Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do wykluczonych i odłączonych


  • Please log in to reply
130 replies to this topic

Ankieta: Wykluczony/ odłączony

Czy zdaniem WTS inaczej powinno sie traktować wykluczonego a inaczej odłączonego?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#1 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-17, godz. 12:22

Witam,

mam pytanie bo chyba nie jestem już na czasie.
Zostałem 3 lata temu wykluczony. Mój ojciec kilkanaście lat temu oficjalnie sie odłączył od ŚJ wysyłając do nich list.

Od kiedy zostałem wykluczony moja rodzina nie utrzymuje ze mna kontaktów, np.mój brat, ciotka, wujek itp
Z moim ojcem mój brat i pozostała rodzina będąca ŚJ (wujek jest starszym zboru) utrzymują kontakt- np. wspólnie jeżdżą na wakacje ( moja mama jest ŚJ) .
Czy zdaniem WTS wykluczony i odłączony nie powinni być traktowani jednakowo?
Dla mnie osobiście jest to przykład na niesprawiedliwe traktowanie mnie. Maja mama tłumaczy że przecież ojciec nie jest wykluczony dlatego wuj i ciotka jeżdżą z nimi na wakacje. Czy to jest normalne?

Czy można być bardziej lub mniej poza organizacją?
by Nico

#2 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 13:35

ciekawą sytuacje opisałeś! bo w moich stronach „gorzej” traktuje się tzw. odstępcę -…bo np.: wraca do wymiocin lub wyrzeka się Jezusa, Jehowy itp.- czyli idzie na wieczne zatracenie) a wykluczony – to taki osobnik, który potknął się, ale ma szanse na powrót na łono Organizacji.
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#3 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-05-17, godz. 14:05

Mnie również opisane przez Ciebie relacje rodzinne dziwią, gdyż nas jako odłączonych ( odstępców ) gorliwi ( czyt. fanatyczni ) członkowie rodziny unikają jak ognia.
Mam podobne odczucia jak Sebol - odstępca jest gorszy od wykluczonego. Odstępca za dużo wie, tak więc jest bardzo niebezpieczny dla organizacji. A wykluczony ( zwłaszcza za grzechy przeciwko ciału ) może się poprawić. Odstępcy raczej nigdy nie wracają. Zatem w Twojej rodzinie powinno być odwrotnie.

Nickolas - a może po prostu nigdzie nie ogłoszono, że Twój ojciec się odłączył i w tym jest klucz do wyjaśnienia zagadki? Świadkowie Jehowy to bardzo śmieszny ludek - przywiązują wielką wagę do takich d...ereli jak "symbol" lub ogłoszenie na zebraniu wykluczenia/odłączenia. Dla przykładu - z moją szwagierką, która była wychowywana jako ŚJ, ale nie wzięła symbolu reszta rodziny może "konie kraść" Z nami moja matka i brat żony nie zjedzą nawet posiłku. Ona chodzi do kościoła a my jesteśmy niewierzący, dla nich to bez znaczenia. Ważne, że my daliśmy się "wykąpać" a ona nie ;)

Pozdrawiam!

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-05-17, godz. 14:30


#4 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-17, godz. 14:12

ciekawą sytuacje opisałeś! bo w moich stronach „gorzej” traktuje się tzw. odstępcę -…bo np.: wraca do wymiocin lub wyrzeka się Jezusa, Jehowy itp.- czyli idzie na wieczne zatracenie) a wykluczony – to taki osobnik, który potknął się, ale ma szanse na powrót na łono Organizacji.


Już od kiedy pamiętam kwestia traktowania wykluczonych w zborze w którym byłem i wśród moich znajomych była w zasadzie kwestią prawie dowolną.
Nigdy nie potrafiłem zrozumieć stosunku mojej rodziny do ojca. Pytałem dlaczego ci którzy nie mieszkają z nim pod jednym dachem z rodziny traktują go tak samo jak osoby z organizacji. Myślę że to z racji tego że mój wujek jest starszym a więc na więcej może sobie pozwolić.Kiedy jeszcze byłem świadkiem wyjeżdżaliśmy wszyscy z ojcem i pozostałymi.Pamiętam że pytałem często mamę dlaczego nie stosujemy zasad przedstawianych przez Straznicę ale zawsze słyszałem że on nie jest wykluczony.

Mnie również opisane przez Ciebie relacje rodzinne dziwią, gdyż nas jako odłączonych ( odstępców ) gorliwi ( czyt. fanatyczni ) członkowie rodziny unikają jak ognia.
Mam podobne odczucia jak Sebol - odstępca jest gorszy od wykluczonego. Odstępca za dużo wie, tak więc jest bardzo niebezpieczny dla organizacji. A wykluczony ( zwłaszcza za grzechy przeciwko ciału ) może się poprawić. Odstępcy raczej nigdy nie wracają. Zatem w Twojej rodzinie powinno być odwrotnie.

Nickolas - a może po prostu nigdzie nie ogłoszono, że Twój ojciec się odłączył i w tym jest klucz do wyjaśnienia zagadki? Świadkowie Jehowy to bardzo śmieszny ludek - przywiązują wielką wagę do takich d...ereli jak "symbol" lub ogłoszenie na zebraniu wykluczenia/odłączenia. Dla przykładu - z moją szwagierką, która była wychowywana jako ŚJ, ale nie wzięła symbolu reszta rodzina może "konie kraść" Z nami moja matka i brat żony nie zjedzą nawet posiłku. Ona chodzi do kościoła a my jesteśmy niewierzący, dla nich to bez znaczenia. Ważne, że my daliśmy się "wykąpać" a ona nie ;)

Pozdrawiam!


Najdziwniejsze jest jednak to że rodzina która nie mieszka z nim pod jednym dachem i doskonale wie o tym jaka jest sytuacja jeździ z nim i mamą na wakacje i zapraszają do siebie. Oczywiście może mieć jakieś znaczenie to że mama jest ŚJ, więc można twierdzić że wyjazd jest z nią, a tata jet tylko niezbędnym "dodatkiem". Jednak ta sama ciotka która jeździ z ojcem (była tez kiedyś z nim sama na wakacjach, kiedy moja mama nie mogła jechać!) napisała mi po moim wykluczeniu list, w którym zaproponowała żebym przyczepił sobie kamień młyński do szyi i rzucił sie z mostu bo nie ma dla mnie ratunku jeśli nie zmienię wierzeń. Ojcu nie proponowała takich skoków ;)
by Nico

#5 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-17, godz. 14:15

Mam podobne odczucia jak Sebol - odstępca jest gorszy od wykluczonego. Odstępca za dużo wie, tak więc jest bardzo niebezpieczny dla organizacji. A wykluczony ( zwłaszcza za grzechy przeciwko ciału ) może się poprawić. Odstępcy raczej nigdy nie wracają. Zatem w Twojej rodzinie powinno być odwrotnie.


Mam wrażenie, że wykluczeni za np. rozpustę są traktowani wręcz z kryptosympatią... cóż, zdarzyło się, Dawidowi też się zdarzyło, ale w sumie równy był z niego gość...

#6 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-05-17, godz. 14:22

Wytłumaczeniem takich postaw może być również fakt, że życie weryfikuje te bzdetne rozporządzenia centrali. Tak więc o ile nikt się ze starszych nie czepia, to szeregowi świadkowie spotykają się z exami z rodziny. Myślę, że za kilka lat ( jak przyzwyczają się, że nie jesteś już ŚJ ) nieco zelżą ich restrykcje wobec Ciebie. Często też jakieś wspólne przeżycia łączą rodziny.
A może Ciebie nie tolerują także z drugiego powodu o którym na tym forum pisałeś? Jak myślisz? Może to mieć dla rodziny jakieś dodatkowe znaczenie?

#7 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 14:23

:o

wykluczony ( zwłaszcza za grzechy przeciwko ciału ) może się poprawić. Odstępcy raczej nigdy nie wracają.

….dokładnie ;-) a grzech popełniony przeciwko duchowi świętemu czyt. przeciw Organizacji jest grzechem niewybaczalnym ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#8 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-05-17, godz. 14:25

Mam wrażenie, że wykluczeni za np. rozpustę są traktowani wręcz z kryptosympatią... cóż, zdarzyło się, Dawidowi też się zdarzyło, ale w sumie równy był z niego gość...

A może nawet z pewną malutką nutką zazdrości ;) Jak myślicie? W końcu każdy z nas ma skłonności do grzechu :)

#9 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 14:32

… skłonności do perwersji ?:P
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#10 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-17, godz. 14:37

… skłonności do perwersji ?:P


I tak dochodzimy do wniosku że król Dawid był pewersem ;)
by Nico

#11 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 14:42

wiesz, jak było ogłoszenie w moim zborze, że kogoś wykluczono to ciotki szeptały po cichu „ciekawe, za co?” ;-) … niestety my Polacy chyba mamy taką wadę, że lubimy roztrząsać sprawy innych, a zwłaszcza te sprawy intymne ! przykre !
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#12 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-17, godz. 15:37

Wytłumaczeniem takich postaw może być również fakt, że życie weryfikuje te bzdetne rozporządzenia centrali. Tak więc o ile nikt się ze starszych nie czepia, to szeregowi świadkowie spotykają się z exami z rodziny. Myślę, że za kilka lat ( jak przyzwyczają się, że nie jesteś już ŚJ ) nieco zelżą ich restrykcje wobec Ciebie. Często też jakieś wspólne przeżycia łączą rodziny.
A może Ciebie nie tolerują także z drugiego powodu o którym na tym forum pisałeś? Jak myślisz? Może to mieć dla rodziny jakieś dodatkowe znaczenie?



Jeśli chodzi o powody takiego traktowania mnie to na pewno masz rację. Od wykluczenia poczułem bardzo mocno że dla ŚJ jest bardzo wygodne stosowanie "dwojakich odważników". Tam gdzie nie chcą uznawać kogoś wykluczonego lub odłączonego za godnego powiedzenia mu chociażby "Dzień dobry" będą mieli usprawiedliwienie ( "WTS tak uczy- wiec muszę się do tego stosować") ale tam, gdzie taką osobą jest ktoś kogo lubimy a jest aktualnie poza organizacją wygodniej jest przymknąć na to oko. Tak jak moja mama ("przecież twój ojciec nie jest wykluczony tylko się odłączył"). Jak na ironię powinno to być tym większym powodem żeby nie utrzymywać z nim kontaktu.

Zawsze mnie śmieszyła jedna sytuacja: Jeden ze starszych nie pozwalał swoim dzieciom przychodzić do naszego domu, w którym mieszkał odłączony ojciec, a jednocześnie moja ciotka jak wcześniej pisałem (będąca ŚJ i żoną starszego) jeździła z moim ojcem na wakacje. Czy to nie paranoja?
by Nico

#13 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-05-17, godz. 15:59

Zawsze mnie śmieszyła jedna sytuacja: Jeden ze starszych nie pozwalał swoim dzieciom przychodzić do naszego domu, w którym mieszkał odłączony ojciec, a jednocześnie moja ciotka jak wcześniej pisałem (będąca ŚJ i żoną starszego) jeździła z moim ojcem na wakacje. Czy to nie paranoja?

Takich paranoi w temacie traktowania ex-ów jest wiele. Ja na przykład nie mogłem sie nadziwić, że niektórzy ŚJ korzystali z moich usług tłumacząc sobie, że jest to kontakt zawodowy. Hipokryzja. Ale najbardziej dziwi mnie fakt, że dopiero publiczne ogłoszenie wymusiło na szeregowych świadkach unikanie nas i pogardę, chociaż od wielu już lat nie kryliśmy, iż nie jesteśmy ŚJ.

Generalnie jeśli chodzi o ten temat, to jest pewnie tak jak w innych sprawach: jeśli coś nie jest zakazane i zagrożone sankcją wykluczenia w Straszakach, to jest dozwolone.

Użytkownik pawdob7 edytował ten post 2008-05-17, godz. 16:37


#14 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 16:37

Hipokryzja.

... i to jest chyba sedno w tym temacie ;)

… ale co w przypadku, kiedy się jest takim dziwolągiem jak ja ;-) nigdy nie byłem wykluczony, ani nic mi nie wiadomo aby ogłoszono, że się odłączyłem ;-) statystycznie chyba jestem nieczynnym SJ ;-) – dziwne jest to dla mnie , że już kupę lat minęło a ja chyba dalej jestem w Organizacji ;-)
"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#15 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-05-17, godz. 16:47

ale co w przypadku, kiedy się jest takim dziwolągiem jak ja ;-) nigdy nie byłem wykluczony, ani nic mi nie wiadomo aby ogłoszono, że się odłączyłem ;-) statystycznie chyba jestem nieczynnym SJ ;-) – dziwne jest to dla mnie , że już kupę lat minęło a ja chyba dalej jestem w Organizacji ;-)

Podobny jest chyba status brata_jaracza. To rzeczywiście bardzo dziwne. Myślę, że w kartotekach figurujesz nadal jako nieczynny. Sam byłem zdziwiony, gdy kilka lat temu nawiedzili nas starsi i oświadczyli, że ciągle traktują nas jako świadków. To kolejna hipokryzja - dla ŚJ jest się członkiem organizacji dopóki nie ma oficjalnego komunikatu. Nawet gdyby delikwent nie czuł się ŚJ i swym życiem nie utożsamiał się z Watchtower Society.

Nasuwa się też inny wniosek z Twojego i Jaracza przypadku - nie istnieje żadna oficjalna komórka w Nadarzynie ani gdzie indziej śledząca to forum.

PS. Sebol, a jak Cię traktują znajomi ŚJ i ewentualna rodzina w "prawdzie"?

#16 sebol

sebol

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3836 Postów
  • Lokalizacja:Waldenburg

Napisano 2008-05-17, godz. 17:02

... hmm ja zniknąłem generalnie z terenu macierzystego zboru idąc na studia! i tam po studiach nie wróciłem ! dziwny też jest fakt, sprzed kilku lat, kiedy w mojej główce narodził się pomysł „naprawiania Polski” i wystartowałem w wyborach do RM z terenu mojego zboru ;-) i to też nie było przyczyną, aby mnie wyrzucono ;-) jeżeli chodzi o traktowanie: to powiem szczerze głosicieli, których czasami widzę, gdy zapuszczam się w tamte tereny – nawet nie znam i oni chyba mnie też nie znają! większość „starych” wyjechało w poszukiwaniu lepszych warunków, albo wymarło ! a ci co znam i co się ostali to jak się mijamy to jest zdawkowe cześć, co słychać i jak Ci się tam powodzi i tyle ! nie mam jakiś ciężkich doświadczeń w tym temacie ! (oprócz jednego: kiedy z 120kg-grubaska stałem się "laską" - pojawiły się plotki, że chyba mam HIV-a bo tak szybko schudłem ;-)

ps. a moja rodzina to światusy ;-) katole, ewangelicy i z nimi nie mam problemów ;-)



… zastanawia mnie jeszcze jeden ciekawy mechanizm w tym temacie! Jak to jest z tymi KS-ami ? niby obrady i werdykt są jedną wielką tajemnicą - przed forum zboru podaje się suchy komunikat, a i tak większość słuchaczy - często już kilka dni przed ogłoszeniem – wiedzą kto z kim, jak i za co ;-) no jak to jest ? (notabene: podobne zjawisko zauważyłem u ADS – gdzie, w podobny sposób oczyszcza się zbór )

Użytkownik sebol edytował ten post 2008-05-17, godz. 17:07

"Nie umiem wyobrazić sobie Boga nagradzającego i karzącego tych, których stworzył, a którego cele są wzorowane na naszych własnych - krótko mówiąc, Boga, który jest jedynie odbiciem ludzkich słabości." A.Einstein

"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins

#17 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-17, godz. 21:16

... i to jest chyba sedno w tym temacie ;)

… ale co w przypadku, kiedy się jest takim dziwolągiem jak ja ;-) nigdy nie byłem wykluczony, ani nic mi nie wiadomo aby ogłoszono, że się odłączyłem ;-) statystycznie chyba jestem nieczynnym SJ ;-) – dziwne jest to dla mnie , że już kupę lat minęło a ja chyba dalej jestem w Organizacji ;-)



3 lata po moim wykluczeniu mój najlepszy przyjaciel z innego zboru napisał do mnie na Naszej Klasie pytanie co u mnie jak mi się pracuje w terenie itp bo jakoś nie miał czasu dowiedzieć się że nie jestem już w tej "zacnej" organizacji. Ileż to razy słyszałem że prawdziwa przyjaźń i zainteresowanie to tylko w organizacji a poza nią to tylko pozory. Ta sytuacja jeszcze bardziej mnie przekonała jakie to zainteresowanie wśród ŚJ jest. Co ciekawe- w "świecie znalazłem po stracie swoich dawnych "przyjaciół" i rodziny o wiele wierniejszych towarzyszy na dobre i na złe.

Śmiać mi się chce... bo zapytałem kiedyś moją babcie, która jest ŚJ (kiedy jeszcze też i ja należałem do tego towarzystwa) czy mogę powiedzieć wykluczonemu "Cześć". Ku mojemu zaskoczeniu temat poszedł w inną stronę." Nam nie wolno mówić "Cześć" bo cześć należy sie tylko Bogu.Powinieneś co najwyże powiedzieć "Witam" bo tym słowem nikomu czci nie oddajesz". Po prostu z krzesła spadałem jak to usłyszałem. Ile jeszcze chorych skrajnych teorii usłyszałem w ciągu 20 lat życia to miejsca na forum by zabrakło"
by Nico

#18 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-05-17, godz. 22:26

(notabene: podobne zjawisko zauważyłem u ADS – gdzie, w podobny sposób oczyszcza się zbór )

"prawdziwków" ci u nas pod dostatkiem ;)
Dołączona grafika

#19 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-18, godz. 07:36

Miałem podobna "przygodę" jak ta, o której pisze sebol w ostatnim pytaniu. Moja żona wiedziała wcześniej o ogłoszeniu mojego odłączenia niż ja!
Wracając do pytania głównego to zdaniem WTS tak samo powinnmo się traktować wykluczonego i odłączonego. Wykluczony popełnił grzech a więc złamał prawo boże. Odłączony dobrowolnie zrezygnował z prawa bożego. Obaj są w takiej samej sytuacji. WTS nie rozróżnia tych przypadków i traktuje obu jednakowo.
Moim zdaniem powinno się te sytuacje odróżniać.
Natomiast zupełnie czym innym jest postawa zboru. Tu panuje duża dowolność, nawet wśród starszych. Bardziej okrutni i bezwzględni są zawsze fanatycy, nadgorliwcy. Ci wykluczaliby za byle co. Muszę też przyznać, że coraz mniej jest takich osób. Bardziej tolerancyjni najczęściej są ci, którzy mają osoby wykluczone lub odłączone w rodzinie. Osoba odłączona jest dla WTS praktycznie stracona gdyż w większości przypadków podejmuje przemyślaną decyzję. Owieczki grzeszące łatwiej ponownie przyprowadzić.
Wniosek końcowy:
Ponieważ pasterze sami nie są jednoznaczni to co się dziwić owieczkom

#20 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-18, godz. 10:03

Miałem podobna "przygodę" jak ta, o której pisze sebol w ostatnim pytaniu. Moja żona wiedziała wcześniej o ogłoszeniu mojego odłączenia niż ja!
Wracając do pytania głównego to zdaniem WTS tak samo powinnmo się traktować wykluczonego i odłączonego. Wykluczony popełnił grzech a więc złamał prawo boże. Odłączony dobrowolnie zrezygnował z prawa bożego. Obaj są w takiej samej sytuacji. WTS nie rozróżnia tych przypadków i traktuje obu jednakowo.
Moim zdaniem powinno się te sytuacje odróżniać.
Natomiast zupełnie czym innym jest postawa zboru. Tu panuje duża dowolność, nawet wśród starszych. Bardziej okrutni i bezwzględni są zawsze fanatycy, nadgorliwcy. Ci wykluczaliby za byle co. Muszę też przyznać, że coraz mniej jest takich osób. Bardziej tolerancyjni najczęściej są ci, którzy mają osoby wykluczone lub odłączone w rodzinie. Osoba odłączona jest dla WTS praktycznie stracona gdyż w większości przypadków podejmuje przemyślaną decyzję. Owieczki grzeszące łatwiej ponownie przyprowadzić.
Wniosek końcowy:
Ponieważ pasterze sami nie są jednoznaczni to co się dziwić owieczkom


Ciekawy jestem co by się stało gdybym wysłał oficjalne pytanie do Nadarzyna posługując się konkretnymi nazwiskami mojej ciotki i wujka. Skoro byli w stanie napisać mi po moim wykluczeniu, że powinienem sobie przyczepić koło młyńskie do szyi i skoczyć z mostu (bo ich zdaniem jestem przegrany) to z pewnością chętnie przyjmą skarcenie organizacji aby nie bratać się z moim odłączonym ojcem. Nie zależy mi na zemście ale na poczuciu odrobiny sprawiedliwości. Myślę że zasada belki w swoim oku może mieć tu zastosowanie. Skoro ja nie mam żadnych praw -nazwijmy to czysto ludzkich ( Prawa do usłyszenia "Dzień Dobry", "Cześć" z ust ŚJ) to moja rodzina też nie powinna utrzymywać żadnych kontaktów z ojcem , który się odłączył i nie mieszka z nim pod jednym dachem.

Co o tym sądzicie?
Druga sprawa to to czy Nadarzyn zareaguje na tą sytuację i zbada czy tak się sprawy mają.
by Nico




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych