Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nowa religia: forum


  • Please log in to reply
57 replies to this topic

#41 szperacz

szperacz
  • Gadu-Gadu:12358377
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2008-10-09, godz. 06:39

Po prostu z pewną mieszanką niedowierzania, współczucia, ale i dla niektórych pozytywnego zdziwienia czy uznania i szacunku patrze na formy radzenia sobie niektórych byłych świadków z faktem, że są właśnie "byłymi". Dla mnie nie było to łatwe, były narkotyki, terapia, utrata ludzi - trudny proces, zakończony wszak sukcesem, dobrym życiem, nową jakością - dlatego zastanawia mnie powód, dla którego niektórzy pozostają wciąż w TYM SAMYM co wcześniej sosie religijnym.
Lubię mówić o konkretach, stwierdzenie, że moja wypowiedź jest bez sensu, albo naciągana nic mi nie robi i co gorsze nic mi nie mówi ...


Zamiast się wymądrzać, mógłbyś konkretnie napisać:
- z czym miałeś trudności i jak sobie poradziłeś?
- w czym pomogło ci branie narkotyków?
- jaką terapię przeszedłeś i jakie były jej skutki?
- jak sobie poradziłeś z utratą ludzi?
Gdybyś tak podszedł do tematu, miałbyś zupełnie inne odpowiedzi, a przy okazji podpowiedział innym jak sobie radzić. Ty ograniczyłeś się tylko do oceny forum i jego uczestników i dziwisz się, że innym się to nie podoba.
Jesli ktoś Ci mówi, że Twoja odpowiedź jest bez sensu, to najprościej jest zadać sobie pytanie: dlaczego on tak powiedział? I poszukać odpowiedzi.

#42 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-10-09, godz. 06:48

zaskakujące jest jak bardzo reagujecie na to co piszę w tym akurat temacie. Coś musi w tym być i to czujecie (piszę do zaangażowanych). 99% mojej rodziny to świadkowie ... na co to ma być argument?

Zgadzam się z Brie.

Po prostu z pewną mieszanką niedowierzania, współczucia, ale i dla niektórych pozytywnego zdziwienia czy uznania i szacunku patrze na formy radzenia sobie niektórych byłych świadków z faktem, że są właśnie "byłymi". Dla mnie nie było to łatwe, były narkotyki, terapia, utrata ludzi - trudny proces, zakończony wszak sukcesem, dobrym życiem, nową jakością - dlatego zastanawia mnie powód, dla którego niektórzy pozostają wciąż w TYM SAMYM co wcześniej sosie religijnym.

Lubię mówić o konkretach, stwierdzenie, że moja wypowiedź jest bez sensu, albo naciągana nic mi nie robi i co gorsze nic mi nie mówi ...


Jest akcja, pojawia się i reakcja.
Nie widzę blogów byłych odstępców, czy dzienników prowadzonym w celu publicznego relacjonowania swoich odczuć, przeżyć, etc.
Ja jestem tu np. po to, by opowiadać - jeśli ktoś zechce - o absurdzie wiary w boga w ogóle. Czy to ma jakiś związek ze śJ-wy? Ma bo oni wierzą w boga. Ma również związek z większością naszego społeczeństwa.
Dlaczego akurat to forum, a nie forum www.ateista.pl? Bo mi się tak podoba, a poza tym sam byłem wychowany w tej chorej religii.

Po prostu z pewną mieszanką niedowierzania, współczucia, ale i dla niektórych pozytywnego zdziwienia czy uznania i szacunku (...)


No i mając na uwadze moją wypowiedź, nie wiem gdzie mam się zakwalifikować. Opisałaś dosyć rozbieżne uczucia, którymi definiujesz - jak by na to nie patrzeć - krytykę.

Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2008-10-09, godz. 06:49

"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#43 rutinoemi

rutinoemi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 73 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 09:23

Padre z zainteresowaniem czytam Twoje posty.

Zgadzam się, że błędem z mojej strony było wrzucanie wszystkich forumowiczów do jednego worka - chodzi mi o część tych, którzy przekonują, udowadniają, czują się lepsi, wiedzą, wiedzą, zaprawdę wiedzą ;) - że można coś inaczej (czyli lepiej). Moje odczucie się nie zmienia - z wielu miejsc,w których byłem (fizycznie i wirtualnie) tutaj najbardziej czuję się momentami jak w dawnej religii - chociaż paradoksalnie wszedłem tutaj by poczuć coś na innym biegunie. Być może to ten sam patyk (jak z miłością i nienawiścią) i granica między dwoma "końcami" nie jest widoczna. nie wiem.

A w Boga wierzyć przestałem, bo nie ma go, pewnie dlatego :)

I wiersz, piosenka stara, pewnie Wam znana - "Moja obawa"

Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch
Tak, ot tak
Pokaż skrawek Twoich ust, pokaż
Swój mózg
Może słowa te za małe są
Przecież jestem tylko łza, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
Opowiedz mi, powiedz, powiedz mi powiedz
Przecież ja nie jestem pewien, może oni łza
Ojcze!Tato! Jakie Twoje imię jest?!
A może Ś.P. Brat Joka odpowiedź już zna...
A może nie, a może tak
A może tak, tak, tak, tak!

Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda
Przyznaj się, że Ciebie nie ma - to legenda

Zawsze szybko umierają tacy jak ja
Tacy sami lecz ciągną nitki inny kolor
Wiedzcie, że jest
Bo ktoś musi być
Bo tak łatwiej żyć
W to można uwierzyć... pierdoła
Do widzenia w piekle, do zobaczenia w piekle
Ona podała mi dłoń i ja dla niej klęknę
Ja dla niej padnę
Ani słowa ze strony ludzi i ja to odgadłem
Mnóstwo słów o Tobie:
Mówione, pisane, czytane i tak sie nie dowiem
Bo tajemnica owiane jest to:
Dobro czy zło
Białe lekkie babie lato...
Czarne lepkie babie lato...
Białe lepkie babie lato...
Czarne czyste babie lato!
100 stóp nad ziemią wyciągnięta ma dłoń
Będę mówić - dawno wyrzygałem knebel
I mój głos, i moja Wieża Babel
Ja urządzę post, otworze drzwi od klatki
Ja spojrzę na Ciebie, ja moimi oczyma
Ja spojrzę na Ciebie nie oczami mojej matki
I zobaczę coś... A może tam nic nie ma?
A może kto? powie - to legenda...
Ale ze mnie wszą... Ś.P. Brat Joka!
No i..., no i..., no i...
Podaj mi dłoń i podaj mi rękę...
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Podaj mi dłoń
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!

#44 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-10-09, godz. 10:59

Napisałaś, że "byłaś w szoku, jak dużo exów tu pisze". To znaczy, że spodziewałaś się kogoś innego? Czy zadziwiła Cię sama liczba? 10-15 aktywnych exów plus wyznawcy innych religii, którzy nigdy nie byli śJ-wy. To Cię tak zszokowało?
Nie bądź śmieszna.

Tak, liczba aktywnych eksów też mnie zdziwiła. Skoro nazwa brzmi: "Forum o śJ" sądziłam, że będą się tu udzielać osoby związane ze śJ. A nie takie, które tę religię mają już za sobą. Widać pomyliłam się i widać jak na dłoni, ze są tu osoby z różnych przyczyn uwikłane w ten temat.

Co do zapału - od tego są fora tematyczne, by z większym lub mniejszym zaangażowaniem na nich pisać o sprawach które nas dotyczą/yły. Gdyby nikt tu nie pisał z zapałem, i siedziały 2 osoby na krzyż to by było dziwne.

Co do zapału - od tego jest to forum, zgoda. Chodziło mi o stopień zaangażowania tych osób, które tą religię mają już za sobą. Okazuje się, że jednak nie.

#45 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 11:24

Skoro nazwa brzmi: "Forum o śJ" sądziłam, że będą się tu udzielać osoby związane ze śJ.

Jeżeli ktoś, kogo żona, matka, brat, dziadek jest śJ nie spełnia Twojej definicji "osoby związanej ze śJ" to Ty masz problem ze swoją definicją.

A nie takie, które tę religię mają już za sobą.

No tak. Bo kto by się na przykład spodziewał, że na forum piłkarskim będą się udzielać m.in. byli piłkarze, prawda? W końcu po skończeniu kariery powinni wyrzucić z pamięci paręnaście lat życia i bezpowrotnie stracić zainteresowanie tematem.

Dawno nie czytałem takich bredni.
[db]

#46 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-10-09, godz. 11:51

Jeżeli ktoś, kogo żona, matka, brat, dziadek jest śJ nie spełnia Twojej definicji "osoby związanej ze śJ" to Ty masz problem ze swoją definicją.

Pisałam nie do Ciebie, ale jeżeli uważasz, że musisz mi odp to ok. Pisałam tamtego posta w kontekscie eksa, który religię ma już za sobą. Niepotrzebnie sie czepiasz, bo stwierdziłam fakt, że jeżeli się coś zostawia za soba, tym bardziej religię, która uczyniła wiele złego w życiu i jeżeli się do tego wraca, to o czymś to świadczy. pytanie: o czym?


No tak. Bo kto by się na przykład spodziewał, że na forum piłkarskim będą się udzielać m.in. byli piłkarze, prawda? W końcu po skończeniu kariery powinni wyrzucić z pamięci paręnaście lat życia i bezpowrotnie stracić zainteresowanie tematem.

Porównujesz forum religijne do forum hm piłkarskiego? Gdzie w pewnym sensie piłka, jakby nie było to jednak hobby, w przeciwieństwie do religii, która wyrządziła, jak wiele razy pisaliście wiele szkody?

Dawno nie czytałem takich bredni.

Daaawno takich bredni ni czytałam.

#47 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 12:04

Pisałam nie do Ciebie

Pisałaś na forum publicznym. Jeżeli chcesz coś napisać do kogoś konkretnie, to służy do tego na przykład email.

Pisałam tamtego posta w kontekscie eksa, który religię ma już za sobą.

1. Mało jest exów, którzy nie mają w rodzinie nikogo będącego nadal śJ.
2. Bycie ex-śJ też nie spełnia Twojej definicji "osoby związanej ze śJ". Dlaczego?

Niepotrzebnie sie czepiasz, bo stwierdziłam fakt, że jeżeli się coś zostawia za soba, tym bardziej religię, która uczyniła wiele złego w życiu i jeżeli się do tego wraca, to o czymś to świadczy. pytanie: o czym?

O tym, że nie da się wymazać z pamięci kilkunastu albo kilkudziesięciu lat życia.

Porównujesz forum religijne do forum hm piłkarskiego?

To nie jest forum religijne. To jest forum dyskusyjne. Porównuję forum dyskusyjne na temat A z forum dyskusyjnym na temat B. Gdzie widzisz błąd?

Gdzie w pewnym sensie piłka, jakby nie było to jednak hobby, w przeciwieństwie do religii, która wyrządziła, jak wiele razy pisaliście wiele szkody?

Więc zgodzisz się, że tym trudniej wyrzucić z pamięci religię, która wyrządziła wiele szkody, niż jakieś tam hobby.

Daaawno takich bredni ni czytałam.

Potrafisz napisać choć jedno zdanie merytorycznego uzasadnienia do tej opinii? Wiesz, to jest forum dyskusyjne, nie przedszkole gdzie dzieci się przedrzeźniają.

Użytkownik [db] edytował ten post 2008-10-09, godz. 12:38

[db]

#48 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2008-10-09, godz. 12:07

2008-09-26 16:30 rutinoemi
odwiedzam forum co kilka miesięcy

zobacz...wciągnęło cię...robisz to ostatnio częściej...uważaj na "religię zastępczą" i jałowe mielenie tematów :P

Użytkownik novanna edytował ten post 2008-10-09, godz. 12:07


#49 rutinoemi

rutinoemi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 73 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 12:47

wciągnęło :) od kilku dni codziennie odwiedzam ten temat.

db - Twoje porównanie (uogólniając) piłki nożnej do religii wydaje mi się jednak trafne w tym temacie - dla wielu ex-ów to forum wydaje się być hobby, piłką do kopania, przerzucania się, pobudzania emocjonalnego ... od religii do hobby ... a może odwrotnie :)

Brie - bardzo dobre pytanie "jeżeli się coś zostawia za sobą, tym bardziej religię, która uczyniła wiele złego w życiu i jeżeli się do tego wraca, to o czymś to świadczy. pytanie: o czym?"

Drugie kolejne jeśli nie da się za sobą zostawić kilku (nastu, dziesiąt) lat życia, które uważa się za złe, zmarnowane to również o czymś świadczy: o czym?

#50 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 12:50

db - Twoje porównanie (uogólniając) piłki nożnej do religii wydaje mi się jednak trafne w tym temacie

Nigdzie nie porównywałem piłki nożnej do religii.
[db]

#51 rutinoemi

rutinoemi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 73 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 12:58

hej - wysil wyobraźnię :)
napisałem "uogólniając" - porównałeś to forum do forum "piłkarskiego", ja natomiast porównałem religię do piłki

#52 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 13:45

napisałem "uogólniając" - porównałeś to forum do forum "piłkarskiego", ja natomiast porównałem religię do piłki

Nie pisz więc, że to moje porównanie, skoro jest Twoje.
[db]

#53 rutinoemi

rutinoemi

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 73 Postów

Napisano 2008-10-09, godz. 17:43

dobrze :)

już w poprzednim poście wyjaśniłem czyje porównanie jest kogo

#54 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-10-10, godz. 06:50

Padre z zainteresowaniem czytam Twoje posty.

Zgadzam się, że błędem z mojej strony było wrzucanie wszystkich forumowiczów do jednego worka - chodzi mi o część tych, którzy przekonują, udowadniają, czują się lepsi, wiedzą, wiedzą, zaprawdę wiedzą ;) - że można coś inaczej (czyli lepiej). Moje odczucie się nie zmienia - z wielu miejsc,w których byłem (fizycznie i wirtualnie) tutaj najbardziej czuję się momentami jak w dawnej religii - chociaż paradoksalnie wszedłem tutaj by poczuć coś na innym biegunie. Być może to ten sam patyk (jak z miłością i nienawiścią) i granica między dwoma "końcami" nie jest widoczna. nie wiem.

A w Boga wierzyć przestałem, bo nie ma go, pewnie dlatego :)


Tacy są po prostu ludzie. Wszędzie: w kościele, w zborze śJ-wy, w szkole, w pracy i na podwórku.
Większość zaangażowanych w polemiki doktrynalne nie jest śJ-wy, a często nimi nie byli. W tematyce ogólnej, gdzie rozmawiamy o zwyczajach czy obowiązkach teokratycznych udziela się najwięcej exów bo to właśnie oni najlepiej widzą absurdy tej religii. Większość z nas nie chce się babrać w dywagacjach czy jest trójca, dusza nieśmiertelna, etc. Czasami po prostu z większym czy mniejszym zapałem odreagowujemy lata przesiedziane w pralni mózgu.
To normalne. Tak jest z każdym człowiekiem który przeżył coś wyjątkowo traumatycznego, jeden olewa temat albo kisi go w sobie, drugi dorzuca do tego wódę lub dragi (ja też wrzucałem jedno i drugie), trzeci idzie się wygadać kumplowi albo na forum. Ja forum znalazłem później i szkoda. Jeśli było by to wcześniej, to pewnie szybciej bym to sobie wszystko poukładał. Teraz jestem tu rzadziej bo nie widzę takiej wewnętrznej potrzeby :) Jak ją zauważę to wkroczę ;)
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#55 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-10-10, godz. 07:40

Większość z nas nie chce się babrać w dywagacjach czy jest trójca, dusza nieśmiertelna, etc. Czasami po prostu z większym czy mniejszym zapałem odreagowujemy lata przesiedziane w pralni mózgu.
To normalne. Tak jest z każdym człowiekiem który przeżył coś wyjątkowo traumatycznego, jeden olewa temat albo kisi go w sobie, drugi dorzuca do tego wódę lub dragi (ja też wrzucałem jedno i drugie), trzeci idzie się wygadać kumplowi albo na forum. Ja forum znalazłem później i szkoda. Jeśli było by to wcześniej, to pewnie szybciej bym to sobie wszystko poukładał. Teraz jestem tu rzadziej bo nie widzę takiej wewnętrznej potrzeby :) Jak ją zauważę to wkroczę ;)
[/quote]



Czy trzeba jakieś innego komentarza? :) Niechęć do "babrania się" jest dość powszechna wśród ex-ów. I podpisuję się pod nią OBIEMA RĘCAMI ;)

Ostatnio trochę z ciekawości, trochę z powodów zawodowych czytuję forum stworzone przez ludzi, którzy zaliczyli pobyt w "sanatorium" (AŚ albo ZK). Uderzające, że pewne schematy dokładnie się tam powtarzają. Ludzie, którzy mają szczątki jakiejś wrażliwości (nie mówię o zdeklarowanej recydywie) albo próbują obrócić to wszystko w żart, albo zwulgaryzować, inni - zapomnieć za pomocą "wspomagaczy" (alkohol, hazard, narkotyki, pracoholizm) bądź właśnie podzielić się z doświadczeniem z kimś, kto ma podobny problem. I skąd my to znamy... :rolleyes:
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#56 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2008-10-10, godz. 09:10

Ja forum znalazłem później i szkoda. Jeśli było by to wcześniej, to pewnie szybciej bym to sobie wszystko poukładał.

Znalazlam forum dopiero po 14 latach od odejscia. Przez kilka lat czulam sie bardzo osamotniona, potem powoli zapomnialam o fakcie. Wprawdzie nie wpadlam w alkohol albo narkotyki, jednak ponioslam konsekwencje w postaci podjecia decyzji ktore zadecydowaly o moim dalszym zyciu, a ktore prawdopodobnie bylyby inne gdyby nie fakt, ze czulam sie jedynym odstepca na Ziemi. Mysle, ze istnienie takiego miejsca, gdzie latwo mozna znalezc ludzi o podobnych doswiadczeniach jest potrzebne. Dlatego lubie chociaz w niewielkim stopniu przyczyniac sie do jego istnienia.
Dołączona grafika

#57 Brie

Brie

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 416 Postów
  • Lokalizacja:Serlandia...:)

Napisano 2008-10-10, godz. 09:53

Znowu analizujesz moja wypowiedź zdanie po zdaniu. Ale to nic, lubię, jak ktoś delektuje sie moimi postami ;)

1. Mało jest exów, którzy nie mają w rodzinie nikogo będącego nadal śJ.
2. Bycie ex-śJ też nie spełnia Twojej definicji "osoby związanej ze śJ". Dlaczego?

To nie była moja definicja, ale przemyślenia. Chodziło mi raczej o osoby związane w sensie zainteresowania naukami, sympatyzujące. Jednak, jak sama przyznałam, pomyliłam sie. Mozna być zainteresowanym z innych pobudek.

O tym, że nie da się wymazać z pamięci kilkunastu albo kilkudziesięciu lat życia.

A o tym to już dowiedziałam się, od innych użytkowników również.


To nie jest forum religijne. To jest forum dyskusyjne. Porównuję forum dyskusyjne na temat A z forum dyskusyjnym na temat B. Gdzie widzisz błąd?

Ja widzę błąd, ty też, Świadczy o tym twoja wypowiedz poniżej. Dlatego pisząc, ze jest inaczej piszesz bzdury.


Więc zgodzisz się, że tym trudniej wyrzucić z pamięci religię, która wyrządziła wiele szkody, niż jakieś tam hobby.

Tak, mogę się z tym zgodzić, bo tak mówisz i na pewno tak czujesz. Tylko nie mogę tego zrozumieć, bo jeżeli ja gadam o czymś, co mnie boli, mówię o traumatycznym przeżyciu, to boli jeszcze bardziej. No, ale może tylko ja tak mam.

#58 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2008-10-10, godz. 10:20

Znowu analizujesz moja wypowiedź zdanie po zdaniu.

Po prostu cytuję konkretne fragmenty do których się odnoszę. To taki zwyczaj przyjęty na forach i grupach dyskusyjnych mniej więcej od ćwierć wieku.

Ale to nic, lubię, jak ktoś delektuje sie moimi postami ;)

Przykro mi, że muszę rozwiać złudzenia.

Chodziło mi raczej o osoby związane w sensie zainteresowania naukami, sympatyzujące.

Biorąc pod uwagę, że jedną z nauk śJ jest unikanie kontaktów przez internet, dość egzotyczne to oczekiwania.
[db]




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych