli podczas wyczytania, mozesz sobie wyobrazic jak mnie ludzie w miescie kochali.
Przynajmniej ludzie wiedzieli z jakiego powodu odszedłeś. A ja znam przypadek, kiedy to osobę, która odeszła z "organizacji" z powodu tego, że przestała wierzyć "niewolnikowi" jej dawni bracia i siostry oskarżali w rozmowie ze mną o to, ze została wykluczona za niemoralność. Jak ci się to podoba? A jak ci się podoba postawa Syna, który nie chciał mieć kontaktu z rodzicami, którzy odeszli z "organizacji" do takiego stopnia, że specjalnie zmienił miejsce zamieszkania, aby tylko nie dzwonili do niego lub nie odwiedzali go. Ciekawe, kto nauczył go takiej miłości do rodziców?
#24
Napisano 2007-08-18, godz. 07:34
Ciekawe, kto nauczył go takiej miłości do rodziców?
Tutaj zgodzę sie z Cześkiem jak również z Jarosławem P. Kluczem są oczywiście ludzie ale gdyby nie organizacja może nie byłoby takiego problemu. Czym jest zatem rodzina dla WTS?
#25
Napisano 2007-08-18, godz. 07:38
Odpowiedz na to dlaczego pewna kategoria ludzi tak postepuje z wlasnymi najblizszymi w obliczu "wykluczenia" moze byc taka bo tylko pewna kategoria ludzi moze zostac SJ....Tak naprawdę, to wszystko w tym temacie, jak w życiu, zawsze zależy od ludzi.
Od kiedy mnie wykluczono (a to już kilka ładnych lat) mój Ojciec, jedyna osoba pozostająca obecnie SJ w mojej rodzinie, przestał się do mnie odzywać.
Czemu? Czy to efekt jego osobistych przemyśleń i postanowień, czy też może nacisk ze strony organizacji?
Tego nie wiem. Próbowałem się tego dowiedzieć, ale On ze mną nie rozmawia, na ulicy udaje, że mnie nie zna, odwraca na mój widok głowę.
Znam kilka podobnych przypadków, łącznie z takim, kiedy to rodzice wykluczonego syna wyrzucili go z domu, mówiąc żeby nie wracał póki nie zostanie przyłączony.
Znam też wiele przypadków, kiedy to rodzina nie odwróciła się od wykluczonych z różnych powodów "braci" czy "sióstr", choć ci nigdy już nie powrócili do organizacji.
Myślę, że nie można jednoznacznie zrzucać winy za takie postępowanie na organizację, choć bez wątpienia gdyby nie właśnie ta organizacja, problem może by nie istniał. Kluczem do wszystkiego są ludzie - czemu więc tak postępują, odwracają się od członków swoich rodzin, wywierając w ten sposób jakąś presję, lub robią to otwarcie, szantażując czy też na inne sposoby.
Może po prostu niektórym tak wygodniej..
To taki wielki skrót moich przemyśleń, nie rozpisuje się, bo właśnie wróciłem z pracy i czas na sen.
Pozdrawiam Wszystkich.
#26
Napisano 2007-08-18, godz. 07:47
Ale to nie oznacza, że nie wywierali psychicznej presji na takiej osobie.Znam też wiele przypadków, kiedy to rodzina nie odwróciła się od wykluczonych z różnych powodów "braci" czy "sióstr", choć ci nigdy już nie powrócili do organizacji.
#27
Napisano 2007-08-20, godz. 14:49
Tak to po czesci zalzy od ludzi. Ale z drugiej strony od srodowsika w jakim przebywa i jaki nacisk jest kladziony na jego psychike. W niektorych zborach patrzy sie bardziej liberalnie na kontakty z rodzina wykluczona bo np starsi wiedza co to znaczy ale to sa bardzo rzadkie przypadki bo w wiekszosci jest presja z kazdej strony aby zrywac kontakty z takimi osobami. I jesli dla kogos jest wazniejsze slowo dziadkow z Brooklynu niz rodzina to tak jest niestety... I dlatego niektorzy sie musza meczyc aby nie stracic rodziny...Tak naprawdę, to wszystko w tym temacie, jak w życiu, zawsze zależy od ludzi.
[...]
Użytkownik edd edytował ten post 2007-08-20, godz. 14:51
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#28
Napisano 2007-08-22, godz. 01:12
Presje psychiczna to teraz wywierasz Ty bardziej posunieta niz ŚJ i probujesz nam pokazac jak to psychicznie znecami sie nad wykluczonymi. Skoncz z wywieraniem presji psychicznej na ŚJ ktorzy znaja te przypadki lepiej od Ciebie.Ale to nie oznacza, że nie wywierali psychicznej presji na takiej osobie.
#29
Napisano 2007-08-22, godz. 07:32
LMAO jaka presje?!? ze wyraza sie swoje zdanie oparte na wielu przykladach a niekiedy osobistych przezyciach z tym zwiazanych?!? Widac slepota SJ nie zna granic i wyprany mozg nastawiony tylko na krytykowanie wszystkich po za SJ (bo SJ sa tak swieci ze zywcem do nieba ich Jehowa zabiera) dziala bez zarzutu.Presje psychiczna to teraz wywierasz Ty bardziej posunieta niz ŚJ i probujesz nam pokazac jak to psychicznie znecami sie nad wykluczonymi. Skoncz z wywieraniem presji psychicznej na ŚJ ktorzy znaja te przypadki lepiej od Ciebie.
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#30
Napisano 2007-08-22, godz. 12:05
Od kiedy mnie wykluczono (a to już kilka ładnych lat) mój Ojciec, jedyna osoba pozostająca obecnie SJ w mojej rodzinie, przestał się do mnie odzywać.
Czemu?
To dobre Od mojego wykluczenia moi byli bracia nie odzywają się i nie poznają na ulicy MOJEJ ŻONY, która nie została wykluczona i oficjalnie "nabija frekwencję" w WTS. Kilka lat temu jeden ze starszych z mojego byłego zboru nie zdobył się nawet na minimum KULTURY i nie odpowiadział jej nawet "dzień dobry" minięty na klatce schodowej
Kluczem do wszystkiego są ludzie - czemu więc tak postępują, odwracają się od członków swoich rodzin, wywierając w ten sposób jakąś presję, lub robią to otwarcie, szantażując czy też na inne sposoby.
Myślę że to po prostu skutek wszechogarniającej CIELESNOŚCI członków Organizacji WTS, fałszywe przekonanie o ich wyższości nad innymi - "światowcami", fanatyzm, totalitaryzm i inne "izmy". Tylko Bóg może wyzwolić z takiego sposobu myślenia jeżeli ktoś TAM stanie się Jego dzieckiem. Chwała Mu za to.
#31
Napisano 2007-08-22, godz. 13:35
Oj biednyś ty Homo_sum, jeśli takie zdanie wywiera na ciebie presję psychiczną. Zastanów się, czy przypadkiem twoje spostrzeganie przez ciebie wszędzie prześladowania ciebie nie jest oznaką jakiejś mani prześladowczej.Ale to nie oznacza, że nie wywierali psychicznej presji na takiej osobie.
Presje psychiczna to teraz wywierasz Ty bardziej posunieta niz ŚJ i probujesz nam pokazac jak to psychicznie znecami sie nad wykluczonymi. Skoncz z wywieraniem presji psychicznej na ŚJ ktorzy znaja te przypadki lepiej od Ciebie.
#32
Napisano 2007-08-22, godz. 16:51
Presje psychiczna to teraz wywierasz Ty bardziej posunieta niz ŚJ i probujesz nam pokazac jak to psychicznie znecami sie nad wykluczonymi. Skoncz z wywieraniem presji psychicznej na ŚJ ktorzy znaja te przypadki lepiej od Ciebie.
Oj biednyś ty Homo_sum, jeśli takie zdanie wywiera na ciebie presję psychiczną. Zastanów się, czy przypadkiem twoje spostrzeganie przez ciebie wszędzie prześladowania ciebie nie jest oznaką jakiejś mani prześladowczej.
Skoro to powiedzial "logik" z naszego forum to musi to miec 5% prawdy i jako takie nie obalam mam manie przesladowcza z ktorej sie lecze na tym forum ale ty masz świra na punkcie przesladowan ze strony ŚJ a choroba nie leczona moze okazac sie smiertelna.
Pozdrawiam
#33
Napisano 2007-08-22, godz. 18:36
Homo_sumSkoro to powiedzial "logik" z naszego forum to musi to miec 5% prawdy i jako takie nie obalam mam manie przesladowcza z ktorej sie lecze na tym forum ale ty masz świra na punkcie przesladowan ze strony ŚJ a choroba nie leczona moze okazac sie smiertelna.
Pozdrawiam
Tak, a gdzie to niby narzekałem na prześladowanie mnie przez śJ? Chociaż stosując twoje zasady co należy uważać za prześladowanie to miałbym większe prawo mówić o prześladowaniu ze strony WTS-u i śJ niż ty o prześladowaniu ciebie i "organizacji". Bo spotkało mnie nawet to, że "gościnny" śJ pouczający mnie o potrzebie modlitwy do Jehowy na moją propozycję abyśmy uzgodnili nasze modlitwy i wspólnie pomodlili się zaczął wypraszać mnie z domu, a jak wyrwało mi się z ust westchnienie do Boga to wyrzucił mnie ze swego domu. Więc bez żadnej paranoi, czy bez świra jak mi sugerujesz mogę mówić o tym, że śJ mnie prześladował za modlitwę.
Natoniast dyskusji na tematy tego w co wierzę nigdy bym nie nazwał prześladowaniem, jak to mają w zwyczaju robić śJ
#34
Napisano 2007-08-23, godz. 05:16
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#35
Napisano 2008-02-04, godz. 11:09
Mieszkam z facetem, nie planujemy ślubu. Moi rodzice nas nie odwiedzają, mimo że mieszkamy blisko. Ja czasami wpadam do nich na chwilę, ale w zasadzie nie mamy o czym rozmawiać. Teraz już nie próbują mnie przekonać do powrotu, ale na początku były próby dawania Strażnic, rozmowy o tym, że bardzo im przykro, że nie zobaczą mnie w Nowym Świecie itp. Teraz już tylko ze smutkiem na mnie patrzą. Najwidoczniej chcą o mnie szybko zapomnieć, żeby mnie im później nie brakowało.
The goddess descends from the sky."
#36
Napisano 2008-02-04, godz. 13:50
Z mojego punktu siedzenia to mogę sobie wyobrazić jakiego załapią oni zonka jak Cię po śmierci ujrzą i znajdą się w niebie. Ale opadaną im szczeki i będzie dżmpreza - no tak z mojej perspektywyTeraz już tylko ze smutkiem na mnie patrzą. Najwidoczniej chcą o mnie szybko zapomnieć, żeby mnie im później nie brakowało.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#37
Napisano 2008-02-29, godz. 12:45
W tej chwili mija jakieś 1,5 roku od mojego oficjalnego odejścia. Na początku moje kontakty z rodziną były wprost zaskakująco dobre...
Do czasu. W tej chwili wydaje mi się, że to był pewien okres, w którym najbliźsi mieli nadzieję na mój powrót. Starali się jak mogli, obiecywali, pomagali.
No cóż. Nie udalo się im mnie namówić do powrotu, wydałam kilka publicznych opinii, ktore potwierdziły, że już mnie nie zobaczą w organizacji, no i się skończyło.
Najmniej tolerancyjna w tym momencie jest moja mama, ktoś tu kiedyś pisał, że to przecież naturalna więź rodzic-dziecko..
A jednak... przeważa bycie lub nie śJ.
Jest to przykre, czasem mi czegoś brakuje, no ale ona nie jest ostatecznie "całym moim światem", więc żyję tak sobie, starając się puszczać bokiem wszelkie jej złośliwe uwagi i docinki w moim kierunku, związane z moją niewdzięcznością--> ona przecież "tak sie starała", "całe życie poświęciła na wychowanie mnie jako śJ", a ja jestem "bezwględna i bez serca" oraz "jej nie kocham" (w cudzysłów ujęłam jej słowa wobec mnie).
Teraz traktuję to tylko jako głupie próby szantarzu emocjonalnego, przesałam sobie je brać do serca... i tylko czasem się zastanawiam... gdzie ta wielka mołość wobec bliźnich??
pzrd
asia
#38
Napisano 2008-02-29, godz. 14:59
#39
Napisano 2008-02-29, godz. 15:23
Ja tu swego czasu troche opisywalam moja sytuacje rodzinna(dawno nie pisalam więc trochę osób może mnie nie pamiętać, a szczegolnie te "nowe", które zreszta serdecznie pozdrawiam, ale nie o tym heheh).
Ja odeszłam z całej rodziny, aczkolwiek trochę temu odszedł mój dziadek, pisałam kiedyś o nim, był bardzo gorliwym śJ, wykluczyli go nagle za inne zrozumienie Pism. Po czym zmarł jako zapomniany odstępca(no może nie do końca zapomniany, był ukazywany jako zły przykład, którego nie należy naśladować). Niedługo po jego śmierci organizacja akurat sprosowała te nauki, dokładnie tak, jak dziadek myślał. Do dziś mam w sobie pewien żal, że wtedy tak z nim postąpili no ale cóż, nic nie zmienię. No i pomimo takich wydarzeń moja maka, jego córka, nadal ślepo wierzy we wszystko, co jej śJ podają. Staraliśmy się kiedyś z bratem pokazać chociaż kilka nieścisłości.. na nic to. Od razu reagowala krzykiem i złością, że nasłał nas szatan i chce ją zwieść,a wogole wszystko, co nie jest zgodne ze strasznicami(właśnie, nie z Biblią, tylko ze strasznicami), to na jej zubę i ona nie ma zamiaru ani jednego słowa słuchać.
Daliśmy sobie spokój. Nie atakuję przy niej tematu świadków, przyjęłam stanowisko "olewające", nie słucham też jej nagabywań i różnych starań o moje nawrócenie, podobnie moj brat
Tutaj też nie uważam tego za konieczne. Czasem lubię poczytać inne "kłótnie" lub opisać coś, czego sama doświadczyłam przez moje jakieś 24 lata w organizacji
pzdr
asia
#40
Napisano 2008-02-29, godz. 22:35
A to chyba na poczatku najbardziej byłaś zaskoczona postawą Mamy prawda? To Ona o ile pamiętam była dość pozytywna w stosunku do Ciebie zaraz po odejściu?No cóż. Nie udalo się im mnie namówić do powrotu, wydałam kilka publicznych opinii, ktore potwierdziły, że już mnie nie zobaczą w organizacji, no i się skończyło.
Najmniej tolerancyjna w tym momencie jest moja mama
Możesz napisać jakie zastrzeżenia miał Twój dziadek Asiu? Czy może już o tym pisałaś?Ja odeszłam z całej rodziny, aczkolwiek trochę temu odszedł mój dziadek, pisałam kiedyś o nim, był bardzo gorliwym śJ, wykluczyli go nagle za inne zrozumienie Pism. Po czym zmarł jako zapomniany odstępca(no może nie do końca zapomniany, był ukazywany jako zły przykład, którego nie należy naśladować). Niedługo po jego śmierci organizacja akurat sprosowała te nauki, dokładnie tak, jak dziadek myślał. Do dziś mam w sobie pewien żal, że wtedy tak z nim postąpili no ale cóż, nic nie zmienię.
Użytkownik pawel r edytował ten post 2008-02-29, godz. 22:36
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych