Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do wykluczonych i odłączonych


  • Please log in to reply
130 replies to this topic

Ankieta: Wykluczony/ odłączony

Czy zdaniem WTS inaczej powinno sie traktować wykluczonego a inaczej odłączonego?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#61 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-12-03, godz. 13:11

Kasztanowa to bardzo smutne, nie myślałaś o tym, aby się naprawdę wynieś z mieszkania i z życia swojego męża?



Ja myślę,że jednak wielu ŚJ by pomogło w takiej sytuacji.Kiedy sobie siebie przypominam z czasów bycia ŚJ to owszem nie mówiłam wykluczonym czy odłączonym "dzień dobry", ale w ekstremalnej sytuacji z całą pewnością pomogłabym wtedy takiej osobie.


Kasztanowa to bardzo smutne, nie myślałaś o tym, aby się naprawdę wynieś z mieszkania i z życia swojego męża?

Kochana,ja jestem w sytuacji"nie chcem,ale muszem",niestety,wyjscie z matrixa okupiłam powaznymi kłopotami zdrowotnymi,mieszkam na wsi,mam swoje kury,ktore praktycznie mnie utrzymuja,a pozatym,wiesz,trzeba miec gdzie pójśc.Mój doskonały mąż doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to.Nie jestem z tych,co biernie sie poddaja,troche działam na allegro,więc moge tez swoje potrzeby opchnac,ale mam 15 letniego syna,jesli go zostawię,to tatuś "przerobi"go na głosiciela.No nie mogę zadną miara tego rozwiazać,ale polegam na moim Panu,który to widzi,moja wiara czasem pada,ale On ma moc podtrzymać mały płomyczek...i ufam... :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#62 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-12-03, godz. 14:02

Popłakałam się Bożenko czytając Twoje wynurzenia. :( Domyślam się jak Ci musi być ciężko znosić długotrwałe, psychiczne dręczenie i poniżanie przez męża. Wiesz dobrze, że mam dla Ciebie sporo szacunku i szczerej miłości oraz prawdziwego podziwu dla Twej chrzescijańskiej postawy. Wierzę, że Pan Cię nie opuści ( ja ze swej strony będę Mu o tym przypominać) i znajdzie dla Ciebie najlepsze rozwiązanie. Może Bóg już coś planuje w Twojej sprawie, a nam się wydaje, że nie słyszy naszych modlitw. Na pewno to, co robisz dla Pana, dla zwiedzionego WTS-owską naukę męża, dla przyszłości syna, nie jest trudem daremnym i w odpowiednim czasie zbierzesz obfity plon. Pan o tym też nie zapomni.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#63 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-12-04, godz. 09:18

Kochana,ja jestem w sytuacji"nie chcem,ale muszem",niestety,wyjscie z matrixa okupiłam powaznymi kłopotami zdrowotnymi,mieszkam na wsi,mam swoje kury,ktore praktycznie mnie utrzymuja,a pozatym,wiesz,trzeba miec gdzie pójśc.Mój doskonały mąż doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to.

Niestety, bywają w życiu sytuacje patowe. Sytuacje bez wyjścia :( Właśnie wtedy potrzeba dużo sił, aby nie załamać się, aby nie oszaleć. Czego szczerze, z serca Tobie życzę! Trzym się!

#64 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-12-04, godz. 14:46

Określanie przez WTS stosunku do osób wykluczonych czy odłączonych jest niczym innym jak wydawaniem osądu i wyroku na taką osobę. Kto ich upoważnił do tego żeby określać jak ktoś ma się odnosić do kogoś kto stał się ofiarą polityki WTS-u? Każdy z nas ma dane przez Boga zdolności poznawcze żeby samemu ocenić z kim chce a z kim nie chce przestawać.
Znów na pamięć przychodzą tu słowa Jezusa: Nie sądźcie żebyście nie byli sądzeni.
Zastanawiam się do jakich jeszcze absurdów posunie się CK żeby za wszelką cenę utrzymać tą chorą strukturę :angry:

#65 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-12-04, godz. 19:57

Określanie przez WTS stosunku do osób wykluczonych czy odłączonych jest niczym innym jak wydawaniem osądu i wyroku na taką osobę. Kto ich upoważnił do tego żeby określać jak ktoś ma się odnosić do kogoś kto stał się ofiarą polityki WTS-u? Każdy z nas ma dane przez Boga zdolności poznawcze żeby samemu ocenić z kim chce a z kim nie chce przestawać.
Znów na pamięć przychodzą tu słowa Jezusa: Nie sądźcie żebyście nie byli sądzeni.
Zastanawiam się do jakich jeszcze absurdów posunie się CK żeby za wszelką cenę utrzymać tą chorą strukturę :angry:


Mysle,ze prowadzona przez WTS polityka zamordyzmu jest celowa,aby stado było karne i nie chciało brykac samodzielnie,bo grozba ostacyzmu wisi nad każdym niepokornym,niekoniecznie grzeszacym ,członkiem Organizacji.
Najbardziej bolesne jest to,ze najblizsza osoba,zmienia diametralnie swoj stosunek do członka rodziny,tylko dlatego,ze ten odchodzi z tamtej spoleczności.Nagle,w jednej chwili przestaje byc synem,zoną,ojcem,czy matką,a jest groznym odstepcą ,czyhajacym na bogobojnego swiadka.A juz to traktowanie w domu,jako persone non grata, jest dla osoby wrażliwej niesamowitą gehenną.Jesli jednostka jest slaba psychicznie ,to szybko popłynie,co skwitowane zostanie,ze" szatan i swiat pochłonęly delikwenta"Ależ maja z tego satysfakcję :angry:
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#66 malinowa7

malinowa7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 438 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-12-05, godz. 07:13

Kasztanowa to bardzo smutne, nie myślałaś o tym, aby się naprawdę wynieś z mieszkania i z życia swojego męża?

Kochana,ja jestem w sytuacji"nie chcem,ale muszem",niestety,wyjscie z matrixa okupiłam powaznymi kłopotami zdrowotnymi,mieszkam na wsi,mam swoje kury,ktore praktycznie mnie utrzymuja,a pozatym,wiesz,trzeba miec gdzie pójśc.Mój doskonały mąż doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to.Nie jestem z tych,co biernie sie poddaja,troche działam na allegro,więc moge tez swoje potrzeby opchnac,ale mam 15 letniego syna,jesli go zostawię,to tatuś "przerobi"go na głosiciela.No nie mogę zadną miara tego rozwiazać,ale polegam na moim Panu,który to widzi,moja wiara czasem pada,ale On ma moc podtrzymać mały płomyczek...i ufam... :)


Ja Ci życzę, abyś w przyszłości znalazła w tej sytuacji bez wyjścia - wyjście.

#67 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-11, godz. 14:25

Tak sobie wczoraj pomyślałem, jak przewrotne jest myślenie Organizacji.

Biblia mówi, że wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać. Organizacja mówi że owszem, wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać, ale jeśli bliźni jest wykluczony lub odłączony to nie należy go już tak bardzo miłować, a pomaganie jest zabronione. Co za beznadziejny sposób myślenia.

A Biblia dalej mówi, że wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać...

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-11, godz. 14:26


#68 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-01-12, godz. 00:25

Kasztanowa, nie daj się zwyciężyć, racja jest po Twojej stronie! Serdeczne pozdrowienia ode mnie i od Beatki...

#69 nickolas81

nickolas81

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 206 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:lubelskie

Napisano 2010-01-13, godz. 09:24

Tak sobie wczoraj pomyślałem, jak przewrotne jest myślenie Organizacji.

Biblia mówi, że wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać. Organizacja mówi że owszem, wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać, ale jeśli bliźni jest wykluczony lub odłączony to nie należy go już tak bardzo miłować, a pomaganie jest zabronione. Co za beznadziejny sposób myślenia.

A Biblia dalej mówi, że wszystkich bliźnich trzeba miłować i im pomagać...


Nie wiem dlaczego ale kilka lat temu, kiedy jeszcze byłem w matrixie, pamietam jeden z punktów na zebraniu NSK. Jeden z tytułów artykułu omawianego tam to " Wykluczenie- decyzja świadcząca o miłości". Czy można stworzyć bardziej idiotyczny tytuł? Pamiętam juz wtedy że sam tutul wydał mi sie powaznym przegiciem chociaż było to za czasów kiedy miałem klapki na oczach.
by Nico

#70 woks

woks

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 127 Postów
  • Lokalizacja:West Yorkshire

Napisano 2010-01-13, godz. 14:21

no cóż...takie podejście ma dość długą tradycję. Wszak i Święte Oficjum - czyli inkwizycja - także torturowali i grilowali nieszczęśników mówiąc że czynią to z miłości do nich. Jak widać ... niedaleko jabłko od jabłoni.....

woks
"W nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali" Rz. 12:12

#71 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-01-28, godz. 08:45

Wpadłem ostatnio na pewien pomysł, żeby pójść z moją narzeczoną na zebranie do mojego byłego zboru. Z ciekawości, jak by zareagowali i jakie by mieli miny. Ciekawe czy by się z moją narzeczoną witali, bo przecież ona nigdy nie była ŚJ, ale za to jest partnerką wykluczonego. A z narzeczoną nie bez powodu, bo gdybym poszedł sam to mogliby to błędnie odebrać jako początek aktu "skruchy".

Pamiętam pewnego brata który był wykluczony ale przychodził na zebrania. Jednak szalał, na Pamiątce spożywał emblematy i chyba nawet wzywano Policję.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-01-28, godz. 08:50


#72 woks

woks

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 127 Postów
  • Lokalizacja:West Yorkshire

Napisano 2010-01-28, godz. 10:04

Często tacy 'szalejący' bardzo chcą wrócić. Znałem jednego który chciał się odwoływać od decyzji o wykluczeniu osobiście w Brooklynie. Dość niewiarygodna historia zresztą. Potem wypisywał na murach w naszym miecie graffiti typu 'Jehowa, Bóg Izraela i dobrych ludzi". Ale takie przypadki na szczęście są wyjątkami. ;)

woks
"W nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali" Rz. 12:12

#73 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-12, godz. 20:27

Niedawno spotkałem pewną fajną rodzinkę ŚJ, z mego byłego zboru. Sami mnie zauważyli i uśmiechnęli się do mnie, spytali co tam u mnie nowego. A ja oczywiście z uśmiechem na ustach z nimi się przywitałem podając rękę, uśmiechnąłem się też i żartowałem. Powiedziałem, że u mnie wszystko w porządku. W końcu uśmialiśmy się trochę wszyscy i rozstaliśmy się w takich radosnych nastrojach. Tę rodzinę zawsze lubiłem.

Spotkałem też pewnego brata który kiedyś był moim dobrym przyjacielem. Świetnie się nam rozmawiało, żartowaliśmy, śmialiśmy się. To wszystko było bardzo pozytywne.

I to są kolejne dowody na to, że praktyka traktowania wykluczonych jak powietrze bierze w łeb i nic tak naprawdę nie daje. Pogłębia tylko negatywne emocje i nie przyczynia się do okazywania miłości bliźnim. O wiele lepiej jest gdy ŚJ są przyjaźnie nastawieni do wykluczonych i ich nie potępiają.

Pewnie oni nie wiedzą, że jestem wykluczony. Ode mnie się na pewno tego nie dowiedzą. Bo ja nie przyjąłem wyroku o wykluczeniu więc nie mam zamiaru chować się po kątach przed ŚJ i udawać wielkiego grzesznika.

Pamiętam pewną kobietę - ŚJ która miała koleżankę w zborze i potem pomimo iż jej koleżanka została wykluczona nadal się z nią przyjaźniła. Początkowo nie rozumiałem tego, czasami byłem zdziwiony jej postawą wobec niej. Znałem przecież stanowisko Organizacji w tej sprawie. Nawet kilka razy zwróciłem jej na to uwagę. Ale nie latałem do głosicieli i do starszych i nie donosiłem. Wkrótce jej znajoma została przyłączona z powrotem do zboru. Dziś zrozumiałem, że przyjazne traktowanie nawet słusznie wykluczonych ŚJ może przynieść więcej pożytku niż szkody i przyczynić się do wielu dobrych rzeczy.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-12, godz. 20:38


#74 warmiaczka

warmiaczka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2010-02-12, godz. 21:44

O mnie to już zapomnieli, ale zdażają się wyjątki(starsi pamietają)a szczegulnie moja tescowa,jak mnie widzi to przechodzi na drugą stronę nawet jak jej nie po drodze(teściowa to gorliwy Świadek) a nich jaj tam :rolleyes: niestosownym zachowaniem Życzę jej jak najlepiej.Zdażało sie że na mój widok jakieś tam starsze pluły,teraz jak mnie ktoś widzi to powietrze i niech tak będzie. :rolleyes: Ja mam czyste sumienie .Nikomu nie życzę tego co przeszłam gdy odeszłam z "nieomylnej"to już za mną.Życze tym co odchodzą siły i wytrwania prawda po naszej stronie(TA CO ZROZUMIAŁA)

#75 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-10-14, godz. 15:14

Mi to już nawet dzieciaki sąsiadki będącej ŚJ (z mego byłego zboru) nie mówią dzień dobry. Już nabuntowała. Zresztą ona nigdy nie była miła. Zawsze miała wyraz twarzy jakby miała wiecznie pretensje do całego świata. Zachowanie dzieci odbieram po prostu jako brak podstawowych zasad kultury dzieci w stosunku do osób dorosłych. One nawet nie są chyba jeszcze ochrzczone. Wydaje mi się że nie są nawet głosicielami.

#76 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-14, godz. 15:41

Nie wiem jak w innych zborach,ale umnie,to mawiali,że wykluczony,to bardzo chory brat (duchowo),który został objęty kwarantanną:D :lol: .A tak samo nie wolno było przebywac z trędowatymi i nawet trzeba było ich omijac długim łukiem,podobnie trędowaty duchowo(czyt,wykluczony) musi przyjąc na siebie taki stan rzeczy.:(::lol:

Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-14, godz. 15:43

"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#77 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-10-14, godz. 17:33

Nie wiem jak w innych zborach,ale umnie,to mawiali,że wykluczony,to bardzo chory brat (duchowo),który został objęty kwarantanną:D :lol: .A tak samo nie wolno było przebywac z trędowatymi i nawet trzeba było ich omijac długim łukiem,podobnie trędowaty duchowo(czyt,wykluczony) musi przyjąc na siebie taki stan rzeczy.:(::lol:


Brak słów...koszmar :(

A może tak Nadarzyn weżmie sobie przykład z matki Teresy, która
nie miała obiekcji pracować z trędowatymi...?

#78 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-10-14, godz. 18:10

mi rodzinka powtarza, że znałam zasady.....
ale kiedy znałam, jak miałam 12 lat to wtedy nikt nie doradzsił, nie bierz chrztu bo jak kiedyś zmienisz zdanie to stracisz rodzinę.....
znałam te zasady owszem bardzo dobrze, ale poznałam je dokładnie zbyt późno bo już po chrzcie......
no więc to moja wina, bo znając zasady nie powinnam była odchodzić :)

Tak się gra jak przeciwnik pozwala......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#79 romeo

romeo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 354 Postów

Napisano 2010-10-14, godz. 18:19

mi rodzinka powtarza, że znałam zasady.....
ale kiedy znałam, jak miałam 12 lat to wtedy nikt nie doradzsił, nie bierz chrztu bo jak kiedyś zmienisz zdanie to stracisz rodzinę.....
znałam te zasady owszem bardzo dobrze, ale poznałam je dokładnie zbyt późno bo już po chrzcie......
no więc to moja wina, bo znając zasady nie powinnam była odchodzić :)

Tak się gra jak przeciwnik pozwala......

Lub inne przysłowie - "siła złego na jednego" .

#80 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2010-10-14, godz. 18:33

Trzeba przypomniec, ze zrownanie wykluczonych z tymi co sami odeszli bylo wybiegiem majacym usprawiedliwic wywalenie z Organizacji R. Rranza. Dalo to taki skutek, ze bardzo wiele osob majacych watpliwosci co do nauk CK boi sie o nich rozmawiac.
Smutne dla mnie zas sa wywody Lama, ktory uwaza, ze nauki CK sa rownoznaczne z naukami Chrystusa. To sprytne stosowanie rownoleglosci pomiedzy Bogiem a WTS knebluje osoby poszukujace prawdy. Wystraczy powiedziec cos nie tak aby uruchomic machine sadawnicza. wiem z wlasnego doswiadczenia. Poszukiwacze prawdy sa niestety w malo komfortowej sytuacji w zborze SJ. Poniewaz dopuszczalna prawda jest tylko prawda WTS to co ma zrobic czlowiek, ktory sie z czyms nie zgadza? Jeden taki powiedzial, ze mial wiele watpliwosci ale kryl sie z nimi czekajac na Jehowe. Po 25 latach sie doczekal na interpretacje, ktora go stysfakcjonowala. Przyznam, ze nie bylam tak cierpliwa. Tego typu cierpliwosc wydala mi sie glupota.
Trzeba tu sobie zadac pytanie "na kogo czekam?" Na Jehowe czy na ludzi, ktorzy nie majac wyjscia przyznaja mi w koncu racje? Dlaczego to ich racja jest wazniejsza od mojej? Czy chodzi o racje Boga czy ludzi? I tutaj mamy ciag dalszy...kto ma w tym interes?

Czlowiek oczywiscie zna zasady, wie na co sie decyduje...czy rzeczywiscie? Nawet wychowani w "prawdzie" nie ze wszystkich rzeczy zdaja sobie sprawe. Czlowiek naprawde widzi i dobrze rozumie tylko to co zna. Jesli jego umysl zostal uksztaltowany w zborze to nie zna dobrze niczego poza nim. Mialam 16 lat gdy mnie ochrzczono. Co moglam wiedziec o swiece do ktorego wchodzilam ? Uwazalam, ze wszystko wiem. Czas pokazal, ze tak nie bylo. :(
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych