Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wstyd


  • Please log in to reply
38 replies to this topic

#21 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-21, godz. 17:52

Fajny temat.
Nie, nie odczuwam wstydu z powodu bycia Świadkiem Jehowy od urodzenia przez prawie całe dotychczasowe życie. Trzeźwo oceniając sytuację uważam, że gdyby nie wychowanie w prawdzie, a więc zebrania, służba, NSK, rozmowy z bracmi, to dzisiaj nie interesowałaby mnie ani historia starożytna ani kosmologia ani nie zastanawiałbym się specjalnie nad sensem istnienia.
Pewnie także nie nauczyłbym się dobrze przemawiać publicznie. Nie wiem, może się mylę, może nie doceniam siebie jako człowieka, ale uważam że wiele zainteresowań i potrzeb "wyższego rzędu" wzbudziło we mnie właśnie bycie Świadkiem. Gdyby nie przynależność do organizacji. pewnie interesowałyby mnie to co kolegów ze szkoły, z którymi mam kontakt do dzisiaj - jak zarobić dużo pieniędzy i wieść przyjemne życie. Aha, i pewnie nie byłbym uczciwy.
Chociaż z ideologią WTS od pewnego czasu nie jest mi po drodze, potrafię docenić zalety Organizacji, a Świadków Jehowy często bronię gdy są bezsensownie atakowani (m.in. tu na forum).
Oczywiście nigdy się nie dowiem czy nie byłbym lepszym albo ciekawszym człowiekiem gdybym nigdy ŚJ nie spotkał. Ale takie mam odczucia jak opisałem wyżej, przy czym nie upieram się, że są słuszne.
Z drugiej strony potwierdzam, że bycie odmieńcem przez wiele lat, zwłaszcza w szkole, wyciska na człowieku pewne piętno.


Nigdy w życiu nie pożałuję, że byłem świadkiem! Ale cieszę się, że już nie jestem.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#22 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-05-21, godz. 18:35

We mnie nie ma wstydu. Nie mam więc jak Ty, a z całej gamy uczuć związanych z odejściem wstyd byłby gdzieś na końcu (może dlatego, że dostatecznie dużo wstydu towarzyszyło mi będąc jeszcze tam, w środku). I, znowu inaczej niż u Ciebie, gniewu we mnie coraz więcej.


We mnie też jest coraz więcej złości, ale tym razem na moich znajomych spoza organizacji, a konkretnie na moje koleżanki z pracy (zawsze wiedziałam, że to są tylko pseudokoleżanki).

Ostatnio zaczęły mi robić przytyki na temat czytania Biblii, choć moim zdaniem też powinny trochę poczytać - stałyby się odrobinę mądrzejsze.

Nigdy nie rozmawiałam o mojej świadkowskiej przeszłości, ale w małym mieście takie niusy rozchodzą się bardzo szybko, czyli gros osób raczej wie, że byłam ŚJ.

No i ostatnio zaczęły się złośliwe komentarze na temat czytania Biblii. Że język też jednak potrafię mieć cięty, więc specjalnie i na złość rzucam czasem jakimś trafnym wersetem i bawi mnie, kiedy widzę, jak jedna z drugą nie potrafi odpowiedzieć ... :)

Na szczęście to są tylko trzy "przypadki", reszta jest w porządku ... :)

Nigdy w życiu nie pożałuję, że byłem świadkiem! Ale cieszę się, że już nie jestem.


Podpisuję się pod pierwszym zdaniem, bo jak wielokrotnie mówiłam na tym forum, mi organizacja przyniosła tyle samo plusów co minusów ... ;)

#23 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 17:30

kiedyś się wstydziłam, dziś nie. Dziś wiem, że to jeden z największych dowodów na moją siłę - że mi się udało odejść. Po latach manipulacji, wkręcania mi poczucia winy i starań, bym nie myślała...



Podpisuję się pod pierwszym zdaniem, bo jak wielokrotnie mówiłam na tym forum, mi organizacja przyniosła tyle samo plusów co minusów ... ;)


Pewnie powiedziałabym to samo, gdyby nie fakt, że zniszczyła najlepsze lata mojego życia, czyli dzieciństwo. No, może nie najlepsze, ale te niepowtarzalne...

Stanowczo więcej minusów :unsure:
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#24 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-06-16, godz. 07:55

...i robiłam coś wbrew sobie.

ciekawa jestem, czy teraz w róznych sytuacjach życiowych też tak masz ?
pytam z czystej ciekawości.

#25 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-06-16, godz. 11:51

Wstydzę się tego, kim byłam i co robiłam. Cieszę się tylko, że byłam na tyle mało przekonywająca, że nie mam nikogo na sumieniu. Gniew mi przeszedł, a wstyd został. Dałam się zwieść i robiłam coś wbrew sobie. Zastanawiam się tylko, czy tylko ja tak mam, że ten uporczywy wstyd dominuje nad każdą inną emocją - dałam się nakręcić.

Potraktuj to jako doświadczenie, jesteś bogatsza o wiedzę, która nie jest dostępna dla każdego - napewno nie dasz się zmanipulować poraz drugi. Masz to za sobą. Możesz być dla innych pomocą w próbach wyjścia.
Osobiście uważam że nie można żałować tego czasu i obarczać się winą. Wszystko dzieje się po coś, zarówno w naszym życiu jak i w całym wszechświecie. Cieszmy się z tego że doszliśmy w końcu do poznania tej prawdziwej prawdy i z tego czerpmy radość życia.

#26 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-16, godz. 15:14

Cieszmy się z tego że doszliśmy w końcu do poznania tej prawdziwej prawdy i z tego czerpmy radość życia.

Fajna, pozytywna myśl. Doceniajmy poznanie prawdy i starajmy się zrobić z tego faktu dobry użytek. W końcu jesteśmy bogatsi o doświadczenia, które nie byłby nigdy naszym udziałem, gdyby nie przynależność do organizacji śJ. Trochę się nad nami poznęcano, trochę my napsuliśmy nerwów innym. Nieco łez i poniżenia, rozczarowań nas jako świadków, las chwalebności i górnolotnych uczuć, wynikających z bycia w "jedynej prawdziwej". Spadły z naszych oczu łuski duchowej ciemnoty. Mamy wszelkie powody by czuć się szczęśliwymi. I nie jest to bylejakie szczęście, ciężko na nie zapracowaliśmy. :)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#27 kantata

kantata

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 787 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-06-16, godz. 18:10

ciekawa jestem, czy teraz w róznych sytuacjach życiowych też tak masz ?
pytam z czystej ciekawości.


Mam. Każdy tak ma. Na robieniu czegoś wbrew sobie opiera się życie w bandzie ludzi.
Ale tamten samogwałt był inny, bo to było "myślenie" wbrew własnym myślom.
Dziś zmuszam się do czegoś, ale mam swobodę zakląć sobie i myśleć co chcę. Już nie ma kategorii myślozbrodnia.

#28 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-16, godz. 19:53

Fajny temat.
Nie, nie odczuwam wstydu z powodu bycia Świadkiem Jehowy od urodzenia przez prawie całe dotychczasowe życie. Trzeźwo oceniając sytuację uważam, że gdyby nie wychowanie w prawdzie, a więc zebrania, służba, NSK, rozmowy z bracmi, to dzisiaj nie interesowałaby mnie ani historia starożytna ani kosmologia ani nie zastanawiałbym się specjalnie nad sensem istnienia.
Pewnie także nie nauczyłbym się dobrze przemawiać publicznie. Nie wiem, może się mylę, może nie doceniam siebie jako człowieka, ale uważam że wiele zainteresowań i potrzeb "wyższego rzędu" wzbudziło we mnie właśnie bycie Świadkiem. Gdyby nie przynależność do organizacji. pewnie interesowałyby mnie to co kolegów ze szkoły, z którymi mam kontakt do dzisiaj - jak zarobić dużo pieniędzy i wieść przyjemne życie. Aha, i pewnie nie byłbym uczciwy.
Chociaż z ideologią WTS od pewnego czasu nie jest mi po drodze, potrafię docenić zalety Organizacji, a Świadków Jehowy często bronię gdy są bezsensownie atakowani (m.in. tu na forum).
Oczywiście nigdy się nie dowiem czy nie byłbym lepszym albo ciekawszym człowiekiem gdybym nigdy ŚJ nie spotkał. Ale takie mam odczucia jak opisałem wyżej, przy czym nie upieram się, że są słuszne.
Z drugiej strony potwierdzam, że bycie odmieńcem przez wiele lat, zwłaszcza w szkole, wyciska na człowieku pewne piętno.


zazdroszczę. Mi świadkowie obrzydzili wszystko to, o czym w kółko gadali. A ciekawych ludzi poznałam dopiero wtedy, gdy wyszłam na wolność ;)
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#29 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-06-17, godz. 15:59

A ciekawych ludzi poznałam dopiero wtedy, gdy wyszłam na wolność ;)

Za krótko byłaś w organizacji i dlatego nie poznałaś wartościowych ludzi i nie doświadczyłaś prawdziwej, braterskiej miłości. Ale myślę, że nic straconego. Najciekawsi, choć w przeważającej większości byli śJ, są tutaj. ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#30 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-06-17, godz. 17:08

A ja się nie wstydzę tego co kiedyś robiłem. Jest za to pewnego rodzaju żal - stracone młode lata, wydane pieniądze, żal do niektórych ludzi. Nie mam się czego wstydzić. Pomogłem niektórym ludziom. Nawet jedno narzeczeństwo teokratyczne uratowałem od rozpadu.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-06-17, godz. 17:11


#31 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-17, godz. 18:18

Za krótko byłaś w organizacji i dlatego nie poznałaś wartościowych ludzi

Też tak sądzę. Ja do tej pory spotykam się, poznaję, nawiązuję nowe przyjaźnie właśnie ze Świadkami. Na ogół to wspaniali ludzie.
Nie potafię jakoś podzielić ubolewania ByłejM nad jałowością przyjaźni w Organizacji.
Było trochę takich, co okazali się bydlakami, ale byli i są wspaniali, kochani i rewelacyjni ludzie.
I dla tych wielka buźka
:rolleyes:
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#32 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-06-17, godz. 18:31

Zdecydowanym plusem Organizacji jest to, że dzięki niej poznałam tylu fajowych ludzi na tym forum ... :)

#33 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-17, godz. 19:35

Nie potafię jakoś podzielić ubolewania ByłejM nad jałowością przyjaźni w Organizacji.
Było trochę takich, co okazali się bydlakami, ale byli i są wspaniali, kochani i rewelacyjni ludzie.
I dla tych wielka buźka
:rolleyes:


Wierzę. Ja nie miałam tego szczęścia :) I nie chodziło o to, że to bydlaki. Spotkałam wielu miłych ludzi. Ale zarazem bardzo ograniczonych, nie lubiących wychodzić poza ramki. A ja w ramkach źle się czułam. Ot co.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#34 novanna

novanna

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 404 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano 2009-06-17, godz. 20:08

Najciekawsi, choć w przeważającej większości byli śJ, są tutaj. ;)

Dzięki Ida ...he he . ja też tak uważam. :rolleyes:

#35 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-17, godz. 20:30

Za krótko byłaś w organizacji i dlatego nie poznałaś wartościowych ludzi i nie doświadczyłaś prawdziwej, braterskiej miłości. Ale myślę, że nic straconego. Najciekawsi, choć w przeważającej większości byli śJ, są tutaj. ;)


Podpisuję się pod tym. Dodam od siebie, że będziemy czekali na tych pozostałych wartościowych, aż się uwolnią :)

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#36 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-06-19, godz. 09:05

Zdecydowanym plusem Organizacji jest to, że dzięki niej poznałam tylu fajowych ludzi na tym forum ... :)

Czyli można powiedzieć że organizacja wytresowała nas na fajowych ludzi, w prawdzie dla wielu z nas ogromnym kosztem emocjonalnym ale bądź co bądź jakieś plusy z tego są :lol:

#37 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2009-06-19, godz. 18:10

wczoraj, o was ktoś mi powiedział to byli moi przyjaciele.
pozdrawiam Andrzej

#38 Abriella

Abriella

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 427 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-07-08, godz. 11:37

Pewnie powiedziałabym to samo, gdyby nie fakt, że zniszczyła najlepsze lata mojego życia, czyli dzieciństwo. No, może nie najlepsze, ale te niepowtarzalne...

Stanowczo więcej minusów :unsure:


Tez tak twierdze- nie amam wstydu-mama złosc że zeżarto mi najlepsze lata mojego zycia-dzieciństwo i młodość. na dodatek nic nie mogłam zrobic-bo co moze zrobic dziecko w religijnej do bólu rodzinie/ Nic-jak sie zbuntuje co najwyżej dostanie w papę -w duchu miłosci oczywiście i teokratycznego wychowania-i grzecznie pomaszeruje na zebranko...

Fajna, pozytywna myśl.(...) Mamy wszelkie powody by czuć się szczęśliwymi. I nie jest to bylejakie szczęście, ciężko na nie zapracowaliśmy. :)


Tu tez sie zgadzam-ja swoje wyharowałam, nie wypracowałam... na antydepresantach, na terapii u psychiatry i cholera wie gdzie jeszcze! Jak sobie wspomne to jeszcze dziś skóra mi cierpnie...ale było warto!

Za krótko byłaś w organizacji i dlatego nie poznałaś wartościowych ludzi i nie doświadczyłaś prawdziwej, braterskiej miłości.


Tu sie nie zgadzam-Oj chyba dość -25 lat to chyba dość ...i jakoś mi sie wartościowi nie trafili! Moze to też specyfika terenu-kresy, małe mieściny, wsie... moze w miastach ludzie myslą i zastanawiaja się bo jest większa anonimowość, wrażliwość.Choć z drugiej strony czyś ze wsi czy z miasta masz myslec a nie byc bezwolnym trybikiem- ja miałam szczęście do trybików.

Najciekawsi, choć w przeważającej większości byli śJ, są tutaj. ;)

I tu się zgadzam...w całej rozciągłości! :D :lol: :rolleyes:

#39 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-11-23, godz. 22:37

Wstydzę się tego, kim byłam i co robiłam. Cieszę się tylko, że byłam na tyle mało przekonywająca, że nie mam nikogo na sumieniu. Gniew mi przeszedł, a wstyd został. Dałam się zwieść i robiłam coś wbrew sobie. Zastanawiam się tylko, czy tylko ja tak mam, że ten uporczywy wstyd dominuje nad każdą inną emocją - dałam się nakręcić.

W zasadzie czułbym to samo, gdyby nie fakt, że to nie ja wpakowałem się w to bagienko. Zgotowała mi to mama, którą zresztą nie obwiniam za to. Nauczyłem się akceptować to, co los daje.

Chyba bardziej wstydziłem się wtedy, gdy przekonywałem kogoś do czegoś, do czego sam nie byłem przekonany. Wstydziłem się wtedy, gdy musiałem się identyfikować z systemem wierzeń i zachowań, które urągały rozumowi.

Może to zabrzmi próżnie, ale odczuwam coś w rodzaju dumy, gdy tłumaczę komuś kim byłem i z czego się wylizałem.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych