Świadkowie Jehowy do tańca, ale czy do różańca?
autor: Tomasz Kotliński
Artykuł (w formie wywiadu) miał dementować plotki oraz obalać mity dotyczące świadków Jehowy. Jednak już na samym początku autor popełnił sporą gafę: określił swoją rozmówczynię, panią Walentynę, jako "starszego zboru".
Co jest celem Świadków Jehowy: pieniądz czy zbawienie człowieka? Czym są „rajskie noce” i „mieszanie krwi”? Odpowiedzi na te pytania szukałem u starszego zboru Walentyny Głowatej.
Pierwsze pytanie dotyczyło osławionych "rajskich nocy":
To będzie inna rozmowa. Nie będę dociekał, czy wasze dogmaty mają uzasadnienie. Nie będę się z nikim spierał. Chcę zapytać o wiele kontrowersyjnych rzeczy. Pierwsze pytanie: Spotkałem się wśród mieszkańców małych wiosek z pojęciem tzw."rajskiej nocy", podczas której świadkowie Jehowy urządzali orgie seksualne. Takie "rajskie noce" nazywano też "mieszaniem krwi"?
- Z pytaniami o rajskie noce i mieszanie krwi często się spotykam. Pogląd, że istnieją rajskie noce wynika z tego, że świadkowie Jehowy spotykali się kiedyś o północy, aby nikt ich nie nakrył. Nie uczestniczymy w żadnych orgiach seksualnych. Nie uprawiamy seksu grupowego. Przedmałżeńskie oraz pozamałżeńskie stosunki seksualne są zabronione - żeby nie było niedomówień.
Kolejną poruszoną sprawą był pogląd świadków Jehowy na nudyzm:
Czy świadkowie mogą być nudystami? Przebywać na plażach nudystów?
- Odpowiadam krótko: mogą być nudystami, jeżeli swoim zachowaniem nie uwłaczają organizacji i zborowi, z którego pochodzą.
Następnie rozmówczyni autora opowiedziała o historii swojej przynależności do świadków Jehowy:
Wiem, że należałaś kiedyś do Kościoła Katolickiego. Nie zapytam o powody odejścia. Interesuje mnie to, dlaczego działasz w tym ruchu? Co Cię motywuje do działania?
- Moje kontakty z Kościołem dawniej były bardzo częste, bo byłam zmuszana przez rodziców do codziennego chodzenia do Kościoła. Dla młodej osoby to było bardzo uciążliwe. Po przyjściu do domu moim obowiązkiem było przekazanie domownikom całego kazania. W gronie rówieśników nie było to dobrze odbierane, zawsze stałam, gdzieś na uboczu, miałam niewielu przyjaciół. Naśmiewano się ze mnie jako z tej świętej. Będąc dorosłą osobą opuściłam Kościół Katolicki, ale nie opuściłam Boga, w którego po prostu wierzę. Jestem już ze świadkami ok. 40 lat. Bywało różnie, ale zawsze mogłam liczyć na pomoc współbraci. Nikt nie jest idealny, każdy ma wady i zalety, także świadkowie.
Inna wypowiedź, która mnie nieco zdziwiła, to stwierdzenie, że świadkowie Jehowy spotkają się także po to, by... ponarzekać. Oczywiście, również świadkowie plotkują i narzekają. Jednakże w wywiadach mówić o tym nie należy, bo przecież narzekanie jest wyrazem niezadowolenia. A z jakiego powodu świadek Jehowy może być niezadowolony? Życie w społeczności świadków to nieomal przedsionek raju na ziemi: wszyscy są dla siebie życzliwi, pomagają sobie i otaczają się braterską miłością. A narzekać, że na świecie źle się dzieje, nie ma sensu - przecież o to właśnie chodzi: to spodziewane znaki dni ostatnich.
Tak więc w tej kwestii szczerość p. Walentyny wydaje się raczej nieoczekiwana.
Znałem świadka Jehowy. Pamiętam, że u niego w domu często organizowano grupowe spotkania.
- Tak, organizujemy spotkania domowe. To takie nasze rozmowy, by się jeszcze bliżej poznać, czasem ponarzekać. W organizacji jest taki zwyczaj, że jeżeli ktoś jest chory, nie ma na buty, książki, ubrania tak po prostu, po ludzku pomagamy. Dbamy o siebie i o swój status w społeczeństwie. Spotykamy się, rozmawiamy, pomagamy sobie.
O innych mitach:
Wielu dziennikarzy pisze, że świadkowie Jehowy to sekta, która powstała w Ameryce za dolary Rasela, o "obowiązku" bezczeszczenia katolickich przedmiotów kultu: deptaniu krzyża, pluciu na obrazy etc. To prawda?
- To plotki, mity, narosłe przez wiele lat stereotypy i nieprawda. Chciałabym spotkać tego dziennikarza i z nim porozmawiać, wytłumaczyć pewne sprawy, o których widocznie nie ma pojęcia.
Poruszono również kwestię podejścia do spożywania alkoholu:
Możecie pić alkohol?
- Oczywiście, ale po ludzku. Oficjalnego zakazu picia alkoholu nie ma. Nie tolerujemy notorycznego upijania się.
Dalej czytamy, że świadkowie Jehowy dopuszczają "wszelkie rodzaje antykoncepcji". Ale ta odpowiedź mija się z prawdą. Jak wiemy, antykoncepcja wczesnoporonna nie jest akceptowana:
A co z seksem przedmałżeńskim i antykoncepcją?
- Dopuszczamy wszelkie rodzaje antykoncepcji, ale zabraniamy seksu przedmałżeńskiego. Przecież to niemoralne i zapisy biblijne tego stanowczo zakazują.
Reakcja na informacje o możliwym złym zachowaniu świadków Jehowy jest dość typowa: podważanie wiarygodności relacji internauty na ten temat. Zero informacji o możliwym komitecie sądowniczym. Na koniec 100% szczerości w słowach, że o trudnych sprawach świadkowie Jehowy nie rozmawiają z dziennikarzami:
Zacytuję wypowiedź internauty Assa: „Mam koleżanki, które należą do zboru. Na zebrania chodzą, modlą się. Po zebraniach imprezy. Picie alkoholu. Całowanie na dyskotekach. Ocieranie tyłkami o męskie krocze.” Dajmy na to, że wykryjecie takie zachowanie u świadka - opuszcza zbór? Dajecie takim osobą szansę na poprawę?
- Nie spotkałam się z takim zachowaniem u nas w zborze. To wypowiedz internauty, trudno ocenić, ile w niej prawdy? To byłaby trudna decyzja. O trudnych sprawach jednak nie rozmawiamy z dziennikarzami.
Autor kończy artykuł nadmieniając o problemach ze zbieraniem informacji:
Problemy dziennikarzy związane ze zbieraniem informacji.
Pisanie o Świadkach Jehowy nie jest łatwe. Przygotowanie się do pracy wymaga staranniejszego niż zwykle przygotowania. Redakcje omijają temat z powodu źle rozumianej ''poprawności politycznej'', ale także z racjonalnych przyczyn. Problemem, który wynurza się w pierwszej kolejności przy próbie zbierania informacji, jest ''nieufny stosunek'' świadków Jehowy do ludzi mediów wypływający z doktryny.
Wywiad po autoryzacji
Wynikający z doktryny "nieufny stosunek" świadków do ludzi mediów? Nie przy pisaniu tekstów, w których mają szansę nakreślić atrakcyjny obraz swojej społeczności. Mającym pytania w rodzaju tych powyższych pomagają chętnie. Co innego, jeżeli chodzi o pedofilię oraz przypadki śmierci po odmowie transfuzji - tu "nieufny stosunek" do mediów rzeczywiście objawia się w pełni.
--
komentowany tekst: wiadomosci24.pl, autor: Tomasz Kotliński, artykuł
--
d o d a n e:
Na komentarze pojawiające się pod artykułem autor odpowiedział następująco:
Tłumaczenie dość marne. W dodatku w świadomości czytelników niepotrzebnie zaistnieje termin "starszy pionier".Przeoczyłem: "starszym pionierem". Co do środków wczesnoporonnych to chyba logiczne?