Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do wykluczonych i odłączonych


  • Please log in to reply
130 replies to this topic

Ankieta: Wykluczony/ odłączony

Czy zdaniem WTS inaczej powinno sie traktować wykluczonego a inaczej odłączonego?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#21 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2008-05-18, godz. 11:03

przyszło mi do głowy że być może winna dziwnej sytuacji jest poczta polska - może list ojca nicolasa81 nie dotarł do celu

możliwe także że jakaś ciekawska kobieta (żona, matka, córka starszego?) otworzyła list a potem bała się skarcenia i go zniszczyła

wtedy ojciec wątkotwórcy byłby formalnie ŚJ

co o tym sądzicie?

#22 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-05-18, godz. 11:54

Czy można być bardziej lub mniej poza organizacją

W literaturze ŚJ się nie spotkałem się z takim podziałem. Jedynie komunikat ,,x-ski przestał być ŚJ". Jest to jednak asekurancka postawa przed pozwami sądowymi. TS zdaje sobie sprawę że zemstę skutecznie można uzyskać obliczoną na 'drodę pantoflową', która w nadgorliwości potrafi zakłamaniem (z domysłów) najlepiej 'dopiec'. A Ty nickolas81 w swej miłości nie pozwiesz: matkę, brata, wójka, ciotkę ?

Druga sprawa to to czy Nadarzyn zareaguje na tą sytuację i zbada czy tak się sprawy mają.

Kiedy jeszcze byłem ŚJ liczyłem w sprawiedliwość Nadarzyna, robiąc odwołanie. Doczekałem się jednak: o, sancta simplicitas (zob. Świadectwa, wymiana doświadczeń na str. 2 w tem. ,,Farsa sądownicza" lub w tem. u gambit)
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#23 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-05-18, godz. 12:13

przyszło mi do głowy że być może winna dziwnej sytuacji jest poczta polska - może list ojca nicolasa81 nie dotarł do celu

Żart pomysłowy, tylko żeby Cię poczta nie oskarżyła za pomówienie. ŚJ dokumentów, ze swej strony boją się jak 'diabeł święconej wody'. A jeśli są tacy ,,święci" to nie powinni się bać.(Nech 9:38)
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#24 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-18, godz. 14:03

przyszło mi do głowy że być może winna dziwnej sytuacji jest poczta polska - może list ojca nicolasa81 nie dotarł do celu

możliwe także że jakaś ciekawska kobieta (żona, matka, córka starszego?) otworzyła list a potem bała się skarcenia i go zniszczyła

wtedy ojciec wątkotwórcy byłby formalnie ŚJ

co o tym sądzicie?


Formalnie i oficjalnie mój ojciec odłączył sie i pierwsza wie o tym rodzina, oczywiście nie tylko ona ale szczególnie ona powinna stronic od "odstepcy" a nie jeździć z nim na urlopy, wycieczki itp.
by Nico

#25 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-18, godz. 15:52

W momencie kiedy zdecydowałam się na odłączenie wydarzyła się dziwna sytuacja. Nie mieszkałam już wtedy z rodzicami, a mój aktualny zbór, do którego należałam był w zupełnie innym mieście niż rodzinne, w którym to mieście także pojawiałam się rzadko. Informację o moim odłączeniu ogłoszono natomiast nie tylko w zborze, do którego należałam, ale także w zborze moich rodziców (do którego należałam długo przed odłączeniem i krótko, a potem w międzyczasie były jeszcze dwa, trzy inne zbory)! Powiedziała mi o tym moja mama.Oczywiście dla niej było to traumatyczne przeżycie, dla mojego ojca zaś "szarganie jego nazwiska" na forum publicznym ;) .Odnoszę do dziś wrażenie,że zrobiono to celowo, bo nie spotkałam się z tym,żeby wiadomość o odłączeniu ogłaszano we wszystkich zborach,do których odłączony lub wykluczony należał. A może się mylę? Przecież i tak tego typu wiadomości rozchodzą się wśród ŚJ lotem błyskawicy :) .Może chodziło o to,że braciszkowie założyli,że jednak będę odwiedzać rodzinne miasto i mogłoby się zdarzyć,że ktoś nieświadomy powiedziałby mi "cześć" ;) :o ? A może współbracia mieli być strażnikami moralności moich rodziców, aby Ci nie utrzymywali ze mną zbyt "zażyłych kontaktów"?

Użytkownik malinowa7 edytował ten post 2008-05-18, godz. 15:53


#26 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-18, godz. 18:19

Informację o moim odłączeniu ogłoszono natomiast nie tylko w zborze, do którego należałam, ale także w zborze moich rodziców (do którego należałam długo przed odłączeniem i krótko, a potem w międzyczasie były jeszcze dwa, trzy inne zbory)!


Nie jest to rzadkie zjawisko. Czasy się zmieniły. Ludzie są bardziej ruchliwi, a strach przed odstępstwem wcale nie mniejszy. Istnieje taki zwyczaj dla dobra prawowiernych członków zboru, aby nie zostali 'skażeni', że ogłasza się wiadomość w kilku zborach. Pamiętam takie przypadki. Starsi zboru zastanawiają się jak najlepiej ochronić organizację i czasem takie decyzje podejmują.

#27 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-05-18, godz. 21:33

Szperaczu, czy zdarza sie ze powiadamiaja inny zbor jesli dowiaduja sie ze na ich terenie mieszka odstepca? Czy tylko dotyczy ogloszenia wykluczenia?
Dołączona grafika

#28 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-05-18, godz. 22:11

Tak dla pełnej jasności zamieszczam oficjalne stanowisko w kwestii "właściwego poglądu na osoby wykluczone i te, które się odłączyły", podręcznik "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę":



Właściwy pogląd na osoby wykluczone i te, które się odłączyły


Jeżeli ktoś usiłuje wywierać wpływ na drugich, żeby obrali niebiblijne postępowanie, lub stara się wprowadzać ich w błąd, należy go unikać; człowiek taki jest opisany w 2 Jana 9-11.

Osoby pragnące utrzymywać dobre stosunki z Bogiem, stronią od tych, którzy zostali wykluczeni lub się odłączyli.


Podstawową radę biblijną dotyczącą właściwego poglądu na osoby usunięte ze zboru znajdujemy w słowach apostoła Pawła z 1 Koryntian 5:11-13.

Jan odradza prowadzenie rozmów lub kontaktowanie się z człowiekiem wykluczonym albo takim, który się odłączył, żeby się nie stać "uczestnikiem jego niegodziwych uczynków" (2 Jana 11, NW)

Biblijne i historyczne wskazówki co do traktowania osób wykluczonych i tych, które się odłączyły, można znaleźć w Strażnicy nr 23 z roku 1981, strony 6-18.

Musimy być szczególnie ostrożni, jeśli chodzi o kontaktowanie się z osobami wykluczonymi, które głoszą odstępcze poglądy lub trwają w niemoralnym postępowaniu (Tyt. 3:10, 11; 1 Jana 2:19).


Tacy mogą oddziaływać na zbór niczym gangrena (2 Tym. 2:16-18).

Zasada wyrażona w słowach Jezusa z Mateusza 10:34-38 odnosi się do sytuacji, gdy w rodzinie są wykluczeni lub tacy, którzy się odłączyli.


Szczególne i trudne problemy mogą wyniknąć w związku ze spotkaniami towarzyskimi.

Lojalni czciciele Jehowy zechcą się trzymać natchnionej rady z 1 Koryntian 5:11 (NW).

W zasadzie bliskiemu krewnemu nie grozi wykluczenie za spotykanie się z osobą wykluczoną, dopóki nie utrzymuje z nią kontaktów duchowych ani nie usiłuje usprawiedliwiać lub tłumaczyć jej złego postępowania.


.jb

#29 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-19, godz. 07:21

Tak dla pełnej jasności zamieszczam oficjalne stanowisko w kwestii "właściwego poglądu na osoby wykluczone i te, które się odłączyły", podręcznik "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę":


Cytat


W zasadzie bliskiemu krewnemu nie grozi wykluczenie za spotykanie się z osobą wykluczoną, dopóki nie utrzymuje z nią kontaktów duchowych ani nie usiłuje usprawiedliwiać lub tłumaczyć jej złego postępowania.

--------------------
.jb


Hmmm, ciekawy jestem czy mój wuj, który jest mężem siostry mojej mamy jest bliskim krewnym.

Poza tym ostatnio rozmawiając ze znajomą która jest nieczynnym ŚJ że dopiero teraz zrozumiała jak psychologicznie organizacja na nią wpływała. Zasada:" To może i nie jest zabronione ale i nie wskazane". I faktycznie każdy to zdanie z cytatu może sobie dowolnie interpretować. Mój brat nie chce skalać sie kontaktem ze mną w związku z czym kiedy odwiedzam rodziców nie mówi mi nawet "Cześć" a z ojcem, który sie odłączył utrzymuje kontakty, choc tez nie mieszka z nim pod jednym dachem. Z tego co pamiętam to jest najbardziej istotne- nie rodzaj pokrewieństwa tylko fakt zamieszkiwania z wykluczonym lub odłączonym pod jednym dachem .Czy sie nie mylę?
by Nico

#30 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2008-05-19, godz. 09:04

Witam,

mam pytanie bo chyba nie jestem już na czasie.
Zostałem 3 lata temu wykluczony. Mój ojciec kilkanaście lat temu oficjalnie sie odłączył od ŚJ wysyłając do nich list.

Od kiedy zostałem wykluczony moja rodzina nie utrzymuje ze mna kontaktów, np.mój brat, ciotka, wujek itp
Z moim ojcem mój brat i pozostała rodzina będąca ŚJ (wujek jest starszym zboru) utrzymują kontakt- np. wspólnie jeżdżą na wakacje ( moja mama jest ŚJ) .
Czy zdaniem WTS wykluczony i odłączony nie powinni być traktowani jednakowo?
Dla mnie osobiście jest to przykład na niesprawiedliwe traktowanie mnie. Maja mama tłumaczy że przecież ojciec nie jest wykluczony dlatego wuj i ciotka jeżdżą z nimi na wakacje. Czy to jest normalne?

Czy można być bardziej lub mniej poza organizacją?

Nicolas81

to o czym piszesz, to nic innego jak obłuda.
byłeś s.j. , wiesz więc jak skrytykowano w biblii pewnego chrześcijanina ,który jadał z poganami a raz nie jadał....bo przyszedł ktoś kto mógł go za to skrytykować
Twoja mama ( nie obraź się ) ze względu na siebie tak to tłumaczy.
ja nie jestem śj 2 lata. do dziś nie zmieniło sie "swiatło", że inaczej traktuje się wykluczonych ,a inaczej tych , którzy sami odeszli. przed laty wiem, że tak to rozgraniczano ( ja byłam 18 lat ochrzczonym sj, ale cała moja rodzina była już od lat 60-ych)
ale to było bardzo dawno temu....
Stanowisko ciała kierowniczego jest takie, ze nie ma ządnej różnicy między wykluczonym a osobą która sama się odłączyła....zresztą...wzystko to jeden worek....ja sama nie wiem czy jestem wykluczona czy odłączona...bo jak to ując
...po 3 miesącach życia niezgodnego z wymogami biblii ( pornea) poszłam i powidziałam o tym braciom.....zanim doszło do "grzechu" dwa lata dryfowałam jak wrak, póbowałam walczyć o wiarę, powąłam tłumaczyć sobie wszystkie absurdy które mnie dotykały w życiu chrześcijanki. jednak na spotkaniu tematem był fakt li tylko mojej rozpusty. powiedziąłm że nie jestem w stanie teraz żyć wg mierników biblijnych, a ukrywac też tego nie chcę....pewnie wielu z byłych śj aktywnych tu na formum mi nie uwierzy, ale byłam "bardzo dobrze" potrktowana....za wszelką cenę chciano mnie zatrzymać w zborze. proszono mnie o zastanowienie sie, modlenie, wstrzymanie się z decyzją odejścia....są jeszcze prawdziwi pasterze, było to szczere z ich strony. tacy akturat mi się trafili na "komitecie"
ale moja decyzja była dobrze przemyślana.....bo stan do jakiego doszłam( a byłam wrakiem człowkieka) był między innymi wynikiem mojej usilnej wieloletniej chęci stosowania się do poleceń "ciala kierowniczego" (nie mylić z normami bilijnymi). ale to przeszłość na szczęście.pozdrawiam
ps. rozumiem, jak jest ci źle że ciebie traktują inaczej niż twojego ojca.....mam podobne doświadczenia....do tej pory to boli, przecież to moja rodzina, moja matka, siostra, ja ich zostawwiłam, smieję się że ich "wykluczyłam". szczególnie po wydarzeniach jakie miały miejsce później. odeszłam od zboru, swiat się nie zawalił, Bóg mnie nie opóścił, wprost przeciwnie .zyje mi się lepiej....i wierzę dalej w inny lepszy świat, który na pewno bedzie i na pewno nie będzie w nim ludzi manipujującyh innymi ludzimi, ani takich którzy zatracili zdolność myślenia i "sprawdzania tych co nam przewodzą", stosujących z całą premedytacją prawa LUDZKIE a nie boskie......
spowoduje to Stwórca, Ten u ktorego nie ma zmieniającego się cienia

#31 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-05-19, godz. 09:21

Szperaczu, czy zdarza sie ze powiadamiaja inny zbor jesli dowiaduja sie ze na ich terenie mieszka odstepca? Czy tylko dotyczy ogloszenia wykluczenia?


Jeśli na terenie danego zboru mieszka odstępca to taką informację przekazuje głosicielom sługa terenu przy wręczaniu karty terenu. Nie słyszałem o tym by informowano o tym inny zbór. Logicznie byłoby to chyba niepotrzebne. Każdy zbór ma swój teren i powinien go znać.

#32 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-05-21, godz. 17:49

Od kiedy zostałem wykluczony moja rodzina nie utrzymuje ze mna kontaktów, np.mój brat, ciotka, wujek itp
Z moim ojcem mój brat i pozostała rodzina będąca ŚJ (wujek jest starszym zboru) utrzymują kontakt- np. wspólnie jeżdżą na wakacje ( moja mama jest ŚJ) . Czy zdaniem WTS wykluczony i odłączony nie powinni być traktowani jednakowo?

To co ,,jb" pisała w związku z wymogami biblijnymi i literaturą ŚJ , nie zawsze jest stosowane. Stosuje się natomiast przekaz ustny. (zwalczany natomiast w innych religiach - Mt 15:3) Przykładem może być zapis w książce ,,Zorganizowani ..." (str. 151 wyd. 05) ,,...grono starszych wyznaczy do załatwienia tej sprawy komitet sądowniczy złożony przynajmniej z trzech starszych". Proszę zauważyć, że nie ma górnego limitu. Natomiast w praktyce stosuje się trzech. Podobną strategie stosowano w ustroju komunistycznym, gdzie w statusie nigdzie nie spotkało się zakazu uczestniczenia w praktykach religijnych. Natomiast gdy się wydało, sprowokowano inny zarzut by delikwenta usunąć.
Warte uwagi jest, że nikolas81 nie usprawiedliwia się, ale być może przez podjęty temat chce wykazać, że ci któży uważają się za bezbłędnych, uchybiają.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#33 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2008-05-28, godz. 08:47

Powiem szczerze że jak na razie to jestem BARDZO zaskoczony wynikami ankiety. Okazuje sie że prawie połowa osób które brały w niej udział, sądzą że zdaniem WTS wykluczony i odłączony powinni byc traktowani tak samo. Wynika z tego że sporo osób albo nie wie że nie powinno być żadnych różnic w stosunku do jednych i drugich albo ... no właśnie- z czego może to wynikać?
by Nico

#34 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-05-28, godz. 09:53

Też się nad tym zastanawiam. Być może niektórzy nie rozumieją pytania, i odpowiadają, jakby oni sami chcieli, aby WTS traktowało wykluczonych i tych, co sami odeszli - czyli różnie/inaczej.

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#35 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-06-07, godz. 05:18

Najnowsza publikacja (będzie rozdawana na kongresach), "Trwajcie w miłości Bożej", podtrzymuje stanowisko, że wykluczonych i odłączonych należy traktować w ten sam sposób. Jeżeli chodzi o relacje z wykluczonymi/odłączonymi członkami rodziny, to publikacja odsyła do "Strażnicy" z 15 kwienia 1988 oraz do "Strażnicy" z 15 września 1981 roku. Odnoszący się do tematu zeskanowany fragment wspomnianej książki można zobaczyć tutaj: link (skany w języku angielskim)
.jb

#36 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-07, godz. 09:42

Też się nad tym zastanawiam. Być może niektórzy nie rozumieją pytania, i odpowiadają, jakby oni sami chcieli, aby WTS traktowało wykluczonych i tych, co sami odeszli - czyli różnie/inaczej.


A może ci, odpowiadający na tak, to są osoby starsze, które kierują się jeszcze "starym światłem". Może odeszły z WTS lub zostały wykluczone dawno temu.

#37 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-10, godz. 08:29

W ksiazce "Zwazajcie na samych siebie i na cala trzode"("tajny" podrecznik dla starszych) jest napisane:
Osoby, które same się odłączają, należy traktować iden-
tycznie, jak wykluczone ze społeczności (w86/13, ss. 26-
28).

Nie mam pojecia czy bylo kiedys inne swiatlo, ale mnie w latach 90 uczono wlasnie tak.
Dołączona grafika

#38 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2008-06-19, godz. 17:58

W ksiazce "Zwazajcie na samych siebie i na cala trzode"("tajny" podrecznik dla starszych) jest napisane:
Osoby, które same się odłączają, należy traktować iden-
tycznie, jak wykluczone ze społeczności (w86/13, ss. 26-
28).

Nie mam pojecia czy bylo kiedys inne swiatlo, ale mnie w latach 90 uczono wlasnie tak.

Wygląda na to, że do 1981 roku było inaczej (tzn. osoby odłączone nie były traktowane tak samo, jak wykluczone). Zmianę przyniosła, wcześniej już w tym wątku wspomniana, "Strażnica" z 15 września 1981 roku. Poniżej kilka słów o tym, skąd taki wniosek.

Przeglądając publikację "Keep yourselves in God's love" natrafiłam na informację o sprawie, którą w 1987 roku Janice Paul, mieszkanka Alaski, wytoczyła Towarzystwu Strażnica. Zarzuty dotyczyły traktowania osób wykluczonych, czyli uprawianego przez ŚJ ostracyzmu wobec byłych współwyznawców. Kolejne sądy, w tym apelacyjny, odrzucały zarzuty pani Paul, uznając przy tym, że świadkowie Jehowy mają prawo stronić od byłych współwyznawców, bo jest to ich wewnętrzna praktyka, którą realizują w ramach prawa do wolności religijnej.

Sprawa w skrócie: w 1975 roku pani Paul, osoba już od dzieciństwa związana ze społecznością zboru i będąca ochrzczoną, aktywną głosicielką, z własnej woli odeszła od świadków Jehowy. Mimo odejścia przez kolejne lata utrzymywała ona kontakty ze swymi znajomymi ze zboru. Jednak w 1981 roku, po wspomnianym artykule w "Strażnicy", jej dawni znajomi nie chcieli z nią rozmawiać i kontynuować relacji towarzyskich (ponieważ od tej pory również i ją należało traktować tak, jak osoby wykluczone). Nie mogąc się z tym pogodzić, Janice Paul postanowiła wystąpić na drogę sądową.
.jb

#39 paolka

paolka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 78 Postów
  • Lokalizacja:gdzieś na końcu świata ;)

Napisano 2008-06-29, godz. 08:40

Novanna to niesamowite, ale czytając Twoją historię czułam się tak jakby ktoś opisał moją. Zanim odeszłam, a raczej zostałam wykluczona już długi czas nie żyłam tak jak wymaga tego organizacja. Z jednej strony było mi z tym źle, ponieważ po kilku latach ciągłego wpajania do głowy, że swoim zachowaniem możemy zagniewać Jehowę człowiek przestaje myśleć racjonalnie. Z drugiej strony widziałam wiele sprzeczności w naukach ŚJ, a także tego że nie są tak nieskazitelni jak się przedstawiają. Sama też święta nie byłam ale przynajmniej nie próbowałam udawać. Po kilku miesiącach "trwania w grzechu" postanowiłam się przyznać i przerwać tą farsę. Byłam już zdecydowana. Wiedziałam że nie nadaję się na ŚJ i że nie potrafię żyć tak jak oni tego wymagają. KS składał się z trzech braci. Nie byli niemili, jednak samą rozmowę wspominam źle. Wypytywali mnie o każdy szczegół, o rzeczy tak intymne, o które nikt nie ma prawa tak naprawde pytać. Kiedy już wszystko powiedziałam i nie okazałam przy tym żadnej skruchy myślałam że wszystko już się rozwiązało. A jednak bracia za wszelką cenę chcieli mnie zostawić w zborze, pomóc mi powrócić na własciwą drogę itd. Tyle że ja już wiedziałam że nie chcę być ŚJ i byłam nieugięta. W zasadzie wymusiłam na nich to wykluczenie. Teraz kiedy widuję moich dawnych braci udają że mnie nie znają. Nie rozpaczam z tego powodu, bo uważam, że powiedzenie "cześć" czy "dzień dobry" to tylko przejaw dobrego wychowania, a nie utrzymywania kontaktów z odstępcą. W każdym razie ŚJ pokazują, jak bardzo ślepo wierzą jedynej nieomylnej organizacji. Jest mi ich szkoda, bo dopiero teraz wiem jakie człowiek ma klapki na oczach tkwiąc w tej religii.

#40 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-07-10, godz. 15:45

Novanna to niesamowite, ale czytając Twoją historię czułam się tak jakby ktoś opisał moją. Zanim odeszłam, a raczej zostałam wykluczona już długi czas nie żyłam tak jak wymaga tego organizacja. Z jednej strony było mi z tym źle, ponieważ po kilku latach ciągłego wpajania do głowy, że swoim zachowaniem możemy zagniewać Jehowę człowiek przestaje myśleć racjonalnie. Z drugiej strony widziałam wiele sprzeczności w naukach ŚJ, a także tego że nie są tak nieskazitelni jak się przedstawiają. Sama też święta nie byłam ale przynajmniej nie próbowałam udawać. Po kilku miesiącach "trwania w grzechu" postanowiłam się przyznać i przerwać tą farsę. Byłam już zdecydowana. Wiedziałam że nie nadaję się na ŚJ i że nie potrafię żyć tak jak oni tego wymagają. KS składał się z trzech braci. Nie byli niemili, jednak samą rozmowę wspominam źle. Wypytywali mnie o każdy szczegół, o rzeczy tak intymne, o które nikt nie ma prawa tak naprawde pytać. Kiedy już wszystko powiedziałam i nie okazałam przy tym żadnej skruchy myślałam że wszystko już się rozwiązało. A jednak bracia za wszelką cenę chcieli mnie zostawić w zborze, pomóc mi powrócić na własciwą drogę itd. Tyle że ja już wiedziałam że nie chcę być ŚJ i byłam nieugięta. W zasadzie wymusiłam na nich to wykluczenie. Teraz kiedy widuję moich dawnych braci udają że mnie nie znają. Nie rozpaczam z tego powodu, bo uważam, że powiedzenie "cześć" czy "dzień dobry" to tylko przejaw dobrego wychowania, a nie utrzymywania kontaktów z odstępcą. W każdym razie ŚJ pokazują, jak bardzo ślepo wierzą jedynej nieomylnej organizacji. Jest mi ich szkoda, bo dopiero teraz wiem jakie człowiek ma klapki na oczach tkwiąc w tej religii.


Paolka nie rozumiem czemu zgodziłaś się na taką poniżająca Ciebie rozmowę ? Przecież skoro byłaś zdecydowana odejść z organizacji mogłaś po prostu odłączyć się. Skutek ten sam, ale bez KS i tego typu złych wspomnień.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych