Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Świadkowie Jehowy to nadludzie?


  • Please log in to reply
51 replies to this topic

#1 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-02-04, godz. 16:24

Nie znalazłam żadnego podobnego tematu, jeśli by taki już był, to proszę o odpowiednie przekierowanie.
-------------------------------
Wiele razy, jako argument przemawiający za prawdziwością religii Świadków Jehowy, mówiono mi o cudownej atmosferze wzajemnej miłości, która między nimi panuje. Wychowałam się w rodzinie ŚJ, więc powinnam to znać z autopsji. Jednak nie mogę powiedzieć, żeby życie wśród świadków było lepsze niż wśród "światusów". Atmosfera, jaka panuje na zebraniach, jest bardzo często sztuczna i kuriozalna - na przykład przyklejanie uśmiechu do twarzy i przeciskanie się między krzesłami z wyciągniętą ręką do każdego uważam za dziwny i pusty zwyczaj. Staruszki zwykle są dla wszystkich miłe, ale to nic szczególnego, bo staruszki często są miłe :P Z młodymi ludźmi jest tak, jak wszędzie - też tworzą grupki, jednych lubią bardziej, innych mniej i mówienie, że wszyscy w zborze są przyjaciółmi, to oczywista bzdura.

Jeśli chodzi o pomoc innym, to świadkowie chętnie porozmawiają z głosicielem mającym problem z głoszeniem, w przypadku wątpiącego jest trudniej, bo nie na każde pytanie uzyska się odpowiedź, a zbyt częste ich zadawanie może doprowadzić do "naznaczenia". Czasem organizuje się zbiórki dla chorych braci, ale w przypadku "światusów" ŚJ zwykle umywają ręce. W takim wypadku nie można mówić o tym, że są to ludzie wyjątkowi i pełni miłości; powiem więcej - PCK i Owsiak są w takim razie lepsi, bo oni pomagają wszystkim, nie czyniąc różnic ze względu na religię.

W kwestii przestrzegania zasad biblijnych (czy też WTS-owskich) to, owszem, oficjalnie tak to wygląda.
Patrząc z boku, to świadkowie naprawdę nie przeklinają, nie kłamią, nie kradną ani nie cudzołożą. Ale, przyjrzawszy się z bliska, widać, że oni się po prostu lepiej ukrywają i tyle. W gronie znajomych nikt nie hamuje się przed opowiedzeniem soczystego dowcipu, bracia też ściągają filmy z sieci (choć to przecież kradzież), normalnie przechodzą okres przedmałżeński, z pocałunkami i pewnie jeszcze innymi jego elementami. Tylko na zebraniu w środowy wieczór recytują gładkie odpowiedzi ze Strażnicy o złym towarzystwie i czystości moralnej. Tak więc, w wielu przypadkach są gorsi niż krytykowani przez nich katolicy, którzy przynajmniej nie udają świętych i wybranych.

To, że na zgromadzeniach można pozostawić w spokoju torebkę na siedzeniu i nikt ci jej nie zwinie, to nie musi być kwestia religii, ale własnych zasad - mały odsetek ludzi tak na bezczelnego zakosiłby komuś cokolwiek. Nie mówiąc już o tym, że wokół jest pełno ludzi, którzy patrzą innym na ręce. To samo tyczy się tego oddawania znalezionych pieniędzy, czym ŚJ tak często się chwalą - masa ludzi zrobiłaby to samo, nie dorabiając do tego religijnej teorii.

Mimo tego wszystkiego świadkowie uważają się za wyjątkowych ludzi, pełnych chrześcijańskiej miłości i innych zbożnych przymiotów. Dlatego chciałabym Was spytać - czy Wy sami odczuliście na sobie tę ich wyjątkowość? Czy Wam też się kiedyś wydawało, że to nadludzie i sam fakt przynależności do tej religii zmienia człowieka w szczere złoto? A co teraz o tym sądzicie?

Z swej strony mogę dodać, że nigdy nie miałam przyjaciół wśród ŚJ z mojego zboru. O wiele więcej miłości i ciepła otrzymałam od ludzi "ze świata" niż od moich rodziców, nie mówiąc już o całkowicie obojętnych mi braci, dla których zawsze już będę "odstępcą".

Użytkownik Emka edytował ten post 2008-02-04, godz. 16:25

"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#2 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2008-02-04, godz. 17:32

Ja oczywiście, że odczuwałem od początku świadków wyjątkowość. Jako światus początkowo dziwnie oni dla mnie się zachowywali. Wydawało mi się, że mają jakąś misję. Dziś nadal widzę, że to "wyjątkowa" społeczność która darzy ludzi na zewnątrz iluzją swojej organizacji, czystości, idei głoszenia, wiedzy biblijnej etc. Są wyjątkowi bo kto jak kto potrafi powiedzieć mi że zginę, zasługuję na śmierć, jestem demonem, albo powie mi że nie ma sensu ze mną dyskutować jeśli zaczynam zadawać niewygodne pytania już na drugim spotkaniu. Lepsze image mieli póki nie zacząłem się im przyglądać.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#3 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-02-04, godz. 18:26

Iluzja wyjątkowości zależy od stopnia wtajemniczenia. W moim rodzinnym mieście wiedziałem wszystko o wszystkich. Kto pije, kto kogo bzyka, kto diluje dragi (nawet takie przypadki były). Nie miałem żadnych złudzeń. Ale jak się przeprowadziłem do innego miasta gdzie byłem obcy, "niewrośnięty" w struktury towarzyskie, to była pouczająca lekcja :) Nagle wszystko zrobiło się takie gładkie i uczesane. Wszyscy rozmawiają tylko o głoszeniu, nikt k***ą nie rzuci nawet w knajpie przy piwku ;) Nie wierzę, żeby różnica między tymi zborami była aż taka tym bardziej, że przez rodzinę w prawdzie wiedziałem jak wygląda życie w zborach w innych częściach kraju. Po prostu wszyscy doskonale się kryją i osoba spoza zaufanych układów nigdy się nie dowie jak to wszystko wygląda naprawdę. I będzie sobie żyła w tej iluzji wyjątkowości i doskonałości.

Emka, zgadzam się w 100% z Twoimi spostrzeżeniami. Mamy podobne przejścia ;-/ Trzymaj się, siostro ;)
[db]

#4 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-04, godz. 18:38

Emka, jak być może wiesz, jestem również nie tylko wychowany "w prawdzie", ale i urodzony... Zatem, cóż, moje spostrzeżenia po prostu... nie mogą być inne :rolleyes: Krótko mówiąc, wyjątkowość SJ to jeden wielki blichtr i mit. Jednak oni potrafią nieźle go eksponować - począwszy od stroju, poprzez aparycję, a skończywszy na rzekomo wszechogarniającej miłości bliźniego. Takiego marketingu mogą śmiało uczyć się od nich inne denominacje. Moim zdaniem nie ma żadnej wyjątkowości, świadkowie Jehowy to pospolici ludzie (czasem nawet aż za bardzo ;) ). Jeśli nie ma wyjątkowości, to co jest? Dęcie w propagandową tubę.
Pozdrawiam
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#5 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-02-06, godz. 09:42

Emka mysle ze kazdy kto byl w jakis sposob wychowywany od dziecka 'w prawdzie' moze sie w 100% podpisac pod twoimi slowami oczywiscie Ci ktorzy maja otwarty umysl. Jednak wiekszosc nie chce dostrzegac tych minusow i woli zyc w jednej wielkiej iluzji i utopi jak to w organizacji jest pieknie. Znam przypadki ze w zborze byla rodzina ktora chyba ze wszystkimi w okol sie puszczala (w doslownym tego slowa znaczeniu) z czego kazdy z nich byl po 2 - 4 razy wykluczony a pewien starszy jak mu ktos w sluzbie podal ten przyklad zaprzeczal ile tylko mogl. A jak uslyszal zarzut o molestowaniu dzieci wsrod SJ to zgodnie z dewiza "najlepsza obrona jest atak" przystepowal do wyliczania ile to ksiezy d...czy dzieci. Moim zdaniem to wynikalo tylko i wylacznie dlatego ze wielu nie dopuszcza do siebie mysli ze tak na prawde sa normalnymi ludzmi niekiedy nawet gorszymi "od tych zlych demonicznych katolikow". Jednym slowem pozerstwo!
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#6 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-06, godz. 11:03

Tak, masz rację Edd, też spotkałem się z opiniami typu: "lepszy najgorszy, ale NASZ, niż najlepszy FILISTYN"... <_< No i przykłady "recydywy", jeśli chodzi o powroty na łono "nieomylnej" też są niekiedy zadziwiające. Ja z kolei znałem alkoholika, którego co rusz - to wykluczali, to przyłączali... Powód? Dla niego było bardzo ważne, żeby jednak być W TEJ organizacji. Czy ja wiem... dodawało mu to splendoru...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#7 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2008-02-06, godz. 11:55

Czy nie jest też tak, że Ci co zostali wykluczeni za niemoralność są lepsi od tych co za niezgodność z doktryną? Przecież nie raz Ci wykluczeni za niemoralność są niezłymi obrońcami organizacji.
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#8 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-02-06, godz. 12:04

Czy nie jest też tak, że Ci co zostali wykluczeni za niemoralność są lepsi od tych co za niezgodność z doktryną? Przecież nie raz Ci wykluczeni za niemoralność są niezłymi obrońcami organizacji.


Też się spotkałam z takim poglądem. Niemoralność, alkoholizm czy papierosy - ok, to ludzka rzecz, każdy to zrozumie, ale odrzucanie "Bożych" poglądów? To już zupełnie co innego. Jak można wzgardzić prawdą, kiedy się już ją poznało?

Zawsze zadziwiało mnie to, jak wielką różnicę robi dla ŚJ sama przynależność do tej religii. Znam wśród nich ludzi, którzy wcale nie stronią od alkoholu i niezbyt "czystej" rozrywki, ale i tak są uważani za lepsze towarzystwo od każdego człowieka "ze świata". Jako dziecko zawsze słyszałam od rodziców, że moim prawdziwym przyjacielem może być tylko świadek, bo ludzie ze świata nie są warci przyjaźni.

Takie różnice robią tylko Świadkowie, nigdzie indziej nie spotkałam się z taką klasyfikacją ludzi. A ponoć to organizacja pełna miłości... Na ilustracjach w Strażnicy można zawsze obejrzeć uśmiechniętych ludzi różnych ras. A w kwestii religijnej ŚJ to klasyczny przypadek rasizmu.
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#9 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-06, godz. 12:29

Czy nie jest też tak, że Ci co zostali wykluczeni za niemoralność są lepsi od tych co za niezgodność z doktryną? Przecież nie raz Ci wykluczeni za niemoralność są niezłymi obrońcami organizacji.



Dokładnie tak jest. Przecież wytykanie nieścisłości doktrynalnych może być potraktowane jako grzech przeciw Duchowi Świętemu... A wtedy nie ma już "zmiłuj się, pan". Innymi słowy, alkoholik, narkoman czy nawet pedofil mogą być łaskawiej postrzegani niż osoby krytycznie nastawiona na wieści płynące kanałem. Podkreśliłem boldem, że istnieje taka ewentualność, choć nie jest to reguła.

Użytkownik brat_jaracz edytował ten post 2008-02-06, godz. 12:30

"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#10 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-02-06, godz. 13:13

Czy nie jest też tak, że Ci co zostali wykluczeni za niemoralność są lepsi od tych co za niezgodność z doktryną?


Oczywiście, że tak. "Grzech przeciwko Duchowi" stoi niżej w hierarchii niż "przeciwko ciału". Poc****iać - ludzka rzecz.
[db]

#11 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-02-06, godz. 14:56

Oczywiście, że tak. "Grzech przeciwko Duchowi" stoi niżej w hierarchii niż "przeciwko ciału". Poc****iać - ludzka rzecz.


A w domyśle "Duch" = WTS razem ze swoimi jedynymi wartościowymi publikacjami, w których prawdziwość wątpić nie wolno.
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#12 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-02-07, godz. 08:51

Czy nie jest też tak, że Ci co zostali wykluczeni za niemoralność są lepsi od tych co za niezgodność z doktryną? Przecież nie raz Ci wykluczeni za niemoralność są niezłymi obrońcami organizacji.


A w domyśle "Duch" = WTS razem ze swoimi jedynymi wartościowymi publikacjami, w których prawdziwość wątpić nie wolno.


Ja bym nawet pokusil sie o stwierdzenie ze lepszy jest morderca i gwalciciel niz ten kto ma inne zdanie niz WTS bedac w organizacji i bedacy za to wykluczonym badz sam sie odlaczyl.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#13 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-07, godz. 09:32

Ja bym nawet pokusil sie o stwierdzenie ze lepszy jest morderca i gwalciciel niz ten kto ma inne zdanie niz WTS bedac w organizacji i bedacy za to wykluczonym badz sam sie odlaczyl.


Po krótkim namyśle zgadzam się z Eddem. Faktycznie lepiej z takimi, a dodatkowo można by o nich napisać w Strażnicy :P
Ludzie wykluczenia (odłączenia) za "odstępstwo" po prostu nie wracają.

Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2008-02-07, godz. 09:32

"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#14 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-02-07, godz. 12:18

No to ładnie Siostry i Bracia! Jesteśmy gorsi od narkomanów, gwałcicieli, morderców i pedofilow- razem wziętych! Ale tak nas właśnie postrzegają!

A wracając do wyjątkowości- jako osoba równiez od urodzenia wychowana w organizacji, uważam że to nie jest wyjątkowość, to ukrycie kompleksów- krzywdy, świadomości jakiejś porażki, niewoli wręcz, niemożności robienia tego co wszyscy- pod maską wyższości. To sposób na przetrwanie, pod przykryweczką miłości bliźniego okazywanie wyższości czy wręcz nawet pogardy i politowania dla ciemnych Filistynów, o odstępcach juz nie wspomne, bo my to już jesteśmy poza wszelką kategorią. Niżej niż podludzie za Hitlera!. Nigdy nie czułam się tam wyjątkowo- zawsze czułam ze to nie moje miejsce, intuicyjnie jakiś fałsz, zakłamanie, wzajemne kąśliwe i uszczypliwe uwagi przy każdej możliwej okazji, szczególnie przy serdecznym podawaniu ręki,a zwłaszcza jak sie dopracowało w każdym detalu swój wygląd zewnętrzny na zebranie, można było liczyć ze zawsze ktoś sobie poużywa. Bo trzeba stroić swego ducha a nie to ułomne ciało.Jak się udało komuś dopiec , to dzień można było uznać za udany. Niektórych wręcz unikałam obsesyjnie, bo powinnam tak odpalić,żeby w pięty poszło- tylko jestem za dobrze wychowana. Choć nawet Salomon powiedział " odpowiedz głupiemu według głupoty jego". Niektórych unikąłam, żeby nie narażać sie na jakiekolwiek komentarze, bo niby jakim prawem? Nie wszyscy muszą byc miernotami, ale tam tacy sa najmilej widziani!Czułam się gorsza, bezwartościowa, o poczuciu wyjątkowości nie było mowy.
TO dzis chyba czuję sie bardziej wyjatkowa niż kiedys, bo - lepiej lub gorzej- ale przynajmniej staram sie kierować swoim życiem i jestem gotowa wziąć za to odpowiedzialność, a nie przyjmować podawaną na tacy papke WTS-u. Wyjątkowość i cud WTS to oszustwo, pozerstwo na potrzeby marketingowe dla skołatanych dusz!

Użytkownik Abriella edytował ten post 2008-02-07, godz. 12:21


#15 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-07, godz. 14:57

100% racji, siostro Abriello. Pod względem upchnięcia miernot w zborach i windowania ich na "przywileje" SJ są rzeczywiście wyjątkowi. Każdy indywidualizm był srodze tępiony jako "duch buntu". Nawet taki przyziemny, "odzieżowy, o którym piszesz :) Na przykład mój nadzorca szkoły żądał (pisałem już kiedyś o tym), żeby bracia zaliczający kolejne lekcje mieli koniecznie białe koszule i spodnie wyprasowane w kant... Teraz można się z tego zdrowo uśmiać, ale wówczas wcale nie było nam do śmiechu. Przebywając w społeczności tychże "nadludzi", trzeba było zrównać się z szarą garsonkowo-krawatową masą. I te ciągłe odniesienia do Jehowy... To już było wręcz groteskowe. Czy Jehowa gustuje w białych koszulach, czy też raczej w "hawajach"? A może khaki, bo w końcu każdy głosiciel do wojownik :lol: Żenua :rolleyes:
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#16 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-02-07, godz. 15:11

Teraz, z boku, widzę, że to jest właśnie ich metoda. Najpierw do człowieka ze straszącym obrazkiem na Strażnicy, zły świat, wojny, gwałty i morderstwa, a później hermetyczna iluzja duchowego raju. Dopiero dziś, kiedy nic mnie z tamtym światem już nie łączy, zauważam, że ŚJ, mimo wszelkich rozpaczliwych zaprzeczeń, są sektą. I to niebezpieczną. Mimo, że ich świat wygląda w ich mniemaniu tak cudownie.
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#17 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-02-11, godz. 10:54

Dobre twierdzenie Emka. Być może nie pasują do ścisłej definicji sekty, definicji jaka w potocznej świadomości większości polaków egzystuje - nie mają dosłownie jednoosobowego guru, nie odcinają się całkowicie od społeczeństwa a jednak stosują psychomanipulacje które plasują w kategorie sekty. Dlatego osoby będące SJ nie zdają sobie sprawy - nie odczuwają tego iż są w "sekcie".
Najbardziej mnie denerwuje sztuczność i nad oficjalność tych ludzi:P A kongresy to jednym słowem parada dziwaków:P I te ich śmieszne 'przepisy', kobieta musi być ubrana w sukienkę, koszula krawat itp:P A międzynarodowe to już skrajność dziwactwa, z zachodu ludzie przywożą długopisy i rozdawają jak by w polsce ludzie długopisów nie mieli:P Oni chyba uważają że wręczenie długopisu jest to przejaw miłości, hmmm... wystarczy iść na targi (Expo Warszawa, Fair Poznań itp...) tam też dają długopisy...

Z tego co zauważyłem to w różnych rejonach różne rzeczy się działy. Były rejony gdzie "Niemoralność, alkoholizm czy papierosy" (cyt.) zdarzały/zdarzają się częściej, a są rejony gdzie takich przypadków jest mniej.

Przy okazji pierwszego postu witam:)

Użytkownik pojawiamsieiznikam edytował ten post 2008-02-11, godz. 10:56


#18 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-11, godz. 11:20

witam Cie pojawiamsieiznikam :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#19 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-02-11, godz. 17:46

Być może nie pasują do ścisłej definicji sekty, definicji jaka w potocznej świadomości większości polaków egzystuje - nie mają dosłownie jednoosobowego guru, nie odcinają się całkowicie od społeczeństwa a jednak stosują psychomanipulacje które plasują w kategorie sekty. Dlatego osoby będące SJ nie zdają sobie sprawy - nie odczuwają tego iż są w "sekcie".


Istotnie. Dlatego wcześniej postulowałem, żeby określać SJ mianem "ukrytej" sekty. Niemniej mogącej być równie niebezpieczną jak ta "jawna"... (dość niefortunne określenie, jeśli chodzi o sekty). Taaa, obrońcy "nieomylnej" za chwilę mogą się oburzać, że przecież to legalna religia, że żadna sekta i że KK to jest największa z wszystkich sekt... ;) Kituś-bajduś, a kto był u SJ, ten swoje wie :)
Pozdrawiam
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#20 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2008-02-11, godz. 19:44

ja bym powiedział inaczej: Swiadkowie Jehowy nie sa niebezpieczna sekta ale przez to ,że tacy są są najbardziej szkodliwą sektą.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych