Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moje doświadczenia z SJ


  • Please log in to reply
57 replies to this topic

#1 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-17, godz. 20:50

Witajcie. Niesamowicie się cieszę, że na Was trafiłam. SJ byłam kilka lat. To bardzo długa historia.
Biblią interesowałam się od dziecka, ochrzciłam się w wieku lat 17, potem miałam mały kryzys który skończył się komitetem. Urodziłam córkę, wyszłam za mąż, mój mąż się ochrzcił i....no własnie. Mój mąż jako SJ łamał nie tylko prawo Boże, łamał też prawo karne i bracia o tym wiedzieli.....i co? Jak postanowiłam się rozwieść zostałam sama. Nagle okazało się, że nikt nie ma dla mnie czasu. W końcu mojego eks wykluczono i na sprawach sądowych z nim się witano i rozmawiano (robili to starsi) a mnie omijano łukiem, mimo iż ja formalnie byłam siostrą.
Odeszłam od organizacji. Lęki w nocy. Armagedon snił mi się co noc. Strach co będzie ze mną i z córką? Tak jak tu gdzieś napisano....rozum swoje, serce i lęki swoje. W końcu po kilku latach rozum pokonał strach i zrozumiałam w jakiej tkwiłam matni. Spotkałam się z moją przyjaciółką która została wykluczona i straciłyśmy kontakt bo ja wtedy byłam w "prawdzie". Ona dwie próby samobójcze. Matka która mimo iż żona starszego która brała kredyty na jej nazwisko i nikt nie mógł ja powstrzymać mimo iż starsi wiedzieli.....ale kto by się przejmował wykluczoną dziewuchą. Druga koleżanka od lat w psychiatryku....teraz na terapii gdzies wiele km od swego zboru - mam nadzieje, że dojdzie do siebie, kolejna koleżanka którą odwiedzam na cmentarzu - powiesiła się, kolega który leczy się na depresję....to koszty jakie ponieśli znajomi, koledzy i przyjaciele, którzy w jednym czasie poznawali ze mną "prawdę". Wszyscy którzy odeszli (a sporo ich było) teraz w panice się uczą....bo w organizacji zdobywanie nauki było zbytkiem....bo po co , skoro zaraz armagedon i głosić trzeba?

Cieszę się, że tu trafiłam....jak wracają dawne koszmary to Was czytam i przestaję się bac.
Dziękuję.
Kaska

#2 Adelfos

Adelfos

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2574 Postów
  • Gadu-Gadu:8433368
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nietutejszy

Napisano 2008-06-17, godz. 22:21

.to koszty jakie ponieśli znajomi,

http://www.wrzuta.pl..._troje_-_pieklo
http://www.tekstowo....

Użytkownik Adelfos edytował ten post 2008-06-17, godz. 22:23

Dołączona grafika

#3 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-06-17, godz. 22:37

witay Kasiu, Twoje doswiadczenia są tak podobne do tych jakie mialy miejsce w M.M. ,ze az strach spytać skąd pochodzisz. Witay na pokładzie

Użytkownik A_Kloo edytował ten post 2008-06-17, godz. 22:38

Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#4 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-06-18, godz. 06:24

Też pragnę Cię przywitać. Cieszę się, że tu jesteś z nami i rozumiem, bo odczuwałem to samo trzy miesiące temu.

#5 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 06:46

To zadna tajemnica. Pochodzę z Olsztyna, teraz mieszkam 200 km od domu. Moja mama która wzięła po mnie chrzest jest nieczynnym świadkiem od czasu gdy zobaczyła moje doświadczenia.
Wiecie co jest najgorsze? Fakt, że szukałam u nich pomocy , a słyszałam, to Twoja wina. Osoby które przyjmowałam, które wspierałam, bracia którzy bywali u mnie na zebraniach, na spotkaniach, wszyscy nagle zapomnieli o moim adresie i telefonie. Tak jakbym to ja była wykluczona a nie mój mąż który przeciez był już sługa pomocniczym i kandydatem na starszego....(on z tych młodych, zborowych wilkow co to szybko po chrzcie do przywilejów bo taki elokwentny i zdolny)... Nie mieszkałam wtedy z mężem pod jednym dachem, tylko z siostrą - moją mamą. Potem się dowiedziałam, że osoby które przejawiły chęć pomocy szybko "pacyfikowano". Moja córka nagle przestała być dla innych dzieci wzorem, mimo, że przez 6 lat była stawiana jako wzór niedościgniony.
To bolało i ciagle boli. Ostatnio na Naszej Klasie obserwuje duża ilość dawnych przyjaciół. Napisała do mnie jedna osoba, ze wśród swoich znajomych mam wykluczona i powinnam coś z tym zrobić. Odpisałam, że jak jej się nie podoba, może na mój profil nie zaglądać. Smutne to.
Kurcze czy naprawde to pokolenie młodych które weszło ze mna do zboru było tak słabe, ze część z nich leczy się na dolegliwości psychiczne, jedna powiesiła się, część odeszła i liże rany? Mogłabym opowiadać godzinami historie o którą przeszłam lub których byłam świadkiem....kiedyś też mogłam, ale sama świadomość , że widzę okrucieństwo i jego konsekwencje powodowała, że miałam wyrzuty sumienia, że coś ze mna nie tak, że nie kocham Boga, że skazuję siebie i moją rodzinę na śmierć. Czasem do kilku osób które wiem, że cierpią mam ochotę podejść , potrząsnąć nimi i powiedzieć "kurde obudźcie się, to bezsens co robicie, marnujecie sobie jedyne zycie" tylko wiem, że nie będa mnie słuchać.

#6 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-06-18, godz. 06:55

niesamowite, jak te historie są od siebie mało róźne. Czy byLy NO Jarek O. byL Ci znany ??

Użytkownik jb edytował ten post 2008-06-18, godz. 14:40

Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#7 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 06:59

Oczywiście. Znałam go zanim był jeszcze NO, często bywał na moim studium. Niesamowita ©haryzma - (korekto jak sie to pisze?:P) i dar przekonywania. Cała śmietanka starszych od słynnych braci S, brata B (wraz z żoną) miałam okazję niejednokrotnie gościć u siebie w domu lub być zapraszana do nich.....aż mi ciarki przeszły.

#8 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-18, godz. 07:11

Witamy Ciebie Kasiu na forum. Wiedz ze wiele jest takich osob jak Twoi znajomi ktorzy nie potrafia sobie poradzic po odejsciu od SJ i lecza sie u psychologow. To smutne ale SJ to fabryka ludzi z roznego rodzaju depresjami. Pamietaj ze nie mozesz pozwolic sobie wmowic ze jestes teraz nic niewarta - bo jest WRECZ PRZECIWNIE. Mozna by rzecz ze znasz "prawde o prawdzie" ;)
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#9 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 07:24

Wiesz Edd, to , że po odejsciu z organizacji ludzie leczyliby sie u psychologów mozna byłoby zinterpretować tak, że wielka strata prawdy prowadzi do zaburzeń psychicznych...ale ludzie którzy się leczą ciagle sa w organizacji. Jedna z moich przyjaciółek która znałam jeszcze z dzieciństwa, jeździłysmy na kolonie razem jak poznała prawdę zakochała się ....komitet sadowniczy ustawił ja na "właściwe tory". Ba, została zona jednego z "najznamietnijszych" starszych i ....psychiatryk od lat 6. Druga powiesiła sie będąc pionierka, kolejna zona starszego - psychiatryk, moja koleżanka która razem ze mna brała chrzest - psychiatryk, kilku kolegów - psychiatryk...koleżanka która odzyskałam, okazało się że też jest poza organizacją - dwie próby samobójcze, ja - próba samobójcza i psychiatryk - kurxcze to wszystkodziało sie nie po wyjsciu z organizacji, ale działo się i dzieje u ludzi którzy w niej sa.
To nie jest grupka niegroxnych pasjonatów....to naprawdę desttrukcyjna grupa ludzi....którzy krzywdzą siebie i innych.

#10 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-18, godz. 07:58

A wszystko to dzieje poprzez psychomanipulacje i zniewolenie z ktorego jeszcze karza Ci sie cieszyc.
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#11 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-06-18, godz. 08:14

z Jarkiem omówiłem wiele tematów z powodu których nigdy nie będzie mnie w tej organizacji. Natomiast on stoi uparcie przy swoim. Moze teraz, czas, narodziny synka i codzienna walka o przetrwanie w realnym swiecie a nie na garnuszku Nadarzyna, zmienią coś w jego postrzeganiu byłego jak by nie było dla niego i Jego żony chlebodawcy. We will see.
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#12 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 08:32

Domyślam się, że Jarek nie jest NO, ale jest w organizacji?

Niełatwo jest tamtemu pokoleniu SJ w świecie. Niełatwo bo zaniedbali kształcenie, a czesc z tych młodych ludzi to naprawde byly zdolne osoby. Pamiętam jak moja mama płakała, jak szłam do zawodówki, bo przeciez zanim ją skoncze to i tak pewnie armagedon....na szczescie poszłam po rozum do głowy, bo dziś po handlowce pewnie umarłabym z głodu. Ale bracia starsi sami nie patrzyli przychylnie na osoby które chciały sie kształcic...takie marnotrastwo energii którą mozna było przeznaczyć na niewolnika....

#13 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2008-06-18, godz. 08:49

Domyślam się, że Jarek nie jest NO, ale jest w organizacji?
został zdjęty z NO, ci co bliżej go znają wiedzą za co. Jest teraz koordynantorem co do krwi i szpitali w Olsztynie ( przynajmniej był 2 lata temu ). Na temat krwi właśnie i powodów dla których wycofano tylnymi drzwiami ten zakaz przegadaliśmy sporo godzin, patrz link :

http://www.ajwrb.org/polish/
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#14 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2008-06-18, godz. 08:52

To nie jest grupka niegroźnych pasjonatów....to naprawdę destrukcyjna grupa ludzi....którzy krzywdzą siebie i innych.

Witaj Kasiu na forum :) Twoja historia i przemyślenia są udziałem większości z nas. Ja należałem do tych, co w tak zwanej "prawdzie" się urodzili. Jak już pisałem - dzień w którym opadły klapki z oczu, to jeden z najszczęśliwszych dni mojego życia.

Niestety, ze smutkiem stwierdzam, że zacytowane Twoje zdanie jest prawdziwe. Serce mi rani fakt, że wciąż mam bliskich tkwiących w tym destrukcyjnym Matrixie. Dzisiaj na kanale Explore oglądałem film o grupie Davida Coresha na farmie Waco "Szczep Dawidowy". Mechanizmy zniewolenia umysłów wcale nie tak odległe od tych nam znanych. Z 83 osób przebywających na farmie 76 spłonęło żywcem przekonanych, że oto następuje "koniec świata". Wszystko podparte wersetami biblijnymi. Nie ufam tej księdze, w której da się znaleźć uzasadnienie najstraszniejszych wojen i czynów.

Pozdrawiam Cię Kasiu :)

Piotr

#15 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 08:59

Mam ducha społecznikowskiego od zawsze. Czasem chciałabym dotrzec do niektórych którzy leczą się z nerwic, depresji i lęków mysląc ze sa zli i Jehowa im nie błogosławi a tak naporawde znalezli się w matni. Wiem, ze moja dawna kolezanka, zona starszego przez rok bedzie na jakiejs psychoterapii chyba we Wrocławiu w osrodku zamknietym. Jak to swiecki osrodek mam nadzieje, ze otworza jej sie oczy jak jest oszukiwana...jesli to jakas forma leczenia prowadzona przez SJ...to drżę o nią. Ciagle o niej myślę...a to była taka wesoła, sensowna dziewczyna.

#16 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-06-18, godz. 09:18

Hej, witam moja imienniczke na forum, mam nadzieje ze okaze Ci sie pomocne w tych trudnych chwilach.
Nie wiem jak inni, ale ja tez przeszlam przez krotki okres autodestrukcyjny po odejsciu, mimo ze SJ bylam mniej niz 3 lata. Moze dlatego, ze zaangazowalam sie bardzo emocjonalnie w ta religie, upadek byl tym bardziej bolesny. Na szczescie nie stalo mi sie nic zlego ani nie zachorowalam psychicznie.

Nasz umysl miewa zdumiewajace mechanizmy samoobrony, moj przez dluzszy czas (kilkanascie lat) wymazywal z pamieci tamten okres, przypomnialam sobie, ze bylam SJ dopiero jak przypadkiem wdepnelam na strony exow. Mialam powazne wyspy w pamieci, zwlaszcza nie moglam przypomniec sobie mojego wykluczenia, wlasciwie to nie wiedzialam czy w koncu zostalam wykluczona czy nie. Powoli jednak odkopalam prawie wszystko, i moge powiedziec ze dzisiaj moge patrzec na tamten okres z dystansem, bez zbednych emocji.
Czytalam w ciagu ostatnich miesiecy wiele doswiadczen ktore sa mi bliskie, zwalszcza strach i opory przed mowieniem prawdy o WTS. Coraz czesciej mysle, ze SJ sa destrukcyjna sekta.
Pozdrawiam cieplo i zycze duzo cierpliwosci.
Dołączona grafika

#17 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 10:00

Też Cie witam Kaśko :)
U mnie trudne chwile minęły. Ale przyznam się, że długo trwały i o mały włos nie skończyły się tragicznie. Jako, ze odzyskałam kontakt z moją przyjaciólką dowiaduje sie co słychac u niektórych braci i serce mi się kraje. Wielu z nich naprawdę lubiłam, a za wyrządzanie takich krzywd to organizację podałabym do sądu.

Dziś jestem daleko od organizacji. na tyle daleko, że wiem, że juz mam siłe by nawet zmierzyć się chocby i z najbardziej zakapiornymi starszymi...i nie płakałabym, o nie. Czasem tak jak ktos juz pisał tu na forum mam ochotę iść na zebranie i spojrzeć na to z boku. Nigdy nie yłam w Nadarzynie. Zobaczyć to na trzeźwo, zadać może niewygodne pytanie na zebraniu i poczuć satysfakcję, ze ja już w tym nie uczestniczę.

#18 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-18, godz. 10:13

[...] Nigdy nie yłam w Nadarzynie.[...]

No to ja Ci moge zafundowac wycieczke z lotu ptaka po polskim betel w Nadarzynie :)
LINK1
LINK2
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"

#19 Kaśka

Kaśka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 70 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 10:25

Dziękuję:-)))
Teraz to ja mieszkam parę km od Nadarzyna i tylko kwestia tego by się zmobilizowac i wybrać. Kiedys nawet przejeżdżałamobok.
Pamietam ten orgazm u braci jak Nadarzyn się budował, jak wyjeżdżać tam zaczęły wycieczki. Mnie jakoś to ominęło i nawet nie wiem dlaczego.
Ale muszę skonfrontować kiedyś siebie w kontaktach z braćmi.
W Malmo w którym często jestem moja przyjaciólka ma studium (nie wiem dlaczego bo do wszystkich "prawd" odnosi sie z dystansem, krytycyzme, a braci nie bardzo lubi, poza tym który prowadzi studium z nią i z jej mężem...chyba sie zakolegowali po prostu) i nawet smieje sie, ze kiedys jak bede to umówi tego brata na wizytę a ona popatrzy na dyskusję i ....kiedy zapowiedziała to temu bratu (starszemu w zborze) to on wyraził chęc spotkania...tylko on chyba mysli, ze ja miałam kontakt, a nie, ze kiedys zrobiłam głupstwo i sie ochrzciłam....ale bezwstydnie kręci mnie mysl o tym spotkaniu :P

#20 edd

edd

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2081 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:localhost

Napisano 2008-06-18, godz. 10:34

Dziękuję:-)))
Teraz to ja mieszkam parę km od Nadarzyna i tylko kwestia tego by się zmobilizowac i wybrać. Kiedys nawet przejeżdżałamobok.
Pamietam ten orgazm u braci jak Nadarzyn się budował, jak wyjeżdżać tam zaczęły wycieczki. Mnie jakoś to ominęło i nawet nie wiem dlaczego.
Ale muszę skonfrontować kiedyś siebie w kontaktach z braćmi.
W Malmo w którym często jestem moja przyjaciólka ma studium (nie wiem dlaczego bo do wszystkich "prawd" odnosi sie z dystansem, krytycyzme, a braci nie bardzo lubi, poza tym który prowadzi studium z nią i z jej mężem...chyba sie zakolegowali po prostu) i nawet smieje sie, ze kiedys jak bede to umówi tego brata na wizytę a ona popatrzy na dyskusję i ....kiedy zapowiedziała to temu bratu (starszemu w zborze) to on wyraził chęc spotkania...tylko on chyba mysli, ze ja miałam kontakt, a nie, ze kiedys zrobiłam głupstwo i sie ochrzciłam....ale bezwstydnie kręci mnie mysl o tym spotkaniu :P

Jestem w stanie postawic flaszke Ballantinesa ze jak dowie sie ze jestes ex ucieknie jak poparzony :P
Fryderyk Nietzsche
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych