Czy ktokolwiek z Was został zaocznie wykluczony?
#1
Napisano 2008-11-16, godz. 17:30
Hipotetyczna sytuacja: a ja w międzyczasie dochodzę do wniosku, że może warto jednak odnowić kontakt ze zborem i pełna nadziei przychodzę na właśnie to zebranie, po czym słyszę, że bez mojej wiedzy zostałam wykopana z organizacji na zbity pysk. Czy ktokolwiek brał pod uwagę, że mogłam wrócić? Czy kogokolwiek obeszło to, jak mogę się poczuć? Czy tak naprawdę byłam dla nich żywą osoba, czy tylko nazwiskiem z dopiskiem "nieczynna", brzydko wyglądającym i psującym statystyki, które należy przeczyścić przed wizytą brata podróżującego?
Mimo iż nie miałam zamiaru wrócić do zboru, takie potraktowanie mnie bardzo zabolało, bo poczułam się, jakbym nie była warta nawet tego, żeby mnie o tym poinformować, nie mówiąc już o "pomocy" - przecież według ŚJ pozbawiam się kierownictwa Bożego i zginę w Armagedonie, więc to tak, jakby uznali, że nie warto nawet mnie ratować.
Czy ktoś jeszcze był w takiej lub podobnej sytuacji? Czy ktoś z Was jeszcze poczuł się totalnie olany przez Przenajświętszą i potraktowany jak powietrze?
The goddess descends from the sky."
#2
Napisano 2008-11-16, godz. 17:35
#3
Napisano 2008-11-16, godz. 18:41
Nikt ze mna nie rozmawial, zadnego listu z moje strony, zadnego komitetu ani informacji ze takowy komitecik ma byc.
Po jakims czasie mi doniesli życzliwi, ze ogloszono ze mnie wywalili
Napisalem wiec liscik do Nadarzyna z pytaniem dlaczego ? i z wyrazna moja prosba lub żądaniem zeby oglosic za co mnie wywalili - nikt nie odpoweidzial pisamnie, za to wreszcie sie jakis medrzec zlitowal i zadzwonil do mnie z informacja ze to tajemnica za co mnie wykluczyli i nie oglosza tego.
Wiec mozna byc wykluczonym zaocznie
Użytkownik Voldemort edytował ten post 2008-11-16, godz. 18:43
#4
Napisano 2008-11-16, godz. 19:16
mówiąc szczerze, peirwszy raz słyszę, ze można wykluczyc kogoś ze społęczności sw. j, bez jej udziału....są rózne wykroczenia straszych wobec wykluczanych,ale zawsze w jakiś tam sposób jest dana osoba informowana o np. ich chęci spotkania z tą osobą, z tego co wiem. czy to jak zostałaś pozbaiwona "członkowstwa" ujęłaś wszystkie fakty i informacje Emko?
Ja także byłam zdziwiona, bo wydawało mi się niemożliwe i zbyt bezczelne, by decydować o kimś bez jego udziału. Okazuje się jednak, że nieobecni głosu nie mają. Nikt się ze mną nie kontaktował, ktoś zadzwonił tylko do mojej starszej siostry, ale, o ile wiem, to także nie była propozycja spotkania i rozmowy, a coś w rodzaju "czy zamierzacie przyjść na zebranie? Bo jeśli nie to, chyba będziemy musieli podjąć pewne kroki" i tyle. Do mnie nikt nie dzwonił, widocznie uznano nas za siostry syjamskie.
Gdzieś w którejś ze Strażnic był taki obrazek uśmiechniętego pasterza niosącego na plecach odnalezioną owieczkę. W tym wypadku nasz pasterz podłubał sobie w nosie i stwierdził, że skoro gdzieś polazła, to trudno, jej problem.
The goddess descends from the sky."
#5
Napisano 2008-11-16, godz. 20:35
nie znam innej mozliwosci a moze sie myle....Elihu???
#6
Napisano 2008-11-16, godz. 22:22
pierwszy raz slysze o czyms takim... o ile wiem a napewno Elihu mnie poprawi... to nalezy podac "grzesznikowi ze 3 terminy spotkania i poinformowac go ze to sa terminy na komitet.. jesli sie nie zglosi mozna wykluczyc zaocznie. przy zym jest rada ze jesli jego nieobecnosc moze byc usprawiedliwiona mozna mu podac kolejny realny termin..... pozniej decyzje podejmuje sie zaocznie.... Ale delikwent o tym wie.... przy czym nie zaleca sie informowania go pisemnie..... osobisty kontakt lub telefoniczny przy czym w obu przypadkach podczas rozmowy czy tel czy w realu ma byc obecnych dwoch nadzorcow......
nie znam innej mozliwosci a moze sie myle....Elihu???
kiedyś dawno dawno temu mówiono o osobach które można określić jako odłączone i (znaczy się że odłączyły się)traktować jak wykluczone, czyli praktycznie to o czym piszecie, drodzy
niestety nie podam źródła bo jw
#7
Napisano 2008-11-16, godz. 22:27
Moje wątpliwości zaczęły się kilka lat wcześniej. Rozmawiałem o tym kilka razy z nadzorcą przewodniczącym. Dowiedziałem się wtedy, że spadłem na samo dno. Tak mi powiedział naczelny pasterz zboru (złamał nadłamaną trzcinę i zdusił tlący się knot). We wrześniu ubiegłego roku, podczas obsługi, przekazałem nadzorcy obwodu list z moimi watpliwościami. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Już wcześniej nie zabierałem głosu na zebraniach i przestałem umawiać się do służby. Pies z kulawą nogą nie zainteresował się moimi problemami. Co prawda odwiedził mnie nadzorca służby, ale bredził coś jak nakręcony o zbliżającym się końcu. No i wykrakał. W kwietniu zakończyłem współpracę ze zborem oddając na niedzielnym zebraniu list rezygnacyjny. Podczas czwartkowego zebrania było ogłoszenie, że nie jestem już ŚJ. Nikt nie próbował nawet cokolwiek zrobić aby mi pomóc. Nikt też nie poinformował mnie, że zostałem wykluczony. Ja dowiedziałem się od żony. Jehowa komunikuje się ze mną poprzez moją żonę! Czy to nie jest przypadkiem nowe światło?
#8
Napisano 2008-11-16, godz. 22:33
W moim przypadku było jeszcze inaczej.
We wrześniu ubiegłego roku, podczas obsługi, przekazałem nadzorcy obwodu list z moimi watpliwościami. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Podczas czwartkowego zebrania było ogłoszenie, że nie jestem już ŚJ. Nikt nie próbował nawet cokolwiek zrobić aby mi pomóc. Nikt też nie poinformował mnie, że zostałem wykluczony. Ja dowiedziałem się od żony. J
jeszcze nie słyszałem żeby ktoś odpowiedział na list , chyba że trójką dojrzałych braci starszych
no cóż , w zasadzie tylko Ci można pogratulować
#9
Napisano 2008-11-16, godz. 22:54
W moim przypadku nigdy nie było jakiejkolwiek rozmowy czy nawet propozycji rozmowy, wszystko zostało załatwione za moimi plecami. Dzień po ogłoszeniu "wyroku" spotkałam w sklepie swoją jeszcze wczorajszą siostrzyczkę, która minęła mnie bez słowa, dopiero wieczorem dowiedziałam się, dlaczego. Nikt nie odpowiedział także na mój późniejszy list, ale temu się akurat nie dziwię.
Cóż, nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek tego żałowałam, ale gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości co do tego, czy chciałabym tam wrócić, to ta sytuacja całkowicie je rozwiewa. Jeśli istnieje Bóg, to na pewno nie ma on nic wspólnego z tymi ludźmi.
The goddess descends from the sky."
#10
Napisano 2008-11-17, godz. 08:13
jeszcze nie słyszałem żeby ktoś odpowiedział na list , chyba że trójką dojrzałych braci starszych
no cóż , w zasadzie tylko Ci można pogratulować
Z jednej strony cieszę się, że uniknąłem stresu, związanego z KS, ale z drugiej szkoda mi, że nikt ze mną nie rozmawiał. Ja przecież zadawałem wiele pytań. Ja odpowiedzi już znam, bo poszukałem ich samodzielnie, ale straciłem możliwość oglądania wijących się trzech starszych, którzy kombinują jak koń pod górę, zmieniają temat i zwalają wszystko na moje niedouczenie. W tym i chyba w każdym takim przypadku, brak odpowiedzi jest bardzo znaczącą odpowiedzią.
#11
Napisano 2008-11-17, godz. 08:28
Myślę tak samo! Jeżeli jest to akurat z nimi nie ma NIC wspólnego!Jeśli istnieje Bóg, to na pewno nie ma on nic wspólnego z tymi ludźmi.
#12
Napisano 2008-11-17, godz. 08:58
Myślę tak samo! Jeżeli jest to akurat z nimi nie ma NIC wspólnego!
Cieszę się, że się ze mną zgadzasz I celowo napisałam to zdanie właśnie w ten sposób - po pierwsze chcąc rozgraniczyć Boga i ŚJ, którzy samozwańczo i bezczelnie przypisują sobie prawo do bycia jedynymi uprawnionymi do kontaktu z Nim, a po drugie wyraża ono moją wątpliwość w istnienie Boga, którą zasiało we mnie właśnie takie przedstawianie sprawy... Bo skoro organizacja ŚJ szczyci się tym, że tylko wśród nich jest Bóg, a widać, że Jego tam nie ma, to gdzie w takim razie jest, i czy istnieje w ogóle? Po latach religijnego gwałtu ciężko mi już uwierzyć w cokolwiek
The goddess descends from the sky."
#13
Napisano 2008-11-18, godz. 11:57
Komitet sądowniczy to po prostu jedna wielka kpina. Z góry jest założone, że to starsi mają rację a nie ty. Wygląda to jak przesłuchanie na policji. Na koniec pytają się ciebie jaka jest twoja decyzja. Masz tylko dwie możliwości. Jeśli przyznasz rację starszym i powiesz że zmienisz to co jest obecnie to tylko napomnienie. Jeśli nie zgodzisz się ze starszymi to good bye. Kompletnym idiotyzmem i brakiem szacunku dla Boga jest modlitwa przed samym podjęciem decyzji. Skoro wiadomo że w przypadku braku zgody oskarżonego z komitetem automatycznie następuje wykluczenie to po co oni robią z siebie idiotów i faryzejsko modlą się do Boga o podjęcie słusznej decyzji?
Wszystko mam udokumentowane nagraniami.
Użytkownik ble edytował ten post 2008-11-18, godz. 12:14
#14
Napisano 2008-11-18, godz. 14:49
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#15
Napisano 2008-11-18, godz. 16:12
Nie myślcie, że starsi będą się o was troszczyć tak jak jest napisane w Biblii. Oni mają wyraźne wytyczne otrzymane z Biura Głównego w Brooklynie i ściśle się tego trzymają. Nic innego ich nie obchodzi. Ja miałem tak, że nie chodziłem już kilka miesięcy na zebrania i dwóch braci starszych naszło mnie w domu i powiedzieli że został powołany przeciwko mnie komitet. Nikt wcześniej mnie nie informował o możliwości powołania komitetu, nikt nie pytał się mnie o zdanie. Po prostu decyzja została podjęta i koniec. Dowiedziałem się też, że jeśli nie stawię się na komitet dwa lub trzy razy to będzie zaoczne wyłączenie. Tyle że w książce dla starszych nie ma informacji o zaocznym wyłączaniu. Ale ta praktyka jest mimo to stosowana. Ponadto często w takiej sytuacji nie informuje się osoby wykluczonej o fakcie odłączenia.
Komitet sądowniczy to po prostu jedna wielka kpina. Z góry jest założone, że to starsi mają rację a nie ty. Wygląda to jak przesłuchanie na policji. Na koniec pytają się ciebie jaka jest twoja decyzja. Masz tylko dwie możliwości. Jeśli przyznasz rację starszym i powiesz że zmienisz to co jest obecnie to tylko napomnienie. Jeśli nie zgodzisz się ze starszymi to good bye. Kompletnym idiotyzmem i brakiem szacunku dla Boga jest modlitwa przed samym podjęciem decyzji. Skoro wiadomo że w przypadku braku zgody oskarżonego z komitetem automatycznie następuje wykluczenie to po co oni robią z siebie idiotów i faryzejsko modlą się do Boga o podjęcie słusznej decyzji?
Wszystko mam udokumentowane nagraniami.
Chwile Ble. To oznaczałoby, ze CK postanowiło zrobic porządek z tzw ''nieczynnymi'' i wykopywac ich pod byle jakim pretekstem. Skoro (to co wyzej piszecie) jest tak nagminne, no to sorki, coś tu nie gra.
W ,,Zważajcie'' jest opisany sposób działania w takim wypadku:
''Ochrzczeni, którzy jakiś czas już nie są w łączności.
Gdy się dowiecie o poważnym wykroczeniu popełnionym
przez taką osobę, powinno się zbadać tą sprawę jeśli jest
zagrożeniem dla czystości i pomyślności zboru albo jeśli
urasta do rozmiarów publicznego skandalu.
Rozważcie następujące sprawy:
Czy dana osoba dalej twierdzi, że jest Świadkiem?
Czy ogólnie uchodzi za Świadka w zborze i poza
nim?
Czy utrzymuje jakiś kontakt lub łączność ze zbo-
rem, wywierając zakwaszający, zanieczyszczający
wpływ?
Jak starsi dowiedzieli się o tej sprawie?
Czy osoba ta jest gotowa spotkać się z komitetem,
poczuwając się tym samym do odpowiedzialności
wobec zboru chrześcijańskiego?
W zależności od tego, jak długo ktoś jest nieaktywny,
oraz od innych wyżej wymienionych czynników, starsi
mogą zadecydować, żeby zawiesić tę sprawę.
W takim wypadku należy umieścić w aktach zboru
notatkę o wątpliwym postępowaniu danej osoby,
aby wszystko można było wyjaśnić, gdyby dana
osoba chciała znowu stać się aktywna.
Gdyby grzeszne postępowanie było znane tylko wierzą-
cym członkom rodziny i w zborze nie podejmowano
by żadnych działań ze względu na wyżej wymienione
czynniki, wierzący krewni najprawdopodobniej posta-
nowią znacznie ograniczyć kontakty rodzinne z takim
krewnym, uważając go za złe towarzystwo (1 Kor.
1:33, NW).
Jeżeli ktoś podaje się za Świadka i chce się spotkać
z komitetem sądowniczym, sprawę należy rozpatrzyć
w normalnym trybie. Kiedy jednak w grę wchodzą
czynniki natury prawnej, najlepiej będzie przed pod-
jęciem dalszych kroków zwrócić się do Towarzystwa
(w88/11, s. 26).
''
Chodzi o to, żeby uchronic się przed zarzutami. Komitet Sądowniczy może nie zawsze być zgodny z prawem, np. w Polsce konstytucja mowi, ze moge wyznawać każda religie. Zatem moge byc ŚJ, choćby dla siebie samego.
A piszac w stylu Ebeda, chodzi o to, by ,,g...na nie tykać.'' Ale z Waszych opowiesci wynika, ze cos sie zmieniło.
#16
Napisano 2008-11-18, godz. 19:07
Chwile Ble. To oznaczałoby, ze CK postanowiło zrobic porządek z tzw ''nieczynnymi'' i wykopywac ich pod byle jakim pretekstem. Skoro (to co wyzej piszecie) jest tak nagminne, no to sorki, coś tu nie gra.
A piszac w stylu Ebeda, chodzi o to, by ,,g...na nie tykać.'' Ale z Waszych opowiesci wynika, ze cos sie zmieniło.
być może łudzą się w CK że Ci którzy i tak nie są wykazywani w statystykach uaktywnią się i będzie wzrost , odzyskają pozyskanych i 7% wzrostu gotowe. Kto ma informacje ten ma władzę Brooklin pewnie policzył ile jest takich nieczynnych i stąd może ta akcja.
#17
Napisano 2008-11-18, godz. 19:31
być może łudzą się w CK że Ci którzy i tak nie są wykazywani w statystykach uaktywnią się i będzie wzrost , odzyskają pozyskanych i 7% wzrostu gotowe.
Hehehe to marny spsób na odzyskiwanie odpadów... przez Komitety S.? A gdzie jakas promocja? ''Wróc do nas, zrobisz tylko 5h a bedziesz pionierem! Oferta ograniczona czasowo.''
#18
Napisano 2008-11-18, godz. 20:24
Tyle że w książce dla starszych nie ma informacji o zaocznym wyłączaniu.
Tajny podręcznik "Zważajcie...", ogólnodostępny w Internecie, nie jest jedynym źródłem wskazówek dla starszych. Prócz niego do zboru przychodzą poufne listy z Nadarzyna, w których są dodatkowe wytyczne. Ponadto, podczas każdej wizyty nadzorcy obwodu w zborze przekazywane są starszym dodatkowe informacje.
#19
Napisano 2008-11-18, godz. 21:02
sorry, ale te "poufne" i "dodatkowe wytyczne" trącą sekciarstwem, a nie prawdziwym czystym chrystianizmem....poufne? wszystko ma byc jawne w religii prawdziwej. co to za tajemnice "święte"?!!!!! wkurzało mnie to czasami nieźle, gdy coś wisiało w powietrzu w zborze, nie wszyscy wiedzieli o co chodzi, ktoś odchodził, pojawiał się krotki komunikat i to wszystko. ot i koniec sprawy.Tajny podręcznik "Zważajcie...", ogólnodostępny w Internecie, nie jest jedynym źródłem wskazówek dla starszych. Prócz niego do zboru przychodzą poufne listy z Nadarzyna, w których są dodatkowe wytyczne. Ponadto, podczas każdej wizyty nadzorcy obwodu w zborze przekazywane są starszym dodatkowe informacje.
gdy byłam na kursie pionierskim słyszałam rady, że nie moge pokazywa tego podręcznika innym głosicielom, bo ten podręcznik jest zastrzeżony tylko dla osób,
które miały kurs pionierski.....mimo , że miałam wtedy zaledwie 20 lat i byłam bardzo "gorliwą" głosiecicielką zabrzmiało mi to jak sekciarstwo,a nie jak słowa "prawdziwej religii". szkoda że winiłam wtedy tylko siebie za buntownicze nastawienie do rad, a oddalałam rozsądne myśłenie i prawdziwy wzór zboru, kóry zawsze jawił mi się w głowie.
#20
Napisano 2008-11-18, godz. 22:18
"Podobnie uczeń Juda pisze o ludziach niezbożnych, którzy niezasłużoną życzliwość Bożą mają za „usprawiedliwienie wyuzdania”, przy czym podkreśla ich lekceważący, pogardliwy i arogancki stosunek do uznanych autorytetów. Nie tylko bowiem „plugawią ciało” wybrykami seksualnymi i innymi formami niemoralności, ale również „nie szanują zwierzchności i wypowiadają się obelżywie o chwalebnych”; to wszystko właśnie składa się na „wyuzdanie”. Są to „ludzie zwierzęcy, nie mający usposobienia duchowego”. — Judy 4-8, 19, NW."
Książka "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę" podaje:
"Charakter, okoliczności i rzeczywisty rozmiar występku może wskazywać na wyuzdanie, które wymagałoby już powołania komitetu sądowniczego."
Na tej właśnie podstawie powołano wobec mnie komitet sądowniczy. Powiedziano że ten komitet nie jest za niemoralność czy rozpustę, ale za wyuzdanie. Usłyszałem też, że jeśli mam zarzut do tego zwrotu to mogę napisać do Brooklynu. Wynika z tego, że wystarczy być nieposłusznym starszym i komitet gotowy. A naciągnąć to wszystko do własnych celów jest bardzo prosto.
Zapytano mnie też, czy książka dla starszych to książka dla mnie. Odparłem, że skoro jest dostępna w internecie dla wszystkich to dlaczego mam do niej nie zajrzeć.
A ostrzeżenie starszych było, to fakt ale po pierwsze nie robiłem nic złego a po drugie ostrzeżono mnie kilka miesięcy temu i to tylko raz i nie mówiono nic o komitecie sądowniczym. Komitet spadł na mnie nagle jak grom z jasnego nieba. Szybko zostałem osądzony i "skazany".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych