''Przybysze z Babilonii, goszcząc na dworze Heroda, najpewniej nie zarzucili swoich astrologicznych zajęć, a prowadząc uważne obserwacje musieli dostrzec, że w sierpniu na porannym niebie znów zbierają się Jowisz i Wenus, a Merkury jest - jak zwykle - niedaleko.
Kolejne tygodnie obserwacji przyniosły efekt w postaci trzeciego złączenia dwóch najjaśniejszych planet na firmamencie. Św. Mateusz podaje: ,,Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali''.
Był 13 października 2 r. p.n.e. - Gdybyśmy mieli do czynienia z jakimś stałym zjawiskiem, trudno byłoby oczekiwać wybuchu radości z jego oglądania - zauważa Jerzy Rafalski. - W tym przypadku zjawisko było wprawdzie rozciągnięte w czasie, lecz miało walor powtarzalności. Najpewniej ono właśnie widnieje na starożytnym kamiennym amulecie znalezionym na ziemiach Palestyny. Gdyby tylko przesunąć datę śmierci Heroda... - wzdycha autor opowieści o gwieździe betlejemskiej.
Powszechnie uznaje się, że okrutny król Judei zmarł w 4 r. p.n.e. ,,W swych wywodach uczeni opierają się przede wszystkim na kronikach Józefa Flawiusza, najbardziej miarodajnie dokumentujących czasy rządów Heroda Wielkiego'' - mówi prof. Danuta Musiał. Jednak Flawiusz nie podaje konkretnej daty, a w swych pismach także ucieka się do opisywania zdarzeń przez pryzmat zjawisk astronomicznych. Wskazał bowiem, że zapowiedzią śmierci Heroda było zaćmienie Księżyca widoczne nad Jerozolimą, a król zmarł w czasie pomiędzy zaćmieniem a świętem Paschy.
Okazuje się, że były dwa zjawiska, spełniające opisywane warunki: w 4 i 1 r. p.n.e. Pierwsze musiało być słabo widoczne z Palestyny, za to drugie było zaćmieniem całkowitym, którego maksimum przypadło, kiedy Księżyc był w pobliżu zenitu. Innymi słowy - zaćmienia ze stycznia 1 r. p.n.e. nie sposób było przegapić. - ,,Krwistoczerwona barwa naszego satelity musiała zrobić wrażenie na obserwatorach, przywołując zły omen w ich wyobraźni'' - uważa Jerzy Rafalski.
Dlaczego więc historycy nie chcą uznać astronomicznego argumentu, skoro kronikarz Flawiusz sam udziela podpowiedzi? - ,,Proszę zwrócić uwagę na to, że datowanie czasów współczesnych Flawiuszowi było inne niż dziś. Dopiero w VI w. n.e. zakonnik Dionizjusz Mały podjął pierwszą znaną nam próbę określenia daty urodzin Chrystusa. Po drugie, sami ewangeliści nie zadbali o precyzyjne wskazanie momentów przyjścia na świat i śmierci Zbawiciela, gdyż fakt, kiedy to nastąpiło, był mało istotny z punktu widzenia rodzącej się nowej religii'' - odpowiada prof. Musiał.'' (całośc - link)
Kim może być Jerzy Rafalski? Jakie macie propozycje?
PS
Artykuł dostępny także na Onecie.
Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2007-12-31, godz. 20:10