Pomagać "od środka": jak daleko można się posunąć?
#1
Napisano 2008-03-23, godz. 22:10
Jeden z użytkowników forum JWD pochwalił się tam, że został zamianowany na starszego zboru. Jednak jego poglądy stawiają go w opozycji do nauczania Towarzystwa Strażnica. Przyjęcie tego teokratycznego "awansu" tłumaczy swoją trudną sytuacją. Obawia się utraty rodziny, a jednocześnie chce pomóc bliskim dostrzec fałsz Organizacji. Ma nadzieję, że również da im do myślenia sam fakt, że oto jemu, mającemu odmienne od TS poglądy, przyznano funkcję w zborze. I zaczną dociekać, jak to właściwie jest z kierownictwem ducha Bożego w Organizacji.
Człowiek ten stwierdził, że czasem trzeba wejść w świat Matrix, by pomóc innym się z niego uwolnić. Brzmi pięknie, ale czy realnie? Czy należy wchodzić w Matrix aż tak głęboko?
Reakcje na forum JWD były różne. Niektóre osoby wybór ten przyjęły pozytywnie, składały gratulacje, wykazywały zrozumienie oraz pewne przekonanie, że takie postępowanie ma sens i rzeczywiście można w ten sposób pomagać innym. Podkreślono też dodatkowy plus: dzięki temu, że w gronie starszych odstępcy będą mieli swojego człowieka, może uda się udostępnić więcej wewnętrznych materiałów oraz informacji.
Inne osoby przyjęły opisaną sytuację negatywnie: nowemu starszemu wypomniano hipokryzję, pisano o nadmiarze złudzeń i naiwności w prezentowanym podejściu ("zostać starszym, by wyzwolić rodzinę"), zwracano uwagę na dyskomfort prowadzenia podwójnego życia i trwania w konflikcie z własnym sumieniem z powodu konieczności zaangażowania w potępiane przez siebie praktyki Organizacji (na przykład uczestnictwo w komitetach sądowniczych i nakłanianie nieczynnych ŚJ do powrotu na łono zboru).
Znam osoby, które kierując się podobnymi motywacjami (tj. zachowanie relacji z rodziną oraz zakamuflowane uświadamianie rodziny i przyjaciół w kwestii błędów Organizacji), pozostają w zborze. Ale nie starają się o żadne teokratyczne przywileje, nie starają się też udawać wzorowych świadków Jehowy.
A jak Wy oceniacie ten przypadek?
Jak daleko można się posunąć, by pomóc rodzinie w uwolnieniu się od więzów Organizacji?
#2
Napisano 2008-03-23, godz. 22:34
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#3
Napisano 2008-03-23, godz. 23:09
Myślę, że całkiem mocnym argumentem przeciw przyjęciu na siebie (w tej sytuacji) obowiązków starszego jest wspomniany "dyskomfort prowadzenia podwójnego życia i trwania w konflikcie z własnym sumieniem z powodu konieczności zaangażowania w potępiane przez siebie praktyki Organizacji".Trzeba by rozważyć naprawdę w tym indywidualnym przypadku wiele ZA i wiele PRZECIW.
#4
Napisano 2008-03-24, godz. 09:37
#5
Napisano 2008-03-24, godz. 10:07
#6
Napisano 2008-03-24, godz. 10:30
#7
Napisano 2008-03-24, godz. 11:00
#8
Napisano 2008-03-24, godz. 11:32
ON NIE MA INNEGO WYJŚCIA, MUSI SPRÓBOWAĆ.
A co on myślał?
Mt 10:35-36 NS ?Przyszedłem bowiem spowodować rozdźwięk między mężczyzną a jego ojcem, i córką a jej matką, i młodą małżonką a jej teściową.(36) Doprawdy, nieprzyjaciółmi będą człowiekowi jego domownicy.?
Musi to znać.
Mt 5:37 NS "Niechże wasze słowo Tak znaczy Tak, wasze Nie ? Nie; gdyż co jest ponad to, jest od niegodziwca."
Bycie chrześcijaninem, to nie bułka z masłem...
Coś musimy w tym życiu stracić, aby zyskać gdzie inndziej....Niestety.
#9
Napisano 2008-03-24, godz. 11:44
#10
Napisano 2008-03-24, godz. 12:56
konrad wallenrod w komitecie łączności ze szpitalami, który we wspołpracy z dyskretnymi lekarzami zapewnia transfuzję dzieciom, które jej potrzebują, a rodzicom i zborowi wmawia że są to lekarze operujący bezkrawawo.
w takim wypadku hipokryzja (konflikt norm praktykowanych z deklarowanymi) jest możliwa do usprawiedliwienia wyższą koniecznością, bo kto ratuje życie bliźniego jest dla mnie bohaterem niezależnie od użytych środków (nawet wątpliwych moralnie). oczywiscie jestem świadomy kontrowersyjności powyższej opinii i rozumiem że wiele osób (a nawet większość) może jej nie podzielać. Odpowiadam jedynie jak daleko (moim zdaniem) można się posunąć.
Moim zdaniem, aby można było mówić o wyższej konieczności musi istnieć olbrzymia dysproporcja pomiędzy maleńkim złem bądź maleńkim złamaniem zasad moralnych a olbrzymim dobrem i olbrzymią i bezinteresowną korzyścią dla bliźniego.
Jeśli ktoś kradnie po to aby zapłącić zaległe podatki (bo Jezus kazał płacić podatki) to taka postawa jest idiotyczna
Jeśli ktoś kłamie po to aby zachęcić ludzi do prawdy, to jest to postawa idiotyczna
Co innego np. maleńkie kłamstwo w celu ratowania życia czlowiekowi. Np. ukrywa ktoś na strychu Żyda przed hitlerowcami a SS manów kłamie że on pobiegł o w tamtą stronę, może go dogonicie. Pod podobną sytuację można podciągnąć (bez)krwawe operacje z użyciem krwi.
Ale propagowanie fałszu aby chronić ludzi przed fałszem, to jest wielki bezsens
#11
Napisano 2008-03-24, godz. 13:08
#12
Napisano 2008-03-24, godz. 15:17
a do reszty..... chyba nigdy nikogo nie kochaliscie....... a co do zasad..... hipotetyczna sytuacja ale prosze sobie sczerze odpowiedziec, jesli nie tu to choc w swoim sercu.
NIKT Z NAS NIE PRZYJĄŁBY ŁAPÓWKI. ALE WYOBRAŹ SOBIE, ŻE JESTEŚ BIEDNY I NIE MASZ OD 1-GO DO 1-GO NA CHLEB, MASZ DZIECKO, DZIECKO CHORUJE I JEDYNĄ SZANSĄ JEST BARDZO DROGIE LEKARSTWO DOSTĘPNE W APTECE JEDNAK TY NIE MASZ NA NIE PIENIĘDZY. pRACUJESZ W FIRMIE, I OD CIEBIE ZALEZY PODJĘCIE JAKIEŚ DECYZJI. PRZYCHODZI KTOŚ I DAJE CI TE PIENIĄDZE KTÓRE WYSTARCZĄ NA LECZENIE DZIECKA , ZA PODJĘCIE DECYZJI, KTÓRA NIKOGO NIE KRZYWDZI! i CO NIE PRZYJMIESZ? ???????
Ja wezmę.....
więc nie gadajcie o zasadach..... jasne, że są ważne, ale miłość zdaje się jest najważniejsza, kochaj Boga i Bliźniego oto dwa największe przykazania, więc w imię miłości a już miłości do własnej rodziny, można wiele wybaczyć..... a jesli KTOŚ Z WAS TAK W 100% SIĘ DO ZASAD STOSUJE NIECH PIERWSZY RZUCI KAMIENIEM!
jeszcze coś, zdaje się że jak JEZUS był na ziemi, to też złamał kilka obowiązujących zasad w imię miłości bliźniego....... i zdrowego rozsądku........ Więc nie gadajcie o CHORYCH ZASADACH KTÓRE BRONIĄ CHORĄ ORGANIZACJĘ!
#13
Napisano 2008-03-24, godz. 15:25
Zasady mają sens wtedy i tylko wtedy gdy nie wyrządzają zła ludziom, wolno łamać zasady dla dobra ludzi, o ile czynione lub bronione dobro wielokrotnie przewyższa szkodę z łamanej zasady.
#14
Napisano 2008-03-24, godz. 15:50
Jak to nie ma wyjścia?! Wyjścia to nie ma alpinista spadający 300 metrów w dół. Ale człowiek, o którym piszemy ma alternatywę, która w dodatku nie stanowi żadnego specjalnego ryzyka czy poświęcenia. Co to za problem powiedzieć: "dziękuję, ale nie mogę zostać starszym?" Czy do tego potrzeba nadludzkiego bohaterstwa?ON NIE MA INNEGO WYJŚCIA, MUSI SPRÓBOWAĆ.
#15
Napisano 2008-03-24, godz. 16:12
dobre dobre.... a wracajac do tematu, napisałam jesli to udzwignie!
alpinista mogł nie isc w góry :)nikt jego psychika nie manipulował
a co do jego działalnosci w zborze, poki sie da ( czytaj pooki ktos go nie podkabluje )...moze zrobic wiele dobrego.....
#16
Napisano 2008-03-24, godz. 16:19
Co na przykład, czego nie mógłby zrobić nie będąc starszym?
#17
Napisano 2008-03-24, godz. 16:21
#18
Napisano 2008-03-24, godz. 20:27
żeby rozbić gang narkotykowy trzeba na sam szczyt organizacji wprowadzić odpowiedniego człowieka, który rozbije go od środka.
#19
Napisano 2008-03-24, godz. 22:14
#20
Napisano 2008-03-25, godz. 09:04
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych