Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nagranie ze świadectwem Pauliny Moss (ex-ŚJ)


  • Please log in to reply
151 replies to this topic

#121 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-22, godz. 20:29

Wiecie co? Jakbyście byli blisko Boga to nie osądzalibyście innych bo Pan Jezus powiedział,ze kim my jesteśmy abyśmy to czynili. Niech każdy patrzy na swoje relacje z Bogiem,czy one są prawdziwe

Coś czuję, że te słowa mogą być adresowane do mnie. Nie wyraziłam zachwytu nad zielonoświątkowcami, co nie znaczy, że ich oceniam. Nikogo nie osądzam. Myślę, że prawdziwie nawróceni są w wielu większych i mniejszych wspólnotach czy kościołach. Tylko mnie osobiście nigdy nie pociągały widowiskowe nabożeństwa i koncerty religijne. W realizacji potrzeb duchowych oczekuję wyciszenia i skupienia, a kiedy czytam Bilbię to lubię dogłębną analizę. Po prostu sprawia mi to przyjemność. I myślę, że właśnie taką niszową wspólnotę ludzi wierzących znalazłam, którzy mają podobne potrzeby i podobne sposoby jej realizacji. Dobrze, że jest taka różnorodność nowonarodzonych. Dzięki temu każdy wierzący odnajduje swoje miejsce praktykowania religijnego.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#122 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-22, godz. 20:45

Kasztanowa, bardzo bym cenił Twoje zdanie w temacie "Wiedza a wiara". Próbuję pojąć to, co nie przychodzi do mnie samo...
Rozumiem z tego, że agnostycy i ateiści są gorsi, bo nie wybiera ich i nie pociąga do siebie Chrystus :(


Rzecz w tym,ze dopóki czlowiekowi jest dobrze w konfiguracji:najpierw Ja,potem reszta,nie ma mowy o postawieniu ponad tym wszystkim Chrystusa.Po co mi potrzebny ktos,kto bedzie korygowal moje sumienie?To ja jestem dla siebie wszystkim,a przedewszystkim wyrocznią w rozróżnianiu dobra i zla,zbawienie nie jest mi potrzebne,bo to moja zasluga,ze mam wszystko{narazie}.Organizacja znakomicie nam obrzydzila Biblie,przez jej[Wtsu] chore przepisy,mamy serdecznie dosc gadki o zyciu w prawosci ,te poronione zakazy i nakazy wyplukaly nas z uczuć wyzszych,czujemy ulge,ze to poza nami.W takim stanie serca i umyslu nie ma miejsca dla Boga[nie mylic znowu z religia],dopiero pragnienie zmiany ,powoduje otwarcie sie na działanie Ducha Swietego.Jezus Chrystus jest dzentelmenem,nie pcha sie do nas nieproszony,ale nie odmawia,kiedy uslyszy slowo "wejdz".Ja to wszystko przeszłam,i negacje,i bunt,niesamowity zal po straconych latach w Organizacji,dzisiaj jestem naprawde innym czlowiekiem,wlasnie "nowonarodzonym",bo jestem w Chrystusie i jestem spokojna,ze w Jego rekach nic zlego mnie nie spotka.
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#123 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-22, godz. 21:19

Rzecz w tym,ze dopóki czlowiekowi jest dobrze w konfiguracji:najpierw Ja,potem reszta,nie ma mowy o postawieniu ponad tym wszystkim Chrystusa.Po co mi potrzebny ktos,kto bedzie korygowal moje sumienie?To ja jestem dla siebie wszystkim,a przedewszystkim wyrocznią w rozróżnianiu dobra i zla,zbawienie nie jest mi potrzebne,bo to moja zasluga,ze mam wszystko{narazie}.


Czyli nic nowego. Kajać się tylko w prochu i popiele wyznając swoją nicość, bezwartościowość, grzeszność. Czyli nie jesteśmy nic warci. Od samego narodzenia powinniśmy prosić boga o wybaczenie, że zużywamy stworzony przez niego tlen.

Wszystkim nowo narodzonym mówię: Oceniajcie siebie jak tylko chcecie. Wara Wam jednak od przypisywania jakiejkolwiek wartości ludziom nie godzącym się na boską stronniczość!!!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#124 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-22, godz. 21:39

Czyli nic nowego. Kajać się tylko w prochu i popiele wyznając swoją nicość, bezwartościowość, grzeszność. Czyli nie jesteśmy nic warci. Od samego narodzenia powinniśmy prosić boga o wybaczenie, że zużywamy stworzony przez niego tlen.

Wszystkim nowo narodzonym mówię: Oceniajcie siebie jak tylko chcecie. Wara Wam jednak od przypisywania jakiejkolwiek wartości ludziom nie godzącym się na boską stronniczość!!!



Wow,Andrea,zrób to tylko raz,jeden raz przyznaj,ze rozminales sie z Boza miloscia.Nikt ci nie karze stac jak Jurand w worku i ciagle plakac.Jesli chcesz,powiedz to raz,przyjmij Jego łaske i korzystaj z tlenu do woli,nie zapominajac jednak,Kto go stworzyl.To takie trudne?Ja to wszystko napisalam opierajac sie li tylko na swoich przeżyciach,nikogo nigdy nie osadzilam i nie osadze.Tylko porównujac swoje zycie z okresu sprzed 'nowego narodzenia"a obecnym,to ...brak mi słow,poprostu nie ma porównania :) :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#125 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2009-05-22, godz. 21:41

Czyli nic nowego. Kajać się tylko w prochu i popiele wyznając swoją nicość, bezwartościowość, grzeszność. Czyli nie jesteśmy nic warci. Od samego narodzenia powinniśmy prosić boga o wybaczenie, że zużywamy stworzony przez niego tlen.

Wszystkim nowo narodzonym mówię: Oceniajcie siebie jak tylko chcecie. Wara Wam jednak od przypisywania jakiejkolwiek wartości ludziom nie godzącym się na boską stronniczość!!!


Ten post może nie za bardzo będzie pasował do tematu ale ...
Przypomniało mi się pewne zdarzenie ze szkoły podstawowej. Brałem udział w konkursie plastycznym na temat : Widzimy Boga w otaczającym nas świecie.

1 miejsce zajął chłopak który namalował ludzi pomagającym biednym, w Afryce. Jakaś pomoc humanitarna PCK czy coś.
Pierwszy raz wtedy tak mocno i tak do dzisiaj jakoś nie daje mi to spokoju. Dlaczego Gdy ludzie pomagają innym to zostało/ i jest wciąż uznawane za dzieło Boga. Dzisiaj już się z tym nie zgadzam.

Gdy wielu ludzie także z tego forum mówi o zabijaniu dzieci, mordowaniu, wypadkach samochodowych. Zawsze mówi że to człowiek robi Zło. Człowiek zabija, człowiek gwałci innych, człowiek przejechał samochodem innego. Dlatego są wypadki.

Jednak gdy mówimy o dobrych rzeczach, np. o tym że np. PCK pomaga afrykańczykom, o tym że ksiądz opiekuje się daną rodziną, o tym że lekarz wyleczył kogoś tam, to o wiele bardziej jesteśmy skłonni dziękować za to Bogu a nie zwykłemu człowiekowi.


I w tych i w drugich przypadkach są przecież ciągle ludzie. Ludzie kradną, mordują, gwałcą i ci sami ludzi pomagają, leczą, opiekują się innymi.
Może w dosyć dziwny sposób ale wniosek jest taki że " Boga tu po prostu nigdzie nie ma. Nie można Go za nic winić, ale też nie można za nic Chwalić.
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#126 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-22, godz. 21:57

Nirem0, zapewniam Cię, że jest bardzo na temat.
Zastanowiło mnie i bardzo poruszyło porównanie, jakie dokonała jedna z nowo narodzonych osób, ateisty lub agnostyka do trupa...
Zaraz sobie przypomniałem, jak mój rodzony brat napisał do mnie, że dla niego już umarłem, bo odszedłem z organizacji śJ.
Widać wierzący mają ze sobą wiele wspólnego...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#127 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 06:18

Nirem0, zapewniam Cię, że jest bardzo na temat.
Zastanowiło mnie i bardzo poruszyło porównanie, jakie dokonała jedna z nowo narodzonych osób, ateisty lub agnostyka do trupa...
Zaraz sobie przypomniałem, jak mój rodzony brat napisał do mnie, że dla niego już umarłem, bo odszedłem z organizacji śJ.
Widać wierzący mają ze sobą wiele wspólnego...

:)
Andrea,znasz werset:"Bog tak bardzo umilowal swiat,ze Syna swego jednorodzonego dał,aby kazdy,kto w Niego wierzy,nie umarl,ale mial zycie wieczne"Czy w kontekscie tych slow ateista i agnostyk maja w sobie zycie?Nie moge pojąc tego" fenomenu",ze wielu exów staje sie niewierzacymi w Boga i wrecz wrogami Biblii.Czy to Bóg was srzywdził,czy ludzka organizacja?Dla swojego brata jestes umarly,bo tego od niego wymaga organizacja Swiadkow,ten ostracyzm niejednego z exów doprowadzil na dno,albo do samounicestwienia.Ale popatrz w strone Chrystusa,a zajasnieje ci jutrzenka nadziei,bo nic nie moze czlowieka oderwać od Jego milosci,zadna religia,zadna idea,nic.I to daje mi sily do zycia teraz,i wierze,ze w wiecznosci takze.Andrea,bardzo was forumowiczów lubie i nikogo nie krytykuje.Jesli ktos czytal moje posty wczesniejsze[jako sally11],to zauwazy,jak zmienilo sie moje nastawienie do SJ i do calego swiata,a to wcale nie moja zasluga,tylko Tego,który mnie zmienia i umacnia,Jezusa Chrystusa. :) :) :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#128 zmieniona79

zmieniona79

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 07:02

Jak myślisz, co jest gorsze: Pozostać w organizacji śJ, czy się wydostać i zostać ateistą lub agnostykiem? Pytam o Twój prywatny pogląd.

Andreaz nie wiem co jest lepsze. Wiem jedno na swoim doświadczeniu,ze byłam w organizacji,póżniej agnostykiem a teraz wierzę w Jezusa i moje życie jest cudowne i nie kajam sie ani nie biczuje(nawiązując do jednej wypowiedzi). Nigdy wcześniej nie byłam tak radosna,pełna miłości i pokoju jak teraz.
Nowe rzeczy spotykają mnie każdego dnia i poznać Boga nie znaczy zatrzymać sie,lecz wręcz przeciwnie,On zaskakuje mnie każdego dnia i tak ekscytującego życia nie mogłam sobie nawet wymarzyć. Dziękuje Mu za to każdego dnia!

#129 zmieniona79

zmieniona79

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 08:11

fanatykiem można być bez umiaru w każdej religii, dobrym także, ale najważniejsze to znaleźć umiar. Mówicie o znalezieniu drogi do pana, ale każdy powinien najpierw ją znaleźć w sobie i do tego nie jest potrzebna żadna religia tylko własny obraz Boga i świata. Może i jestem bezczelna ale czy wy przypadkiem nie dopuszczacie rzeczy oczywistych.

Fatima nie jestem fanatykiem żadnej religii bo wiem,że w każdej są małe lub większe niedociągnięcia. Ale mogę sie zgodzić,ze jestem fanatykiem Jezusa Chrystusa i jestem w Nim po uszy zakochana!!!

Coś czuję, że te słowa mogą być adresowane do mnie. Nie wyraziłam zachwytu nad zielonoświątkowcami, co nie znaczy, że ich oceniam. Nikogo nie osądzam. Myślę, że prawdziwie nawróceni są w wielu większych i mniejszych wspólnotach czy kościołach. Tylko mnie osobiście nigdy nie pociągały widowiskowe nabożeństwa i koncerty religijne. W realizacji potrzeb duchowych oczekuję wyciszenia i skupienia, a kiedy czytam Bilbię to lubię dogłębną analizę. Po prostu sprawia mi to przyjemność. I myślę, że właśnie taką niszową wspólnotę ludzi wierzących znalazłam, którzy mają podobne potrzeby i podobne sposoby jej realizacji. Dobrze, że jest taka różnorodność nowonarodzonych. Dzięki temu każdy wierzący odnajduje swoje miejsce praktykowania religijnego.

Zgadzam sie z Tobą Ida,że każdy potrzebuje innej atmosfery by zbliżyc sie do Boga. Ja również mam rózne dni,czasem zamykam sie w komorze i potrzebuje sie wyciszyć,modlić i słuchać Jego głosu a innym razem mam ochotę skakać i krzyczeć wysławiając Boga,klaszcząc w dłonie jak to robili Izraelici. Np dziś słucham Bigdy i podskakuje od rana,uśmiecham się do moich dzieci i męża i dziękuje Bogu za wszystko co od Niego dostałam. Dlatego Kościól Chrystusowy jest tak zróżnicowany aby każdy znalazł swoje miejsce,aby podążać za Panem :)

#130 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-23, godz. 09:41

Fatima nie jestem fanatykiem żadnej religii bo wiem,że w każdej są małe lub większe niedociągnięcia. Ale mogę sie zgodzić,ze jestem fanatykiem Jezusa Chrystusa i jestem w Nim po uszy zakochana!!!


Mawia się, że "fanatyzm jest gorszy od faszyzmu." Jeżeli ktoś jest szczęśliwy, to ok, dopóki nie krzywdzi innych. Zazwyczaj jednak osobom, które odeszły i się narodziły na nowo, pozostaje brzydki świadkowski zwyczaj oceniania innych i wynoszenia się nad tych, którzy zdecydowali się dać sobie spokój z wiarą w Boga. Z Twojej strony tego nie odczuwam.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#131 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 12:49

Fatima nie jestem fanatykiem żadnej religii bo wiem,że w każdej są małe lub większe niedociągnięcia. Ale mogę sie zgodzić,ze jestem fanatykiem Jezusa Chrystusa i jestem w Nim po uszy zakochana!!!


Zgadzam sie z Tobą Ida,że każdy potrzebuje innej atmosfery by zbliżyc sie do Boga. Ja również mam rózne dni,czasem zamykam sie w komorze i potrzebuje sie wyciszyć,modlić i słuchać Jego głosu a innym razem mam ochotę skakać i krzyczeć wysławiając Boga,klaszcząc w dłonie jak to robili Izraelici. Np dziś słucham Bigdy i podskakuje od rana,uśmiecham się do moich dzieci i męża i dziękuje Bogu za wszystko co od Niego dostałam. Dlatego Kościól Chrystusowy jest tak zróżnicowany aby każdy znalazł swoje miejsce,aby podążać za Panem :)


Paulinko,ja tez lubie sluchac nagran Janusza,wogóle piesni chrzescijanskie bardzo mnie buduja i daja radosc,pozdrawiam cie :)

Mawia się, że "fanatyzm jest gorszy od faszyzmu." Jeżeli ktoś jest szczęśliwy, to ok, dopóki nie krzywdzi innych. Zazwyczaj jednak osobom, które odeszły i się narodziły na nowo, pozostaje brzydki świadkowski zwyczaj oceniania innych i wynoszenia się nad tych, którzy zdecydowali się dać sobie spokój z wiarą w Boga. Z Twojej strony tego nie odczuwam.


:rolleyes: Andrzeju,uwierz mi,my sie nie wywyzszamy,nie jestesmy fanatykami,zle odbierasz nasze slowa.To jest forum i wszyscy moga tu prezentowac swoje poglady,nikt tu nikogo nie krzywdzi,poprostu polemizujemy i nie ze wszystkim musisz sie zgadzac.Ja tez nie ze wszystkimi tutaj sie zgadzam i pozwalam sobie czasem dac temu wyraz. :rolleyes:
ps.Jesli cie czyms urazilam,to wielkie sorry :) :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#132 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-23, godz. 13:38

nie jestem fanatykiem żadnej religii bo wiem,że w każdej są małe lub większe niedociągnięcia. Ale mogę sie zgodzić,ze jestem fanatykiem Jezusa Chrystusa i jestem w Nim po uszy zakochana!!!

Ja również jestem fanatyczką Jezusa Chrystusa. Sądzę, że jest tu, na tym forum, całkiem spora grupa nas- fanatyków. :P
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#133 zmieniona79

zmieniona79

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 29 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 15:35

Ja również jestem fanatyczką Jezusa Chrystusa. Sądzę, że jest tu, na tym forum, całkiem spora grupa nas- fanatyków. :P

To bardzo się ciesze,ze jest nas więcej! Mi ta miłość daje wszystko. Pozdrawiam wszystkich i uwierzcie,ze siebie nie wywyższam,wywyższam tylko Boga!

#134 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-23, godz. 17:13

:rolleyes: Andrzeju,uwierz mi,my sie nie wywyzszamy,nie jestesmy fanatykami,zle odbierasz nasze slowa.To jest forum i wszyscy moga tu prezentowac swoje poglady,nikt tu nikogo nie krzywdzi,poprostu polemizujemy i nie ze wszystkim musisz sie zgadzac.Ja tez nie ze wszystkimi tutaj sie zgadzam i pozwalam sobie czasem dac temu wyraz. :rolleyes:
ps.Jesli cie czyms urazilam,to wielkie sorry :) :)


Cały czas Cię bardzo lubię :) Nie pisałem o nikim konkretnym, kilka osób dało mi do zrozumienia, że dążę do samolubnych celów. Przede wszystkim jestem szczery i prawdziwy, więc nie będę udawał, że jestem pełen entuzjazmu dla religii, skoro nie jestem. Szanuję wierzących i to tyle z mojego pozytywnego nastawienia w tym kierunku. Tak jak już wspominałem, zwaliły mi się na głowę wszystkie pytania i wątpliwości, które przez moje całe świadkowskie życie odpychałem od siebie, bo nie wolno mi było wątpić. Teraz wolno mi wszystko, ale nie odbiło mi z tego powodu. Z resztą mój poziom moralny odstawał w górę od otaczających mnie śJ i nic pod tym względem się nie zmieniło. Zmartwychwstałem. To ja. Jestem najpierw sobą.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#135 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-05-23, godz. 17:17

To dobrze, ze po WTS'owskim praniu osobowosci potrafisz odnalezc to wewnetrzne 'JA'.

Szczerze tego zycze wszystkim.

#136 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 17:38

To dobrze, ze po WTS'owskim praniu osobowosci potrafisz odnalezc to wewnetrzne 'JA'.

Szczerze tego zycze wszystkim.



Gdzies czytałam,ze dochodzenie do siebie po wyjsciu z sekty trwa mniej wiecej 1/3 czasu przebywania w niej,jest to oparte na badaniach psychologow .Z moich obserwacji wynika,ze ludzie "nowonarodzeni"dochodza do siebie znacznie szybciej,jest to jeszcze jeden dowód na to,ze w Chrystusie można szybciej dojsc do równowagi emocjonalnej i psychicznej.Co o tym myslicie,moi drodzy? :)
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#137 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-23, godz. 17:55

Gdzies czytałam,ze dochodzenie do siebie po wyjsciu z sekty trwa mniej wiecej 1/3 czasu przebywania w niej,jest to oparte na badaniach psychologow .Z moich obserwacji wynika,ze ludzie "nowonarodzeni"dochodza do siebie znacznie szybciej,jest to jeszcze jeden dowód na to,ze w Chrystusie można szybciej dojsc do równowagi emocjonalnej i psychicznej.Co o tym myslicie,moi drodzy? :)


Kasztanowa, wybacz! Ale ja osobiście myślę, że jest to leczenie pierwszego uzależnienia nowym narkotykiem.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#138 Kasztanowa

Kasztanowa

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 413 Postów

Napisano 2009-05-23, godz. 18:16

Kasztanowa, wybacz! Ale ja osobiście myślę, że jest to leczenie pierwszego uzależnienia nowym narkotykiem.


No,alle ten narkotyk nie dosc,ze uzależnia,to jeszcze ratuje życie,więc....? :rolleyes:
Umysł jest jak spadochron,działa wtedy,gdy jest otwarty

#139 Nilrem0

Nilrem0

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 454 Postów
  • Lokalizacja:KIELCE

Napisano 2009-05-23, godz. 18:26

Kasztanowa, wybacz! Ale ja osobiście myślę, że jest to leczenie pierwszego uzależnienia nowym narkotykiem.

a właśnie miałem napisać do Kasztanowej że nie chce wiedzieć co ja myślę ale mnie ubiegłeś :rolleyes: :P
To w co wierzysz nie jest prawdą, jest tylko tym w co wierzysz a umysł pozwoli Ci tego doświadczyć. Zrobi wszystko aby to na czym się koncentrujesz, o czym ciągle myślisz stało się możliwe do doświadczenia.

#140 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-05-23, godz. 18:41

Przede wszystkim jestem szczery i prawdziwy, więc nie będę udawał, że jestem pełen entuzjazmu dla religii, skoro nie jestem. Szanuję wierzących i to tyle z mojego pozytywnego nastawienia w tym kierunku. Tak jak już wspominałem, zwaliły mi się na głowę wszystkie pytania i wątpliwości, które przez moje całe świadkowskie życie odpychałem od siebie, bo nie wolno mi było wątpić. Teraz wolno mi wszystko, ale nie odbiło mi z tego powodu. Z resztą mój poziom moralny odstawał w górę od otaczających mnie śJ i nic pod tym względem się nie zmieniło. Zmartwychwstałem. To ja. Jestem najpierw sobą.

Za to Cię cenię misjonarzu Andrzeju( Twój udział na forum jest znaczący), za szczerość i nieudawanie. Myślę, że potrzebujesz czasu, aby na nowo poukładać sprawy duchowe. Intuicja mi podpowiada, że mimo wszystko odnajdziesz drogę do Boga. Nigdy mnie nie zawiodła. ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych