Skocz do zawartości


Zdjęcie

UK: "Nie mogą adoptować dzieci za poglądy o homoseksualizmie"


  • Please log in to reply
35 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-03-02, godz. 23:47

Wszyscy, którzy "nie chcą uczyć wychowanków, że homoseksualizm jest akceptowalnym stylem życia" – rozumiem, że świadków Jehowy jak najbardziej również to dotyczy – mogą mieć problem z adopcją dzieci w Wielkiej Brytanii:


Wielka Brytania: Nie mogą adoptować dzieci za poglądy o homoseksualizmie
KAI/J

O historii chrześcijańskiego małżeństwa z Derby, w hrabstwie Derbyshire, któremu specjalna komisja miejska nie pozwoliła na kolejne adopcje po tym jak stwierdzono, że rodzice nie chcą uczyć wychowanków, że homoseksualizm jest akceptowalnym stylem życia - pisze brytyjski "Daily Mail".

Eunice i Owen Johns są zszokowani decyzją komisji i tłumaczą, że nie są homofobami, lecz ze względu na swoje przekonania religijne nie mogą uczyć tego, co uważają za niemoralne i grzeszne.

Małżeństwo zamierza odwoływać się od decyzji urzędników. Ci ostatni tłumaczą, że postępowanie w tej sprawie wyznacza konkretna rządowa ustawa, czyli "Equality Act", która ma gwarantować równość w traktowaniu odmiennych orientacji seksualnych. Dokument wszedł w życie blisko rok temu. Według przedstawicieli miejskiej komisji adopcyjnej, gdyby Johnsonowie otrzymali prawo wychowywania dzieci, zostałyby, zatem naruszone przepisy.

Johnsonowie, którzy mają już dorosłe dzieci, po raz pierwszy byli zastępczymi rodzicami w 1996 roku. Przez następne 4 lata zapewniali weekendową opiekę dla 18 dzieci. Potem z powodu obowiązków musieli zrezygnować z adopcyjnego wolontariatu.

Teraz ponownie postanowili się ubiegać o prawo opieki nad dziećmi wieku poniżej 10 roku życia. 59 -letnia Eunice Johns, nauczycielka szkoły parafialnej, przyznaje ,że podczas rozmowy kwalifikacyjnej zapytano ją, czy powiedziałaby swojemu 10-letniemu dziecku, że homoseksualizm jest równie zdrowy, co heteroseksualizm. "Odpowiedziałam, że nie zrobiłabym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara" - zwierza się kobieta.

"Kochałbym dziecko, bez względu, czy jest ono białe lub czarne, gejem lub hetero. Nie rozumiem, dlaczego z seksualność jest tak ważna sprawie, w które chodzi o kilkuletnie dziewczynki i chłopaków"- dodaje 63-letni Owen Johns, z zawodu szlifierz metalu.

Stephen Green, dyrektor "Christian Voice" uważa, że niebawem chrześcijańskie małżeństwa mogą być eliminowani z procesu adopcyjnego. Tymczasem brytyjski dziennik przypomina, że rodziców zastępczych zaczyna w Wielkiej Brytanii brakować. Obecnie w całym kraju potrzeba ich około 8 tysięcy.

--
źródło


Co o tym sądzicie?
.jb

#2 Jerry

Jerry

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 87 Postów
  • Lokalizacja:Somerset UK

Napisano 2008-03-03, godz. 03:30

to niedlugo bedzie tak jak tutaj :lol:

Użytkownik Jerry edytował ten post 2008-03-03, godz. 03:33


#3 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-03, godz. 09:06

Wszyscy, którzy "nie chcą uczyć wychowanków, że homoseksualizm jest akceptowalnym stylem życia" – rozumiem, że świadków Jehowy jak najbardziej również to dotyczy – mogą mieć problem z adopcją dzieci w Wielkiej Brytanii:

Co o tym sądzicie?


Sądzę, że to bardzo dobre prawo.
[db]

#4 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-03-03, godz. 11:58

Sądzę, że to bardzo dobre prawo.

Sądzę, że to prawo dyskryminuje chrześcijaństwo. Jeśli to ma być dobre, to gratuluję poglądów.
Czesiek

#5 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-03, godz. 12:22

Sądzę, że to prawo dyskryminuje chrześcijaństwo.

Ja sądzę, że dyskryminuje głupotę i nietolerancję. Faktycznie, "chrześcijaństwo" bywa ich synonimem.

Jeśli to ma być dobre, to gratuluję poglądów.

Dziękuję.
[db]

#6 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-03-04, godz. 07:58

Ja sądzę, że dyskryminuje głupotę i nietolerancję. Faktycznie, "chrześcijaństwo" bywa ich synonimem.


Dziękuję.

Tak, chrześcijaństwo to prawdziwe jest nietolerancyjne i "głupie". "Głupie", bo wbrew innym nazywa grzech grzechem.
Nietolerancyjne, bo walczy z grzechem (co nie oznacza wcale walki z grzesznikiem) pokazując grzesznikowi którędy jest droga ratunku dla niego ze stanu w jakim się znalazł.
Natomiast Inni są wspaniali, bo dyskryminują i nietolerują chrześcijan. I za to należy się im uznanie.
Czesiek

#7 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 08:45

Tak, chrześcijaństwo to prawdziwe jest nietolerancyjne i "głupie". "Głupie", bo wbrew innym nazywa grzech grzechem.
Nietolerancyjne, bo walczy z grzechem (co nie oznacza wcale walki z grzesznikiem) pokazując grzesznikowi którędy jest droga ratunku dla niego ze stanu w jakim się znalazł.
Natomiast Inni są wspaniali, bo dyskryminują i nietolerują chrześcijan. I za to należy się im uznanie.

Zabawnyś.
[db]

#8 Noc_spokojna

Noc_spokojna

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3033 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2008-03-04, godz. 08:54

Przede wszystkim, w tej konkretnej sytuacji pomylono akceptację z narzucaniem poglądów, i własnej interpretacji zjawiska homoseksualizmu. (Celowo pisze "zjawiska", bo chyba nikt się nie będzie upierał, że homoseksualizm jest normą w relacjach partnerskich.)

W artykule napisano:

komisja miejska nie pozwoliła na kolejne adopcje po tym jak stwierdzono, że rodzice nie chcą uczyć wychowanków, że homoseksualizm jest akceptowalnym stylem życia


A z wypowiedzi państwa Eunice i Owen Johns wynika, że:

podczas rozmowy kwalifikacyjnej zapytano ją, czy powiedziałaby swojemu 10-letniemu dziecku, że homoseksualizm jest równie zdrowy, co heteroseksualizm. "Odpowiedziałam, że nie zrobiłabym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara" - zwierza się kobieta.

Ale nigdzie nie powiedziała, że nie będzie uczyła tolerancji i akceptacji ludzi homoseksualnych. Wręcz przeciwnie deklarują:

Kochałbym dziecko, bez względu, czy jest ono białe lub czarne, gejem lub hetero


Państwo Jonson są jawnie dyskryminowani nie za brak akceptacji, bo tej im nie brakuje, ale za poglady religijne.
Czesiu ma rację,

Inni są wspaniali, bo dyskryminują i nietolerują chrześcijan.

Chyba zaczyna się XXI-wieczne polowanie na czarownice. A jeśli Tak, to pierwsza powinnam spłonąć na stosie, bo wychowując dwoje dzieci nigdy nie wmawiałam im, że homoseksualizm to norma w stosunkach partnerskich. Pomimo tego w mojej rodzinie nie ma homofobów.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia

PS.

W momencie, kiedy zmuszą społeczeństwa do akceptacji czynów, których w głębi serca nie akceptują, wtedy niechęć tych społeczeństw przeniesie się na ludzi, którzy są przyczyną tego przymusu.

D.

#9 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 09:24

czy powiedziałaby swojemu 10-letniemu dziecku, że homoseksualizm jest równie zdrowy, co heteroseksualizm. "Odpowiedziałam, że nie zrobiłabym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara"

- Czy powiedziałby pan swojemu dziecku, że 2 + 2 = 4?
- Nie zrobiłbym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara.
[db]

#10 pojawiamsieiznikam

pojawiamsieiznikam

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 11:24

Najgorsze są skrajności...

#11 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-03-04, godz. 12:12

- Czy powiedziałby pan swojemu dziecku, że 2 + 2 = 4?
- Nie zrobiłbym tego, bo nie pozwala mi na to moja wiara.

Zabawnyś.
Domagasz się tolerancji dla homoseksualizmu a jednocześnie przyzwalasz na brak tolerancji chrześcijaństwa. Czym wię się różnisz od tych, którzy są nietolerancyjni?
Czesiek

#12 Emka

Emka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 164 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2008-03-04, godz. 12:23

Pod jakim względem "zdrowy"? Fizycznym? Dawno przeminął już pogląd, że geje są bardziej narażeni na choroby weneryczne (a przecież AIDS z początku był nazywany "rakiem pedałów"). Psychicznym? Wszelkie urazy u osób o homoseksualnej orientacji są powodowane raczej nietolerancją i dyskryminacją ze strony otoczenia. Sam homoseksualizm nie jest chorobą, ani fizyczną, ani psychiczną, i żadnych szczególnych chorób sam w sobie nie powoduje. Zdrowy pod względem społecznym? W sensie "czy buduje zdrowe społeczeństwo"? Jedyna różnica polega na tym, że homoseksualiści nie mogą wspólnie płodzić dzieci. Po pierwsze jednak, możliwości do stworzenia rodziny przez adopcję, in vitro czy choćby rodziców zastępczych jest sporo. A po drugie nigdy nie zgodzę się z tym, że osoby bezpłodne lub niechcące mieć dzieci są społecznymi wrzodami.

Homoseksualizm jest więc "równie zdrowy" co heteroseksualizm. Nie jest natomiast równie akceptowany i to jest problem. Jeżeli rodzice dziecka chcą je wychować w religii katolickiej, to, rzecz jasna, nie mogą uczyć go, że homoseksualizm jest normą. W końcu "mężczyźni kładący się z mężczyznami nie odziedziczą Królestwa Bożego". Zawsze mnie to zastanawiało i nigdy tego nie zrozumiem - co Bogu tak strasznie w tym przeszkadza i co ma zrobić ktoś, kto mógłby być szczęśliwy z osobą własnej płci, ale nie może, bo Biblia grozi mu Bożym gniewem. Jeżeli Bóg istnieje, nie może być tak małostkowy. Przecież seksualność człowieka to tylko jego malutki fragment. Co z resztą jego czynów, myśli, poglądów?
"When the war of the beasts brings about the world’s end
The goddess descends from the sky."

#13 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 13:03

Domagasz się tolerancji dla homoseksualizmu a jednocześnie przyzwalasz na brak tolerancji chrześcijaństwa. Czym wię się różnisz od tych, którzy są nietolerancyjni?

Poproś najpierw kogoś niech Ci wytłumaczy co znaczy słowo "tolerancja".
[db]

#14 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-04, godz. 14:08

Z biologicznego punktu widzenia homoseksualizm jest grzechem w znaczeniu hamartia, tzn. jest chybieniem celu :) Jak by nie patrzeć dwóch facetów nie celuje tam, gdzie ewolucja przewidziała. Jednak takie wyjątki zdarzają się i wśrod zwierząt za co inne ich nie zabijają, nie dyskryminują, etc. ale nie mają też szansy na przekazanie swoich genów (chyba, że zachowują się biseksualnie) co jest ich biologiczną porażką.
Naturalną koleją rzeczy w społeczeństwie ludzkim jest zakładanie rodzin potencjalnie mogących dawać swój wkład w jego rozwój konkretnie chodzi mi o rozmnażanie.
Dlatego również społecznie akceptowalne jest aby dzieci posiadały malżeństwa heteroseksualne, a jeśli ich nie mogą mieć to jest przyzwolenie na to by je adoptować.
Takiego przyzwolenia nie ma w przypadku par homoseksualnych, bo naturalnie nie są przystosowani do wydania na świat dzieci, a społecznie panuje obawa przez wychowaniem adoptowanego dziecka na osobę homoseksualną lub co skrajniejsze osądy - zboczoną (co jest naturalnie błędnym rozumowaniem).

Czy pary homoseksualne powinny posiadać dokładnie takie same prawa jak pary heteroseksualne? Dosłownie wszystkie, łacznie z przywilejami podatkowymi (możliwości adopcyjne spowodują kolejny spór w tej kwestii), zdolności kredytowej, informacji o stanie zdrowia partnera i prawa do adopcji?
Dziwnym jest to, że obawy w związku z adopcją skierowane są głównie do par gejowskich, a nie lesbijek. Czyżby geje byli gorszymi rodzicami od lesbijek czy chodzi o brak możliwości ingerencji w zdolność wydania na świat dziecka w związku lesbijek?

Ja nie znam idealnego rozwiązania w tej kwestii i nie wypowiem się arbitralnie tak jak nie zrobię tego w kwestii aborcji.
Kiedyś nie znano takiego pojęcia jak antykoncepcja w znaczeniu dzisiejszym, a niepłodność kobiet była odczytywana jako kara od boga. Dzisiaj istnieje więcej par heteroseksualnych które są społecznie nieproduktywne (nie maja dzieci) niż wszystkich par homoseksualnych na świecie (jak mniemam), jednak to nie rodzi sprzeciwu przeciw parom heteroseksualnym bez dzieci. Dodatkowo do rodzenia dzieci w związkach heteroseksualnych nie są potrzebne absolutnie żadne kwalifikacje, moga to być nawet rodziny patologiczne - nie ma sprawy. Wydaje mi się, że jednak świadoma swojej decyzji para homoseksualna jest lepszym rozwiązaniem, niż rodzina hetero ale patologiczna.

Z drugiej strony jakie konsekwencje przyniesie całkowite zrównanie praw? Nie wiem, widać jeszcze za wcześnie na optymalny wynik ewolucji społecznej ktora cały czas trwa, a można to zaobserwować w ostatnich 50-ciu latach.
Jak by nie patrzeć społecznie pożyteczne i bezużyteczne mogąbyć zarówno pary hetero- jak i homoseksualne. Jednak nie zawsze społeczny pożytek to rodzenie i wychowanie dzieci. Homo sapiens sapiens potrafi rownież poświęcić swój potencjał intelektualny, czy materialny do tego by inni mogli się lepiej rozwijać. Prokreacja nie jest już od dawna jedynym sposobem.
Jednak jak by nie patrzeć pobudki powodowane odczytywaniem potępienia homoseksualizmu na kartach biblii jest wg mnie podobne do zrównania wszystkich bezpłodnych kobiet do miana potępionych przez boga.

Należy pamiętać, że to właśnie XX i XXI wiek w ktorym żyjemy przyniósł nam takie nowe pojęcia jak legalizacja związków homoseksualnych, badania prenatalne, wady genetyczne, regulacja urodzin, etc. ktore wcześniej nie były znane. Dodatkowo większa ilość ludzi = większy odsetek ludzi homoseksualnych i co za tym idzie - wyjście na światło dzienne tego problemu. Praktycznie ograniczmy się do około 60 lat co jest zdecydowanie za krótkim okresem do powstania "złotego środka".

Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2008-03-04, godz. 14:12

"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#15 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 14:28

Padre, przecież my nie mówimy o adopcji dzieci przez pary homoseksualne. To jest zupełnie inny temat. Tu mowa jest o parach heteroseksualnych, które zastrzegają, że nie będą dzieciom przekazywać pewnych informacji ze względu na własne przekonania religijne. Biorąc pod uwagę, że taka postawa 1) utrwala nietolerancję względem osób homoseksualnych, a 2) w przypadku skłonności homoseksualnych u dziecka (ponoć szansa jest jak 1 do 10) wyrządzi trwałą krzywdę jego psychice, uważam że to jest mocny argument za odmową adopcji takim osobom.

Czesiek, czy gdyby analogiczne prawo nakazywało odmawiać adopcji parom śJ ze względu na zakaz transfuzji krwi, to też gardłowałbyś o nietolerancji? Tak samo broniłbyś prawa do adopcji dziewczynki przez parę muzułmańską, która potem zmusi ją do noszenia czadoru?

Użytkownik [db] edytował ten post 2008-03-04, godz. 14:32

[db]

#16 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-04, godz. 14:35

Padre, przecież my nie mówimy o adopcji dzieci przez pary homoseksualne. To jest zupełnie inny temat. Tu mowa jest o parach heteroseksualnych, które zastrzegają, że nie będą dzieciom przekazywać pewnych informacji ze względu na własne przekonania religijne. Biorąc pod uwagę, że taka postawa 1) utrwala nietolerancję względem osób homoseksualnych, a 2) w przypadku skłonności homoseksualnych u dziecka (ponoć szansa jest jak 1 do 10) wyrządzi trwałą krzywdę jego psychice, uważam że to jest mocny argument za odmową adopcji takim osobom.

Czesiek, czy gdyby analogiczne prawo nakazywało odmawiać adopcji parom śJ ze względu na zakaz transfuzji krwi, to też gardłowałbyś o nietolerancji? Tak samo broniłbyś prawa do adopcji dziewczynki przez parę muzułmańską, która potem zmusi ją do noszenia czadoru?


Wiem, wiem ale to się do tego sprowadza. O społeczne przyzwolenie na zgodę równego traktowania hetero- i homoseksualistów. Ja z tym nie mam problemu, a wymienione na wstępie sankcje sa w XXI chore. Ostatnio gadałem o tym w pracy z jednym ortodoksyjnym katolikiem i mnie poniesło teraz :)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#17 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 14:58

Wiem, wiem ale to się do tego sprowadza. O społeczne przyzwolenie na zgodę równego traktowania hetero- i homoseksualistów.

IMHO właśnie nie. Sednem problemu jest zgoda (czy raczej jej brak) na indoktrynację religijną adoptowanego dziecka. Natomiast faktycznie, polaryzacja stanowisk w przypadku osobników takich jak Czesiek będzie bezpośrednią konsekwencją ich własnego światopoglądu, czyli - będą przeciw zakazowi o którym mówimy, ale poprą zakaz adopcji przez pary śJ albo ortodoksyjnych muzułmanów. No ale to przecież normalne działanie religii ;-/
[db]

#18 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-03-04, godz. 15:11

IMHO właśnie nie. Sednem problemu jest zgoda (czy raczej jej brak) na indoktrynację religijną adoptowanego dziecka. Natomiast faktycznie, polaryzacja stanowisk w przypadku osobników takich jak Czesiek będzie bezpośrednią konsekwencją ich własnego światopoglądu, czyli - będą przeciw zakazowi o którym mówimy, ale poprą zakaz adopcji przez pary śJ albo ortodoksyjnych muzułmanów. No ale to przecież normalne działanie religii ;-/


Ok, już zrozumiałem :)
Niedokładnie przeczytałem.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#19 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-03-04, godz. 18:36

Ten kto nie ma racji musi wymuszać posłuszeństwo siłą, przemocą. Używanie zalegalizowanej przemocy (ustawa) do propagowania dewiacji budzi moje obrzydzenie.

#20 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-03-04, godz. 19:44

Ten kto nie ma racji musi wymuszać posłuszeństwo siłą, przemocą. Używanie zalegalizowanej przemocy (ustawa) do propagowania dewiacji budzi moje obrzydzenie.

A Ty doczytaj co znaczy "dewiacja" i "propagowanie".
[db]




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych