Wiara droższa niż życie
Grzegorz Żądło, 2008-07-08 21:11:44
Gdyby zgodziła się na transfuzję krwi, być może by żyła. Nie pozwoliła jej jednak na to wiara. Lekarze katowickiego szpitala na wszelkie sposoby chcieli ratować 55-letnią mieszkankę Rudy Śląskiej, która została ranna w wypadku. Kobieta była jednak świadkiem Jehowy i nie chciała złamać swoich zasad. Zmarła kilka godzin później.
Pacjenci by wrócić do zdrowia chwytaja się każdej szansy. Ale nie wszyscy. W sobotę do tego szpitala w Katowicach trafiła 55-letnia mieszkanka Rudy Śląskiej. Kilkadziesiąt minut wcześniej jechała do Sosnowca na zgromadzenie świadków Jehowy. Podróż zakończyła się wypadkiem.
W szpitalu kobieta odmówiła transfuzji krwi. Zmarła kilka godzin później.
dr Marek Katra, ordynator oddziału chirurgii: Trudno jednoznacznie powiedzieć jak potoczyłyby się jej losy. Na pewno przetoczenie krwi w jakimś stopniu mogłoby poprawic jej stan.
A stan był bardzo poważny: złamana miednica, kość udowa, urazy klatki piersiowej i żeber. Przy tego typu operacjach zazwyczaj jest konieczna transfuzja krwi. Jednak decyzja zmarłej kobiety nie dziwi Zuzanny Dratwińskiej, która także nalezy do zboru świadków Jehowy. Jej córka cierpi na bardzo rzadką chorobę, zespół Wolfa-Hirchhorna. Ma wrodzoną wadę serca. Kilka dni temu przeszła poważną operację. Tym razem transfuzja nie była konieczna. Jednak gdyby było inaczej, pani Zuzanna nie złamałaby zasad swojej wiary. Nawet jeśli oznaczałoby to smierć Małgosi.
Dratwińska: Nie podałabym tego leku, tej krwi. Z tego względu, że dla mnie najważniejsze jest posłuszeństwo wobez stwórcy. A stwórca nam w swoim słowie obiecuje, że jeżeli nawet dziecko by umarło, to jest nadzieja zmartwychwstania.
Z taką postawą wielokrotnie spotkał się doktor Marek Wites. Od osiemnastu lat operuje dzieci świadków Jehowy motodą chirurgii bezkrwiowej. Prawie zawsze decyzja jest jedna: brak zgody na transfuzję.
dr Marek Wites: Zoperowałem ponad 180 dzieci. W jednym przypadku rodzice widząc, że dziecko ginie, umiera z powodu dramatycznego krwiawienia, poprosili o przetoczenie krwi. Dziecko przeżyło. Ale nie wszstkie operacje kończą się szczęśliwie.
Dratwińska: Co nie znaczy, że nie kochamy swoich dzieci, bo bardzo je kochamy. Chociaż niektórzy twierdzą, ze nie chemy ratować ich życia. Wcale tak nie jest, bo są środki, które moga ratować równie dobrze i skutecznie.
Dlaczego świadkowie Jehowy tak bardzo przestrzegają zasad swojej wiary?
Piotr Wróblewski, socjolog religii: Cechuje ich w podejściu do religii taki misjonarski radykalizm. Ale też taki ostry podział świata na dobro i zło.
A zło to m.in. zgoda na przetozenie krwi. Dlatego gdy zagrożone jest życie dziecka, lekarze moga wystąpić o krótkotrwałe odebranie praw rodzicielskich. Ale wobec dorosłych są bezradni.
prof Andrzej Bochenek, kardiochirurg: Nie, nie popełniają błędu lekarskiego. Dlatego że istnieje orzeczenie sądu, w którym to orzeczeniu sądu jest jednoznacznie powiedziane, że musimy respektować wlę pacjentów, którzy nie źyczą sobie przetaczania krwi.
Nawet jeśli będzie to jedyna szansa na uratowanie życia.
--
źródło: Telewizja Silesia, link
pod artykułem na wskazanej stronie znajduje się także odnośnik do materiału filmowego
Katowice: Śmierć rannej w wypadku kobiety, która odmówiła transfuzji
#1
Napisano 2008-08-13, godz. 03:00
#2
Napisano 2008-08-13, godz. 07:28
I w ten oto sposób, znaleziony werset, nie zrozumiany stał się szansą na jeszcze jeden sposób na WYRÓŻNIENIE się od wszystkich.......
Przykre
#3
Napisano 2008-08-13, godz. 07:55
#4
Napisano 2008-08-13, godz. 08:27
"Nikt nie ma miłości większej niż ta, gdy ktoś daje swą duszę za swoich przyjaciół" (Jana 15:13 NS)
No ale to tylko zdanie Syna owego stwórcy...
Użytkownik Adelfos edytował ten post 2008-08-13, godz. 08:29
#5
Napisano 2008-08-13, godz. 09:21
Te śmierci w przypadku odmowy transfuzji u dorosłych przypominają mi trochę samobójstwa...
#6
Napisano 2008-08-13, godz. 10:38
Darwinizm górą.
Same Plusy dla:
- ludzkości (ograniczanie przyrostu)
- ekologii (mniej dwutlenku węgla i innego g... )
- budżetu & ZUSu (nie trzeba wyjaśniać)
Nie rozumiem zatem, gdzie tu jest problem... A krew się nie zmarnuje, otrzyma ją osoba, która nie będzie wybrzydzać.
Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-08-13, godz. 10:40
#7
Napisano 2008-08-13, godz. 17:23
Polecam film "Szczurołap". Tam pokazano, jak szczury "arystokraci" wysyłają na śmierć (miejsca wyłożenia trutki) najpierw ichnie mięso armatnie.
Może tak ma być ? Śmierć głupcom ?!!
Użytkownik polarm edytował ten post 2008-08-13, godz. 17:26
#8
Napisano 2008-08-13, godz. 19:50
A stwórca nam w swoim słowie obiecuje, że jeżeli nawet dziecko by umarło, to jest nadzieja zmartwychwstania.
Cóż to ma wspólnego ze sprawą ocalenia życia? Czy zmartwychwstanie nie jest nadzieją wszystkich ludzi - i sprawiedliwych i niesprawiedliwych?! Wydajew mi się, że powinna raczej powiedzieć o jakiejś szczególnej nagrodzie za męczeństwo, nie? Powinna ale przecież nawet jeśli by takowa była to miała by jeszcze 1000 lat na to aby ją utracić! Więc chyba nie ma o czym mówić.#9
Napisano 2009-01-26, godz. 18:54
Wśród pierwszych chrześcijan wielu słuchało i podporządkowywało się prawu mojżeszowemu, które zabraniało spożywać krew. W nowym testamencie słowa skierowano do nie żydów, którzy po prostu mieli NIE ZGORSZYĆ innych swoim postępowaniem, więc zalecono im to co niezbędne aby nie zgorszyć pozostałych.
Skoro więc zarówno wielu chrześcijan przestrzegało zakazu spożywania krwi, a nie-Żydzi mieli się podporządkować temu zakazowi, to od którego momentu wszyscy chrześcijanie przestali się do niego stosować? Od kiedy przestał on obowiązywać nie-Żydów? Pytam bo ciekawi mnie ten temat.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-01-26, godz. 19:02
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych