Skocz do zawartości


Zdjęcie

"NOWE ŚWIATŁO" W INNYCH RELIGIACH


  • Please log in to reply
28 replies to this topic

#1 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-20, godz. 09:56

Czy zastanawialiście się nad tym jak można nazwać zmiany doktrynalne w innych wyznaniach? Zjawisko to nie jest może tak wielkie jak u śJ, ale istnieje z całą pewnością. Nie mam na celu krytyki innych kościołów, ale znalezienie różnicy i określenie motywów takich zmian w naukach.

"Przykłady można mnożyć. Wiele razy Kościół jako "odwieczne" i "naturalne" przedstawiał poglądy, z których się potem chyłkiem wycofywał - gdy stały się naukowo już nadto anachroniczne. Niewykluczone więc, że za ileś tam lat - może tylko 50, jak w przypadku przeszczepów - Watykan zarzuci swoje dzisiejsze "niewzruszone" nauczanie w kwestii aborcji czy in vitro.

Jego stanowisko w obu tych kwestiach wynika bowiem z niepojętej "metafizyki prenatalnej", wedle określenia Jacka Hołówki. Kościół dokonuje "teologicznej apoteozy" zarodka ludzkiego, choć tak naprawdę czyni to... wbrew własnej teologii i tradycji.

Tomasz z Akwinu - święty od aborcji

Hołówka podkreśla, że uznanie zarodka ludzkiego za osobę ludzką kłóci się z jej definicjami - dostarczanymi zarówno przez personalizm Karola Wojtyły, jak i klasykę katolickiej teologii. Skoro osobą może być tylko "jednostka ludzka zdolna do świadomego kierowania swoim postępowaniem", zarodek nią nie jest. A zatem, wszelkie dywagowanie o jego człowieczeństwie, jako nieweryfikowalne, stanowi zajęcie może i emocjonujące - ale dość jałowe.

Tym bardziej, że już św. Augustyn pisał - choć nie wiadomo właściwie, skąd miał te dane - iż dusza wnika do ciała dopiero w 40 dni po zapłodnieniu. Od tego momentu, twierdził Augustyn, możemy mówić o osobie ludzkiej. Biskup Hippony poszedł tu zresztą pod prąd - począwszy od II wieku Kościół piętnował przerywanie ciąży, zaś synod w Elwirze zalecał skazywanie winnych jej kobiet na dożywotnią pokutę. Słowem, Augustyn był w sprawie aborcji liberałem.

Podobnie, choć nader seksistowsko, rozstrzygnął w VIII wieku II Sobór Nicejski - który potwierdził, że u mężczyzny dusza wnika do ciała w 40 dni, a u kobiety w 80 dni po zapłodnieniu. Konsekwentnie więc św. Tomasz z Akwinu - twórca katolickiej teologii w jej dzisiejszej postaci - pisał, że aborcja nie jest grzechem, dopóki płód nie zostanie obdarzony duszą, czyli do 40-80 dnia po zapłodnieniu.

Słowem, wychodzi na to że "niezłomny" Kościół jest tak naprawdę niczym chorągiewka i co kilkaset lat radykalnie zmienia poglądy. Transfuzji i szczepień kiedyś zakazywał - teraz dopuszcza. Aborcję najpierw potępiał, potem na nią zezwalał, teraz znów jej zabrania. Można się pogubić. "Odwieczne i nienaruszalne" nauczanie Kościoła ma, jak widzimy, charakter nieco doraźny.

Zakazać. Na wszelki wypadek!

Przerywania ciąży jednoznacznie zabronił dopiero Pius IX w roku 1869 - stwierdzając wbrew doktorom Kościoła, że płód posiada duszę od momentu poczęcia. (Choć biologia uczy, że owo "poczęcie" to raczej proces, a nie moment.) Sęk jednak w tym, że Pius IX przedstawił jedynie swoje prywatne zdanie. Dogmat o nieomylności papieża ogłoszono dopiero rok później. Jednakże siły rażenia problemu to nie umniejsza.

W latach 60. Kościół bardzo się starał zniechęcić embriologów do badań nad zapłodnieniem in vitro. Kilku się poddało, ale pozostali nie ustawali w wysiłkach i dali rodzicom ponad 3,5 mln "dzieci z probówki". Można mniemać, że tak jak Watykanowi nie udało się powstrzymać z przyczyn ideologicznych rozwoju medycyny w XVI wieku, tak nie uda mu się to dziś. Uzyska tylko tyle, że napsuje nieco krwi rodzicom korzystającym z in vitro i naukowcom pracującym nad komórkami macierzystymi, by ratować życie i zdrowie chorych. "

Cytat z http://www.biotechno.../temat-2288.htm , gdzie można przeczytać to w całości. Nieraz mi się obiło o uszy i gdzieś o tym czytałem, że Kościół katolicki kiedyś zakazywał przeszczepów i transfuzji. Potem przyszła zmiana, którą można uznać za "nowe światło" w Kościele. Zastanawiające nieprawdaż?!



Użytkownik andreaZZ edytował ten post 2009-05-20, godz. 11:27


"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#2 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-05-20, godz. 12:47

Tak sie zastanawiam, czy wiekszosc z tych zmian nie idzie w parze z ewolucją cywilizacyji ludzi. Bo w koncu religie sie musiały ustosunkowac do czegos, nie ma siły - szczegolnie jak cos staje sie codziennoscią.

#3 haael

haael

    Inkwizytor

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1863 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-05-20, godz. 12:52

Przerywania ciąży jednoznacznie zabronił dopiero Pius IX w roku 1869

No patrz, a ja głupi myślałem, że Didache.

Tak sie zastanawiam, czy wiekszosc z tych zmian nie idzie w parze z ewolucją cywilizacyji ludzi. Bo w koncu religie sie musiały ustosunkowac do czegos, nie ma siły - szczegolnie jak cos staje sie codziennoscią.

Postęp cywilizacyjny nie jest monotoniczny. Cywilizacja raz idzie do przodu, raz się cofa. Aborcji zakazywano w chwilach postępu cywilizacji a "legalizowano" w chwilach jej upadku.

#4 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-20, godz. 12:54

Panowie! Jaki jest zatem motor zmian według Was?

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#5 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-05-20, godz. 18:13

IMHO co następuje:

Jak widać na sprawy zmian w religiach można patrzyć z dwóch perspektyw:
[1] Będąc zaangażowanym konfesyjnie - wtedy człowiek prawdy doktrynalne (kosmologiczne, teologiczne czy antropologiczne) traktuje jako pochodzące od Boga, a więc oczekuje, że będą one niezmienne.
[2] Patrząc bez zaangażowania konfesyjnego religię postrzega się jako potężną i bogatą część kultury, która ewoluuje wraz ze zmianami kulturowymi.

Gdy człowiek religijny napotka na konflikt, sprzeczność itp, musi sobie z tym jakoś poradzić. Albo tworzy rożne konstrukty mające na celu pogodzić ogień z wodą, albo czuje zawód i rozgoryczenie.

Na tym forum zdecydowanie dominuje orientacja osób zaangażowanych religijnie. Dlatego zastrzegam, że nie chcę nikogo urazić.

Dla mnie absolutnie i zdecydowanie religia stanowi część kultury ogólnoludzkiej i MUSI ewoluować. Zbyt często na wyznawaną religie ludzie patrzą tylko i wyłącznie przez własną dziurkę od klucza. Trudno się dziwić, wszak religia ma stanowić oparcie i punkt odniesienia do całego świata. Ma być dla człowieka ostoją tego, co pewne, dające poczucie bezpieczeństwa.

Fakty są jednak takie, że religie - w ogromnej ilości na przestrzeni lat - rodzą się, dojrzewają i umierają. Każda z nich uważa się za potężną, w pewien sposób jedyną. Jednak nawet tak potężne systemy religijne jak religia egipska, czy babilońska, grecka i rzymska - istniały, a obecnie nie ma po nich śladu (pomijam oczywiście modne ostatnio tendencje ich odtwarzania). Chrześcijaństwo absolutnie nie wydaje się na tym tle wyjątkowe. Powiedziałbym nawet, że jest dosyć młode. Kiedyś i ono umrze - jak mniemam.

W takim kontekście pytanie o to dlaczego doktryny religijne ewoluują jest banalne. Religie tworzą ludzie, którzy się zmieniają, istnieje postęp naukowy i inne procesy społeczne, które wymuszają konieczność korekt. Ot, tyle.

No chyba, że wyjdziemy z pozycji osoby zaangażowanej - czyli musimy pogodzić wiarę w boskie pochodzenie swojej religii z zachodzącymi zmianami. Wtedy pozostają nam właśnie takie dziwaczne konstrukty jak teorie "nowego światła" w różnych wydaniach.

No i jeszcze rozróżniłbym zmiany w obrębie religii na:
[1] teologiczne - dotyczące Boga czy bóstw - raczej mało związane z rozwojem nauki;
[2] kosmologiczne i antropologiczne - dotyczące wizji świata i człowieka wymuszające sposoby uzgadniania ich z rozwojem naukowym.

A tak całkiem ocennie się wyrażając to uważam, że konieczność zmian w religiach jest czystym wynikiem pychy każdej religii, która u samego swojego początku od razu zajmuje pozycję absolutnej wiedzy na każdy temat ;), a potem musi wprowadzać dyplomatyczne korekty.

-------------------------------
Ciekawostką może być, że społeczeństwo egipskie było niezwykle konserwatywne. Egipcjanie nie byli zainteresowani jakimikolwiek zmianami, a na przestrzeni kilku tysięcy lat długość włosów w modnej fryzurze zmieniła się o kilka cm. Całość dążeń skupiała się na utrzymaniu obecnego stanu (tzw. maat rządzącej światem), który Egipcjanie uważali we współczesnym im stanie za absolutnie najlepszy. Taka też była ich religia.

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2009-05-20, godz. 18:30


#6 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-20, godz. 18:23

Mój przedmówca wyczerpał w sposób bardzo fachowy, zdaje się, to co istotne na temat dla ludzi racjonalnych.
Ale jak sam napisał, ludzie wierzący będą szukali innych wyjaśnień. Najbardziej ciekawi mnie, w jaki sposób te osoby wyjaśnią zmiany w innych religiach w świetle krytyki świadków Jehowy i czy nie wyjdzie na to, że "kocioł przyganiał garnkowi"...

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#7 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-05-20, godz. 18:44

Tekst nadaje sie do kosza - ile razy mam jeszcze mówić o cytowaniu....

I cikeawe nie wiedziałem ,że dzieci według KK to nie osoby....fascynujące
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#8 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-05-20, godz. 18:47

[ciach]czy nie wyjdzie na to, że "kocioł przyganiał garnkowi"...


No jednak trochę przyganiał.
Jednak ilość i natężenie tych zmian w WTS i chrześcijaństwie (od momentu jego kształtowania się do kolejnych schizm) jest nie do porównania. Dodatkowo doktryna - czy też moralność - chrześcijańska ewoluuje raczej w obrębie antropologii, a kiedyś kosmologii. Ewolucja teologii wyglądała inaczej (na współczesnych teologach kompletnie się nie znam). Chrześcijanie kilkaset lat się mordowali uzgadniając czy i w jakim stopniu zmieszała się w Jezusie natura ludzka z boską, po czym któraś z wizji teologicznych ogłaszała zwycięstwo i zaczynała obwiązywać. Potem już nie próbowano jej modyfikować.

W WTS odgórnie arbitralnie powstaje doktryna, nikt się o nic nie spiera, nie konkurują żadne idee. Góra podaje do wierzenie i dół wierzy. Potem się modyfikuje daną prawdę w ten sam sposób. I tak w te i we-wte.

Zawsze rozmawiając ze SJ przytaczałem taki przykład (skądś zaczerpnięty) o nowym świetle:
Nowe światło jest wtedy, gdy mamy rozwój i postęp w poznaniu: wchodzimy do pokoju, jest ciemno, nic nie widzimy; oczy się przyzwyczajają i zaczynamy dostrzegać kontury, wreszcie coś możemy nazwać meblem, za chwilę widzimy, że to komoda, a wreszcie pada nowe światło i określamy, że jest z XVIII wieku. Takie światło to ja nawet rozumiem.

Ale jak wejdziemy do ciemnego pokoju i od razu wrzeszczymy, że tam na końcu stoi na pewno telewizor, potem mówimy, że to jednak pralka, a w końcu stwierdzamy, że to kot na oparciu kanapy, to ja już tego pojąc logicznie nie potrafię, jedynie w kategoriach arbitralnych decyzji doktrynalnych Towarzystwa oraz manipulacji.

#9 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-20, godz. 18:59

Tekst nadaje sie do kosza - ile razy mam jeszcze mówić o cytowaniu....

I cikeawe nie wiedziałem ,że dzieci według KK to nie osoby....fascynujące


Ja też kiedyś nie wiedziałem o roku 1925 i 1975... Ale argument.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#10 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-05-20, godz. 19:08

A tak sobie jeszcze pomyślałem, że "nowe światło" WTS i inne zmiany w różnych religiach są wynikiem konkurowania logicznego myślenia z myśleniem religijnym. Ludzie wraz z rozwojem być może potrzebowali coraz bardziej by w religiach nie było sprzeczności. tymczasem jeszcze w religii greckiej nikomu one nie przeszkadzały. Bogowie z jednej strony byli nieśmiertelni i wiecznie szczęśliwi, a jednak mogli doznawać ran i bólu. Rodzili się i rozwijali, ale tylko do pewnego momentu - jedni zatrzymywali się na wieku kwitnącej młodości - jak Apollo, inni mogli być sędziwymi starcami - jak Zeus. Nikomu to nie przeszkadzało, nikt nie szukał rozwiązania. A SJ próbują uzgadniać - jak pamiętam - zmartwychwstanie i przechodzenie Jezusa przez drzwi z zasadami fizyki tłumacząc coś o rozpraszaniu się i ponownym kumulowaniu atomów...

#11 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-20, godz. 19:09

Kolejny przykład nieświadkowskiego nowego światła...




całość można przeczytać pod linkiem http://www.adwentyzm...c...5&Itemid=41








Dzisiejsza teologia Adwentyzmu dokonała tak radykalnego odejścia od wiary z okresu pionierów, że George Knight, profesor historii kościoła z Andrews University, mógł napisać na łamach miesięcznika „Ministry”:

„Większość założycieli Adwentyzmu Dnia Siódmego nie przystąpiłaby dzisiaj do kościoła, gdyby musiała podpisać Fundamentalne Zasady Wiary tej denominacji. Szczególnie, większość nie mogłaby się zgodzić z zasadą nr 2, która dotyczy nauki o Trójcy. Dla Josepha Batesa Trójca była niebiblijną nauką, dla Jamesa White to był stary trynitarny absurd, a dla M.E.Cornella owoc wielkiego odstępstwa, taki jak święcenie niedzieli czy nieśmiertelność duszy.

Podobnie większość założycieli Adwentyzmu Dnia Siódmego miałaby kłopot z 4 zasadą wiary, która stwierdza, że Jezus jest wiecznym i prawdziwym Bogiem. Dla J.N.Andrewsa „Syn Boży miał Boga za Swojego Ojca, a w jakimś punkcie wieczności w przeszłości początek dni”. E.J.Waggoner, sławny z Minneapolis z 1888 roku, napisał w 1890 roku, że „był kiedyś czas kiedy Chrystus wyszedł i przyszedł od Boga, i że ten czas był tak dawno temu w odległych dniach wieczności, że dla ograniczonego pojmowania jest praktycznie bez początku”.

Również większość ówczesnych wiodących Adwentystów nie zgodziłby się z zasadą wiary nr 5, która zakłada, że Duch Święty jest osobą. Na przykład Uriah Smith był nie tylko antytrynitarianinem i półarianinem jak większość jego współbraci, ale podobnie jak oni przedstawiał Ducha Świętego jako „boską, tajemniczą emanację, przez którą Oni [Ojciec i Syn] rozwijają swoje wielkie i nieskończone dzieło”. Przy innej okazji Smith przedstawiał Ducha Świętego jako „boski wpływ”, a „nie osobę podobną do Ojca i Syna”. (Ministry 10.1993, str.10)

Tyle interesujący nas fragment artykułu profesora Knighta. Chcielibyśmy go uzupełnić o następującą uwagę: to nie „większość” pionierów nie mogłaby się zgodzić z obecnymi zasadami wiary i należeć do KADS lecz „żaden” z pionierów. Można tu wymienić takie nazwiska, jak: Joseph Bates, Uriah Smith, Ellen G.White (chociaż oficjalnie próbuje się zrobić z niej trynitariankę), James White, J.H.Waggoner, E.J.Waggoner, A.J.Denis, R.F.Cottrell, J.N.Loughborough, J.B.Frisbie, A.T.Jones, J.N.Andrews, D.W.Hull. B.L.Whitney, S.B.Whitney, A.C.Bourdeau, J.Materson, W.Morse, G.Storrs, H.Edson, J.Himes, itd. Nie udało nam się odnaleźć ani jednego nazwiska spośród „ówczesnych wiodących Adwentystów”, wierzącego w Trójcę, Boga Trójjedynego czy tym podobne koncepcje. Byli oni ludźmi pewnie stojącymi na gruncie Pisma Świętego, a ich zrozumienie pochodziło z głębokich, wielogodzinnych studiów biblijnych i potwierdzone było bezpośrednim objawieniem.

Ellen White tak wspomina tamten czas: „Wielu z naszego ludu nie zdaje sobie sprawy jak pewnie fundament naszej wiary został położony. Mój mąż, Starszy Joseph Bates, Ojciec Pierce, Starszy Hiram Edson i inni, którzy byli gorliwi, zacni i szczerzy, byli pośród tych, którzy po przeminięciu czasu w 1844 roku poszukiwali prawdy jak ukrytego skarbu. Spotykałam się z nimi, studiowaliśmy i modliliśmy sie żarliwie. Często pozostawaliśmy razem do późna w nocy, a czasami przez całą noc, modląc się o światło i studiując Słowo. Raz za razem ci bracia spotykali się razem, by studiować Biblię, żeby móc zrozumieć jej znaczenie i być gotowym do nauczania jej z mocą. Gdy w swoich dociekaniach dochodzili do punktu, w którym mówili, „nic więcej nie możemy zrobić”, Duch Pana zstępował na mnie, byłam pochwytywana w wizję i jasne wyjaśnienie ustępów, które studiowaliśmy było mi dawane, wraz ze wskazówkami jak pracować i skutecznie nauczać. W ten sposób było udzielone światło, które pomogło nam zrozumieć Pismo Święte w powiązaniu z Chrystusem, Jego misją i Jego kapłaństwem. Linia prawdy rozciągająca się od tego czasu do czasu gdy mieliśmy wejść do miasta Bożego, została mi wyraźnie przedstawiona, a ja udzieliłam innym te wskazówki, które Pan mi przekazał.” (Ellen G. White, Selected Messages Book 1, pp. 206, 207. 1904)
„W ten sposób było udzielone światło”, które ukształtowało Adwentyzm i jego wiarę w pierwszych 70 latach istnienia. Byliśmy Kościołem nietrynitarnym, zachowującym wiarę w Boga Ojca i Jego Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa. Jak napisał historyk, Russell Holt o wczesnych Adwentystach: ,,odrzucali trójcę, ale szczególnie jednomyślnie wywyższali boskość Chrystusa”. (The Doctrine of Trinity in the Seventh-Day Adventist Denomination; It’s Rejection and Acceptance

Pozwolę sobie dodać, że nowe światło w tym kościele obowiązuje od roku 1980

Użytkownik andreaZZ edytował ten post 2009-05-20, godz. 19:14


"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#12 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-05-21, godz. 18:05

Nie ma czegoś takiego w religiach chrześcijańskich jak "nowe światło" w wykonaniu WTS-u. Są zmiany pewnych nauk, lecz nie jest to nowe światło.
Czesiek

#13 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-21, godz. 18:19

Nie ma czegoś takiego w religiach chrześcijańskich jak "nowe światło" w wykonaniu WTS-u. Są zmiany pewnych nauk, lecz nie jest to nowe światło.


Wybacz, nazewnictwo nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o praktykę.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#14 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-05-21, godz. 19:30

Wybacz, nazewnictwo nie ma tu nic do rzeczy, chodzi o praktykę.

Nazewnictwo ma wiele do rzeczy. Bo "nowe światło" jest zwaleniem na Boga odpowiedzialności za fałszywe nauczanie które cały czas się zmienia. A próba wmówienia innym, ze robią to samo zmieniając swoje nauczanie, jest próba wybielenia WTS-u i siebie, za to, że wierzy się ich nauce.
Czesiek

#15 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-21, godz. 19:35

Nazewnictwo ma wiele do rzeczy. Bo "nowe światło" jest zwaleniem na Boga odpowiedzialności za fałszywe nauczanie które cały czas się zmienia. A próba wmówienia innym, ze robią to samo zmieniając swoje nauczanie, jest próba wybielenia WTS-u i siebie, za to, że wierzy się ich nauce.


Ale nowe dogmaty w Kościele to kurde skąd się wzięły? Od Szatana? Kościół katolicki też zmieniał nauki. Ale oczywiście dwojakie odważniki Czesława podobają się Panu!!!!!!!!!
Świadków można oskarżać, ale jak zakłamany kościół robi to samo, to mu wolno. Gratuluję Ci zakłamania!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#16 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-05-21, godz. 20:17

No i właśnie: wychodząc z pozycji człowieka zaangażowanego religijnie nigdy się nie dogadacie - każdy będzie ciągnął w swoją stronę i tworzył różne konstrukty tłumaczące zachodzące zmiany. Z czasem od ogółu przejdziecie do tak drobnych detali, że aż nieistotnych. Z czasem zapomnicie o co poszło gubiąc się w przepychankach. Zawsze jest tak samo. ;) Jedni pójdą za świętą tykwą inni potępia ich i okrzykną święty sandał tym, co najistotniejsze...
Zdecydowanie uważam pozycję racjonalną za dużo ciekawszą i bardziej budującą.

#17 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-05-21, godz. 20:31

No i właśnie: wychodząc z pozycji człowieka zaangażowanego religijnie nigdy się nie dogadacie - każdy będzie ciągnął w swoją stronę i tworzył różne konstrukty tłumaczące zachodzące zmiany. Z czasem od ogółu przejdziecie do tak drobnych detali, że aż nieistotnych. Z czasem zapomnicie o co poszło gubiąc się w przepychankach. Zawsze jest tak samo. ;) Jedni pójdą za świętą tykwą inni potępia ich i okrzykną święty sandał tym, co najistotniejsze...
Zdecydowanie uważam pozycję racjonalną za dużo ciekawszą i bardziej budującą.


Czyli moją? Jestem ateistą. Oceniam każdą religię w ten sam sposób i nie widzę powodu, by traktować Kk ulgowo.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#18 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-05-22, godz. 06:56

Ale nowe dogmaty w Kościele to kurde skąd się wzięły? Od Szatana? Kościół katolicki też zmieniał nauki. Ale oczywiście dwojakie odważniki Czesława podobają się Panu!!!!!!!!!
Świadków można oskarżać, ale jak zakłamany kościół robi to samo, to mu wolno. Gratuluję Ci zakłamania!

Przegiołeś
Jak pewnie muszę tak inteligentnej osobie jak ty (bo przecież musisz się zniżać do mojego poziomu aby ze mną dyskutować) przypomnieć, że nie jestem katolikiem. Jako humaniście (czyli człowiekowi wszechstronie wykształconemu, znającemu obce języki, a szczególnie te starożytne aby móc czytać klasyków filozofii w orginale) aż wstyd mi jest przypominać, że każde słowo ma swoje znaczenia i nie można ich zmieniać, bo powstaje bałagan w porozumiewaniu się.
Poza tym KK nie zmienia wszystkich swoich nauk, bo nie może zmienić dogmatów, które zostały ogłoszone w imieniu Ducha Świętego i Kościoła. Natomiast zmienia nauk które są jedynie naukami kościelnymi. I nie robi tego w Imieniu Boga, więc nawanie tego "nowym światłem" jest nadużyciem.
A mówienie mi, ze jestem zakłamany, kiedy zwracam na to uwagę odczytuję jedynie jako objaw nienawiści w stosunku do mnie, człowieka który według ciebie nie jest ani na jakim takim poziomie intelektualnym, ani nie jest humanistą.
Czesiek

#19 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-05-22, godz. 08:42

Jestem ateistą.


andreazz, sorki, ze sie tak wcinam, ale zaskoczyla mnie twoja powyzsza deklaracja
teraz rozumiem, ze byla to ironia (?):

andreaZZ
"Ale wciąż nie czuję, bym dostąpił łaski wiary od Niego. Modlę się o to i nie raz proszę innych wierzących, by się modlili za mnie. Może Pan mnie nie wybierze"




ps. a tak na marginesie, lubie twoje wypowiedzi :rolleyes:
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#20 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-05-22, godz. 10:18

[ciach]Poza tym KK nie zmienia wszystkich swoich nauk, bo nie może zmienić dogmatów, które zostały ogłoszone w imieniu Ducha Świętego i Kościoła. Natomiast zmienia nauk które są jedynie naukami kościelnymi. I nie robi tego w Imieniu Boga, więc nawanie tego "nowym światłem" jest nadużyciem.
[ciach]


Chyba się nie mylę stwierdzając, że w teologii rzymsko-katolickiej istnieja gradacja dogmatów - rozumianych jako prawdy podawane do wierzenia. Są dogmaty niewzruszalne - jak doktryna trynitarna, boskość Chrystusa itp, oraz takie, które mają znacznie mniejsze znaczenie, aż po takie, doktryny, które nie sa obowiązujące. Będąc katolikiem nie może człowiek kwestionowac doktryny trynitarnej, ale nie musi wierzyć, że MB objawiła sie w Lourdes czy gdziekolwiek indziej.

Pamiętam, że gradację dogmatów widziałem w "ABC teologii dogmatycznej", gdzie każda z kategorii posiadała swoja nazwę łacińską.

Także uważam, że zestawianie ewolucji doktryny KRK z nowym światłem WTs nie jest uprawnione. Kościół zatwierdzonych dogmatów wiary nie modyfikuje.
Wielokrotnie w rozmowach ze mniej lub bardziej znajomymi spotykam się z poglądem, że w KRK sie tyle zmienia. Jestem jednak przekonany, że te osoby nie odróżniają tego, że 5 przykazań kościelnych to nie to samo co 6 prawd wiary - to zupełnie inny ciężar gatunkowy. Postrzegają cały KRK jako konserwatywny monolit. Tymczasem to, co Kościół reguluje niekiedy wynika z utrzymania dyscypliny kościelnej, jest środkiem pochodzącym od samego Kościoła, a nie od Boga - o czym można bez trudu przeczytać w licznych wypowiedziach oficjalnych zebranych w Breviarium fidei.

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2009-05-22, godz. 10:20





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych