Skocz do zawartości


Zdjęcie

Argumenty "przeciw" przemyślenia...


  • Please log in to reply
83 replies to this topic

#81 Oko-Rentgen

Oko-Rentgen

    Pokój Ci obcy przybyszu!

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1320 Postów
  • Lokalizacja:Niemcy, Nadrenia Północna-Westfalia. Rok produkcji: 1977 n.e.

Napisano 2007-09-10, godz. 16:23

(...) do kogo się odnosisz? (...)


Słowa zostały napisane ogólnie, a że powstaje tu i tam rezonans, to bardzo dobrze.

#82 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-12, godz. 12:07

>> Od kiedy ostrzeżenie kogoś jest jego potępieniem?

Znowu etykietki. Pytanie dotyczy intencji i uczuć ostrzegającego. Tatuś który ostrzeże córeczkę żeby nie jadła lodów bo będzie gruba też wiąże się z prawdą. Można tak komuś życie zmarnować.

>> Jak dla ciebie jest to samo to wybacz, ale nie mamy o czym rozmawiać.

I tak właśnie to bywa. Albo po Twojemu albo wcale.

Yogiii
Na czy polega dyskusja, wiesz? Chyba nie na tym, że ja mówię o tym, że niekiedy trzeba ostrzec rozmówcę przed tym, że zmierza wprost do gehenny, a ty wraz z Okiem zarzucacie mi, że ja osądzam i potępiam i że nie powinienem tego robić. Tym samym przeinaczacie moją wypowiedź i zrównujecie ostrzeżenie z potępianiem i osądzaniem.
I wcale nie chodzi aby było po mojemu, ale o minimum przyzwoitości w dyskusji, aby nie przekręcać wypowiedzi innych. A z tego co widzę to Oko-Rentgen z lubością to robi i to nie od dziś, przypisując swoim rozmówcą słowa i intencje jakich nie da się wyczytać w postach jego rozmówców. Stąd po prostu moje stwierdzenie, że nie mam o czym z tak postępującym człowiekiem rozmawiać.
Mówisz o etykietach. Ale przecież każde słowo to etykieta niosąca swoje znaczenie. I jeśli ktoś zmienia znaczenie słów to dyskusja z taką osobą prowadzi do nikąd
Twój przykład z tatusiem jest dobry. Nadopiekuńczość może zmarnować dziecku życie. Jednak brak opieki (a tym samym i ostrzegania przed niebezpieczeństwem) może spowodować o wiele większą tragedię.


>> A może ty tak lubiący pouczać innych żeby czytali ze zrozumieniem sam zapomniałeś jak to się robi?

I nie dość że zamknąłeś swój świat to jeszcze skupiłeś się na krytyce innej osoby. Czyli jak coś nie pasuje to jeszcze dwa zdanka o innych.


To co już nie można nikomu zwrócić uwagi na jego postępowanie, bo to oznacza zamknięcie swojego świata? A może na zasadzie inni to mogą robić, ale nie ja?
Yogiii o co ci właściwie chodzi?

>> Miło, łagodnie, z pominięciem trudnych tematów - z tego co piszesz wyłania się taki obraz dyskusji jaki proponujesz.

Dokładnie tak, a co, mamy sobie do gardeł skoczyć i greckimi wersetami się wzajemnie wyliczać?

>> Także popierasz pomijanie mówienia o pewnych niewygodnych i kontrowersyjnych tematach

Wymień konkretnie jakie.


Zadziwiające to jak widzisz dyskusję. Jeśli w rozmowie nie przytakuje się sobie nawzajem, to od razu jest to skakanie sobie do gardeł?
Niewygodne i kontrowersyjne tematy to takie na które nie chcesz rozmawiać. Dziś na przykład dla dwóch pań takim tematem była potrzeba narodzenia się na nowo z wody i Ducha. Kiedy im zadałem pytanie, gdzie Pismo naucza, że dotyczy to tylko tych co mają panować z Chrystusem, a nie każdego człowieka, jak na to wskazuje Pan Jezus, to panie wolały wstawić gadkę o tym, że nie będą się kłócić o słowa i zwiały.
Sam doskonale wiesz, jakie tematy są dla ciebie niewygodne i kontrowersyjne, więc wylicz je sobie sam.

>> Niestety od samego początku głoszenie ewangelii powodowało kontrowersje i to co ty z Okiem nazywacie osądzaniem.

Ja mogę tylko powiedzieć co Jezus czy też apostołowie MOGLI mieć na myśli, biorąc pod uwagę że tamte okoliczności były 2000 lat temu a więc i kultura się zmieniła i ludzie się zmienili.


Ani ludzie tak bardzo się nie zmienili, ani kultura nasza aż tak daleko nie odbiegła od tamtych czasów. Może ciut ładniejsze opakowanie i tyle. A jak poczytasz sobie List do Rzymian, to zobaczysz, że Ewangelia którą głosił apostoł Paweł zaczyna się od pokazania, że wszyscy ludzie są grzesznikami i potrzebują zbawienia. Tym samym zaczyna się od treści osądzającej ludzkie wnętrze, aby ludzie zaczęli szukać dla siebie ratunku.

>> I po co Pan Jezus ostrzegał uczniów przed gehenną, skoro według tego co sugerujesz razem z Okiem powinien skupiać się na miłości i nie straszyć karą za grzech?

Nie mam pojęcia jak jego słowa brzmiały dla uczniów i w jaki sposób je wypowiadał – w jakim kontekście i dlaczego. Jak już wcześniej powiedziałem, osoba która nie pracuje nad swoim charakterem, myśli tylko o sobie i wypowiada słowa Jezusa też może powiedzieć: „przecież mówię dokładnie jak Chrystus mówił”.


W szczególności „pieszczotliwie” brzmiały takie słowa Pana Jezusa jakie mówił do Żydów:

Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego?
(Mat. 23:33 BW)


Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.
(Jan. 8:44 BW)


Jakże łatwo zasłaniać się tym, że przecież tak naprawdę nie wiemy jak to wypowiadał Pan Jezus. A wystarczyłoby się chwilę zastanowić. Bo czy trudno sobie wyobrazić jakim tonem i w jakim celu Pan Jezus swoich słuchaczy nazywa potomstwem diabła?

Piszecie, żeby nie mówić o gehennie, o potępieniu i o karze, bo to sprawia przykrość osądza i potępia. Dlaczego nie dodacie, żeby nie mówić o tym, bo taka osoba może zapragnąć coś zmienić w swoim życiu, że zaufa Panu Jezusowi, że On umarł na krzyżu za jej grzechy i dostąpi ich odpuszczenia, że zostanie przez Niego zrodzona na nowo do nowego życia?
Przecież lepiej taką osobę poklepać po plecach i powiedzieć jej, że przecież wszystko będzie dobrze, a nauczanie Pana Jezusa o gehennie to tylko takie sobie bajeczki.

>> Czy osoba nie zdająca sobie sprawy ze swego położenia , z tego, że jest zgubiona i potrzebuje ratunku (zbawienia) będzie w stanie przyjąć ratunek (zbawienie) przygotowane przez Boga w Panu Jezusie Chrystusie i oferowane z Jego łaski każdemu zgubionemu grzesznikowi?

Osoba która jest zagubiona i potrzebuje pomocy to potrzebuje przede wszystkim miłości, wysłuchania i szczerości a nie kazań i wersetów o gehennie. Zresztą trudno mi mówić o tym co każda osoba potrzebuje – jako zasada – przecież każdy jest inny a my ludzie mamy problemy z dogadywaniem się wzajemnie.

>> Jeśli ktoś uważa, że może sam siebie zbawić poprzez swoje uczynki (zasłużyć na zbawienie), to po co ma w pokorze przyjąć Bożą łaskę?

Nie rozumiem
Widzę że albo się wszyscy pokłócimy albo ktoś odpuści i zgodzi się z drugim :)


Yogiii
Ja mówię o osobie nie zdającej sobie sprawy ze swojego położenia, ty o osobie, która już wie w jakim położeniu się znalazła. Może to wyjaśnienie pomoże ci zrozumieć co napisałem?
Czesiek

#83 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2007-09-16, godz. 07:51

>> Yogiii Na czy polega dyskusja, wiesz?

Raz że każdy widzi inaczej i za pomocą paru argumentów które dla nas są „faktami” / „super oczywiste” dla innych mogą nie być (najczęściej to my zakładamy że nasze „fakty” są prawdziwe). Dwa, niektóre rzeczy nie są konieczne do omawiania. I teraz kto i co ustala że to jest ok. a tamto nie do omawiania to już kolejny ocean rozmów. Temat tak wychodzi poza forum że nigdy nie bylibyśmy w stanie tego tutaj omówić ponieważ Internet daje może 1% pola manewru do pokazania czym i kim jest człowiek i kto to jest Bóg i jaka jest prawda.

#84 liza

liza

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 515 Postów

Napisano 2007-09-17, godz. 15:48

Brawo Czesiu - dzieki Tobie polubilam (jezeli mozna wyrazac sie takimi kategorami) i ostatnio zwiedzilam Kosciol Protestancki :)

Brawo Czesiu - dzieki Tobie polubilam (jezeli mozna wyrazac sie takimi kategorami) i ostatnio zwiedzilam Kosciol Protestancki :)

Oczywiscie Protestantyzm!!!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych