Pewien Rabin znany był z tego, że za wszystko potrafił dziękować Najwyższemu. Pewnego razu, kiedy wychodził z synagogi razem ze swoimi uczniami nadleciał ptak i "naptakał" mu na kapelusz. Skonfudowani uczniowie zamarli w oczekiwaniu, co teraz powie ich Rabbi. Ten pomyślał chwilę, podniósł głowę ku niebu i rzekł:
"Dziękujemy ci, o HaSzem, nasz Boże, że nie pozwoliłeś, aby krowy miały skrzydła"