Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kim teraz jestem...


  • Please log in to reply
144 replies to this topic

#101 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-09-14, godz. 09:54

W swoim poście do którego się odwołałeś chciałem wykazać, że pozbawiona sensu jest postawa tych teistów, którzy wierzą w świadomego Boga, ale dopuszczają ewolucję ( są tacy również na tym forum ). Moim zdaniem, to postawa niekonsekwentna. Albo jestem zwolennikiem kreacjonizmu w całej rozcciągłości, albo nie wierzę w Boga - Stworzyciela.

Moim zdaniem tacy ludzie nie są po prostu fanatykami, i mają otwarte umysły.

Co do mnie, to nie dostrzegam nigdzie świadomego Stworzyciela. Argument, że "każdy dom ma swojego budowniczego" jest równie infantylny. Jeśli czujesz się na siłach wykazać takim jak ja istnienie Boga, to będę niezmiernie wdzięczny. Ja w przyrodzie o wiele częściej dostrzegam łańcuch pokarmowy, niż pierwiastek Boży :(

Również uważam, że to infantylny argument. W tamtych czasach nie znano przecież ewolucji. Ale jeżeli wszystko zostało przez kogoś zbudowane, to kto "zbudował" Boga??

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#102 paolka

paolka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 78 Postów
  • Lokalizacja:gdzieś na końcu świata ;)

Napisano 2008-09-14, godz. 11:55

to kto "zbudował" Boga??

Też zawsze nurtowało mnie to pytanie. Ktoś powie, że Bóg nie ma początku, bo istniał od "zawsze". Jednak wszyscy dobrze wiemy, biorąc fakty nawet tak na "chłopski rozum", ze to niemożliwe, bo wszystko ma swój początek i zaczyna istnieć od pewnego momentu. W tej kwestii jakoś nikt mi nigdy nie dał wyczerpującego i logicznego wyjaśnienia...

#103 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-09-14, godz. 12:46

"chłopski rozum", ze to niemożliwe, bo wszystko ma swój początek i zaczyna istnieć od pewnego momentu. W tej kwestii jakoś nikt mi nigdy nie dał wyczerpującego i logicznego wyjaśnienia...

Ja natomiast uważam że czas i odległość nie mogą mieć początku. Początek odległości można sobie wyobrazić, ale tylko wyobrazić. Tylko jak sobie wyjaśnić jak wygląda nie istnienie odległości za wyobrażonym początkiem? Z czasem niektórzy kombinują, że miał początek np. podczas wielkiego wybuchu (powstania świata) i wtedy zaczął się liczyć czas. Tylko początek liczenia a istnienia za przyjętym umownie początkiem to odrębne rzeczy.

Dla mnie i tak przed tym początkiem istniał. Te kwestie są porównywalne z istnieniem Boga. Tak jak nie mogę podważyć istnienia odległości i czasu bez początku, tak i Boga. Problem Boga jednak tkwi w tym, że pośród sprzecznych wersji Jego wyobrażenie ulega wątpliwością, która z forsowanych ideologi jest bliższa prawdzie? Każda ze stron rzuca w mniejszym lub większym stopniu swe racje i tu tkwi cały szkopuł.
-- gambit
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#104 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-09-22, godz. 11:15

Ja natomiast uważam że czas i odległość nie mogą mieć początku.


Podaj zatem swoje definicje pojęć: czas i odległość, a później jeszcze raz wyjaśnij dlaczego uważasz, że nie mogą mieć początku.

Co do odwiecznego boga, zadam jeszcze raz to pytanie. Kim lub czym był przed zaistnieniem materii? Jeśli był "przed", to znaczy że zanim była materia. Jeśli nie było materii to nie było więc i energii, gdyż ta bez niej nie istnieje. Czym lub kim był zatem bóg, oraz jaką mocą dysponował?

Dlatego właśnie jestem ateistą :)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#105 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 11:19

Ateistą nie jest się z wyboru.

#106 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-09-22, godz. 13:22

Ateistą nie jest się z wyboru.


Dosyć ograniczone merytorycznie, więc nie podejmuje się polemiki ;)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#107 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 13:38

To taka refleksja była, nie mam potrzeby tego rozwijać. Póki co.

#108 palo

palo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów
  • Lokalizacja:Łódź, Polska

Napisano 2008-09-22, godz. 13:38

Dosyć ograniczone merytorycznie, więc nie podejmuje się polemiki ;)


A ja bym chętnie posłuchał uzasadnienia Brie...

#109 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-09-22, godz. 13:47

A ja bym chętnie posłuchał uzasadnienia Brie...


Ja rownież, ale póki co nie usłyszymy rozwinięcia tej myśli.
Może chodzi o to, że ateiści nie mają boga w sercu ... ciekawe co z tymi którzy go tam kiedyś mieli?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#110 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 13:50

palo ale to proste.
Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?

#111 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-09-22, godz. 13:56

palo ale to proste.
Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?

"Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?"
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#112 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 13:58

"Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?"

No i co z tego?

#113 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-09-22, godz. 14:10

No i co z tego?

:) Wybacz, nie bede tlumaczyl jesli sama nie rozumiesz cos napisala.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#114 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-09-22, godz. 15:41

Podaj zatem swoje definicje pojęć: czas i odległość, a później jeszcze raz wyjaśnij dlaczego uważasz, że nie mogą mieć początku.

P.A. podrzuciłeś mi jeszcze jedno zagadnienie bez ...?... i końca to: definicje

Co do odwiecznego boga, zadam jeszcze raz to pytanie. Kim lub czym był przed zaistnieniem materii? Jeśli był "przed", to znaczy że zanim była materia. Jeśli nie było materii to nie było więc i energii, gdyż ta bez niej nie istnieje. Czym lub kim był zatem bóg, oraz jaką mocą dysponował?

Przed zaistnieniem materii był w całości ,,energią". (niewyrażalność wyrażam tylko ludzkimi pojęciami) Tak jak np. równanie: 10=0.
Po stworzeniu materii: 9=1, gdzie 1 to materia. Wynikające ze wzoru: E=mc2. (pomimo naruszenia zasady;=) Zatem skąd taki wniosek,
że bez materii nie może istnieć energia? Tego to już nie wiem. Jak widzisz w kreacjonizm nie wierzę.

Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?

"Ateizm to niewiara w boga lub bogów. Więc czy istnieje tu jakiś wybór?"

'edd' to pomysłowy Dobromir w zestawieniach.
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2008-09-22, godz. 16:44

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#115 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 16:06

:) Wybacz, nie bede tlumaczyl jesli sama nie rozumiesz cos napisala.

edd
Ateizm to nie wybór. To brak wiary w boga lub bogow, wiec nie mozna powiedziec, że nie wierzy się, bo coś tam. Nie wierzy się i juz. A tego posta nie pisałam z pozycji osoby wierzącej, więc niepotrzebnie tworzysz kontekst i odbijasz piłeczkę.

#116 palo

palo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów
  • Lokalizacja:Łódź, Polska

Napisano 2008-09-22, godz. 18:09

edd
Ateizm to nie wybór. To brak wiary w boga lub bogow, wiec nie mozna powiedziec, że nie wierzy się, bo coś tam. Nie wierzy się i juz. A tego posta nie pisałam z pozycji osoby wierzącej, więc niepotrzebnie tworzysz kontekst i odbijasz piłeczkę.


Nie edd ale tutaj zdecydowanie bliżej mi do niego... Jak to, że 'nie wierzy się i już'? Oczywiście, że tak nie jest. Nie wierzy się bo po rozważeniu argumentów za i przeciw dochodzi się do takiego wniosku. Wybór jest dość konkretny: wierzyć lub nie.

Analogia z wierzeniem, którą edd zaserwował, jest jak najbardziej słuszna. Różnicą jest tutaj źródło dowodów, które przekonują do podjęcia decyzji.

#117 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-09-22, godz. 18:17

Byłem ŚJ przez kilkanaście lat. Od kwietnia tego roku już nie jestem. Mogłem zostać adwentystą, zielonoświątkowcem, baptystą, prawosławnym, muzułmaninem, luteraninem, dominikaninem, jezuitą, wstapić do New Age, Opus Dei itd, itp, itd.
Miałem wybór? Z pewnością!
Zostałem ateistą, ponieważ doszedłem do wniosku, że w religiach chodzi o to samo: władza i kasa.
Dokonałem wyboru!

#118 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2008-09-22, godz. 19:06

Byłem ŚJ przez kilkanaście lat. Od kwietnia tego roku już nie jestem. Mogłem zostać adwentystą, zielonoświątkowcem, baptystą, prawosławnym, muzułmaninem, luteraninem, dominikaninem, jezuitą, wstapić do New Age, Opus Dei itd, itp, itd.
Miałem wybór? Z pewnością!
Zostałem ateistą, ponieważ doszedłem do wniosku, że w religiach chodzi o to samo: władza i kasa.
Dokonałem wyboru!


Jesteś ateistą.
Czy z twoim obecnym światopoglądem mógłbyś zostać od jutra np. baptystą, gdybyś chciał ? Modlić się do Boga itp... ?? Tylko szczerze. Po prostu zacząć wierzyć. Nie bardzo wiem jak to wyrazić słowami. ;)
Naprawdę mnie to interesuje.


Ja sobie nie wyobrażam żeby modlić się do Boga nie wierząc w niego. Tak jak nie wyobrażam sobie mieć całkiem w d...ie Boga i całą religijną otoczkę wokół niego gdy się w niego wierzy.

Są ludzie którzy przeczytają te same informacje, te same książki jednak jedni zostaną ateistami a jedni będą wierzyć.
Ja tak rozumiem to co napisała Brie. I zgadzam się z tym. Tzn. tak ja to czuje ;)

Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2008-09-22, godz. 19:08

To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#119 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-09-22, godz. 19:16

Nie edd ale tutaj zdecydowanie bliżej mi do niego... Jak to, że 'nie wierzy się i już'? Oczywiście, że tak nie jest. Nie wierzy się bo po rozważeniu argumentów za i przeciw dochodzi się do takiego wniosku. Wybór jest dość konkretny: wierzyć lub nie.

\
palo rozumiem mówisz o ludziach, którzy utracili swoją wiarę z różnych przyczyn. Wtedy wyboru nie ma. Bo się ją po prostu traci.


Byłem ŚJ przez kilkanaście lat. Od kwietnia tego roku już nie jestem. Mogłem zostać adwentystą, zielonoświątkowcem, baptystą, prawosławnym, muzułmaninem, luteraninem, dominikaninem, jezuitą, wstapić do New Age, Opus Dei itd, itp, itd.
Miałem wybór? Z pewnością!
Zostałem ateistą, ponieważ doszedłem do wniosku, że w religiach chodzi o to samo: władza i kasa.
Dokonałem wyboru!

szperacz
Chyba pomyliłeś tematy, bo my tu nie rozmawiamy o przenoszeniu się z firmy do firmy, tylko o ateiźmie.

Użytkownik Brie edytował ten post 2008-09-22, godz. 19:17


#120 palo

palo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 264 Postów
  • Lokalizacja:Łódź, Polska

Napisano 2008-09-22, godz. 21:26

Generalnie mówimy o tym samym tylko to, co dla Ciebie jest 'po prostu' traci dla mnie jest świadomym wyborem, że tę wiarę tracę :) Myślę, że to kwestia nazewnictwa.

Tak jak napisał Nilrem0 - jedna osoba przeczyta jakieś książki i zostanie (wybierze) wierzącą osobą a druga zostanie (wybierze) ateizm. Rozumiem już teraz o czym mówisz, że nie czujesz tego jako wybór ale w takim razie w ogóle nie wybiera się wiary tylko po prostu się człowiek 'przekonuje' do danego poglądu.

Ja to widzę tak: Przeczytałem książkę i faktycznie nie mam wyboru bo argumenty mnie tak przekonały, że postępując inaczej postąpiłbym wbrew sobie. Zaznaczam ponownie, jednak, że ma to zastosowanie w którą stronę by się nie poszło.

Użytkownik palo edytował ten post 2008-09-22, godz. 21:41





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych