żródło: http://wiadomosci.on...74,0,forum.htmldla większości Polaków oczywiste, iż to kobieta rządzi domem i jest panią, a faceci mają przesr.... (prawo rodzinne!). W krajach niemieckojęzycznych panem i władcą nadal jest mężczyzna. W rodzinach niemieckich czy austriackich panuje absolutny patriarchat do tej pory. Wbrew deklaracjom nadal nikt nawet nie śmie kwestionować wyższości męża. To dlatego kobiety na zachodzie jak nie chcą podległości nie wychodzą za mąż w ogóle i dlatego do Niemek nie dociera, że jak kobieta w Polsce bierze ślub to nie oznacza to zniewolenia ani zacofania. Tam feminizm ma solidne podstawy w realu, u nas to objaw ześwirowacenia i odrewania od rzeczywistości. Wiem jak zachowywała się żona mojego wujka, wiem jak zachowywała się jego synowa i inne kobiety skoligacone ze mną, sądzę że poznałam dobrze ich mentalność. (...) Żona mojego wujka nie mogła nadziwić się, dlaczego w Polsce najpierw w adresach i na wizytówkach podaje się imię kobiety a dopiero potem mężczyzny. Dla niej było jasne jak słońce, że facet jest ważniejszy. Kilka razy pod rząd pytała mnie, jak to możliwe, że w Polsce kobieta jest ważniejsza bo to przecież absurd. Podejrzewam, że niezaleznie od tego, jak głupią decyzję podjąłby mój wujek (na szczęśćie był mądrym człowiekiem), nie sprzeciwiłaby się.
żródło: http://wiadomosci.on...74,0,forum.htmlZgadzam się z Tobą całkowicie. To samo zjawisko obserwowałam we Francji, tam również kobiety (nawet te wykształcone) kładły uszy po sobie i słuchały męża. Kobiety w Polsce tak naprawdę nigdy nie potrzebowały walczyć o równouprawnienie ( stąd słabe ruchy feministyczne w Polsce), bo zawsze były uprzywilejowane
a naszym polskim kobietom jest tak dobrze, że czasami wyskakują z pretensjami do mężczyzny który studiuje zaocznie i prowadzi działalność gospodarczą, że po 14h pracy nie miał ochoty umyć naczyń by wyręczyć zmęczoną, niepracującą zawodowo partnerkę.
Może przydałoby się dla każdej z nich, po zaręczynach, a przed ślubem zorganizować wycieczkę po świecie, by zobaczyły jak mężczyźni traktują kobietę w Polsce, a jak w krajach "wspaniałego" Zachodu, że nie wspomnę już o Izraelu i krajach arabskich. Może wtedy doceniłyby jak dobrze mają z nami