Skocz do zawartości


Zdjęcie

Anhypostasia


  • Please log in to reply
5 replies to this topic

#1 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2005-02-16, godz. 12:20

Chciałbym prosić trynitarian o wyjaśnienie mi terminu "anhypostasia". Wiele razy słyszymy, że nie rozumiemy tej doktryny więc pytam u źródła. Słyszałem bowiem, że termin ten odnosi sie do tego, że Syn Boży nie był tak naprawdę osobą ludzką w pełnym tego słowa znaczeniu, a tylko przyjął "nieosobową naturę człowieka" . Jako, że osoba posiada "ego", a "ego" Syna Bożego jest jego boskim ego, wcielając się nie mógł stać sie osobą ludzką, bo to wymagałoby posiadania jeszcze jednego "ego" i dlatego przyjął tylko "nieosobową naturę czlowieka". Czy dobrze to zrozumiałem?
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#2 Matuzalem

Matuzalem

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 803 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-04-11, godz. 22:12

Chciałem tylko wyciągnąć temat z powrotem na wierzch, bo pytania wydają mi się ciekawe, a wątek leży zakurzony... Może akurat natknie się na niego ktoś z wolną chwilą...

#3 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-04-12, godz. 09:13

No to ja sobie pozwolę pospekulować na temat tego …stasia

‘Ego’ (=jaźń) jest samoświadomością siebie i jako takie nie jest ani ludzkie, anielskie czy boskie. (Na tym właśnie polega nasze podobieństwo do Boga). To, jakie jest konkretnie, zależy od natury, z którą jest związane.

‘Natura’ (ludzka, anielska czy boska) jest ‘nieosobowa’ w tym sensie, że towarzyszy zawsze jakiemuś ‘ego’, ale nim nie jest.

‘Osoby’, o której mowa w dogmacie o trójcy, nie należy rozumieć w znaczeniu szerokim (wraz z naturą, w której konkretnie występuje ani nawet jako ‘centrum aktów świadomości’), ale bardzo wąsko: wyłącznie jako synonim ‘ego’.
Dlaczego nie należy jej rozumieć jako ‘centrum aktów świadomości’? Ponieważ aktami świadomości są również akty poznawania lub chcenia, a dogmat mówi (o ile się na tym znam), że w trójcy jest tylko jeden rozum i jedna wola. A zatem, trójca ma 3 ‘ega’, ale 1, wspólne akty świadomości.

Podsumowując:
Jezus był w pełni osobą ludzką, bo był zarówno osobą (‘ego’=jaźnią), jak i posiadał pełną naturę ludzką.

Dobre, co? B)

#4 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-16, godz. 22:21

Anhypostazja (gr. “bez hipostazy, bezosobowy”). Wyraz, którego się używa na oznaczenie ludzkiej natury Chrystusa; choć pełna, nie może ona istnieć sama w sobie jako osoba ludzka albo jako hipostaza, ale istnieje ona w Boskim Logosie.

Takie wyjaśnienie można znaleźć tutaj:
http://www.mikolaj-b...ykon/leks_a.htm

Jednak ja nie podejmuje sie tego komentować.

Pozdrawiam. ;)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#5 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-05-31, godz. 20:34

Według Leksykonu pojęć teologicznych i kościelnych (G. O`Collins, E. G Farrugia) to wyraz, którego używa się na oznaczenie ludzkiej natury Chrystusa; choć pełna nie może istnieć sama w sobie jako osoba ludzka (albo jako hipostaza), ale istnieje w Boskim Logosie... Pochodzi ono od greckiego słowa bez hipostazy, bezosobowy...

#6 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-07-05, godz. 22:52

Termin anhypostasia, jeszcze jedno wyjaśnienie.


Otóż problem, który Artur porusza bierze się z przesunięciem, jakie dokonało się w polu znaczeniowym pojęcia „osoba”. W czasach, w których kształtowało się sformułowanie dogmatu chrystologicznego (V-VI wiek) pojęcie „osoby” wiązane było z ontologiczną podstawą istnienia natury (w średniowieczu św. Tomasz mówić będzie też o „akcie istnienia”), a nie z „osobowością”. Ta wiązana była z pojęciami „działania” (gr. energeia) i woli (gr. thelema). Tradycja dogmatyczna mówi, zatem że w Chrystusie mamy jedną osobę, czyli jedną ontologiczną podstawę istnienia, która z konieczności jest związana z boskością, bo to istniejący uprzednio Syn Boży staje się człowiekiem, natomiast wole i działania są dwa, (bo wiążą się z naturą). Współczesne pojęcie „ego”, którego Artur użył, dotyczy płaszczyzny psychologicznej, więc nie ulega wątpliwości, że Chrystus miał ludzkie „ego”…
Współczesne pojęcie „osoby” zatraciło ontologiczne konotacje i wiąże się bardziej z wolnością, autonomią, itd., zbliża się bardziej do pojęcia „osobowość”. Chrystus bez wątpienia miał ludzką osobowość. I trzymając się dzisiejszego potocznego znaczenia terminu był ludzką osobą. Natomiast trzymając się klasycznego znaczenia terminu „osoba” zdanie to będzie fałszywe. I jeszcze jedna uwaga: w ramach klasycznej ontologii „natura” jako taka jest zawsze bezosobowa. Uosabia się dopiero w jednostce, ale wtedy jest to już nie natura w ogólności, ale ujednostkowiona…
;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych