Również się cieszę Kantato...bo lubię Cię czytać...
zawstydzasz
Ps. Też lubię czytać Twoje posty - są w tonacji męskiej wrażliwości z nutką melancholii
Użytkownik kantata edytował ten post 2008-05-17, godz. 17:23
Napisano 2008-05-17, godz. 17:09
Również się cieszę Kantato...bo lubię Cię czytać...
Użytkownik kantata edytował ten post 2008-05-17, godz. 17:23
Napisano 2008-05-18, godz. 08:39
Napisano 2008-05-19, godz. 05:48
Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.Moje życie w moich rękach. Tak je sobie ukształtuję jak będę chciał.
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2008-05-19, godz. 05:49
Napisano 2008-05-19, godz. 08:39
Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.
Może warto, aby ludzie sobie uświadomili, że na własną odpowiedzialność powierzają kierowanie swoim życiem innym i taka postawa nie zwalnia ich przed odpowiedzialnością tak przed prawem, jak też przed Bogiem.
Napisano 2008-05-19, godz. 09:10
Twoje życie zawsze było w twoich rękach, nawet jak byłeś śJ. I kształtowałeś je tak, jak uważałeś za stosowne.
Może warto, aby ludzie sobie uświadomili, że na własną odpowiedzialność powierzają kierowanie swoim życiem innym i taka postawa nie zwalnia ich przed odpowiedzialnością tak przed prawem, jak też przed Bogiem.
Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-05-19, godz. 09:11
Napisano 2008-05-19, godz. 09:11
Dokładnie. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ?Czesiek, jeżeli jest tak, jak piszesz, to śj nie są destrukcyjną sektą........
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2008-05-19, godz. 15:46
[...]. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ? blink.gif
Napisano 2008-05-20, godz. 11:20
Czesiek, jeżeli jest tak, jak piszesz, to śj nie są destrukcyjną sektą........
Ja swoje dzieci przygotowywałem do tego, że w pewnym momencie same są odpowiedzialne za to co robią. Jednak jeśli jakiś człowiek zapomina o tym, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie i pokłada bezgraniczną ufność zamiast w Bogu w ludziach którzy pod przykrywką Boga chcą nad nim zapanować, to i tak taki człowiek sam ponosi konsekwencje swojego postępowania. Jeśli ktoś daje się zmanipulować, czy oszukać, to przecież na sobie samym odczuje tego skutki. Stąd warto być ostrożnym przy przyjmowaniu wszelkich nowinek "religijnych" i sprawdzać podstawy tego w co się wierzy.Dokładnie. Nie wiem, jak można napisać tak jak Czesiek skoro się wie o manipulacji u śJ?
Napisano 2008-05-20, godz. 12:43
Twoja teoria to jedno..Zastanów się, jakie możliwości weryfikacji nauk śJ miałam 15 lat temu, gdy poznawałam "prawde". Przez ten czas dałam się oszukiwać, to prawda.Dopóki nie poznałam prawdy o organizacji.. Twierdzisz, że było to działanie zamierzone i świadome?Ja swoje dzieci przygotowywałem do tego, że w pewnym momencie same są odpowiedzialne za to co robią. Jednak jeśli jakiś człowiek zapomina o tym, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie i pokłada bezgraniczną ufność zamiast w Bogu w ludziach którzy pod przykrywką Boga chcą nad nim zapanować, to i tak taki człowiek sam ponosi konsekwencje swojego postępowania. Jeśli ktoś daje się zmanipulować, czy oszukać, to przecież na sobie samym odczuje tego skutki. Stąd warto być ostrożnym przy przyjmowaniu wszelkich nowinek "religijnych" i sprawdzać podstawy tego w co się wierzy.
Napisano 2008-05-20, godz. 14:48
BrieTwoja teoria to jedno..Zastanów się, jakie możliwości weryfikacji nauk śJ miałam 15 lat temu, gdy poznawałam "prawde". Przez ten czas dałam się oszukiwać, to prawda.Dopóki nie poznałam prawdy o organizacji.. Twierdzisz, że było to działanie zamierzone i świadome?
Napisano 2008-05-20, godz. 18:24
Nie chciałbym generalizować, a to, dlatego, że każdy człowiek ma „swoją drogę życia”.W poszukiwaniu straconego czasu
Napisano 2008-05-20, godz. 22:29
Wlasnie takie myslenie pozwolilo mi wreszcie do konca uwolnic sie od WTS.obojętnie czy coś robimy w pełni świadomie, czy dajemy się komuś oszukać, to i tak jesteśmy nadal odpowiedzialni za swoje życie i ponosimy konsekwencje naszych wyborów.
Napisano 2008-05-21, godz. 06:35
Wlasnie takie myslenie pozwolilo mi wreszcie do konca uwolnic sie od WTS.
Prawo ktore sama sobie daje do wybrania takiej czy innej drogi czyni mnie czlowiekiem wolnym lub niewolnikiem(a nie konsekwencje ktorymi czasem place za moj wybor).
Moje zycie to konsekwencje(pozytywne lub negatywne) moich decyzji. Jestem odpowiedzialna za decyzje ktore podejmuje, dlatego mam prawo do wolnosci wyboru: zostac czy odejsc, mowic czy milczec, podejmowac ryzyko kiedy uwazam ze warto i szukac czego potrzebuje.
Nie musialam zostac SJ, nikt mnie do tego nie zmuszal, to byla moja decyzja ktora uwazalam wtedy za sluszna i ponioslam pewne konsekwencje (nie tylko negatywne).
Nie uwazam tego okresu za czas stracony, raczej za jescze jedno doswiadczenie, ktore przydalo mi sie w zyciu niejeden raz.
Użytkownik szperacz edytował ten post 2008-05-21, godz. 06:36
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych