Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Religia i praca", artykuł


  • Please log in to reply
27 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2007-09-14, godz. 17:29


Religia i praca


Iza Zasłona, 2007-09-14, ostatnia aktualizacja 2007-09-14 16:10



"Módl się i pracuj" - to ekstrakt reguły zakonu św. Benedykta, nakazującej mnichom chwalić Boga nie tylko modlitwą, mszą i postem, ale także pracą. Dziś te słowa rzadko są powtarzane - chyba że przez reprezentantów starszych pokoleń, którzy chcą upomnieć lekkoducha. Dziś żyjemy w przekonaniu, że życie zawodowe i religijno-duchowe to dwie różne sprawy, które można oddzielić dość zdecydowaną kreską.


Czy jest tak na pewno? Okazuje się, że nasze wyznanie ma jednak - mniejszy czy większy wpływ na charakter naszej pracy, stosunek do kolegów i do szefa, preferowane godziny pracy, czy nawet "przygotowanie do zawodu" - w tym i wykształcenie.

Katolicy mają łatwiej?


Z pozornie najprostszą sprawą mamy do czynienia w przypadku katolików. Nie manifestują oni na ogół swojego wyznania, unikają raczej opowiadania o swoim wyznaniu i jego zasadach - co nie znaczy, że się go wstydzą. W zasadzie tylko przy okazji świąt kościelnych dzielą się swoimi przeżyciami religijnymi lub wyrażają radość ze zbliżających się uroczystości.

Poza tym, nie ma co ukrywać, katolicy są grupą uprzywilejowaną - to ich wyznaniu podporządkowany jest rytm pracy. Na ogół Boże Narodzenie i Wielkanoc to dla nas wszystkich (nie tylko katolików) dni wolne od pracy. Tak samo jest w przypadku Bożego Ciała czy uroczystości Wniebowzięcia Maryi. Dla katolików wolne dni są okazją do uczestnictwa w mszach, modlitwy, wyciszenia, a dla ludzi innych wyznań czy ateistów darem losu. Niestety, czasem darem dość kłopotliwym. Prawosławni, aby uczestniczyć w uroczystościach religijnych, muszą pisać podanie o urlop (terminy obchodów Wielkanocy nie pokrywają się z jej obchodami w wyznaniu rzymskokatolickim).

Kardynał Stefan Wyszyński w Duchu pracy ludzkiej, nie podaje szczegółowej definicji pracy - nie to jest celem jego dzieła. Za to podkreśla godność człowieka pracującego i wielki wymiar duchowy pracy, co dla wszystkich zapracowanych może być niejaką pociechą.

Dzieło kardynała doskonale uzmysławia nam, jak wiele fragmentów Biblii poświęconych jest pracy, jak choćby (dość ostre) słowa św. Pawła z Listu do Tesaloniczan : "Kto nie chce pracować, niech też nie je". Uwaga, nie mylmy tego z radzieckim powiedzeniem "kto nie pracuje, niech nie je"! Ludzie, którzy nie mogą pracować ze względu na zdrowie czy podeszły wiek według apostoła jak najbardziej mają prawo do jedzenia i godziwego życia.

W Księdze Rodzaju znajdziemy opis stworzenia świata i człowieka, który był przecież wielką pracą Boga, w Psalmie 104 (103 ) wielką pochwałę Jego pracy, zaś w dziele Wyszyńskiego... podrozdział zatytułowany "Chrystus jako pracownik". Podobno Jezus aż kilkanaście lat poświęcił pracy fizycznej - był cieślą i drobnym rolnikiem. Być może pracował także w winnicach, gdyż o tej pracy i pielęgnowaniu winorośli opowiadał w swoich przypowieściach ze znawstwem. Również jego uczniowie byli ludźmi pracy - niemal wszyscy byli rybakami związanymi z jeziorem Genezaret.

A w praktyce...

Czy można znaleźć jakieś porady praktyczne w dziele tak wzniosłym? Co zaskakujące, tak. Kardynał upomina, że jesteśmy często zbyt mało wydajni w pracy, dlatego odnosimy wrażenie, że mamy nadmiar roboty. A wystarczyłoby zdobyć się na spokój, wyciszyć i zająć tylko obowiązkami... Dzień pracy znacznie by się wtedy wydłużył...

Co jednak ciekawe literatura religijna (Anselm Grun OSB, Módl się i pracuj , Kraków 2005) również przestrzega przed pracoholizmem, i to wcale nie dlatego, że pracoholik nie ma sił i czasu na modlitwę, lecz z przyczyn ... bardzo praktycznych. Otóż nie jest on wydajnym pracownikiem i wbrew pozorom firma nie ma z niego wielkich korzyści - spala się, nie jest kreatywny, a jego ambicje wynikają z egoistycznych pobudek.

Oczywiście, są też pracownicy bardzo religijni, którzy wyróżniają się życzliwością i praktycznym realizowaniem najważniejszego przykazania - o miłości bliźniego. Jednak i oni nie byli wolni od "pracowych" grzeszków. Owszem, szkoda im było czasu na plotki, papierosa i piątą kawę... Ale to z nimi odbyłam w czasie godzin pracy trzygodzinną dyskusję, którą roboczo można by zatytułować "czy Jezus był pokorny czy dumny?".

Z moich prywatnych obserwacji wynika, że wiara ma duży wpływ na nasz stosunek do atrakcyjnych koleżanek z pracy, czy intrygujących kolegów. Prawosławni mają dużo mniejszą ochotę na romanse, czy nawet soft flirty w miejscu pracy. Wpływa na to chyba dużo bardziej spektakularny charakter ślubów niż w wyznaniu rzymskokatolickim i przywiązywanie wagi do tzw. bojaźni Bożej, którą cementuje sam charakter sprawowanej tam mszy.

Trochę oldskulu

O pracy jako o problemie religijnym mogliśmy już przeczytać w pozycji z ... 1936 r., (S. Gliksman, Pracobiorca i pracodawca w prawie biblijnem i talmudycznem ). Trzeba przyznać, że "przykazania" dla pracodawców spodobały się chyba każdemu z nas: ma on obowiązek bez względu na okoliczności (!) punktualnie wypłacać pensję i oszczędzać zdrowie - także psychiczne! - pracownika.

Wyznanie judaistyczne nakłada pewne ograniczenia, jak choćby obchodzenie Szabatu. W zawodach artystycznych, gdzie właśnie na ten czas przypadają liczne próby, spotkania autorskie czy podróże na miejsce tych spotkań, wydaje się to nie do obejścia! W praktyce jednak jest to do zrobienia, trochę dzięki sile charakteru, a trochę dzięki drobnym oszustwom. W szabat nie wolno podróżować, chyba że to podróż morska... Ba, ale przecież dziś o wiele popularniejsze środki komunikacji to samolot, pociąg czy po prostu samochód. Jednak ten zakaz - w razie potrzeby - można obejść. Wystarczy zabrać ze sobą miskę, wypełnić ją wodą i zanurzyć w niej nogi.

Ortodoksyjni wyznawcy judaizmu nie mogą w szabat zapalić światła, przygotować jedzenia, a co dopiero mówić o pracy zawodowej. Radzą sobie w ten sposób, że odpowiednio wcześniej wynajmują kogoś, kto rano posprząta i wykona inne drobne prace, zapali światło... Pieniądze zostawiają w widocznym miejscu, ewentualnie ci, którym powierzono to zajęcie, odbierają je innego dnia, przy okazji.

Dzięki Bogu, już poniedziałek!

To nie żart ani gryząca ironia, lecz tytuł książki poświęconej pracy w wyznaniu protestanckim. Wynika z niej, że to właśnie w pracy możemy obserwować, co w praktyce oznacza być chrześcijaninem. No cóż, protestanta w pracy (nie tylko w teorii!) poznamy między innymi po tym, że raczej nie bierze udziału w jednej z ulubionych rozrywek - obgadywaniu szefa. W to wyznanie wpisany jest bowiem dużo większy niż u katolików szacunek dla pracodawcy, który w wyznanie rzymskokatolickie nie jest wpisany aż tak silnie.

Religijne opracowania protestanckie poświęcone zachowaniu i obowiązkom protestanta w pracy, dużo większy nacisk kładą na sumienność, uczciwość oraz na to, że praca (stosunek do współpracowników, własnych obowiązków itp.) jest sposobem oddawania czci Bogu. Wiele tam porad praktycznych; opisów sytuacji konfliktowych i trudnych, w których powinno się zareagować w określony sposób. Tymczasem i encyklika Jana Pawła II, i dzieło Wyszyńskiego (to zrozumiałe ze względu na ich charakter), większy nacisk kładą na godność człowieka pracującego niż na życiowe podpowiedzi, co robić w konkretnej sytuacji.

Wyznawana religia nie determinuje jednak w dużym stopniu tego, jakimi kolegami i pracownikami są katolicy, prawosławni czy protestanci. Gdy nie znamy ich bliżej, nie rozmawialiśmy z nimi o ich wyznaniu, praktycznie trudno wyrokować, czy mamy do czynienia z człowiekiem wierzącym czy z agnostykiem. Jednak wyznanie może mieć dość duży wpływ na wybór zawodu. Tak jest np. w wypadku świadków Jehowy.

Maksymalne sprzężenie teorii z praktyką

Teorii - czyli wyznawanej religii, praktyki - czyli postępowania na co dzień. Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie w wypadku wspomnianych świadków Jehowy. Pewne zawody są niedostępne dla osób tego wyznania: religia zabrania im pracować w dziale zbrojeń, polityce (uważanej za jedno z "narzędzi" Szatana), a nawet być przysięgłym w sądzie. Teoretycznie mogą zostać lekarzami czy pielęgniarkami, jednak w praktyce rzadko się to zdarza. Lekarz czy pielęgniarka mogliby przecież zostać zobowiązani do uczestnictwa w zabiegu przeszczepu organów czy transfuzji krwi, a tego religia zabrania.

Ponadto przyszłym lekarzom zaangażowanie w naukę i praktyki (to długie i pracochłonne studia) uniemożliwia poświecenie zbyt wiele czasu na głoszenie i uczestnictwo w zebraniach. A zebrania odbywają się ok. cztery razy w tygodniu, czyli dość często... Niegdyś sytuacja z głoszeniem była prostsza - obowiązywało "wyrobienie" 10 godzin tygodniowo (w mieszkaniach prywatnych, na ulicach, dworcach itp.). Dziś nie obowiązuje już to niezbędne minimum; każdy wyznawca Jehowy dopasowuje liczbę godzin głoszenia do swojego rytmu dnia i obowiązków (służbowych i domowych).

W tym środowisku można spotkać przedstawicieli różnych profesji, jednak tylko niewielu z nich to przedstawiciele wolnych zawodów. Trochę ze względu na opowieści o "artystycznym" trybie życia grafików, malarzy czy reżyserów, a trochę ze względu na ograniczenia wynikające z wyznawanej religii. Świadkowie Jehowy w twórczości np. plastycznej muszą unikać niektórych tematów, takich jak wojny, święta Bożego Narodzenia z choinkami i Mikołajem, zakonnicy, klasztory... Lista jest dość długa, jednak tak jak w wypadku szabatu u wyznawców judaizmu, niektóre zakazy są do obejścia (można np. narysować kościół, jeśli potraktuje się go jako zabytek architektoniczny, a nie jako miejsce kultu religijnego).

Dla przedstawicieli tego wyznania wolne święta Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Bożego Ciała itd. (sami nie obchodzą tych świąt - jedynie uroczystość Pamiątki - połączenia pamiątki ostatniej wieczerzy i śmierci Jezusa) to cenny wolny czas, który poświęcają na krótkie wyjazdy czy inny relaks. Nie obchodzą również imienin, urodzin i rocznic małżeństwa, które - w niektórych firmach - są okazją do przygotowania małego poczęstunku dla kolegów.

Wykształcenie i czas

Marzeniem wielu z nas jest zapewnienie naszym dzieciom dobrej edukacji - wysłanie ich do dobrego liceum, potem na studia... Sami też nie chcemy pozostawać w tyle ze względu na wymagania rynku pracy (uczestniczymy w kursach, szkoleniach, idziemy na studia podyplomowe). Tymczasem u świadków Jehowy stosunek do wyższego wykształcenia jest niejasny. Z jednej strony czytamy w ich publikacjach, że nie ma nic złego w dążeniu do wiedzy; z drugiej - ostrzega się przed niebezpieczeństwami płynącymi z poświęcania zbyt wielu godzin na zgłębianie "mądrości świata" zamiast słowa biblijnego.

Z niektórych publikacji wynika, że "nie trzeba uczyć się zbyt dużo, ponieważ bliskie jest Królestwo Boże, w którym każdy będzie miał pracę i godne warunki życia". Z innych pozycji wynika, że organizacja nie ma nic przeciwko wyższym studiom i wiedzy. Ale zaraz potem pojawiają się pytania: "czy dyplom uniwersytecki zawsze jest wart tego ogromnego nakładu czasu i pieniędzy?" oraz "czy wyższe wykształcenie przybliży cię ku celom duchowym czy tez od nich oddali?".

Wśród świadków spotkamy osoby z wyższym wykształceniem, ale najczęściej ukończyły one studia przed dołączenia do grona świadków Jehowy.

Pieniądze według przedstawicieli tej religii nie są niczym złym - to po prostu środek płatniczy. Jednak nie można ich uważać za cel sam w sobie, a nie zwyczajny środek płatniczy. Dążenie do bogacenia się odciąga od spraw duchowych, i w ten sposób pieniądz może stać się zagrożeniem dla religijności danego człowieka.

Według przedstawicieli tej religii trzeba dobrze przemyśleć propozycję awansu (czy większe pieniądze, ale i więcej czasu spędzanego w pracy, nie odciągnie nas od spraw religii? - takie mniej więcej pytania trzeba sobie postawić przed przyjęciem awansu lub odrzuceniem go). Świadkowie Jehowy nie zawierają przyjaźni w pracy; raczej nie uczestniczą w plotkach i służbowych wyjazdach, bowiem ich religia nakazuje organizować spotkania towarzyskie tylko w gronie prawdziwych chrześcijan (czyli współwyznawców).

Słowo na zakończenie

Jak widzimy, idąc zarabiać na chleb, wcale nie zostawiamy swojego wyznania w domu. Nawet gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy, religia kształtuje nasz stosunek do czasu pracy, współpracowników i szefów.

--
źródło: GazetaPraca.pl, link


.jb

#2 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-15, godz. 05:50

Dobry artykuł opisujący śJ. Mała wpadka z organami.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#3 tomasson19

tomasson19

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 82 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-15, godz. 09:17

bardzo dobry artykuł, trafnie ujmujący dziwactwa ŚJ.

#4 Costello

Costello

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 2 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2007-09-24, godz. 19:38

Mała wpadka z przeszczepami organów i obchodzeniem rocznicy małżeństwa.

#5 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 05:53

Mała wpadka z (...) i obchodzeniem rocznicy małżeństwa.

Nie tak do końca ;) ŚJ niejednokrotnie obchodzą rocznice ślubu, ale zawsze inaczej to nazywają - mówią coś o pamietaniu dniu czy przypomnieniu itd. Redaktor nazwał rzecz po imieniu i bardzo dobrze.

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-09-25, godz. 05:54

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#6 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-09-25, godz. 06:07

ciekawy ten fragment o wykrztalceniu
[font=Tahoma]

#7 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 06:32

A właśnie dobrze, że hubert o tym wspomniałeś. Studiowalismy z jednym świadkiem na PS - WI i jako jedyny swoje wyznanie ukrywał i dopiero "przyparty do muru" powiedział co i jak i to też tak w skrócie. My chrześcijanie różnych wyznań, a było nas kilku, wielokrotnie debatowaliśmy na korytarzach uczelni o sprawach wiary i nie tylko (a mógł on się nie raz włączyć w te debaty) :P Przeszedłem przez trzy wydziały dwóch uczelni, bywałem przez 5 lat dzień w dzień po akademikach i nie tylko napotykając mnuuustwo studenciaków i w ciagu 5-6 lat to był pierwszy student ŚJ jakiego poznałem i tylko dlatego, że był pod obstrzałem precyzyjnych pytań... Kurcze, a może my go prześladowaliśmy? :)

Użytkownik pawel r edytował ten post 2007-09-25, godz. 06:33

Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#8 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-09-25, godz. 06:40

A właśnie dobrze, że hubert o tym wspomniałeś. Studiowalismy z jednym świadkiem na PS - WI i jako jedyny swoje wyznanie ukrywał i dopiero "przyparty do muru" powiedział co i jak i to też tak w skrócie. My chrześcijanie różnych wyznań, a było nas kilku, wielokrotnie debatowaliśmy na korytarzach uczelni o sprawach wiary i nie tylko (a mógł on się nie raz włączyć w te debaty) :P Przeszedłem przez trzy wydziały dwóch uczelni, bywałem przez 5 lat dzień w dzień po akademikach i nie tylko napotykając mnuuustwo studenciaków i w ciagu 5-6 lat to był pierwszy student ŚJ jakiego poznałem i tylko dlatego, że był pod obstrzałem precyzyjnych pytań... Kurcze, a może my go prześladowaliśmy? :)

a czego to ma niby dowiesc????
[font=Tahoma]

#9 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 06:51

a czego to ma niby dowiesc????

A ma to czegoś dowieść? ;)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#10 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-09-25, godz. 06:55

A ma to czegoś dowieść? ;)

o.k. zrozumilaem ...ten przyklad podales ze wzgledu na wlasna gadatliwosc i bez przyczyny, nie ma niczego dowodzic tak ci sie tylko nasunelo
[font=Tahoma]

#11 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-09-25, godz. 07:00

Nie tak do końca ;) ŚJ niejednokrotnie obchodzą rocznice ślubu, ale zawsze inaczej to nazywają - mówią coś o pamietaniu dniu czy przypomnieniu itd. Redaktor nazwał rzecz po imieniu i bardzo dobrze.

ŚJ nazywają rocznicę ślubu rocznicą ślubu i nie inaczej. Nigdy nigdzie nie słyszałem określeń, które wymyśliłeś.
"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#12 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2007-09-25, godz. 07:06

to jest swietny przyklad na to Pawelku ze powinienes dac sobie spokoj. Od kiedy SJ nie obchodza rocznic slubu???????
tobie sie chyba sala krolestwa z salka parafialna pomylila...hihiihih
[font=Tahoma]

#13 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 11:03

ŚJ nazywają rocznicę ślubu rocznicą ślubu i nie inaczej. Nigdy nigdzie nie słyszałem określeń, które wymyśliłeś.

to jest swietny przyklad na to Pawelku ze powinienes dac sobie spokoj. Od kiedy SJ nie obchodza rocznic slubu???????
tobie sie chyba sala krolestwa z salka parafialna pomylila...hihiihih

Drodzy koledzy nie twierdze, że nie obchodzą - a wręcz przeciwnie. :D W rozmowach ze śJ to sami śJ wielokrotnie mi mówili, że nie obchodzą żadnych rocznic(!) w tym rocznicy ślubu! A te określenia sami wymyślali - nie ja. Więc wypraszam sobie. A co do dania sobie spokoju to w morde jeża chyba zachęcacie mnie do tego bym każdą taką rozmowe ze śJ nagrywał bym mógł Wam udowodnić, że tak było??? Nie no co to ja Ziobro??? ;) Weźcie idzicie na miasto i podajcie się za kogoś innej wiary i zadajcie im krzyżowe pytania to sami się przekonacie. Nie wymysliłem sobie tego tylko odnosze się do spraw z doświadczenia.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#14 stamaim

stamaim

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 246 Postów

Napisano 2007-09-25, godz. 12:52

Drodzy koledzy nie twierdze, że nie obchodzą - a wręcz przeciwnie. :D W rozmowach ze śJ to sami śJ wielokrotnie mi mówili, że nie obchodzą żadnych rocznic(!) w tym rocznicy ślubu!

Jak bardzo wielokrotnie? Rozmawiałeś z większą ilością niż jest na jednym studium książki? Jeśli nawet, to mam wierzyc, że wielokrotnie prowadziłeś z nimi rozmowy dotyczące obchodzenia rocznicy ślubu??? Fascynujące.

A te określenia sami wymyślali - nie ja. Więc wypraszam sobie. A co do dania sobie spokoju to w morde jeża chyba zachęcacie mnie do tego bym każdą taką rozmowe ze śJ nagrywał bym mógł Wam udowodnić, że tak było??? Nie no co to ja Ziobro???


Myślę, że hubert raczej zachęcał Cię, żebyś dał sobie spokój jeśli chodzi o wyrokowanie o jakichkolwiek zwyczajach ŚJ. Możesz sobie czytac ich wydawnictwa jeśli nie szkoda Ci na to czasu, ale w wątkach o ich codziennym życiu mógłbyś sobie podarowac swoje fachowe wypowiedzi. Poza tym, powtarzam, nigdy nie spotkałem się innym określeniem rocznicy ślubu, nigdy nikt się z tym nie krył, pamiętam nawet, że w którejś ze świadkowych gazet było coś o rocznicach ślubu właśnie. Nie tak dawno nawet, wierzę, że to sprawdzisz :D

Weźcie idzicie na miasto i podajcie się za kogoś innej wiary i zadajcie im krzyżowe pytania to sami się przekonacie. Nie wymysliłem sobie tego tylko odnosze się do spraw z doświadczenia.

Marzy mi się łażenie po mieście i gadanie ze świadkami o rzeczach doskonale mi znanych.
Zachowując się jak ty, byłbym podobnym fachowcem np. od katolików gdybym naczytał się oficjalnych katolickich gazet, np. encyklik, potem łaził, gadał z katolikami, zadawał im twoje "krzyżowe" pytania i wykazywał z lubością, że nie tylko nie znają nauki swojego kościoła, ale też (byc może) zachowują się wbrew niej. Kompletnie bez sensu.
No i dodatkowo stwierdzałbym np., na podstawie rozmów z poznanymi katolikami, że większośc z nich bierze ślub kościelny tylko dlatego, że życzy sobie tego rodzina, bo z takiej próbki bym akurat korzystał (podczas gdy prawda może byc zupełnie inna).

Użytkownik stamaim edytował ten post 2007-09-25, godz. 12:54

"Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."

#15 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2007-09-25, godz. 12:55

są nawet SJ, którzy na złote gody otrzymywali medale od Prezydenta RP i nawet przyjeli ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#16 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 13:24

Jak bardzo wielokrotnie? Rozmawiałeś z większą ilością niż jest na jednym studium książki? Jeśli nawet, to mam wierzyc, że wielokrotnie prowadziłeś z nimi rozmowy dotyczące obchodzenia rocznicy ślubu??? Fascynujące.

Cieszę się, że się fascynujesz - było to kilkakrotnie i ani razu inaczej. Czy to dowód niczym aksjomat? Nie i tego nie twierdziłem. Chcesz to spotkajmy się gdzies i zróbmy na mieście wspólne ankietowanie głosicieli. No problem.

Myślę, że hubert raczej zachęcał Cię, żebyś dał sobie spokój jeśli chodzi o wyrokowanie o jakichkolwiek zwyczajach ŚJ. Możesz sobie czytac ich wydawnictwa jeśli nie szkoda Ci na to czasu, ale w wątkach o ich codziennym życiu mógłbyś sobie podarowac swoje fachowe wypowiedzi. Poza tym, powtarzam, nigdy nie spotkałem się innym określeniem rocznicy ślubu, nigdy nikt się z tym nie krył, pamiętam nawet, że w którejś ze świadkowych gazet było coś o rocznicach ślubu właśnie. Nie tak dawno nawet, wierzę, że to sprawdzisz :D

Nie wyrokowałem nigdzie drogi stamaim i co ciekawe ani razu nie spotkałem się z informacją o rocznicy tylko zawsze to negowano wręcz. Spróbuje poszukać ;)

Zachowując się jak ty, byłbym podobnym fachowcem np. od katolików gdybym naczytał się oficjalnych katolickich gazet, np. encyklik, potem łaził, gadał z katolikami, zadawał im twoje "krzyżowe" pytania i wykazywał z lubością, że nie tylko nie znają nauki swojego kościoła, ale też (byc może) zachowują się wbrew niej. Kompletnie bez sensu.
No i dodatkowo stwierdzałbym np., na podstawie rozmów z poznanymi katolikami, że większośc z nich bierze ślub kościelny tylko dlatego, że życzy sobie tego rodzina, bo z takiej próbki bym akurat korzystał (podczas gdy prawda może byc zupełnie inna).

stamaim wiesz doskonale, że o ile u np. katoli mogę sobie łatwo zerknąc do jego nauk i są one stałe to u śJ nie ma czegoś takiego jak wykaz nauk i doktryna się zmienia. Wybacz najmocniej, że nie znalazłem jak dotąd strażnicy na ten temat ale mam ich setki i trochę to zajmuje czasu :P ŚJ przedstawiają mi się zawsze, że dobrze znają Pismo i żyją wg Jego nauk. Wybacz, ale widocznie się zwiodłem . ;) Wydawało mi się, że tak proste sprawy nie sprawiają im problemu i że mogę się na ich słowie opierać.

A może Ty mi podasz, co o rocznicach ślubu mówi WTS skoro lepiej się orientujesz - czy mam też spytać starszego zboru (choć nie wiem czy takiego słowo będzie wiarygodne ;) )?
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#17 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2007-09-25, godz. 15:00

pamiętam nawet, że w którejś ze świadkowych gazet było coś o rocznicach ślubu właśnie.


Strażnica 1972 r. nr 21 s.24 i 1998r. nr 20 s.30 :lol:

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

#18 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2007-09-25, godz. 16:39

Skorowidz (1986-2000) podaje jeszcze Strażnicę z 1998 roku z 15.10 str 30 i z 15.12 str 30.
Czesiek

#19 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2007-09-25, godz. 18:31

A racja jest, że mogą. Ale argumentacja z 1998 z października mnie powaliła - po prostu bomba. :D Rocznika 1972 nie mam.Widze, że kilku świadków będę musiał uświadomić.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#20 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-08-24, godz. 19:26

Zbliżony artykuł: "Módl się, ale... pracuj"


Cytat odnoszący się do zasad świadków Jehowy:

Amisze należą do kościołów pacyfistycznych. Uznają, że skoro Jezus Chrystus zabronił przemocy, należy go naśladować. Wyznawcy skupieni wokół kościołów pacyfistycznych nie podejmują się prac związanych z noszeniem broni, a więc np. w służbach mundurowych. Podobnymi zasadami kierują się wierni skupieni wokół Strażnicy - Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego, czyli świadkowie Jehowy. Powinni oni unikać m. in. zajęć mających związek z hazardem, "niewłaściwym" obchodzeniem się z krwią (świadkowie Jehowy sprzeciwiają się transfuzji krwi), promowaniem wyrobów tytoniowych, a także prac wiążących ich z państwem, jego instytucjonalną organizacją. W Strażnicy, czasopiśmie świadków Jehowy, można przeczytać, że "podjęcie pracy wymagającej noszenia broni palnej jest sprawą osobistą". Zbór jednak nie uznaje takich osób za "nieposzlakowane" i "taki brat czy siostra nie spełnia wymagań, by otrzymać jakiekolwiek przywileje w zborze". "Kwestią sumienia" jest też to czy "chrześcijanin pracujący w składzie będzie się zajmował wyrobami z krwią, takimi jak kaszanka, sprzedając ją osobom świeckim, które chcą za nią zapłacić".


.jb




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych