Kiedy nastąpi Armagedon?
#141
Napisano 2009-10-15, godz. 07:20
W tej chwili zaś kolejne "przepowiednie" dot. "końca tego systemu rzeczy" mogą spowodować odpływ i obniżenie dochodów "organizacji". Po prostu WT$ jest przedsiębiorstwem ( w tej chwili a la holding) i tylko w takich kategoriach nalezy patrzeć na rózne "proroctwa" na przestrzeni wieku. Dla nas mówienie o tym, że w 1925 roku nastąpi zmartwychwstanie proroków starotestamentowych jest dowodem na delikatnie mówiąc kretyństwo Rutherforda. Ale patrząc na to okiem ksiegowego - toż to było genialne posunięcie.
I tak jest do tej pory - każda "przepowiednia" jest zabiegiem marketingowym.
Nawet zakaz transfuzji - bo przecież konsekwentność jego stosowania powinna skutkować zakazem jakichkolwiek przeszczepów (nie można przeszczepić jakiegokolwiek organu w którym nie znajdowałaby się krew) i wegetarianizmem. Przecież razem z mięsem pod różnymi postaciami nawet niejedzący kaszanki czy czerniny normalny europejczyk pochłania kilka litrów krwi w ciągu roku.
Ale to byłoby zbyt uciążliwe, i na dłuższą metę nie do wytrzymania dla "świadeczków".
A zakaz transfuzji dotyka jedynie jednostki, ale za to pozwala innym twierdzić, jaka ich wiara jest silna.
Bo przecież wybierając prawo Jehowy godzą sie nawet na śmierć.
No i podstawowa sprawa w dziedzinie psychiki - "organizacja" nie wymaga myślenia, daje natomiast gotowe odpowiedzi na wszystko.
Na dodatek na poziomie zrozumiałym dla każdego bez względu na poziom wykształcenia.
A raczej bez względu na jego niedostatek.
Wszystko, co jest sprzeczne z ustalonym obrazem świata jest atakowane i wyszydzane, jako pochodzące od dyjabła alias szejtana.
Księga Bokonona, część autobiograficzna
#142
Napisano 2009-10-17, godz. 13:29
hehe kryzys minal a Armagedonu jak nie widac tak nie widac...SJ jak zwykle matacza...Dla siostry mojego męża - wychowanej w rodzinie ŚJ pogląd na Armagedon nie zmienił się odkąd pamiętam. Najpierw było gadanie, że pokolenie 1914 r. już niedługo przeminie i żebyśmy przemyśleli swoje postępowanie bo za chwilę będzie za późno. Wczoraj natomiast zadzwoniła i spytała się czy wiemy o kryzysie finansowym na całym świecie. Po odpowiedzi, że owszem słyszeliśmy (tzn. ja i mój mąż) stwierdziła, że to niechybnie znak bliskiego armagedonu i że jest on blisko i żebyśmy przemyśleli swoje postępowanie. I tak jest ciągle albo wielki głód gdzieś tam, albo powodzie, albo wielkie upały niespotykane od iluś tam lat zawsze są to znaki, że Armagedon jest blisko. Jednak przeformatowanie nie będzie szybkie.
Pozdr.
oo matko a po co?jestem tu nowa, mam nadzieje, ze nie dales sie "urobic"chyba jutro jednak będzie Armagedon, właśnie idę pierwszy raz na zebranie do sali królestwa.
koniec świata.
Użytkownik Mikimaus edytował ten post 2009-10-17, godz. 13:24
#143
Napisano 2009-10-17, godz. 14:31
Spoko, Andzik, tylko na gościnnych występach był, robic dobre wrażenie:Poo matko a po co?jestem tu nowa, mam nadzieje, ze nie dales sie "urobic"
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#144
Napisano 2010-05-20, godz. 17:07
Do tej pory słyszałem zawsze, że miał być oliwkowej karnacji. Opalony, znaczy się, murzyn. Czyżby nowe światło?
Zgadza się, murzyn. Oto właśnie człowiek który prawdopodobnie będzie następnym papieżem:
Oczywiście jest to tylko moja osobista analiza przepowiedni o której pisałem. Wg niej w czasie poprzedzającym koniec świata miało być 4 papieży. Skoro Jan Paweł II był drugim z kolei papieżem a Benedykt XVI trzecim, to analiza wskazuje, że czwartym papieżem (Piotrem Rzymskim) w obliczu problemów terroryzmu bazującego na ekstremizmie islamskim będzie właśnie Francis Arinze. Człowiek ten jest ściśle zaznajomiony z problematyką islamu a jak wiadomo terroryzm islamski oraz niebezpieczeństwo ataku nuklearnego ze strony państw islamskich są jednym z podstawowych i chyba największych zagrożeń pokoju na ziemi.
Jeśli przepowiednia dotycząca powołania na papieża czarnoskórego człowieka się spełni, będzie to z pewnością również silny cios w doktrynę organizacji która mówi, że wszystkie przepowiednie spoza organizacji są kłamstwem i między innymi dlatego należy je odrzucić, a w te które "objawia" organizacja należy wierzyć.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-20, godz. 22:07
#145
Napisano 2010-05-20, godz. 17:46
Ale przecież murzyn miał być bezpośrednio po Polaku. Wielu spodziewało się wyboru Arinze już 4 lata temu. Czyży jakieś nowe światło błysnęło?Zgadza się, murzyn. Oto właśnie człowiek który prawdopodobnie będzie następnym papieżem:
http://www.labibbiag...is%20Arinze.jpg
Oczywiście jest to tylko moja osobista analiza przepowiedni o której pisałem. Wg niej w czasie poprzedzającym koniec świata miało być 4 papieży. Skoro Jan Paweł II był drugim z kolei papieżem a Benedykt XVI trzecim, to analiza wskazuje, że czwartym papieżem (Piotrem Rzymskim) w obliczu problemów terroryzmu bazującego na ekstremizmie islamskim będzie właśnie Francis Arinze.
#146
Napisano 2010-05-20, godz. 21:36
będzie to z pewnością również silny cios w doktrynę organizacji która mówi, że wszystkie przepowiednie spoza organizacji są kłamstwem
E, "doktryna organizacji" tak mówi?
#147
Napisano 2010-05-20, godz. 21:58
Ale przecież murzyn miał być bezpośrednio po Polaku. Wielu spodziewało się wyboru Arinze już 4 lata temu. Czyży jakieś nowe światło błysnęło?
Wg przepowiedni, ostatni, czarnoskóry papież miał być dopiero czwarty a nie trzeci. Ludzie się mogli spodziewać lecz chronologia przepowiedni jest inna. Wielu o tym nic nie wie dlatego mylą kolejność papieży.
Poniżej zamieszczam pełny tekst notatki dotyczącej treści dokumentu opracowanego przez komisję watykańską.
PROROCTWA STOLICY APOSTOLSKIEJ
Przez kilkanaście minut zakonnicy obserwowali namiestnika Boga siedzącego z głową zwieszoną na piersi i nikt nie miał odwagi przerwać tego głębokiego snu. Po jakimś czasie Pius X ocknął się, a zebrani dostrzegli w jego oczach przerażenie graniczące z paniką.
- Bracia - przerwał grobową ciszę papież. - To, co przed chwilą dane mi było zobaczyć we śnie, jest zatrważające. Widziałem Rzym skąpany we krwi księży i biskupów, widziałem któregoś z papieży jak w ucieczce rzuca się do wypełnionego zwłokami Tybru i tonie. Ujrzałem nasze świątynie w gruzach i wiernych, którzy je podpalają. Nie wiem, kim był ów papież, ale z całą pewnością nie był Włochem. Dzień Sądu nadejdzie, gdy w świętym Rzymie rozpadnie się Koloseum...
Czterdzieści pięć lat później, na początku 1954 roku, rozeszły się po Rzymie pogłoski o bliskim końcu świata. Pojawiły się nawet pierwsze oznaki paniki. Rząd włoski nieoficjalnymi kanałami starał się wywrzeć nacisk na Watykan, by ten oficjalnie zaprzeczył pogłoskom. Źródłem niepokojów stało się wzniesienie wokół Koloseum sieci rusztowań. Starożytny amfiteatr począł się bowiem rozpadać. Specjaliści wychodzili ze skóry, by udowodnić, że rysy i pęknięcia powstałe w murach budowli są jedynie powierzchowne i nie grożą zawaleniem. Środki przekazu pełne były sprzecznych wieści. A Watykan milczał. Jak zwykle - niczego nie potwierdzał i niczemu nie przeczył. Większość komentatorów uważała, że taka postawa nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale ścisłe grono wtajemniczonych wiedziało, że kryje się za tym coś więcej...
Wróćmy jednak do dnia, w którym papież Pius X miał swoje widzenie podczas niespodziewanej drzemki. Otworzono wtedy tajne księgi proroctw Jana Bosco i purpuratów zaskoczyła zadziwiająca zgodność między widzeniem Piusa X a istniejącymi w dokumentach zapisami. Poszukiwania innych proroctw dotyczących Watykanu również zakończyły się wielką niespodzianką. Odnaleziono przepowiednie św. Malachiasza, spisane w 1595 roku przez zakonnika benedyktyńskiego Arnoldo de Wion z klasztoru Świętej Justyny w Padwie. Proroctwa te, skonfrontowane przez specjalną komisję watykańską z przepowiedniami Sybilli greckiej (imię Sybilli w czasach przedchrystusowych nadawano wszystkim kobietom jasnowidzom), spisane w dziewięciu księgach, dały zadziwiający obraz losów papiestwa. Na dodatek pokrywały się z przepowiedniami Nostradamusa! Po kilkunastu tygodniach pracy, komisja zdołała z wszelkich odnalezionych zapisków dotyczących losów Kościoła i papieży stworzyć jeden spójny dokument. To co z niego wynikało nie napawało optymizmem.
Przede wszystkim los Kościoła wydawał się być przesądzony, a jego panowanie w chrześcijańskim świecie miało trwać jeszcze tylko przez siedemdziesiąt jeden lat - do 2025 roku.
Proces powolnego zanikania władzy Watykanu i duchowego przywództwa papieży miał się zacząć od tajemniczej śmierci "księżycowego papieża", którego pontyfikat potrwa zaledwie kilka tygodni, a jego światłość nie rozbłyśnie, hamowana przez zakulisowe cienie. Papież ten zdąży jedynie zaświecić światłem odbitym - jak księżyc.
Następnym papieżem będzie "papież słońca", co wędrując nieustannie po ziemi - jak słońce po nieboskłonie - poczyni starania o zjednoczenie dawnych schizmatyków i pojednanie z judaizmem. Jego wysiłki nie przyniosą jednak spodziewanych efektów. Przyjdzie kolej na "gałązkę oliwną" - papieża, który całą swoją działalność poświęci na połączenie wiary chrześcijańskiej z "nową wiarą - nowego wieku". Te starania też nie przyniosą rezultatów.
Na koniec przyjdzie papież obcej rasy, który stanie się - wbrew swojej woli - papieżem apokalipsy. Zginie wraz z całym Rzymem, w ogniu oczyszczenia.
Ci czterej ostatni papieże nazwani zostali w księgach odpowiednio:
De mediae lunae - mediator księżyca,
De labore solis - trud słońca,
De gloria olivae - chwała drzewa oliwnego,
Pietro Romano - Piotr rzymski.
Według komentatorów "mediator księżyca" to Jan Paweł I, którego trzydziestorzydniowy pontyfikat przypominał pojawiający się i znikający meteor. Jego kilkutygodniowe panowanie przypominało zaledwie kilka faz księżyca, a próby mediacji z dostojnikami Watykanu o zmianę oblicza Kościoła zaplanowaną już przez Pawła VI (odbite światło) zakończyły się tajemniczą śmiercią papieża.
"Trud słońca" to Jan Paweł II - papież pielgrzym. Ze swojego pontyfikatu uczynił ciągłą wędrówkę (jak słońce po nieboskłonie) i zrobił pierwszy ogromny krok w stronę pojednania z judaizmem - 16 marca 1998 roku Watykan ogłosił dokument, w którym przeprosił Żydów za wszelkie prześladowania jakich doznali od chrześcijan na przestrzeni wieków. Kardynał Edward Cassidy określił to jako największy akt skruchy w dziejach Stolicy Piotrowej. Według przepowiedni słońce Jana Pawła II ma zakończyć swoją wędrówkę w sierpniu tego roku. Nie wiadomo jednak, czy zapowiada to śmierć papieża, czy tylko koniec jego podróży po świecie. Miejmy nadzieję, że chodzi o to drugie.
Następnym będzie "chwała drzewa oliwnego" - papież, którego pontyfikat przypadnie na czas ogromnego rozwoju wiary w zjawiska paranormalne - epokę New Age. Z jednej strony rozpocznie się ogromny, masowy odwrót wiernych od Kościoła, a z drugiej wszelkie zjawiska paranormalne opanują ludzkie umysły i staną się samodzielną religią z milionami wyznawców. Osiągnie to tak niebywałe rozmiary, że papież będzie zmuszony szukać porozumienia z wyznawcami nowej wiary. Przeniesie się też czasowo do Mediolanu. Do Rzymu już nie zdąży powrócić.
"Piotr rzymski" - ostatni papież w historii Kościoła katolickiego - tym razem czarnoskóry, podobnie jak pierwszy Piotr, stanie oko w oko z prześladowaniem chrześcijan. Zostanie papieżem apokalipsy - czasu gwałtownych wojen chrześcijańsko-muzułmańskich i krwawych konfliktów maoistyczno-buddyjskich. Największym z nich będzie wojna chińsko-indyjska. Potem na równinach Azji pojawi się wódz - antychryst, który usunie mędrców Indii i Tybetu. Ujarzmi tłumy, wzniecając zjawiska podobne do cudów i wszyscy upadną do jego stóp. Szatan - duch zła - obdarzy go całą swoją mocą. Tak "uzbrojony" rozpocznie ludobójczą wojnę angażując dwieście milionów ludzi, by podbić Zachód. Będzie to już akt końcowy. Rzym zniknie, a świat poddany zostanie oczyszczeniu przez ogień. Ostatni papież przeżyje to wszystko, by odejść wraz z Wiecznym Miastem.
Można wierzyć lub nie w te przepowiednie. Warto jednak, nim odrzucimy je z ironiczym uśmiechem, zastanowić się nad dwiema rzeczami. W jaki sposób, w XVI wieku, zdołano przewidzieć śmierć Jana Pawła I? Dlaczego powiązano z Janem Pawłem II komunikat Watykanu o stosunku Stolicy Apostolskiej do Żydów, jeżeli nawet my, współcześni, jeszcze kilka miesięcy temu nie braliśmy tego w ogóle pod uwagę. Skoro spełniła się połowa przepowiedni - czyżby miała sprawdzić się i druga?
Notatka ta została sporządzona jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II.
E, "doktryna organizacji" tak mówi?
A co, mówi inaczej? Doktryna czyli wierzenia organizacji.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-20, godz. 22:26
#148
Napisano 2010-05-21, godz. 06:59
Można wierzyć lub nie w te przepowiednie. Warto jednak, nim odrzucimy je z ironiczym uśmiechem, zastanowić się nad dwiema rzeczami. W jaki sposób, w XVI wieku, zdołano przewidzieć śmierć Jana Pawła I?
nie ulegaj efektowi horoskopowemu. po przeczytaniu tych 112 krotkich lakonicznych zdań, kazdy zrozumie ze bedzie ono pasowalo, do kazdego mozliwego papieża. teraz przepowiem jak chcecie pięciu nastepnych prezydentow polski:
biał koń
piękny ptak
głodny pies
sucha trawa
mądry lis
gdyby ktos to mogł przetumaczyc na łacinę efekt byłby piorunujący.
teraz jak to się robi
w zwiazku z tym ze malachiasz nie podal imion i nazwisk ja sobie je wymyslę oraz
hipotetyczne spelnienie sie proroctw:
prezydent Koński - dziadek dał mu w wieku 5 lat białego drewnianego konia, ktorego ma do dzisiaj w swoim domu na wsi
prezydent Ptakowski - za jego kandencji polska zwyciezyla w zawodach pilki ręcznej kobiet w Arabii Saudyjskiej, godło polski wisialo nad pustynnym stadionem 5 dni
prezydent Pieskowski - za jego prezydentury dostalismy dotacje na ekologię
prezydent Trawiasty - dawno nie bylo takiej suszy
prezydent Lisowski - zlikwidowal opozycje.
kazdy z tych lakonicznych zwrotow pasuje do kazdej mozliwej sytuacji. sw. malachiasz napisal o "ksiezycowym papiezu" i gdyby ten papiez nie umarł w ciagu 30 dni nadal moglby byc ksiezycowy papiezem, dlatego ze czesto sie usmiechal i jego usta przypominaly polksiezyc, wtedy zwrocono by np uwage ze doslowne tlumaczenie z laciny zwrotu De medietate Lunae oznacza z polowy ksiezyca.
gdyby po nim przyszedl murzyn moglby byc papiezem słonca, co nie pasuje?
opalony afrykanski, sloneczny papiez
wezmy dla przykladu przepowiednie malachiasza ktora doslownie brzmi "Florus Florum" (kwiat kwiatów), tak pasuje idealnie do papieza Pawla VI, wiecie dlaczego? bo mial trzy lilie w herbie, niesamowite, nie? itd, itd.
efekt horoskopowy, to to na czym zarabia sprytna cyganka, a ludzie.... no płacą, płacą bo lubią rozrywkę.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-05-21, godz. 07:02
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#149
Napisano 2010-05-21, godz. 10:30
Szkoda tylko drabie, że tak mała garstka ludzi to rozumie, że wciąż tak wielu woli wierzyć bredniom niż ufać w "oko i szkiełko" mędrca. Do tego jednak trzeba być mentalnie wolnym, mieć jasny umysł i co najważniejsze nie bać się. Trzeba wstać z kolan i być dumnym człowiekiem ( co nie znaczy pysznym, zarozumiałym )(...) teraz jak to się robi (...)
PS. Mi już nie straszne przepowiednie, apokaliptyczne wizje, bogowie i demony. Nie boję się już gniewu boskiego. Boję się tylko czasami samego życia. Bo nie łatwo przez nie przejść i codziennie móc spojrzeć w lustro.
#150
Napisano 2010-05-21, godz. 12:17
PS. Mi już nie straszne przepowiednie, apokaliptyczne wizje, bogowie i demony. Nie boję się już gniewu boskiego. Boję się tylko czasami samego życia. Bo nie łatwo przez nie przejść i codziennie móc spojrzeć w lustro.
apokaliptyczne wizje są groźne, stwarzają niebiezpieczenstwo ludzkiej biernosci, oglupiają i otępiają wrazliwosc. mowi sie wtedy "tak musi byc, tak przepowiedziano" przepowednia ma to do siebie ze jest zawarta w regularnych cyklach przyrody, ludzkiej egzystencji jest tak naprawde stwierdzeniem faktu przemijalnosci okresów, dlatego sprawia wrazenie nadprzyrodzonej.
jednak po jednym okresie nastepuje drugi, w tych wielkich kołach czasu są mmniejsze i jeszcze mniejsze i w koncu my przed lustrem, małe osobiste cykle. narodziny, szczescie, smutek, choroba, milosc, smierc.
są jednak naturalne i jednoczesnie tworcze, spieszymy sie z osiegnieciami, przyspieszamy, co raz mocniej rozumiejac, ze wiecej zalezy od nas, a nie od czekania, oby ludzkosc zrozumiala to jak najszybciej, oby za miliony, milony lat stala sie spelniona we wszystkim i poczula sie jak bogowie, zamknela byc moze najwiekszy cykl i stworzyła... cokolwiek co bedzie jeszcze lepsze wynikle z milosci do wszechswiata
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-05-21, godz. 12:18
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#151
Napisano 2010-05-22, godz. 22:07
Patrząc po powodziach to Armagedon się bardzo przybliżył. A kierując wzrok na inne małospotykane dotąd zjawiska, Armagedon stoi u drzwi. Pamiętacie, aby kiedyś przestrzeń powietrzna była zamknięta przez prawie tydzień z powodu wulkanicznego pyłu. Ja nie pamiętam. Natomiast nie wiem, czy obecnie obserwowane przez nas niepokojące zjawiskaNa południu Polski znów powodzie. Nie sądzcie że Armagedon jest tuż tuż?
to spełnianie się Jezusowego znaku o powtórnym przyjściu Pana i preludium do apokaliptycznego Armagedonu.
A propo Armagedonu...głosiłam kiedyś ze starszym wiekiem, niereformowalnym bratem, przekonywującym do swych pogladów na siłę. Jak ktoś nie chciał słuchać, kończył złowieszczą przestrogą, tak na pożegnanie "torując drogę" pod późniejsze rozmowy : zginie pan/pani w Armagedonie.
#152
Napisano 2010-05-23, godz. 08:19
nie ulegaj efektowi horoskopowemu.
Te zdania były zawarte w tej notatce, nie były moje. Dlatego również je zacytowałem kursywą.
Ja tylko analizuję, nie znaczy, że w to wierzę. Przepowiednie takie traktuję zazwyczaj "pół na pół".
Tak czy inaczej, jak napisała Ida wszystkie niepokojące dzisiaj zjawiska, np. częste silne trzęsienia ziemi mogą rzeczywiście być znakami poprzedzającymi bliski koniec świata (zaznaczam że nie kieruję się tu poglądami organizacji lecz własnymi przemyśleniami).
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-23, godz. 08:27
#153
Napisano 2010-05-23, godz. 20:57
To co piszecie jest znakiem dni konca,nie Armagedonu.
Gdy nastapi Armagedon wszyscy beda wiedzieli o co chodzi,nawet na forum.
Zanim to nastapi karzdy,/jeszcze raz/,KARZDY zostanie postawiony w sytuacji,w ktorej bedzie musial opowiedziec sie po czyjej stronie jest.Czyli,przyjmie lub nie przyjmie ZNAMIE bestii.Kazdy z nas bedzie swiadom wyboru.
Tak ja to rozumiem /ks.objawienia/
DO GRUBEGO DRABA
...beda jedli, pili,zenili sie i zamaz wydawali,az...
...jak bylo za dni Noego tak bedzie...
rozumiesz wiec,ze dla jednych bedzie np,wstrzas tektoniczny a dla wierzacych znak dnia konca.
Chyba maja do tego prawo??
#154
Napisano 2010-05-24, godz. 07:11
Ja tylko analizuję, nie znaczy, że w to wierzę. Przepowiednie takie traktuję zazwyczaj "pół na pół".
Tak czy inaczej, jak napisała Ida wszystkie niepokojące dzisiaj zjawiska, np. częste silne trzęsienia ziemi mogą rzeczywiście być znakami poprzedzającymi bliski koniec świata (zaznaczam że nie kieruję się tu poglądami organizacji lecz własnymi przemyśleniami).
Ok
mądrość czlowieka, taka ogólna egzystencjonalna, bierze się z analogii i obserwacji zdarzen przeszlych.
biorąc pod uwagę przepowiednie jako rzeczywste zjawisko wystepujące w naszym swiecie, analizuje je pod wzgledem oszustwa, zbiegu okolicznosci, naturalnego cyklu przyrody, a przede wszystkim jako zjawiska socjologicznego.
kazdy czlowiek nosi na sobie klątwe przepowiedni - smierć, w niej zawarty jest strach, ten strach, ten stan od wieków wykorzystywany jest do kreowania uniwersalnych zdań, wizji, lakonicznych zwrotów i symboli. zdolni ludzie umiejący przetworzyc sny na słowa, własną wyobraźnie i wewnętrzne archetypy na symbole, mogą sprawic wrazenie działań nadprzyrodzonych.
bardzo wazne jest wtedy to aby nie byc podobnym do egipskiego wieśniaka drżącego pod wpływem cienia księżyca na słońcu. jego świat duchowy nie pozwalał mu nawet na kroplę racjonalności wśród suchych piasków pustyni i lśniących piramid.
dzisiaj ludzie żyją w takim samym zaklętm kręgu własnej duchowosci. w kazdej religii są spelniające sie proroctwa "co do joty". inteligencja i zmysl rozsądku podpowiada, ze nie wszystkie mogą byc prawdziwe. wtedy dopiero mozna zdac sobie sprawe, ze proroctwa i przepowiednie to atut religijny, to "racjonalny" dowod na prawdziwosc mojego swiata duchowego. przepowiednie i proroctwa bardzo potrzebne są tym, ktorzy chca zracjonalizowac swoją wiarę.
dla SJ armegedon jest racjonalizowaniem tak naprawdę nonsensownych dzialań. 25 par ludzi chodzacych w kółko w niedziele po mojej dzielnicy wygląda co najmniej dziwnie, ale dla ich wewnetrznego swiata przepowiednia armagedonu i spelnienie sie tej wizji jest motorem dzialań, po za tym SJ wiedzą, ze dziwnie wygladal Noe, Jeremiasz itp. gloszacy nieprawdopodobne przepowiednie, wiec czuja, ze nasladuja pewne autorytety.
oczywiscie takie fundamentalne podejscie rodzi pewne negatywne skutki, przekladajace sie na poczucie wartosci, rodzinę, czas dla siebie, samorealizację, poczucie winy wobec samego siebie za zaniedbanie wlasnego "ja" przerzuca sie na wieksze zaangazowanie religije i mocniejszy fanatyzm.
tak samo jest w innych milenarystycznych, gloszacych dni ostatnie wyznaniach.
DO GRUBEGO DRABA
...beda jedli, pili,zenili sie i zamaz wydawali,az...
...jak bylo za dni Noego tak bedzie...
rozumiesz wiec,ze dla jednych bedzie np,wstrzas tektoniczny a dla wierzacych znak dnia konca.
Chyba maja do tego prawo??
lidio bogowie są jak ludzie.
jedni ludzie lubią jeść, pić i się żenić inni nie. a są i tacy, którzy nawet za to by cię zabili.
muzłumanie np kamienują zgwałcone kobiety, hindusi palą wdowy, w afryce obrzezuje sie dziewczynki i zaszywa kolcem akacji ich narządy rodne (cierpią katusze przez cale zycie, szczegolnie przy brutalnym stosunku z mężem) no tak to tylko poganskie okrutne religie...
... a nasz bog jest fajny, zabija tylko za jedzeni picie i seks.
pomysl....
ja zdecydowanie wolę, zeby ludzie postrzegali trzesienie ziemi jak zjawisko naturalne a nie proroctwo, wiesz dlaczego?
bo ci co sie modlą, zazwyczaj giną! poczytaj o historiach religijnych amerykanów podczas uderzenia katriny, włos się jeży.
tak jak napisalem proroctwo otępia zdrowo rozsądkowe dzialanie.
bodajze w ksiązce Hiobowie XX wieku, nie pamietam dokladnie pewien starszy przekonany, ze II wojna swiatowa to armagedon wysyla młodych glosicieli na posterunek niemiecki, ci gloszą esesmanom, ostrzegaja ich ze niechybnie zginą w armagedonie. zostaja rostrzelani. są meczennikami czy ofiarami głupoty?
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-05-24, godz. 07:20
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#155
Napisano 2010-05-24, godz. 11:13
Trzęsienia ziemi nie są silniejsze ani częstsze niż kiedyś. Telewizja i internet są częstsze i slniejsze.Tak czy inaczej, jak napisała Ida wszystkie niepokojące dzisiaj zjawiska, np. częste silne trzęsienia ziemi mogą rzeczywiście być znakami poprzedzającymi bliski koniec świata (zaznaczam że nie kieruję się tu poglądami organizacji lecz własnymi przemyśleniami).
#156
Napisano 2010-05-24, godz. 12:09
#157
Napisano 2010-05-24, godz. 12:21
A ja ostatnio wyczytałem coś tam w Objawienia,że gwiazdy będą spadać na ziemię.Jakby słońce spadło,to by było... ))) Być może jest to jakaś ułomność naszego mózgu aby ulegać zbiorowej psychomanipulacji.
Mk 13:24-26 (24) Ale w owe dni, które nastaną po tej udręce, zaćmi się słońce i księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem, (25) i gwiazdy spadać będą z nieba, i moce niebieskie będą poruszone. (26) A WTEDY UJRZĄ SYNA CZŁOWIECZEGO PRZYCHODZĄCEGO NA OBŁOKACH Z WIELKĄ MOCĄ I CHWAŁĄ.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#158
Napisano 2010-05-24, godz. 12:21
A ja ostatnio wyczytałem coś tam w Objawienia,że gwiazdy będą spadać na ziemię.Jakby słońce spadło,to by było... ))) Być może jest to jakaś ułomność naszego mózgu aby ulegać zbiorowej psychomanipulacji.
nigdy tak na to nie spojrzałem. jan ze swojego punktu widzenia myslal, ze gwiazdy są mniejsze od ziemi i mogą na nią spaść
szczególnie antares jakby spadł to by było. dla przykladu odleglosc ziemi od slońca ok 150 mln km, srednica antaresa chyba 624 mln km
http://www.rockyboy....e/5 Antares.jpg
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#159
Napisano 2010-05-24, godz. 12:35
Dzięki Noc spokojna za cytat.Narazie moce niebieskie są naruszone wokół naszej planety,no ale jeszcze kilka planet wyregulujemy i wtedy dopiero zobaczymy...oj będzie się działo,a niektórzy to nawet nie zobaczą bo zwyczajnie nie dożyją lub tak zatracą się w swojej mrówczej pracy,że na nic innego nie będą zwracać uwagi,a Ci co na przykład będą sobie popijać coca-colę w całkiem innym układzie słonecznym...hm...czy wszystkie słońca ulegną zaćmieniu...??? No ale gdzie te gwiazdy i gdzie one będą spadać...z nieba do nieba ...???? Pod nami też jest niebo. ) Oj to sprytne CK...perfekcyjna fałszywka...
Użytkownik non edytował ten post 2010-05-24, godz. 14:05
#160
Napisano 2010-05-24, godz. 17:51
Trzęsienia ziemi nie są silniejsze ani częstsze niż kiedyś.
Skąd ta pewność? Wcześniej chyba nie było aż tyle i aż takich tragicznych trzęsień ziemi jak teraz. Chyba że o czymś nie wiem.
Wystarczy poczytać o trzęsieniach ziemi np. w Polsce których do roku 2000 było bardzo niewiele. Nasiliły się od roku 2004. Od tamtej pory co roku są trzęsienia. Ostatnie było 15 kwietnia br.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-24, godz. 18:03
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych