Skocz do zawartości


Zdjęcie

Stosunek do wykluczonych i odłączonych


  • Please log in to reply
130 replies to this topic

Ankieta: Wykluczony/ odłączony

Czy zdaniem WTS inaczej powinno sie traktować wykluczonego a inaczej odłączonego?

Nie możesz zobaczyć wyników tej ankiety dopóki nie oddasz głosu. Proszę zaloguj się i oddaj głos by zobaczyć wyniki.
Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#121 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-11-22, godz. 22:04

zwłaszcza, że przykłąd Jezusa jest jasny, pasterz zostawił stado i poszedł szukac owieczki, poszedł w ciemne krzaki, do wilków, poszedł po nią, żeby ją odnaleźć i przyprowadzić, na pasterzy wtsu nie ma co liczyć :) Kiedy powiesz że masz watpliwości od razu ze strachu robią pod siebie i wykluczenie następuje w systemie expresowym. Kiedy owca grzeszy czyli zaczyna się zadawać z baranami zza ogrodzenia wtedy chętnie jej pomagają,opowiaqdają że te barany to nic nie warte barany haha.... kiedy owca ma watpliwości czy jest w dobrym stadzie nie ma pomocy.


No coś ty Qwerty..? :)

Pasterz ma latać po ciemnicy, między wilki i szukać zbłąkanej
owieczki? Polazła gdzieś głupia bez pytania, to niech się martwi..hehe

Wszak wiadomo, że tylko owczarnia Organizacji jest przytulna, ciepła
i bezpieczna.. :D

#122 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-11-23, godz. 08:10

No coś ty Qwerty..? :)

Pasterz ma latać po ciemnicy, między wilki i szukać zbłąkanej
owieczki? Polazła gdzieś głupia bez pytania, to niech się martwi..hehe

Wszak wiadomo, że tylko owczarnia Organizacji jest przytulna, ciepła
i bezpieczna.. :D



No to masz Oskar widoczną różnicę - przepaśc - Pasterza Jezusa od owczarni CK ... oni mają w d...ie owieczkę - LOST SHEEP ,bo sami pasą swoje brzuchy i kieszeń!!
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#123 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-11-28, godz. 19:06

a ja powracając do głównego tematu cos zapytam:

ponieważ nie miałem "rodziny w prawdzie" tym bardziej rodziny wielopokoleniowej, więc nie wiem, czy jest mozliwa tsytuacja:

bylo sobie dwóch rodzonych braci Mirek i Marek. obydwaj ŚJ, ale Mirek powiedział " odchodzę" i odszedł.
Minęło wiele lat Mirek jest bezwyznaniowy nie praktykuje żadnej religii nie widać go w internecie. Jest obojętny religijnie.
Jego brat Marek dalej jest ŚJ i urodziło się dziecko lub dzieci, które wychowuje w duchu wierności niewolnikowi.

Czy jest w ogóle możliwe lub prawdopodobne, tak dokładne "wymazanie" tego odstępcy z życia rodzinnego, aby dzieci Marka w wielu 20 lat przeżyły szok, dowiadując sie że ich ojciec oprócz dwóch rodzonych sióstr które znają miał także rodzonego brata imieniem Mirek? Czy jest możliwe że Marek jako ŚJ mógłby nigdy nie powiedzieć swoim dzieciom że Mirek istnieje?

prosze o wypowiedzi nie tyle "teoretyczne" co raczej o opinie osób "wychowanych w prawdzie" od kilku pokoleń.

#124 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-11-28, godz. 20:01

Sebastian powiem ci jak jest u mnie. Mój syn ma 9 lat, siostra odeszła gdzieś też tak w tym czasie. Widywaliśmy się u mamy, Piotrek bawił się z kuzynką. Ale gdy siostra wyjechała do Niemiec około 7 lat temu to kontakty były rzadkością. Piotrek zapomniał kuzynkę. Wiedział tylko że istnieją, gdybym z nim u nich nie był to by byli mu obcy.

Znam tez inna historię. Kilka lat po naszym ślubie teściowa w swoich rodzinnych stronach pokazała swojej zamężnej córce wujka. Mieszkał on na tej samej ulicy co babcia i teściowa kiedyś. Nie mogliśmy zrozumieć dla czego nigdy nikt nic nie mówił a powód był taki że ojciec teściowej pokłócił się o coś z bratem i byli obrażeni do śmierci. Teściowie wszak nie byli ŚJ ale wiem że ludzie tak potrafią i nieraz gdy zostają ŚJ to niestety stare przyzwyczajenia są, zwłaszcza jak z innymi członkami rodziny nie utrzymują żadnych kontaktów z woli obydwu.
Dla mnie taka sytuacja jest nie do pomyślenia ale to nie oznacza że niemożliwe.

#125 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-11-28, godz. 20:44

a ja powracając do głównego tematu cos zapytam:

ponieważ nie miałem "rodziny w prawdzie" tym bardziej rodziny wielopokoleniowej, więc nie wiem, czy jest mozliwa tsytuacja:

bylo sobie dwóch rodzonych braci Mirek i Marek. obydwaj ŚJ, ale Mirek powiedział " odchodzę" i odszedł.
Minęło wiele lat Mirek jest bezwyznaniowy nie praktykuje żadnej religii nie widać go w internecie. Jest obojętny religijnie.
Jego brat Marek dalej jest ŚJ i urodziło się dziecko lub dzieci, które wychowuje w duchu wierności niewolnikowi.

Czy jest w ogóle możliwe lub prawdopodobne, tak dokładne "wymazanie" tego odstępcy z życia rodzinnego, aby dzieci Marka w wielu 20 lat przeżyły szok, dowiadując sie że ich ojciec oprócz dwóch rodzonych sióstr które znają miał także rodzonego brata imieniem Mirek? Czy jest możliwe że Marek jako ŚJ mógłby nigdy nie powiedzieć swoim dzieciom że Mirek istnieje?

prosze o wypowiedzi nie tyle "teoretyczne" co raczej o opinie osób "wychowanych w prawdzie" od kilku pokoleń.


Jest to możliwe, jeśli nie ma się w sercu ducha pojednania i tegoż
ewangelicznego nakazu wybaczenia. Do tego wzorcowego modelu podanego
przez Sebastiana, pasuje chora relacja w rodzinie mojej kuzynki..
Tyle, że nie są świadkami. Jeśli będzie zainteresowanie, to mogę
podać szczegóły..

#126 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-11-29, godz. 20:05

Czy jest w ogóle możliwe lub prawdopodobne, tak dokładne "wymazanie" tego odstępcy z życia rodzinnego, aby dzieci Marka w wielu 20 lat przeżyły szok, dowiadując sie że ich ojciec oprócz dwóch rodzonych sióstr które znają miał także rodzonego brata imieniem Mirek? Czy jest możliwe że Marek jako ŚJ mógłby nigdy nie powiedzieć swoim dzieciom że Mirek istnieje?

prosze o wypowiedzi nie tyle "teoretyczne" co raczej o opinie osób "wychowanych w prawdzie" od kilku pokoleń.


Podobnie jak przedmówcy uważam, że taka sytuacja jest możliwa i nie tylko w w rodzinie wielopokoleniowej śJ. W prawie każdej rodzinie może zaistnieć taka dziwna sytuacja. No coż, ja bardzo słabo znam katolicką rodzinę ze strony ojca- ciotki, wujków, kuzynów i kuzynki, chociaż wiem o ich istnieniu. Po prostu należąc do Organizacji było moim rodzicom zwykle nie po drodze integrować się na rodzinnych spotkaniach i uroczystościach. Zdarzają się też rodziny, w którym wystąpił poważny problem. Problem, który nie udało się pomyślnie rozwiązać albo są głębokie wątpliwości, co do poprawności jego rozwiązania. Bolesne sprawy przemilcza się, nie wydobywa na światło dzienne, lądują do rodzinnych tajemnic skrupulatnie ukrytych przed nowym pokoleniem. I może się zdarzyć sytuacja, że dzieci przykładowego Marka nic nie wiedzą o istnieniu wykluczonego wujka.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#127 caius

caius

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 888 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-11-29, godz. 23:40

To co Seba opisujesz,to jakiś horror i dramat,który nie powinien się zdarzyc w rodzinach,bo to jest jakieś fatum,które nie ma miejsca się zdarzyc :( .Nie wiem i nie mam pojęcia,bo nigdy nie byłem od urodzenia świadkiem,ale to cholernie empatycznie boli.

Pozdrawiam.


Ida,Oskar ,Iam ... to wszystko jest możliwe,tylko wam coś brakuje,Wy podobnej sytuacji nie przeżyliście,ja z moją siostrą do dzisiaj nie mam (chociaż niby w tym roku jakieś pojednanie było... z mojej tylko inicjatywy,ale dalelej ...),ja nawet nie chcę powiedziec jak ona mnie nie nawidzi i ...)
"Przez świat idę w szlachetnych celach,ale gubię kompas życia i nie wiem dokąd zmierzam,będąc w matni ... sensualnej" - caius


VIS ET HONOR ... ET AMOR


//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related

#128 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-11-30, godz. 08:26

To co Seba opisujesz,to jakiś horror i dramat,który nie powinien się zdarzyc w rodzinach,bo to jest jakieś fatum,które nie ma miejsca się zdarzyc :( .Nie wiem i nie mam pojęcia,bo nigdy nie byłem od urodzenia świadkiem,ale to cholernie empatycznie boli.



Pozdrawiam.



Ida,Oskar ,Iam ... to wszystko jest możliwe,tylko wam coś brakuje,Wy podobnej sytuacji nie przeżyliście,ja z moją siostrą do dzisiaj nie mam (chociaż niby w tym roku jakieś pojednanie było... z mojej tylko inicjatywy,ale dalelej ...),ja nawet nie chcę powiedziec jak ona mnie nie nawidzi i ...)

a ja takie cos przezyłem i bez bycia swiadkiem, wiec u swiadkow takie cos powinno byc w ogole spotęgowane.

#129 Jozek

Jozek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 151 Postów

Napisano 2010-11-30, godz. 16:10

Oj, troszke nie zaglądałem, bo tematy, które bardziej mnie interesują stanęły w miejscu :) Co do zapytania Sebastiana. To zależy od człowieka w sensie całkowitym. Kiedy sobie chadzałem na zebrania, to siostrzyczki chodzące z dziećmi się witać, zatrzymywały pociechę przed przywitaniem się ze mną, nawet jak byłem tuż obok :) Dlatego nie zdziwiłbym się, chociaż to... , że znaleźli by się takowi, którzy nic by nie wspomnieli od wykluczonym członku rodziny swemu maleństwu. Ewentualnie jak się stanie pod ścianą i dziecko samo zapyta. Jednak wydaje mi się, że większość postarała by się wytłumaczyć, że to nasza rodzina cielesna, ale nie można z nim utrzymywać kontaktów bo to, siamto itd.

Ponieważ nie jestem na bieżąco, to mam pytanie. Odnoszę mylne wrażenie, że coraz częściej w czasopismach poruszany jest temat "wyrzekania" się wykluczonych?

#130 vin

vin

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 79 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-12-01, godz. 07:07

To wcale nie mylne wrażenie.

Czy w publikacjach to nie wiem bo trudno mi się czyta gazetki w których jest tyle lukru i WTS-owskiej słodyczy, że aż ręce się kleją.

Ale przynajmniej w moim zborze wszelakie potrzeby zboru, dygresje w wykładach i przemówieniach bardzo często dotyczą traktowania wykluczonych a także kontaktów z braćmi, którzy "osłabli" duchowo.

#131 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-12-01, godz. 07:45

A ja dorzucę troszkę dziegciu:

Jam 1:17 ns Każdy dobry dar i każdy doskonały podarunek pochodzi z góry, bo zstępuje od Ojca świateł niebiańskich, a u niego nie ma zmienności obracania się cienia.


też dorzucę... po co zaraz dziegciu, troszkę rozsądku.


każdy dobry dar i każdy doskonały podarunek pochodzi z ludzkiego serca, bo zstępuje z miłości, ze świateł ziemskich, nie ma dla niej zmienności, obracania się cienia.

miłość jest niezmienna.
bóg? jest zmienny jak ludzkie emocje, jest tak diametralnie inny porównując go sprzed kilku tysięcy lat, że gdyby nie akrobatyczna teologia, nie można by go łączyć w jednym ciągu jako pojedyńczej osoby.

a miłość to miłość, jest stała i zawsze wyznaje tą samą zasadę. gdy zniesiono niewolnictwo, zrobiono to pod wpływem współczucia i miłości do bliźniego, a nie pod wpływem boga, który zawsze je popierał, nie wolno tylko było bić niewolnika na tyle, aby nie uszkodzić mu zębów i oczu. chrześcijański niewolnik tym bardziej miał być pilny w wykonywania poleceń pana, ze względu na imię Pana, aby nie przynosił ujmy. znacie ten rodzaj psychomanipulacji, prawda? dopiero człowiek zobaczył w niewolniku człowieka, jego upokorzenie, cierpienie, poniżenie i wywalczył bagnetami to na co nie mogła wpaść podobno super kosmiczna, inteligentna, matematyczna, fizyczna, psychologiczna, humanistyczna siła, jądro miłości.

a zatem, każdy kto twierdzi, że dostał jakiś podarunek z kosmosu musi być szalony. nie ma takich zdarzeń na ziemi i nigdy nie było.

słowa świętych ksiąg tchną specyficznym darem do ukierunkowania myśli w sposób, który pozwala na wyłączenia całkowicie rozsądku. człowiek obarczony wiarą w nieweryfikowalne zjawiska ma niezwykle elastyczny umysł, który można kształtować tak, że będzie uważał to co jest rzeczywiście niemoralne za wybitnie dobrą postawę. ostracyzm, o którym teraz tu piszemy na forum, to jedno z wybitnie niemoralnych zachowań, przynoszących krzywdę i cierpienie, dzielący ludzi ze względu na zachowanie lub pogląd.

każdy SJ uważa, że dżihad to coś strasznego, że wypieranie się bliźnich w imieniu własnej religi jest wysoce niestosownym zachowaniem, fundamentalistyczny pogląd islamisty uważającego, że jedyną prawdziwą religią na świecie jest mahometanizm, postrzegany jest przez SJ jako szatański wymysł, zgodzą się z tym, że postawa muzłumanina jest niezdrowa, zakłóca pokój, dzieli ludzi i wzbudza nienawiść. i co z tego? skoro sam SJ jest poddany tym samym mechanizmom - i nie tylko SJ.



jeżeli w dzisiejszych czasach przyjrzymy się, tak obiektywnie, bez uprzedzeń okropnościom, nietolerancji, ostracyzmowi, osądzaniu zobaczymy zazwyczaj szalonego człowieka recytującego prawdopodobnie wersy, z którejś ze świętych ksiąg. SJ myślą, że pod tym względem są inni i wyjątkowi, ale ich ciągota do osądzania świata na podstawie wątpliwej moralności biblijnej jest przodująca wraz z konserwatywnymi protestantami, ewangelikami, katolickimi fundamentalistami tworzą zbitek poglądów opartych o niebezpieczny, bo emocjonalno - dogmatyczny system wiary w coś, czego nigdy nie widzieli, oparty o coś, co jest tak sprecyzowane, że można z tego stworzyć dom opieki dla staruszków jak i inkwizycje. zestaw wersetów jest na tyle obszerny, że stanowi on pole do popisu dla każdego kto chciałby pobawić się w pośrednika boga, wszystko wiedzącego wiernego lub sędziego, który ma prawo, bo je dostał z góry na określanie sposobu zachowań, poglądów, które są jedynie słuszne.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-12-01, godz. 09:21

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych