Dla mnie to była szkoła pesymizmu. Codziennie umiera 40 000 dzieci, konflikty zbrojne, rak piersi, choroba Chagasa, zanieczyszczenie środowiska, depresja, samobójstwa, nałogi, molestowanie dzieci, zagrożenie nuklearne..... zawsze się dziwiłam: to ten świat jeszcze istnieje???
Teraz wydaje mi się, że te artykuły to były mniej więcej na poziomie referatu w gimnazjum. Szuka się różnych źródeł i cytuje jak popadnie, byleby się zgadzało z opcją 'już nic nam nie pomoże, tylko Królestwo Boże'.
Niewiele artykułów było napisanych z polotem. Te się wyróżniały (nawet do dziś pamiętam taki o papużce Severino
