Proporcje płci w ŚJ a kwestia seksualności i zawierania małżeństw
#1
Napisano 2005-09-15, godz. 11:11
Pytałem parę osób o przyczynę takiej dziwnej struktury płci i kiedyś żona starszego wyjaśniła mi, że wielu chłopców nie jest w stanie żyć bez seksu i albo są wykluczani albo nawet nie biorą chrztu, bo wiedzą, że by nie wytrzymali. Ponadto (i to co teraz napiszę, mogę potwierdzić), kobiety są bardziej posłuszne organizacji, a wielu mężczyzn nie lubi, jak się im narzuca, jak mają postępować.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#2
Napisano 2005-09-16, godz. 09:47
To pewne, że jest więcej kobiet. Ilekroć ŚJ pukali do moich drzwi – zawsze były to kobiety, częściej starsze niż młodsze. Jakoś nigdy po otworzeniu drzwi nie zobaczyłam przystojnych braciJa mam wrażenie, że przeważają panie w mocno średnim wieku.
Z moich obserwacji wynika, że jest także dużo panien po trzydziestce i te mają raczej marne szanse na zamążpójście. Oczywiście mogą wyjść za rozwodnika, bo na kawalera w swoim wieku raczej nie mają co liczyć. Co bardziej zdesperowane znajdują sobie (lub są swatane) z dużo młodszym od siebie i po kilkutygodniowej znajomości dochodzi do zaręczyn. Znam takie przypadki i trochę współczuję tym kobietom.
#3
Napisano 2005-09-16, godz. 09:52
Jakoś nigdy po otworzeniu drzwi nie zobaczyłam przystojnych braci
No to mamy wskazówkę dla CK jeżeli chcą mieć większy przyrost powinni zainwestować w przystojnych braci - bo na kobiety (takie jak pani Ariadna) inni nie działają.
#4
Napisano 2005-09-17, godz. 06:20
„wielu chłopców nie jest w stanie żyć bez seksu i albo są wykluczani albo nawet nie biorą chrztu, bo wiedzą, że by nie wytrzymali” to jest istny szowinizm głoszony przez feministki!!!
„kobiety są bardziej posłuszne organizacji, a wielu mężczyzn nie lubi, jak się im narzuca, jak mają postępować” może coś w tym ! kobiety najcześciej kierują się emocjami, może dlatego są łatwiejszym łupem dla sekty!
a to że młode świadkówki zachowują się jak modliszki to racja;-)
stawiam też tezę, że może przyjść takie światło, że w związku z nieproporcjonalną ilością rozpłodowych kobiet w stosunku do mężczyzn i problemami z tym związanymi, CK dopuści do zawierania związków lesbijskich i sztucznych zapłodnień (aby im się za mocno w głowach nie poprzewracało i miały co robić) – ukierunkowanych na noworodki płci męskiej najlepiej w ilości 3 sztuki ;-) ( z genetycznym podrasowaniem)
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#5
Napisano 2005-09-18, godz. 17:39
#6
Napisano 2005-09-21, godz. 09:38
najbardziej śmieszy mnie, jak sobie przypomnę, że osoba która prowadziła ze mna studium, wpajała mi, jako nastolatkowi, że nie warto żenić się z Filistynkami,
bo one są strasznie puszczalskie, palą paierosy, starają się rządzić mężczyzną, itp.
moje życie jako ex-ŚJ ukazuje, że takie schematy mają się nijak do rzeczywistości.
Mimo że nie jestem ani bogaty ani w pełni zdrowy ani przystojny, jakoś poza organizacją bez trudu, już po kilku miesiącach znalazłem piękną, wykształconą, niepalącą dziewicę, która wcale nie chce mną rządzić, która potrafiła dla mnie wiele poświęcić, nie jest materialistką i jest mi wierna, a nasze życie koncentruje się wokół wartości duchowych, "mimo Beata że jest Filistynką":-)
a przecież wg schematów WTS powinienem być przeklęty przez Jehowę i całe moje życie powinno się niesamowicie koszmarnie poplątać. :-))
a ja mogę powiedzieć, że "Jehowa mi błogosławi" :-)
zresztą nie wiem dlaczego Bóg Ojciec miałby mi nie błogosławić, skoro Mu ufam.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#7
Napisano 2005-09-21, godz. 10:16
Dziwnym trafem moje życie małżeńskie i osobiste przeżywa renesans właśnie od momentu odejścia od wiadomej sekty. Błogosławieństwo to czy przekleństwo?
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#8
Napisano 2005-09-21, godz. 10:40
to ona kierując się inteligencją, po zawarciu małżeństwa ograniczy aktywność w sekcie? czyli zrozumie, że nie wolno zaniedbywać męża? czy miałeś na myśli co innego?
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#9
Napisano 2005-09-21, godz. 10:54
zła i puszczalska to może mając problemy postanowiłbyś wrócić do Organizacji.
A tak brak problemów w rodzinie sprawi, że zginiesz w Armagedonie :-)
W ten sposób udane życie rodzinne spowoduje Twoją śmierć... :-)
I czyż nie jest to przeklenstwem?
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#10
Napisano 2005-09-21, godz. 13:56
To tyle, bo mnie w końcu usuną za dywagacje .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#11
Napisano 2005-09-28, godz. 07:33
w Polsce przez dłuzszy okres czasu istnial sytuacja ze to kobieta pozostaje w domu a mezczyzna zarabia na jego utrzymanie , teraz do niedawna role hihi sie zmieniaja. Dlatego tak wiele razy gdy pukaliscie do drzi zobaczyliscie kobiety
#12
Napisano 2005-09-28, godz. 07:35
czy ty jestes nadal w organizacji???
aha znam jednego Jaracza!!
#13
Napisano 2005-09-28, godz. 07:39
#14
Napisano 2005-09-28, godz. 12:21
wyjaśniałem tę kwestię (mojej przynależności) wiele razy, zatem krótko powtórzę — nie jestem, choć oficjalnie mnie jeszcze (chyba?) nie usunęli, a sam listu nie napisałem, bo mi się nie chce .
Ps. Jestem zwolennikiem równouprawnienia i miłośnikiem płci pięknej . To, że kobitek jest więcej niż facetów wcale mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie .
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#15
Napisano 2005-10-05, godz. 20:23
To jest bardzo żałosne, ale takie są fakty.
#16
Napisano 2005-10-05, godz. 21:55
Znam parę ŚJ którzy planują wspólne życie rodzinnne a on za jej przyzwoleniem spotyka się z inną dziewczyną właśnie po to by tylko rozładować swój popęd. W ten sposób "wilk syty i owca cała".
Przykra sprawa. Zwłaszcza, że takie postępowanie można uznać za pornei'a. Być może trudno będzie powołać komitet sądowniczy, bo także intymne przewinienia wymagają świadków. Jednakże pozostaje problem przyszłych małżeńskich relacji tych dwojga. Nie wiadomo jak wielkie spustoszenia może spowodować ten ich niezdrowy układ i jakie owoce ostatecznie przyniesie.
#17
Napisano 2005-10-06, godz. 08:36
a sytuację opisaną przez zoes'a - uważam za lekko mówiąc niezdrową... obojętnie czy ma miejsce wśród ŚJ czy gdziekolwiek...
no niech mi ktoś powie że to jest normalne że laska planując małżeństwo, założenie rodziny, mając upatrzonego i ugadanego już kawaljjjera... zezwala na to by on się "puszczał" czy "zaspokajał" z inną kobietą... i jeszcze to aprobuje, a sama umywa ręce, pozostając "czystą przed Bogiem" bo ona nie "nie zgrzeszyła"... chore!!!
A na koniec co do tematu właściwego - sądzę że można by śmiało założyć (przynajmniej w Polsce) iż stosunek K : M ma się 70 : 30 [%] ogółu.
#18
Napisano 2005-10-06, godz. 08:55
wiele kobiet "w świecie" decyduje się na zaspokojenie faceta przed ślubem, ulegając kłamliwemu lansowanemu w mediach poglądowi, że mężczyzna jest w kwestii wstrzemięźliwości "płcią słabszą" i po prostu "musi" uprawiać seks.
Te, które nie chcą tego uczynić, słyszą od koleżanek: "głupia jesteś, jak go nie zaspokoisz, znajdzie sobie inną, a ty zostaniesz starą panną", znaczna część ulega takiemu szantażowi.
Ale pierwszy raz słyszę o tym, aby ktoś jednoczesnie chciał żyć w czystości i pozwalał na nieczystość przyszłemu współmałżonkowi.
Poza tym, ciekawe, co taki nauczony łatwizny życiowej kawaler zrobi PO ślubie, gdy np. jego żona będzie leżeć miesiąc w szpitalu (nie łudźmy się, każdy wcześniej czy później musi miesiąc w szpitalu zaliczyć). Czy wtedy też będzie chciał zaspokajać się z inną? I czy żona będzie mu na to pozwalać?
Czy postawa "mnie należy się WSZYSTKO" nie przełoży się na inne dziedziny życia?
Czy żona nie będzie zbywana byle czym, gdy będzie chciała porozmawiać?
Czy nie będzie traktowana jak służąca?
Może się okazać, że życie bez umiejętności WSTRZYMYWANIA SIĘ od seksu, będzie jeszcze większym koszmarem, niż ten o którym mówił zoes.
Moim zdaniem, jak ktoś kocha tak słabo, że nie umie się wstrzymać od seksu przez kilka miesięcy, to po prostu jest żałosny i zbyt samolubny, by zawrzeć małżeństwo.
Każda normalna kobieta odrzuciłaby go precz, a byłaby prawie święta, jeśli po takiej propozycji (do ślubu śpię z inną) nie zrzuciłaby go ze schodów.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#19
Napisano 2005-10-06, godz. 10:16
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#20
Napisano 2005-10-06, godz. 10:22
facet do stosunku podchodzi innaczej
dla dziewczyn to jakby koniec czegos a poczatek innego
my zawsze bedziemy podchodzic do tego uczuciowo jak do wiekszosci sprawach
a to ze tak robia Sj to troche odbiega, i przypisujac to tylko Sj uznaje za chore
a zobaczcie na statystyki od kiedy nastolatki rozpoczynaj wspolzycie to wielu z was dla nich byloby dinozaurami
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych