Ksiądz a starsi zboru
#21
Napisano 2008-10-29, godz. 20:52
Poza tym wydaje mi się, że po 3(sic!) latach od momentu, gdy człowiek ten nie był na zebraniu nagle wyskakuje "diabeł z pudełka" z jakże straszną zbrodnią - PALI PAPIEROSY!!!! Z kontekstu wynika, że chyba był rok w więzieniu (???) i wtedy nikt się nie zainteresował... Noż k***a - kpina totalna.
#22
Napisano 2008-10-29, godz. 20:52
#23
Napisano 2008-10-29, godz. 20:54
Oho, bywa znacznie gorzej Tutaj mamy do czynienia z prawie pełną kulturą, tak, tak Sam miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w niezbyt miłych spotkaniach na KS, a jeszcze - jako dodatkowa atrakcja - musiałem być włóczony po obcych domach (w celu konfrontacji zeznań). Przy tym nasłuchałem się, żebym się nie łudził, iż "Jehowa mnie ocali, skoro nie chcę współpracować z braćmi". Jedno co dobre - dziś umiem się z tego śmiać
No domyślam się, że te wizyty to często nic miłego. Tym bardziej więc mnie rozśmieszyła wypowiedź tego bidoka, że starsi go odwiedzili dopiero po trzech latach. Skoro tak bardzo za nimi tęsknił, to dlaczego sam się do nich nie wybrał?
Nie wydaje mi się, żeby starsi byli osobami publicznymi. Podobnie jak i WTS nie jest organizacją publiczną czy partią polityczną. Sami bracia to żadni urzędnicy, mężowie stanu czy zaufania publicznego. Za ciency są na to
Być może są za ciency, być może nie. Ale chodzi o to, że żaden ksiądz, pastor, rabin, starszy czy kto tam jeszcze nie będzie osobą publiczną. Zastanawiam się ewentualnie nad duchownymi, którzy są znani z mediów. Tu powiem, że nie wiem, choć wydaje mi się, że też raczej nie.
#24
Napisano 2008-10-29, godz. 20:58
#25
Napisano 2008-10-29, godz. 21:07
No nie zgodzę się, że nie wystąpili tam jako osoby publiczne, bo w imieniu zboru przyszli poinformować o komitecie sądowniczym. Gdy ja jadę do domu ucznia z wizytą, to też nie wchodzę tam jako osoba prywatna!!!
Nie jesteś żadną osobą publiczną!!! Chyba że mam do czynienia z VIP-em i nic o tym nie wiem!!!
#26
Napisano 2008-10-29, godz. 21:11
No domyślam się, że te wizyty to często nic miłego. Tym bardziej więc mnie rozśmieszyła wypowiedź tego bidoka, że starsi go odwiedzili dopiero po trzech latach. Skoro tak bardzo za nimi tęsknił, to dlaczego sam się do nich nie wybrał?
Agresja. To sie nazywa kopanie ofiary, albo jak kto woli "lezacego". Ciekawe dlaczego to robisz?
Użytkownik Epoka edytował ten post 2008-10-29, godz. 21:13
#27
Napisano 2008-10-29, godz. 21:15
Agresja. Tzw. kopanie ofiary. Ciekawe dlaczego to robisz?
Proszę??? Napisałam, że domyślam się, że te wizyty to nic miłego.
Możesz mi wyjaśnić, dlaczego po tej wypowiedzi przypisałaś mi złe pobudki?
PS. Choć przyznaję, że agresja powoli zaczyna we mnie narastać. Ale dopiero teraz, a nie po wypowiedzi Brata Jaracza. Dokładnie mówiąc po przeczytaniu wypowiedzi, że nauczyciel szkolny to osoba publiczna, a następnie po Twoich insynuacjach.
Użytkownik ewa edytował ten post 2008-10-29, godz. 21:22
#28
Napisano 2008-10-29, godz. 21:24
No chyba żartujesz - ciekawe teorie - nauczyciel nie jest osobą publiczną... Hmm, nie wiem, jak to skomentować. Niby dlaczego zdanie innych wzbudza w Tobie agresję?PS. Choć przyznaję, że agresja powoli zaczyna we mnie narastać. Ale dopiero teraz, a nie po wypowiedzi Brata Jaracza. Dokładnie mówiąc po przeczytaniu wypowiedzi, że nauczyciel szkolny to osoba publiczna, a następnie po Twoich insynuacjach.
#29
Napisano 2008-10-29, godz. 21:32
No chyba żartujesz - ciekawe teorie - nauczyciel nie jest osobą publiczną... Hmm, nie wiem, jak to skomentować. Niby dlaczego zdanie innych wzbudza w Tobie agresję?
Bo wyrażenie "osoba publiczna" to nie jest wyrażenie na tyle uznaniowe, by można było pod nie podciągnąć pierwszą lepszą osobę z brzegu, w zależności od czyjegoś widzimisię.
Zauważ, że na temat osób publicznych zaczęliśmy rozmawiać w kontekście wyrażenia zgody na rozpowszechnienie wizerunku i stąd ten temat wypłynął.
#30
Napisano 2008-10-29, godz. 21:35
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#31
Napisano 2008-10-29, godz. 21:38
Zgodzę się jednak z tym, że nie powinny paść tam nazwiska, a twarze powinny zostać "rozmyte".
Użytkownik pharao29 edytował ten post 2008-10-29, godz. 21:40
#32
Napisano 2008-10-29, godz. 21:44
Coś mi się zdaje, że kluczem jest tutaj określenie "społeczny" - odnoszący się do wpływu/oddziaływania/pracy dla ogółu społeczeństwa.
I to ma być znaczące oddziaływanie. Czyli abp Leszek Sławoj-Głódź albo ksiądz Arek Nowak mogą być uznani za osoby publiczne, zwykły ksiądz czy jakikolwiek starszy zboru - nie.
Najogólniej mówiąc: osoba publiczna to osoba powszechnie znana, VIP. Choć te zbiory nie do końca się pokrywają, to chyba jednak tak najłatwiej wytłumaczyć, kim jest osoba publiczna.
Prof. Jan Miodek może zostać uznany za osobę publiczną, nieznany szerszemu kręgowi społeczeństwa nauczyciel - nie.
Jest to MOJE zrozumienie tego terminu, znam kontekst, ponieważ przeczytałem wszystkie posty w tym temacie. Napisałem, co sądzę na ten temat i zdania nie zmienię - nadal twierdzę, że ci dwaj starsi, którzy przyszli do nieczynnego ŚJ są dla mnie osobami publicznymi
Ale to jest tylko Twoje zdanie i nie musisz go wcale zmieniać, bo sprawy z zakresu ochrony dóbr osobistych rozpoznaje sąd i zapewniam Cię, że on nie będzie kierował się Twoim zdaniem.
Żadnego nieznanego szerszemu kręgowi społeczeństwa nauczyciela czy starszego zboru nie uzna za osobę publiczną (której zgoda z reguły nie jest wymagana do rozpowszechniania wizerunku).
W konsekwencji: gdyby ci dwaj starsi chcieli pozwać autora tego filmu do sądu, to na 100% mają wygraną sprawę. Ot i wszystko na ten temat.
Użytkownik ewa edytował ten post 2008-10-29, godz. 21:51
#33
Napisano 2008-10-29, godz. 21:55
UFF! Już zrozumiałem - okazuje się, że było to rzeczywiście tylko moje rozumienia terminu. Dowiedziałem się jednak, że wykonuję działalność publiczną, co nie jest równoznaczne z byciem osobą publiczną. Zwracam honor.
#34
Napisano 2008-10-29, godz. 22:02
Szanuję Twoje zdanie. Mam własne - nie twierdzę, że właściwe do końca.
Patrz wyżej. Temat wypłynął przy okazji omawiania dóbr osobistych i tu jest właśnie tak, jak piszę. Nie sądzę, żeby ci dwaj starsi chcieli się procesować, ale gdyby chcieli, to sprawę mają wygraną na bank.
Inną kwestią jest przebieg tej rozmowy i samo zaproszenie na KS. Tu napisałam, że to zapewne nic przyjemnego. Sama nie miałam takiej sytuacji, więc tak do końca nie wiem, jak to jest. Dość się jednak nasłuchałam opowieści innych o KS-ach.
UFF! Już zrozumiałem - okazuje się, że było to rzeczywiście tylko moje rozumienia terminu. Dowiedziałem się jednak, że wykonuję działalność publiczną, co nie jest równoznaczne z byciem osobą publiczną. Zwracam honor.
No, to cieszę się Na pocieszenie powiem Ci, że Twoja zgoda na rozpowszechnianie wizerunku jest zawsze potrzebna. Pozdrówki
Użytkownik ewa edytował ten post 2008-10-29, godz. 22:06
#35
Napisano 2008-10-29, godz. 22:07
#36
Napisano 2008-10-29, godz. 22:11
Nie wydaje mi się, żeby starsi byli osobami publicznymi. Podobnie jak i WTS nie jest organizacją publiczną czy partią polityczną. Sami bracia to żadni urzędnicy, mężowie stanu czy zaufania publicznego. Za ciency są na to
''Osoba publiczna - osoba, która wykonuje funkcje publiczne lub przez inną swoją działalność zawodową, gospodarczą, społeczną, polityczną, kulturalną itp. wpływa znacząco na funkcjonowanie społeczeństwa.'' Wiki. Kierujący 120 000 ŚJ mają pewien wpływ na funkcjonowanie społeństwa a na pewno na tego gościa. GŁOSICIEL w terenie też jest już osobą publiczną, a nie Józkiem przechadzającym się po klatkach schodowych. KOŃCZE TEN TEMAT.
Jak sie chcecie kłocić dalej, to droga wolna.
Do Ewy: Grzesiek u mnie na wódce NIE SPEŁNIA ŻADNYCH FUNKCJI, wiec na wódce nie jest osobą publiczną.
Użytkownik ISZBIN edytował ten post 2008-10-29, godz. 22:12
#37
Napisano 2008-10-29, godz. 22:19
Nie, nie Ewa. Ty nie napisalas, ze te wizyty to nic milego. Napisalas cos wiecej. Nie, nie bede cytowac. Nie mam na to czasu. Wnikliwi zobacza.Proszę??? Napisałam, że domyślam się, że te wizyty to nic miłego.
Zamiast polecac filmy, ktorych jeszcze nie ogladalas: patrz:
i szukac zabawy, pomysl o skrzywdzonych ludziach...sA ja polecam "Tajne przez poufne" z Bradem Pittem (w reżyserii braci Coen).
Co prawda jeszcze nie widziałam filmu, ale po pierwsze: to komedia, po drugie: w takiej obsadzie, więc zabawa powinna być dobra ...
Przynajmniej mam nadzieję, że tak będzie
A jak lubisz George Clooney, ktory tez tam gra, to polecam filmik: "Michael Clayton" (ale oczywiscie to tylko film:))-cos o prawie, na ktore tak sie powolujesz...
#38
Napisano 2008-10-29, godz. 22:23
Mariusz (autor) - zmienił początek - zapowiedział ciąg dlaszy filmów. Oj, to mi sie podoba;)
#39
Napisano 2008-10-29, godz. 22:26
Fakt faktem że osobom nie związanych ze SJ ten filmik wiele nie powie. Zachowanie starszych pozostawia wiele do życzenia, pokazuje na czym im tak naprawdę zależy.
#40
Napisano 2008-10-29, godz. 22:27
Do Ewy: Grzesiek u mnie na wódce NIE SPEŁNIA ŻADNYCH FUNKCJI, wiec na wódce nie jest osobą publiczną.
Grzesiek u ciebie na wódce jest nadal osobą publiczną, lecz jeśli mu zrobisz fotę, jak razem chlejecie, to będzie potrzebna jego zgoda na jej rozpowszechnienie
Nie, nie Ewa. Ty nie napisalas, ze te wizyty to nic milego.
Przypisałaś mi złe pobudki i się pomyliłaś, co się zdarza.
Wybacz, ale ja lepiej wiem, co napisałam i co mną kierowało.
Użytkownik ewa edytował ten post 2008-10-29, godz. 22:37
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych