Skocz do zawartości


Zdjęcie

W poszukiwaniu straconego czasu


  • Please log in to reply
32 replies to this topic

#21 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-17, godz. 17:09

Również się cieszę Kantato...bo lubię Cię czytać...


zawstydzasz :blush:

Ps. Też lubię czytać Twoje posty - są w tonacji męskiej wrażliwości z nutką melancholii

Użytkownik kantata edytował ten post 2008-05-17, godz. 17:23


#22 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-18, godz. 08:39

Moje życie w moich rękach. Tak je sobie ukształtuję jak będę chciał.

#23 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-05-19, godz. 05:48

Moje życie w moich rękach. Tak je sobie ukształtuję jak będę chciał.

Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.
Może warto, aby ludzie sobie uświadomili, że na własną odpowiedzialność powierzają kierowanie swoim życiem innym i taka postawa nie zwalnia ich przed odpowiedzialnością tak przed prawem, jak też przed Bogiem.

Użytkownik Czesiek edytował ten post 2008-05-19, godz. 05:49

Czesiek

#24 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-19, godz. 08:39

Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.
Może warto, aby ludzie sobie uświadomili, że na własną odpowiedzialność powierzają kierowanie swoim życiem innym i taka postawa nie zwalnia ich przed odpowiedzialnością tak przed prawem, jak też przed Bogiem.



Czesiek, jeżeli jest tak, jak piszesz, to śj nie są destrukcyjną sektą........

#25 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-19, godz. 09:10

Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.
Może warto, aby ludzie sobie uświadomili, że na własną odpowiedzialność powierzają kierowanie swoim życiem innym i taka postawa nie zwalnia ich przed odpowiedzialnością tak przed prawem, jak też przed Bogiem.


Na moje życie i moje decyzje mają wpływ różne okoliczności. Mam prawo wierzyć ludziom i ufać im. Czasami jednak okazuje się, że ludzie kłamią, oszukują, mataczą i wtedy muszę korygować swoję decyzje. Zaufanie musi ustąpić miejsca zdrowemu rozsądkowi. Ponieważ jestem odpowiedzialny za własne życie - nie mogę już pozwalać, by tacy ludzie mieli na nie wpływ. To właśnie dlatego nie jestem juz ŚJ.

Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-05-19, godz. 09:11


#26 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-05-19, godz. 09:11

Czesiek, jeżeli jest tak, jak piszesz, to śj nie są destrukcyjną sektą........

Dokładnie. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ? :blink:

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#27 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2008-05-19, godz. 15:46

[...]. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ? blink.gif


Czesiek wie o manipulacji i nie został śJ, co powiedzieć o takim którego przestrzegało się przed manipulacja a potem powiedział "a co mam wyprany mózg"
pozdrawiam Andrzej

#28 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-05-20, godz. 11:20

Czesiek, jeżeli jest tak, jak piszesz, to śj nie są destrukcyjną sektą........



Dokładnie. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ? :blink:

Ja swoje dzieci przygotowywałem do tego, że w pewnym momencie same są odpowiedzialne za to co robią. Jednak jeśli jakiś człowiek zapomina o tym, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie i pokłada bezgraniczną ufność zamiast w Bogu w ludziach którzy pod przykrywką Boga chcą nad nim zapanować, to i tak taki człowiek sam ponosi konsekwencje swojego postępowania. Jeśli ktoś daje się zmanipulować, czy oszukać, to przecież na sobie samym odczuje tego skutki. Stąd warto być ostrożnym przy przyjmowaniu wszelkich nowinek "religijnych" i sprawdzać podstawy tego w co się wierzy.
Czesiek

#29 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-05-20, godz. 12:43

Ja swoje dzieci przygotowywałem do tego, że w pewnym momencie same są odpowiedzialne za to co robią. Jednak jeśli jakiś człowiek zapomina o tym, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie i pokłada bezgraniczną ufność zamiast w Bogu w ludziach którzy pod przykrywką Boga chcą nad nim zapanować, to i tak taki człowiek sam ponosi konsekwencje swojego postępowania. Jeśli ktoś daje się zmanipulować, czy oszukać, to przecież na sobie samym odczuje tego skutki. Stąd warto być ostrożnym przy przyjmowaniu wszelkich nowinek "religijnych" i sprawdzać podstawy tego w co się wierzy.

Twoja teoria to jedno..Zastanów się, jakie możliwości weryfikacji nauk śJ miałam 15 lat temu, gdy poznawałam "prawde". Przez ten czas dałam się oszukiwać, to prawda.Dopóki nie poznałam prawdy o organizacji.. Twierdzisz, że było to działanie zamierzone i świadome?

#30 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2008-05-20, godz. 14:48

Twoja teoria to jedno..Zastanów się, jakie możliwości weryfikacji nauk śJ miałam 15 lat temu, gdy poznawałam "prawde". Przez ten czas dałam się oszukiwać, to prawda.Dopóki nie poznałam prawdy o organizacji.. Twierdzisz, że było to działanie zamierzone i świadome?

Brie
Moja pierwsza styczność z naukami WTS-u była wtedy, gdy sam może raz przeczytałem Biblię, natomiast bardziej znałem to co jest w Niej napisane z czytań na Mszy. Był to też czas kiedy jak gąbka chłonełem wszystko co mówiło na temat chrześcijańskiego życia. Mimo to, kiedy czytałem książkę "Prawda, która prowadzi do życia wiecznego", bardzo szybko wyłapywałem to, co w jej nauczaniu było niezgodne z Biblią i potrafiłem nawet odszukać odpowiednie fragmenty z Biblii na poparcie tych niezgodności. A wszystko dlatego, że bardziej ufałem Bogu niż ludzkim naukom i chciałem służyć tylko Bogu.
Było to na początku lat 80 zeszłego wieku. Jak myślisz, jakie miałem możliwości weryfikacji nauk WTS-u?
Poza tym Brie zwracam jedynie uwagę na to (i to nie tylko tobie), że obojętnie czy coś robimy w pełni świadomie, czy dajemy się komuś oszukać, to i tak jesteśmy nadal odpowiedzialni za swoje życie i ponosimy konsekwencje naszych wyborów. Bo czy pomimo tego, że dałaś się wmanipulować w bycie śJ, to czyż nie ty poniosłaś konsekwencje tego?
Czesiek

#31 Janusz S.

Janusz S.

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 118 Postów

Napisano 2008-05-20, godz. 18:24

Witam.

W poszukiwaniu straconego czasu

Nie chciałbym generalizować, a to, dlatego, że każdy człowiek ma „swoją drogę życia”.
Można by przyjąć, że niepowtarzalną w stosunku do innych, nawet, jeśli jest ona podobną do drogi innego, to jednak jest inną (genetyka, wychowanie, rodzina, itd.).

To, co chciałbym mocno zaakcentować, to:
- gdyby nie wcześniejsze doświadczenia, nie miałbym punktu odniesienia do postrzegania organizacji religijnej, w której byłem (to, co inni opowiadają , najczęściej nie jest prawdą - na przykład mieszanie krwi, i tym podobne)
- generalnie, zasadniczym problemem jest pytanie: co dalej?
Z moich obserwacji wynika, że duża liczba osób opuszczających organizację lub wykluczonych z niej z powodów doktrynalnych, nie potrafi odnaleźć się w w nowej rzeczywistości, nie umie sobie znaleźć w niej właściwego miejsca.

Teraz napiszę, co ja osobiście o tym „utraconym czasie” myślę; -
- Po pierwsze, nie uważam czas pobytu w WTS-sie, za stracony. Czy można było go wykorzystać w lepszy i skuteczniejszy sposób? Mam wrażenie, że gdybym kontynuował dalszą „karierę sportową, dalsze kształcenie i zdobywanie pozycji w pracy zawodowej, - zatraciłbym wiarę w Boga (agnostyk, może ewolucjonista?)

Chcę powiedzieć, że w WTS-sie zdobyłem wiele cennych doświadczeń, które mogą być istotne w moim dalszym życiu.

Czy - będąc katolikiem, protestantem, czy wyznawcą innej religii, też można by powiedzieć (wychodząc z niej), że był to czas stracony?
Na to pytanie, każdy musi sobie, szczerze i uczciwie odpowiedzieć.

Najistotniejszą sprawą jest, aby z pomocą Boga Jahwe i Jego umiłowanego Syna, znaleźć „SWOJE MIESCE” w zamierzeniu Bożym.

Pozdrawiam

#32 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-20, godz. 22:29

obojętnie czy coś robimy w pełni świadomie, czy dajemy się komuś oszukać, to i tak jesteśmy nadal odpowiedzialni za swoje życie i ponosimy konsekwencje naszych wyborów.

Wlasnie takie myslenie pozwolilo mi wreszcie do konca uwolnic sie od WTS.
Prawo ktore sama sobie daje do wybrania takiej czy innej drogi czyni mnie czlowiekiem wolnym lub niewolnikiem(a nie konsekwencje ktorymi czasem place za moj wybor).
Moje zycie to konsekwencje(pozytywne lub negatywne) moich decyzji. Jestem odpowiedzialna za decyzje ktore podejmuje, dlatego mam prawo do wolnosci wyboru: zostac czy odejsc, mowic czy milczec, podejmowac ryzyko kiedy uwazam ze warto i szukac czego potrzebuje.
Nie musialam zostac SJ, nikt mnie do tego nie zmuszal, to byla moja decyzja ktora uwazalam wtedy za sluszna i ponioslam pewne konsekwencje (nie tylko negatywne).
Nie uwazam tego okresu za czas stracony, raczej za jescze jedno doswiadczenie, ktore przydalo mi sie w zyciu niejeden raz.
Dołączona grafika

#33 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-21, godz. 06:35

Wlasnie takie myslenie pozwolilo mi wreszcie do konca uwolnic sie od WTS.
Prawo ktore sama sobie daje do wybrania takiej czy innej drogi czyni mnie czlowiekiem wolnym lub niewolnikiem(a nie konsekwencje ktorymi czasem place za moj wybor).
Moje zycie to konsekwencje(pozytywne lub negatywne) moich decyzji. Jestem odpowiedzialna za decyzje ktore podejmuje, dlatego mam prawo do wolnosci wyboru: zostac czy odejsc, mowic czy milczec, podejmowac ryzyko kiedy uwazam ze warto i szukac czego potrzebuje.
Nie musialam zostac SJ, nikt mnie do tego nie zmuszal, to byla moja decyzja ktora uwazalam wtedy za sluszna i ponioslam pewne konsekwencje (nie tylko negatywne).
Nie uwazam tego okresu za czas stracony, raczej za jescze jedno doswiadczenie, ktore przydalo mi sie w zyciu niejeden raz.


To są też moje myśli.

Gdy zostawałem ŚJ nie powiedziano mi wszystkiego a ja nie wszystko sprawdziłem. Po latach, gdy pojawiły się nowe argumenty nie mogłem udawać, że ich nie znam. Dlatego podjąłem taką a nie inną decyzję. Być może to doświadczenie pomoże mi w przyszłości uniknąć podobnych błędów, dlatego nie uważam tego okresu za czas stracony. Jedyne, czego żałuję to to, że tak długo zwlekałem z podjęciem decyzji. Mój ojciec, gdyby żył, napewno by się ucieszył i mnie pochwalił.

Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-05-21, godz. 06:36





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych