SPróbuję pokrótce, bo widzę, że na zasadnicze moje argumenty i biblijne wywodu nie odpowiadasz.
Pewnie dlatego, że ma być krótko i ostatecznie wyjść na Twoje.
Ciąg dalszy do postu 'piotrz'.
Zgadzam się, że rozmawiamy o śnie z definicji wynikającej z biblijnych przesłanek (której niema w słownikach), a nie o śnie słownikowym.
Znaczenia wynikające z Biblii.
sen
zn.1 <<śmierć całego człowieka, zarówno fizyczne jak i świadomościowe>>
2.
"Łazarz śpi" - powiedział Jezus-, gdy uczniowie Jego zrozumieli jako sen naturalny i, że się sam obudzi, to Jezus powiedział otwarcie, ,,Łazarz zmarł" (Ja 11:11-14).
zn.2 <<nie stosowanie mierników Bożych, oznacza bycie martwym - śmierć duchowa>>
Pomimo życia fizycznego, takie osoby nie spełniają warunków zbawienia, a więc w oczach Boga są martwi z powodu braku prawa do życia (Ef 2:1-5)
Nie wiem skąd ciagle ludziom przychodzi do głowy, b. powszechne na forach, stosowanie dzisiejszych pojęć słownikowych do języka i rozumienia ludzi sprzed 2000 lat i więcej. Wychodzi potem oczywiscie, to co się chce, a nie to, co faktycznie jest napisane. Stąd i takie dziwactwa jak anihilacja czy zanik świadomości.
2.
Nie, to tylko strażnicowa, nie biblijna intepretacja. Ludzie zachowują swiadomość po śmierci, było w niedokończonej (i pewnie nigdy nie do dokończenia) dyskusji o przyp. z Łuk. 16. POkazuje na to wiele fragmentów NT. jak Ci to już pokazalem, błędnie stosujesz sposób wyjaśniania, Przestudiuj kilka razy pod wzgledem sposobu, w jaki stosuje się ST jako podstawę do wyjaśniania Nowego, w Liście do HEbrajczyków, każdy rozdział pokazuje tam właściwy sposób. To, co robisz tutaj, większość świadków i podobnie myślących to kierunek odwrotny, któy prowadzi do błędnych wniosków.
A gdzie tu dowód, że nie wrócili z powrotem do grobów? Czy gdy Eliasza wysłuchał Jehowa i wzbudził syna wdowy z Carefat, lub wskrzeszony Łazarz, lub jeszcze inni, to nie powrócili ponownie do grobów? Co tu ma to wspólnego z nowym narodzeniem?
Czasami mam wrażenie, że czytasz 'sobie a muzom' i odpowiadasz na własne myśli, a nie moje przesłani. Od razu zaznaczyłem, przy pierwszym cytowaniu, nie jest ważne co się z nimi stało później. Najpierw stwierdziłem, że jest to dowód na to, że ich dusze zostały wypuszczone z więzienia (Jezus poprowadził jeńców), żeby te ciała mogły powstać z martwych, bo przecież nie powstały tylko biologiczne manekiny. A Ty mi wtedy o tym, że oni poumierali, no to przecież proste, że tak. Ważne, że ich dusze nagle skądś się wzięły i dały życie tym ciałom. \
Podobnie i tutaj, chodziło o zwrot "zasnęli", a nie o to, co się z nimi później stało, to nieistotne w tym momencie.
1.
Po pierwsze, czy możesz mi wyjaśnić określenie ,,w Panu" np. 1) "poślubić w Panu" 1Kor 7:39 oraz 2) "umarli w Panu" Ob 14:13? Pytam się, gdyż często katolicy rozumieją w 1)przypadku 'ślub kościelny' a w 2) 'pogrzeb po katolicku'.
2.
Po drugie, co rozumiesz przez; ,,duch oczekuje u Pana"? Czy oczekuje ten duch w trumnie, aby jak piszesz; 'oczekuje na zmartwychwstanie'?
1. Nie znam katolickiej doktryny. Rozumiem to zupełnie inaczej, ale w duchowym wymiarze, z którym jak widzę do Ciebie zupełnie nie dotrę. To jak rozmowa ze ślepym o kolorach. ale to tym innym razem.
Ale nie do końca Cię rozumiem. Czy Ty jesteś obecnie odrodzonym/nowym człowiekiem/z naturą boską? Kim jest ten Duch Boży o którym wspominasz? Pytam się o szczegóły, gdyż dla mnie jest to nieprecyzyjne określenie. Aniołowie, Gabriel, Michał, siedem duchów Bożych (Ob 4:5), Jehowa, Jezus są wszyscy z osobna duchami Bożymi mający Boską naturę. Czy może wierzysz jak trynitarianin: Jest tylko jeden Duch Boży, to trzecia osoba Trójcy. Natomiast jeśli chodzi o człowieka ziemskiego, to ma naturę ludzką. Chyba jest różnica natur (ciał) istot ziemskich i niebiańskich? Jak to rozumiesz?
"Człowiek cielesny/naturalny nie rozumie rzeczy, które są z ducha, gdyż są dlań głupstwem" dokładnie takie stanowisko tutaj prezentujesz i nieustannie wszystkim wciskasz kit w postacie tego, że to zmiana ciała decyduje o wszystkim, podczas, gdy zmiana/przemiana ciała jest najmniej istotnym, końcowym etapem zbawienia człowieka. Człowiek ziemski ma naturę ludzką, człowiek duchowy (w ziemskim ciele) ma naturę duchową. Pewnie jest to dla Ciebie "głupstwem", ale nic nowego.
Wszystko zmienił?
Czy to znaczy, że teraz można kraść, zabijać, cudzołożyć itd.? To dlaczego Jezus powiedział: 'Nie przyszedłem znieść Prawa, ani proroków' (Mat 5:17)?
Oczywiście, mistrzowie świata w wykrzywianiu Pisma, gdy im potrzeba, udowodnić, że "wszystko" nie znaczy wszystko, jak im wygodnie stosuują "wszystko" jako wszystko. Nic nowego. Ile razy używałeś słów Pawła, że "wszystko, to znaczy wszystko, oprócz tego, który mu wszystko poddał", aby wykazać, że 'wszystko nie znaczy wszystko'. Koń by się uśmiał, przecież stosuję to zupełnie do czego innego, w ogóle nie było mowy o grzechu i postępowaniu, czy zgodzie na czynienie zła, a wyłącznie o duchowej rzeczywistości i o tym, jak Bóg teraz postrzega ludzi, a szczególnie wierzących i proces ich zbawienia. Takie teksty to zostaw sobie na kogoś innego.
Nowa jakość sposobu myślenia, czyli po Bożemu, to okej. Natomiast "nowym stworzeniem"? Ile razy mam "bębnić", że są owszem, ale ,,w nadziei, jako zadatek, w oczekiwaniu (itp)(odnośniki biblijne były wcześniej) tej nowej natury, której doczekają się po nowym zrodzeniu w ciałach duchowych . Przecież tu na ziemi mają nadal ten sam nos, potrzebują jeść, oddychać tlenem itd., więc jaka tu nowa natura, czy nadal nie ta sama?
Ależ bębnij sobie, brahu, ile chcesz, czym chcesz i po czym chcesz, skoro nic nie rozumiesz to tłuczenie w kółko tego samego nic nie pomoże.
Zmiana myślenia to tylko zaczątek, który JEST SKUTKIEM nowego narodzenia, czyli nowej natury, nie jest to żadna nadzieja/oczekiwanie ale rzeczywistość duchowa, którą otrzymują wierzący narodzeni na nowo już za życia, potem otrzymają do tego tylko nowe ciało. Ty ciągle myślisz tymi samymi cielesnymi kategoriami. Po zmartwychwstaniu zresztą, Pan też jadł razem z uczniami i czego to dowodzi? Oczywiście, że nie ta sama natura, bo prawdziwa natura człowieka to jego duchowe wnętrze, a nie materialne ciało (o którym przecież wiadomo, że w ciągu życia wszystkie komórki biologiczne wymieniają się kilka czy kilkanaście razy, poza systemem nerwowym zdaje się). Więc w biologicznej masie nie ma żadnej 'natury człowieka', skoro można wszystko wymienić i pozostać takim samym. Czy w biologicznej masie seryjnego mordercy czy gwałciciela jest coś innego niż w Twoim ciele? Wątpię.
Zmiana myślenia to za mało!! Można tego dokonać stosując psychomanipulację i to się bardzo udaje w wielu religijnych grupach, sektach i w psychologii, taka zmiana to wielki kit, a nie nawrócenie. Zmiana myślenia, szczególnie wprowadzana na siłę, czy LEGALISTYCZNIE, prowadzi do ciężkich chorób umysłowych, w których członkowie zborów SJ obfitują (i innych legalistycznych zgromadzeń).
Bóg zapowiedział, nowe narodzenie to realizuje "Dam wam nowe serca i nowego ducha włożę do waszego wnętrza, tak że będziecie przestrzegać moich przykazań" (Ez. 11; 36;). Nowa natura jest 'instalowana' w środku tego samego biologicznie człowieka.
Pisałem o tym kilka razy i jedyną odpowiedź jaką otrzymałem to, że "przemiana wiąże się dla Ciebie ze śmiercią" (lub jakoś tak), więc zupełnie pozabiblijny argument. Jak ja zacznę pisać "co mi się wydaje" na temat duchowej natury to mnie natychmiast wyśmiejecie.
Twierdzisz: ,,Jego natury" (już teraz)"? Nie, lecz cały czas ,,w nadziei itp". Mylisz ,,nowy sposób myślenia" - owszem tak, lecz nie nowa natura substancji. Nowe narodzenie, to nowa substancja ciał, duchowych jak aniołowie.
Całkowita niezgoda p. wyżej. Takie narodzenie jak tutaj definiujesz, jest wyssana z palca, nie z Biblii. PRzemiana ciał, nie ma nic wspólnego z nowym narodzeniem. A wynalazek podziału na tych, którzy powstaną w ciałach cielesnych i tych w duchowych, jest sztuczny, niepotrzebny i nieuzasadniony.
Wolę posługiwać się współczesnym językiem, niż archaicznym. Zamiast: ,,zmartwychwstanie, WYKONAŁY SIĘ JUŻ W DUCHOWEJ RZECZYWISTOŚCI", wolę na: ,,poprzedni pogląd porzuciłem (archaicznie - śmierć), ZAMIENIAJĄC NA BOŻE OCZEKIWANIA". I znów powtarzam jak echo: Jest to zadatek "nowego narodzenia", nie zaś rzeczywiste "nowe zrodzenie". Do pełnego ,,nowego zrodzenia" (stworzenia), musi dojść przez śmierć fizycznego człowieka i zmartwychwstanie w ciele duchowym jak aniołowie.
-- gambit
To nie jest nowy język zastosowany do duchowej rzeczywistości, lecz zupełnie inny język opisujący zupełnie inną, cielesną rzeczywistość. O zmianie myślenia już wcześniej pisałem, to zaledwie jeden ze skutków narodzenia na nowo. Zmieniasz nie tylko język, ale całkowicie wszelki rzeczywisty sens i pierwotne znaczenia, zatem jest to po prostu zwiedzenie i zwodzenie.
zmartwychwstanie, WYKONAŁY SIĘ JUŻ W DUCHOWEJ RZECZYWISTOŚCI", wolę na: ,,poprzedni pogląd porzuciłem [color="#696969"](archaicznie - śmierć
To jest opis dwóch CAŁKOWICIE RÓŻNYCH RZECZY, a nie różny opis tego samego. Całkowicie co innego. P. wyżej.
2.
Duchowe odrodzenie jest potrzebne do funkcjonowania w Darach Ducha. Wspominałem już o tym wcześniej kilka razy, oczywiscie, bez echa. (U was Dary Ducha też przeminęły??) Bez narodzenia na nowo, narodzenia do funkcjonowania w duchowej rzeczywistości, nie ma mowy o funkcjonowaniu w darach, czego zresztą strażnicowe "proroctwa" (wyliczenia) są dobrym dowodem.