Skocz do zawartości


Zdjęcie

moje życie jako ŚJ i po ....


  • Please log in to reply
10 replies to this topic

#1 Harm

Harm

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 8 Postów

Napisano 2009-02-22, godz. 15:59

Do Admina, jeśli uważa że dział nieodpowiedni proszę o przeniesienie.

Wątek będę rozbudowywał może się zdarzyć iż w 1 części będzie opis jak miałem 5 , 10 lat i również 25 niechronologicznie sorki.

Od małego dziecka wychowywany w rodzinie ŚJ.Nauczony posłuszeństwa wobec rodziców,rodziny i innych ludzi. Uczęszczałem na zebrania,jeździłem autokarami na kongresy 2 dniowe te jesienią i wiosną, czasami był 1dniowy uf :) i te letnie 3dniowe, jak nie padało to było fajnie:) jak świeciło słońce to zazwyczaj dopadał mnie sen, ubierało się okulary ciemne i kimanko to w wieku jak miałem 14-17 lat,pamiętam, w zborze osoby starsze wiekiem ode mnie
osoby po 40 i więcej mówić ciociu, wujku było tak kiedyś, nawet do osoby co miała 25 lat trzeba było mówić tak nie lubiałem zbytnio tego, a teraz jak jest ??
pamiętam z czasem dorastania 16-17 lat zbytnio przestawałem mówić ciociu, wujku normalnie na Ty, wiadomo do starszych wiekiem mówiłem ciociu...
od małego uczony głosić od domu do domu, zbytnio nie kwapiłem się do tego, miałem wielką obawę, że drzwi otworzy ktoś kogo znam, ze szkoły, klasy
miałem wtedy 12 lat.nie mogłem się przemóc.studiowanie Biblii, książek w domu jakoś przeżywałem.W szkole, wszyscy wiedzieli, że jestem ŚJ, lata podstawówki naśmiewanie, się, wyzwiska głównie ze strony chłopaków, dziewczyny były w porządku. Na wycieczki szkolne nigdy nie pojechałem bo tam może coś się wydarzyć - wiecie o co chodzi.
Na zebraniach zgłaszałem się, chociaż, wcześniej z góry ćwiczyłem odpowiedź albo pisałem w Strażnicy ją ołowkiem, by nie walnąć gafy, zapisałem się do Teokratycznej Szkoły, punkty co dostawałem, zazwyczaj ktoś pomagał napisać z rodziny, Wy ŚJ też Wam pomagali rodzice czy rodzeństwo ?

Głosicielem oficjalnie nigdy nie zostałem, tak samo ochrzszczonym ŚJ. miałem odejście od ŚJ i powrót i kolejne odejściie które trwa do dziś...

do 12 roku życia może 14 nie pamiętam było wszystko okey, z późniejszym okresem odczuwałem taką duszność zakazy, nakazy, widziałem w szkole innych i odczuwałem żal że tego nie mogę, tego i jeszcze tamtego..
gry wideo:zabranione, przemoc i takie tam szatan, zło, pamiętam spory jak kupiłem sobie play station - za swoje pięniądze, i zaczołem grac w gry np medal of honor i inne wojenne, że po nich zachowuje się jak opętany, oczy przekrwione, że jestem inny, grałem w nie, jak nikogo w domu nie było i nikt tego nie widział,
czyli zamiast do szkoły to w domu, rodzice w pracy.
filmy: bracia, siostry oglądają film strzały,krew, typowe kino akcji, jest jakaś scena no niezbyt ciekawa , każą wyjść bym nie oglądał, NIE GORSZYŁ SIĘ,

miałem 16 lat, a Oni po 25 czy więcej lat, mogą go oglądać ? nie rozumiałem tego..
idziemy do kina, leci Titanic czy inny film, scena w titanicu w samochodzie pamiętacie ją, siostra obok co mnie siedzi ma może 30 lat, prosi bym zamknoł oczy,
i sprawdza czy mam zamknięte, później sobie sam ogladam titanica ściągniety z internetu, ogladam ta scene, i film caly jeszcze raz, i w sumie tam nic wiele nie pokazali

dziewczyny, chodzenie, pamietam jak bracia starsi i inni ważni w zborze, wpajali, że to złe chodzenie, bo można być wystawionym na pokusy, różne, choroby !! i inne sprawy, że to ne jest czas na to ( 17 lat )
dyskoteki, zło, nigdy nie byłem, chociaz pamiętam jak kiedyś poszłem 1wszy raz w wieku 17 lat, powiedziałem, że idę do kuzyna, czy cos i poszlem wcale tak zle nie bylo, ale wrocilem o 4 rano i czekal pasek na mnie..

w wieku 17 lat odkrylem, iz nie umiem rozmawiac, probowac, podrywac dziewczyn, bo wczesniej bylo to zle, a jak chcialem, to nie umiem,

piractwo - wiadomo, ściagąło sie muzyke, filmy wszystko.. bracia dowiedzieli się, dostalem reprymende, ale inny w moim wieku rówiesnik ze zboru też to robił, wymienialismy sie grami, on nie mial problemy - jego ojciec nie był starszym, ale kimś ważnym w Zborze.

#2 Harm

Harm

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 8 Postów

Napisano 2009-02-22, godz. 16:28

w Zborze, tak wszyscy zachęcali do zawierania przyjaźni, tylko co z tego ? jak w moim wieku nie było ani chłopaków, ani dziewczyn ( czyli przyszłej potencjalnej żony, bo mogła nią być osoba ze Zboru ) byłem sam, dzieci w wieku 8 lat, jakoś się bawiły ze soba, a co stary koń 15-17 lat miał się z nimi bawić albo z 25 letnimi osobami ? wiecie o czym pisze..
wszystkie dookoła dzieci zostawały głosicielami, brały chrzest, brały aktywny udział , ja szedłem na zebranie, siadałem, słuchałem , czasami myślało się o czymś innym, koniec, wychodziło się

wraz z pójściem do szkoły średniej nastąpił troszkę zwrot, przestałem się zachowywać zbytnio jak ktoś wychowywany w rodzinie ŚJ
pójście na połowinki, oj powiedziałem, krótko i idę, pierwsze imprezy z kolegami ze szkoły, częstsze dyskoteki, powroty o 4 czy 6 rano do domu,
paska nie było, było trochę krzyku, jakiś szlaban, ale w sumie go nie było, nie pojechałem na Zgromadzenie Letnie, uniki chodzenia na zebrania..
oddalałem się, 1-wsza dziewczyna w moim życiu, wypady gdzieś na koncenrty, bracia ze Zboru rozmawiali ze mną, studiowali, ale to nic nie dało..

rodzice byli smutni, wiedziałem o tym, i widziałem to, bo tak starali mnie się dobrze wychować, czasami myślę , że aż za dobrze i dlatego takie były rezultaty

oddaliłem się całkowicie, przestałem chodzić na zebrania, unikałem ŚJ, oni na ulicy też udawali, że mnie nie ma... mówili świat mnie wciągnoł


w tym czasie robiłem wiele jak każdy inny nastolatek w tym wieku..

mineło trochę czasu i nawrócenie w okolicy był ośrodek pionierski, przyszli do mnie do domu, do rodziców, w ogóle wpierw zapukali, otworzyłem drzwi i chcieli ( nie wiedzieli, że w tym w domu mieszkają ŚJ - moja rodzina ) i zaczeli mi dawać świadectwo, zmieszany zaprosiłem do środka, zawowałem mamę,
zostali na kawie, i wielce zdziwieni, pytanie do mne, a czemu Ciebie na zebraniu nie widzieliśmy ? tu trochę się czerwony zrobiłem, nie wiedziałem zbytnio co mam powiedzieć....

zachęcili mnie bym przyszedł do nich na ośrodek, poszłem, było tam parę osób takich jak ja - prawie wykolejonych - młodych, a na ośrodku same młode osoby , w moim wieku, i troszkę starsze , poczułem się nagle dorze... poszłem na zebranie, po długiej przerwie, zgłosiłem się, zaczołem studiować Biblię ze starszym, trwało to rok czasu gdzieś.. wszyscy w zborze, wniebowzięci, że wróciłem... wyjazd na Zgromadzenie

wtedy myślałem, że rzeczywiście będzie wszystko dobrze, ale to była obłuda, nie potrafiłem zrezygnować z niektórych nawyków świeckich, zachowania, imprez, i iinncyh rzeczy.

ostatecznie przerwałem studiowanie, chodzenie na zebrania definitywnie... nie wyjawiłem decyzji, dlaczego to zrobiłem, braciom ze Zboru

później różnie się wiodło w życiu, zarabiało się na życie, na swoje wydatki, potrzeby bo rodzice kieszonkowego nie dawali, czasami wpadało się w tarapaty
wszyscy mówili - tzn. ŚJ jakbyś był w prawdzie, wiodło by Ci się dobrze, nie miałbyś tych problemów, może to i była prawda, raczej tak..

pomimo, że zaniechałem Drogi Prawdy, czasami w domu, przejrzałem Strażnicę, przeczytałem Przebudźcię Się , modliłem się do Jehowy prawie codziennie , tak !

obecnie mam 27 lat, na Pamiątki Śmierci Jezusa Chrystusa uczęczam co roku, do tej pory, żaden z Braci nigdy nie porozmawiał, ze mną, czy nie myślałem wrócić, do ŚJ - zacząć od nowa, jak mi się wiedzie, nie wiem czemu - może dlatego, że nie byłem ochrzszczony ?
pomimo, że nie jestem ŚJ do kościoła katolickiego jak i innego nie chodzę, modlę się codziennie do Jehowy, zwierzam się ze swoich grzechów, problemów, słabości, proszę by dopógł rodzinie, pomógł mi, wybaczył...
w kwietniu Pamiątka znów się na Nią udam...

wiem, że źle zrobiłem ... tzn, wierzę w przekonania Świadków Jehowy, wiem że to prawda,szanuję ich, i ich przekonania, ale muszę przyznać , że nie potrafiłbym żyć jak ŚJ
wszystkie 10 przykań złamałem w swoim życiu oprócz 1-go nie zabijaj , nie zabiłem nikogo, ale pozostałe 9 zostało złamanych, tak wiele razy, nagminie, że nie sposób policzyć

wiem, że nadejdzie kiedyś Koniec, wiele znaków świadczy o Tym coraz bardziej, ale kiedy on nastanie tego nie wie Nikt...prawdą jest, że jest coraz bliżej

pisząc, ten post poleciały łzy...

cdn...

#3 hubert684

hubert684

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1993 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-02-22, godz. 17:21

ilez w tym prawdy..... lacznie z tymi lzami.....
pozdrawiam
SJ
[font=Tahoma]

#4 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-02-22, godz. 20:12

wiem, że źle zrobiłem ... tzn, wierzę w przekonania Świadków Jehowy, wiem że to prawda,szanuję ich, i ich przekonania, ale muszę przyznać , że nie potrafiłbym żyć jak ŚJ
wszystkie 10 przykań złamałem w swoim życiu oprócz 1-go nie zabijaj , nie zabiłem nikogo, ale pozostałe 9 zostało złamanych, tak wiele razy, nagminie, że nie sposób policzyć

wiem, że nadejdzie kiedyś Koniec, wiele znaków świadczy o Tym coraz bardziej, ale kiedy on nastanie tego nie wie Nikt...prawdą jest, że jest coraz bliżej

pisząc, ten post poleciały łzy...

Harm, żadnego "końca" nie będzie. Nie będzie także wszystkich tych gówien, którymi od urodzenia nas straszyli. To wszystko lęki, które w chwilach zagubienia i słabości z nas wypełzają jak robaki. Ale to minie; zapewniam Cię.
Uporządkuj swoje życie. Nie dawaj im satysfakcji, że się tarzasz w błocie jak świnia. Oni są z reguły zarozumiali - uważają się za jedynych świętych na tej planecie. Trzeba żyć godnie na przekór ich przepowiedniom, tak żeby rozpindalać ten ich czarno - biały schemat. Cacy świadek - be światus i odstępca.

Pozbieraj się i uporządkuj życie. Nie załamuj się - nie Ty jeden przez to piekło życia w próżni i braku tożsamości po odejściu przeszedłeś. I nie popełniaj błędu swoich rodziców. Nie wracaj do tego shitu. Nie daj się ponownie zniewolić. Wolny umysł jest wartością samą w sobie, z której jestem codziennie dumny.

Pozdrawiam i trzymam kciuki! Niech Ci się w życiu kula jak najlepiej!

#5 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-02-22, godz. 21:49

Harm, a jeśli przekonania ŚJ są nieprawdziwe, to co wtedy?

#6 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-02-22, godz. 21:50

jak miałem 14-17 lat,pamiętam, w zborze osoby starsze wiekiem ode mnie
osoby po 40 i więcej mówić ciociu, wujku było tak kiedyś, nawet do osoby co miała 25 lat trzeba było mówić tak nie lubiałem zbytnio tego, a teraz jak jest ??

tak samo....nic się nie zmieniło :P

Na zebraniach zgłaszałem się, chociaż, wcześniej z góry ćwiczyłem odpowiedź

gdy miałam kilkanaście lat mój ojciec rozkazywał mi się zgłaszac na zebraniach....bo jakże to córka starszego i "nie gorliwa".

zapisałem się do Teokratycznej Szkoły, punkty co dostawałem, zazwyczaj ktoś pomagał napisać z rodziny, Wy ŚJ też Wam pomagali rodzice czy rodzeństwo ?

w moim przypadku, to ja bardziej pomagałam mamie, siostrze, potem siostrom ze zboru ...pomagałam nawet w punktach mojemy ex mężowi, babci i wielu innym. pisałam w zasadzie za nich...he he. dobra byłam z polskiego.


do 12 roku życia może 14 nie pamiętam było wszystko okey, z późniejszym okresem odczuwałem taką duszność zakazy, nakazy, widziałem w szkole innych i odczuwałem żal że tego nie mogę, tego i jeszcze tamtego..

"dusznośc" to bardzo trafne określenie...ja do tej pory nazywałam to pajęczyną , awarią windy w klatce....i siebie w niej, ciagle wracają do mnie takie odczucia

gry wideo:zabranione, przemoc i takie tam szatan, zło, pamiętam spory jak kupiłem sobie play station - za swoje pięniądze, i zaczołem grac w gry np medal of honor i inne wojenne, że po nich zachowuje się jak opętany, oczy przekrwione, że jestem inny, grałem w nie, jak nikogo w domu nie było i nikt tego nie widział,

to miałeś jeszcze dobrze. mój ojciec nie pozwalał mi czytac ksiazek innych oprócz lektur. a ja po prostu szalałam za czytaniem wszystkiego co mi wpadło w ręce. Czytałam w nocy z latarką pod kołdrą.....mój ojciec darł się, że czytam szmiry też mówił , ze przez "te szmiry" to jestem inna, że diabeł mną steruje, a ja się mu daję.....miałam poczucie winy do momentu ,gdy przez przypadek odkryłam, że mój ojciec ma czasopisama pornograficzne w swojej szafce z literaturą biblijną. wtedy to zacięłam się w sobie

dziewczyny, chodzenie, pamietam jak bracia starsi i inni ważni w zborze, wpajali, że to złe chodzenie, bo można być wystawionym na pokusy, różne, choroby !! i inne sprawy, że to ne jest czas na to

chociaż uroki życia seksualnego odkryłam późno, to już majac może z 12 lat śmieszyło mnie rady z literatury , ze dwoje młodych nie może ze sobą przebywac pod żadnym pozorem sam na sam w zaparkowanym np. samochodzie. powinni byc zawsze w obecnosci osób trzecich.

#7 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-02-22, godz. 22:01

Harm, naprawdę poruszający post i odnajduję w nim siebie... no może o ten moment:

wiem, że źle zrobiłem ... tzn, wierzę w przekonania Świadków Jehowy, wiem że to prawda,szanuję ich, i ich przekonania, ale muszę przyznać , że nie potrafiłbym żyć jak ŚJ
wszystkie 10 przykań złamałem w swoim życiu oprócz 1-go nie zabijaj , nie zabiłem nikogo, ale pozostałe 9 zostało złamanych, tak wiele razy, nagminie, że nie sposób policzyć

wiem, że nadejdzie kiedyś Koniec, wiele znaków świadczy o Tym coraz bardziej, ale kiedy on nastanie tego nie wie Nikt...prawdą jest, że jest coraz bliżej

pisząc, ten post poleciały łzy...

cdn...


jestem dalej. Też będziesz za jakiś czas

#8 tomasson19

tomasson19

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 82 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-02-23, godz. 20:59

Jakbym czytał swoją historię ...

#9 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-03-19, godz. 16:19

W szkole, wszyscy wiedzieli, że jestem ŚJ, lata podstawówki naśmiewanie, się, wyzwiska głównie ze strony chłopaków, dziewczyny były w porządku. Na wycieczki szkolne nigdy nie pojechałem bo tam może coś się wydarzyć - wiecie o co chodzi.


Podobnie ja miałem w pracy zawodowej - byłem wtedy bardzo młody i byłem wyśmiewany i szykanowany z powodu religii ŚJ. Po części sam byłem temu winien.

Głosicielem oficjalnie nigdy nie zostałem, tak samo ochrzszczonym ŚJ. miałem odejście od ŚJ i powrót i kolejne odejściie które trwa do dziś...


Nie masz czego żałować. Bycie głosicielem a tym bardziej ochrzczonym zobowiązuje do wielu powinności wobec Organizacji i jest bez znaczenia czy tobie się chce je spełniać czy nie. Poza tym nie zostając ŚJ można sobie oszczędzić chorych konsekwencji wykluczenia ze zboru takich jak np. odrzucenie przez znajomych czy nawet własną rodzinę. Zostanie ŚJ oznacza przekroczenie granicy spoza której nie ma uznawanego przez Organizację powrotu.

do 12 roku życia może 14 nie pamiętam było wszystko okey, z późniejszym okresem odczuwałem taką duszność zakazy, nakazy, widziałem w szkole innych i odczuwałem żal że tego nie mogę, tego i jeszcze tamtego..


Choć nie byłem tak młody jak ty, to po pewnym czasie też zacząłem się dusić. Moje życie praktycznie stało w miejscu, nie rozwijałem się, całe moje życie to były tylko praca i zebrania i służba.

gry wideo:zabranione, przemoc i takie tam szatan, zło, pamiętam spory jak kupiłem sobie play station - za swoje pięniądze, i zaczołem grac w gry np medal of honor i inne wojenne, że po nich zachowuje się jak opętany, oczy przekrwione, że jestem inny, grałem w nie, jak nikogo w domu nie było i nikt tego nie widział, czyli zamiast do szkoły to w domu, rodzice w pracy.
filmy: bracia, siostry oglądają film strzały,krew, typowe kino akcji, jest jakaś scena no niezbyt ciekawa , każą wyjść bym nie oglądał, NIE GORSZYŁ SIĘ,

miałem 16 lat, a Oni po 25 czy więcej lat, mogą go oglądać ? nie rozumiałem tego..
idziemy do kina, leci Titanic czy inny film, scena w titanicu w samochodzie pamiętacie ją, siostra obok co mnie siedzi ma może 30 lat, prosi bym zamknoł oczy,
i sprawdza czy mam zamknięte, później sobie sam ogladam titanica ściągniety z internetu, ogladam ta scene, i film caly jeszcze raz, i w sumie tam nic wiele nie pokazali


Z mojego otoczenia zborowego znałem wielu młodych ŚJ którzy pomimo zakazu Organizacji grali w gry zawierające przemoc. Był taki jeden brat który prowadził stronę internetową na której zamieszczał zabronione przez Organizację treści - gry o magii, gry wojenne. W końcu starsi zboru dowiedzeli się o tej stronie i poszli z tym do jego rodziców. Inny brat do dnia dzisiejszego gra z nim w gry wojenne i magiczne będąc przy tym na przywilejach. Tak więc wszystko zależy od "pleców". Mnie również wciągały gry zawierające przemoc ale nie dlatego że zawierały przemoc i że rozkoszowałem się zabijaniem wirtualnych przeciwników, tylko dlatego że ich grywalność była bardzo duża, wciągały mnie i mogłem tak grać nawet kilka godzin.

Oglądanie filmów zawierających przemoc było w moim zborze praktykowane nawet przez starszych zboru. Kiedyś przyszedłem w gościnę do pewnego sługi pomocniczego, patrzę a tam siedzi jeszcze starszy z mojego byłego zboru ze swoją żoną i oglądają jakiś film a na filmie strzelają z pistoletu. Nie ma to jak dobry wzór godny naśladowania który dają starsi ;) Inny brat oglądał filmy z Jackiem Chanem. Tak więc nie przejmuj się. Mnóstwo ŚJ ogląda różne rzeczy a nikt z tym nic nie robi. Co do Titanica to sceny tam pokazywane są dla mnie po prostu dziecinne - żeby chociaż pokazali cały stosunek od początku do końca a tu tymczasem tylko nagie piersi i tyłek na chwilę pokazali i dwie spocone twarze i wielkie mi halo. A ta siostra to chyba stosuje podwójną moralność i zapomniała że w Organizacji oglądanie niemoralnych scen jest niedozwolone również dla dorosłych. Przykład dała tobie zajefajny.

dziewczyny, chodzenie, pamietam jak bracia starsi i inni ważni w zborze, wpajali, że to złe chodzenie, bo można być wystawionym na pokusy, różne, choroby !! i inne sprawy, że to ne jest czas na to ( 17 lat )
dyskoteki, zło, nigdy nie byłem, chociaz pamiętam jak kiedyś poszłem 1wszy raz w wieku 17 lat, powiedziałem, że idę do kuzyna, czy cos i poszlem wcale tak zle nie bylo, ale wrocilem o 4 rano i czekal pasek na mnie..

w wieku 17 lat odkrylem, iz nie umiem rozmawiac, probowac, podrywac dziewczyn, bo wczesniej bylo to zle, a jak chcialem, to nie umiem


Czułem się podobnie. Wiele lat byłem sam tylko dlatego, że Organizacja zabrania wiązać się z kimś kto nie jest ŚJ. Zmarnowałem swoje młode lata, choć mogłem już dawno mieć kochającą partnerkę i dziecko. Pod koniec swojej "kariery" w Organizacji poznałem kobietę "w wierze" ale ona niestety okazała się być niegodna mojej miłości. Dobry Bóg pomógł mi poznać kochającą kobietę ale teraz już jestem za stary na to żeby się pakować w dzieci, poza tym jest kryzys i brak funduszy. Ale i tak musiałem się nauczyć odpowiedniego podejścia do kobiet. Tego niestety Organizacja nie uczy bo przecież według niej najlepiej żeby mężczyzna w ogóle się nie żenił tylko głosił do późnej starości. Na dyskoteki nie chodziłem, zacząłem chodzić pod koniec mojej "teokratycznej kariery".

piractwo - wiadomo, ściagąło sie muzyke, filmy wszystko.. bracia dowiedzieli się, dostalem reprymende, ale inny w moim wieku rówiesnik ze zboru też to robił, wymienialismy sie grami, on nie mial problemy - jego ojciec nie był starszym, ale kimś ważnym w Zborze.


U nas nie było reprymend za piractwo. Co prawda były kiedyś myśli że jest to niedozwolone, ale nikt się tym nie przejął, generalnie prawie każdy ssał z netu co popadło. Starsi z pewnością wiedzieli o tym procederze ale mieli do tego lajtowe nastawienie. I nic dziwnego bo niektórzy z nich sami to robili. A "plecy" to swoją drogą. Ciekawe czy starsi mieli takie "plecy" u Boga?

w Zborze, tak wszyscy zachęcali do zawierania przyjaźni, tylko co z tego ? jak w moim wieku nie było ani chłopaków, ani dziewczyn ( czyli przyszłej potencjalnej żony, bo mogła nią być osoba ze Zboru ) byłem sam, dzieci w wieku 8 lat, jakoś się bawiły ze soba, a co stary koń 15-17 lat miał się z nimi bawić albo z 25 letnimi osobami ? wiecie o czym pisze..
wszystkie dookoła dzieci zostawały głosicielami, brały chrzest, brały aktywny udział , ja szedłem na zebranie, siadałem, słuchałem , czasami myślało się o czymś innym, koniec, wychodziło się


Tak samo było u mnie. Większość młodych dziewczyn w moim zborze była albo za młoda dla mnie albo już zajęta lub pochajtana. A te pozostałe to albo nie w moim typie albo głupie lub nieprzygotowane do małżeństwa. Dzisiaj rozumiem że małżeństwo z prawie każdą siostrą to byłoby w moim przypadku duże nieporozumienie.

mówili świat mnie wciągnoł


A ich wciągnęła Organizacja.

wtedy myślałem, że rzeczywiście będzie wszystko dobrze, ale to była obłuda, nie potrafiłem zrezygnować z niektórych nawyków świeckich, zachowania, imprez, i iinncyh rzeczy


To nie była obłuda tylko normalna reakcja kiedy ktoś jest do czegoś przymuszany ale tego tak naprawdę nie chce.

wszyscy mówili - tzn. ŚJ jakbyś był w prawdzie, wiodło by Ci się dobrze, nie miałbyś tych problemów, może to i była prawda, raczej tak..


Nie sądzę aby to była do końca prawda. Ja "dzięki" Organizacji nabawiłem się dodatkowych problemów. W tym również zdrowotnych.

wiem, że źle zrobiłem ... tzn, wierzę w przekonania Świadków Jehowy, wiem że to prawda,szanuję ich, i ich przekonania, ale muszę przyznać , że nie potrafiłbym żyć jak ŚJ
wszystkie 10 przykań złamałem w swoim życiu oprócz 1-go nie zabijaj , nie zabiłem nikogo, ale pozostałe 9 zostało złamanych, tak wiele razy, nagminie, że nie sposób policzyć

wiem, że nadejdzie kiedyś Koniec, wiele znaków świadczy o Tym coraz bardziej, ale kiedy on nastanie tego nie wie Nikt...prawdą jest, że jest coraz bliżej

pisząc, ten post poleciały łzy.....


Wszyscy popełniamy błędy. Nie ma ludzi idealnych. Rzecz w tym czy stale się ulepszamy i czy mamy nadzieję że w Panu Jezusie uzyskamy przebaczenie naszych grzechów i zbawienie. Tego nie zapewni nam żaden człowiek ani żadna organizacja lecz tylko Jezus. Koniec może i nadejdzie ale kiedy i w jaki sposób to nie nam ludziom to wiedzieć. Więc czas się wziąć w garść chłopie i żyć godnym życiem. Organizacja z pewnością myli się co do niektórych wierzeń tak więc cała jej moc wymowy traci w tym momencie na wartości. Jednak dobrze rozumiem twoje rozterki. Po moim wykluczeniu z Organizacji miałem dziwne myśli, sądziłem nawet że Bóg pozbawia mnie ochrony i przez to mam różne dolegliwości, choroby itp., wmawiano mi również to. Teraz wiem że takie myślenie było idiotyzmem. Ciesz się że nie zostałeś ŚJ. Ja nim zostałem i żałuję. Gdybym miał cofnąć czas to bym był co najwyżej zainteresowanym.

A tak na marginesie to gdyby wszyscy pokrzywdzeni przez Organizację lub zgorszeni wysłali listy ze swoimi doniesieniami na ten temat do Nadarzyna to chyba cały Nadarzyn by się szczerze zdziwił "jak to w zborach fajnie jest". Powinna być taka akcja. Ale by było :)

Użytkownik ble edytował ten post 2009-03-19, godz. 16:33


#10 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-03-19, godz. 16:29

Jakbym czytała swoją.......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#11 nauti

nauti

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 38 Postów

Napisano 2009-09-05, godz. 11:33

Czytając Twojego posta łzy się kręcą w oku. Przede wszystkim dlatego, że wiele przeżyć, które opisujesz jest zbliżona do przeżyć moich i z tego co czytam wielu innych osób. Poznałem prawdę bo wierzyłem głęboko w to czego się dowiadywałem. Każdy poszukuje czegoś w życiu i jak to znajduje to cieszy się nad wyraz głośno. Na początku tak było - jak to mówią pierwsza miłość minęła a ja w zborze czułem się samotny i ograniczony. Pozbawiony przyjaźni i zdrowych relacji międzyludzkich. Wszystko dlatego, że próbowałem zadowolić wszystkich a nie starczało sił i czasu żeby zadbać o siebie. Z perspektywy czasu oceniam, tak jak Ty - że to były zmarnowane lata życia, które można było lepiej zagospodarować.

Myślę, że warto podkreślić jak bardzo negatywną rolę odrywa "ta" organizacja w wychowywaniu młodych ludzi i przygotowywaniu ich do problemów w późniejszym życiu. Owszem wielu sobie daje radę i mają nawet uśmiech na twarzy. Daję głowę, że najczęściej jest to wymuszony uśmiech. Kiedyś, będąc młodym głosicielem "podziwiałem" pewnego brata, który był starszym zboru i miał często wykłady na zgromadzeniach okręgowych. Tryskał na nich energią i po takim wykładzie postanawiałem rzucić wszystko by spełnić jak mi się wydawało wymagania Jehowy. Oczywiście mając pewne ograniczenia nigdy nie udawało mi się osiągnąć celu co jak można się łatwo domyślić było frustrujące. Któregoś jednak dnia byłem świadkiem rozmowy pomiędzy dwoma starszymi, która dotyczyła tego brata - doznałem szoku i jednocześnie poczułem ulgę, że jestem zwolniony z ciężarów, które na siebie wziąłem. Brat sam nie spełniał większości wymagań, spalił się żarem własnej nadgorliwości.

Przede wszystkim nie załamuj się i nie trać chęci na zmiany. Organizacja nauczyła nas, że jakakolwiek niezależność to droga szatana, pamiętaj - dealer nigdy nie powie uzależnionemu żeby rzucił prochy bo nie ma w tym interesu, tu jest tak samo.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych