Skocz do zawartości


Zdjęcie

Porneia - czy upoważniała kiedys do rozwodu?


  • Please log in to reply
3 replies to this topic

#1 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-10, godz. 16:54

Zapraszam do zapoznania się z dwoma artykułami ze starszych Strażnic, które pokazują, jak "niewolnik" traktował niegdyś sprawę rozpusty, cudzołóstwa i ich podstaw do rozwodu:

*** Watchtower z 1 listopada 1948, s.336 ***


Oslo, Norwegia, 27 sierpnia 1947
Drogie Braterstwo:
W norweskim wydaniu Watchtower z 15 kwietnia 1947 otrzymaliśmy bardzo piękny artykuł o małżeństwie. Zgodnie z tym artykułem jedyną przyczyną, dla której brat może rozwieść się ze swoją żoną jest niewierność z jej strony - jeśli ma ona stosunki seksualne z innym mężczyzną bądź mężczyznami.
Tutaj w Norwegii pojawiło się - szczególnie od czasu II wojny światowej - raczej osobliwe zjawisko: mężatki spotykają się z innymi mężatkami, bez wątpienia z zamiarem sprawiania sobie obopólnej seksualnej przyjemności. Wiele o tej sprawie mówią i piszą lekarze.
Pragnę zapytać: Co mówi o tym Biblia? Czyż nie zalicza się do wielkiego grzechu, jeśli jakiś mężczyzna utrzymuje stosunki seksualne z drugim mężczyzną, tak jak mieszkańcy Sodomy i Gomory?
Jeżeli udowodni się, że żona jakiegoś brata szukała takich wrażeń, to czy ma on prawo do rozwodu z nią w zgodzie z Biblią? Z góry dziękuję wam jeśli będziecie tak uprzejmi w udzieleniu mi odpowiedzi na to pytanie.



Drogi Bracie:

W odpowiedzi na twoje zapytanie z 27 sierpnia:

Kiedy kobieta - jak odnotowuje się obecnie w Norwegii - szuka seksualnych wrażeń z inną kobietą, dopuszczając się wzajemnej masturbacji, nie stanowi to rozpusty czy cudzołóstwa, o których Jezus mówił, że dają mężowi możność rozwodu z żoną. Jest to jednak nienaturalny występek, a w oczach Bożych stanowi obrzydliwą nieczystość i jest grzeszne. Skutkuje to oczywiście wielkim upadkiem umysłowym i fizycznym, i chociaż nie podlega dla męża biblijnymi podstawami do rozwodu ze swoją żoną, to powinien on przestrzec ją przed poważnymi konsekwencjami takich praktyk, nie jedynie cielesnymi czy psychicznymi, ale zwłaszcza duchowymi. Według tego, co Słowo Boże powiada o pokrewnych grzesznych praktykach uniemożliwiających rzekomym chrześcijanom dziedzictwa w królestwie Bożym, to taki obrzydliwy grzech, jesli jest czyniony po odpowiednim ostrzeżeniu na podstawie Pisma Świętego może pozbawić kobietę życia w nowym Bożym świecie - 1 Koryntian 6:9-11.

W podobny sposób, gdy mężczyzna dopuszcza się seksualnej plugawości z innym mężczyzną, inaczej sodomii, nie stanowi to biblijnej podstawy dla jego żony, by się z nim rozwieść. Mężczyzna nie może poślubić innego mężczyzny, tak jak kobieta nie może poslubić innej kobiety, niezależnie od tego jakich seksualnych nadużyć każde z nich dopuszcza się z tą samą płcią. Ale sodomia jest określona w Piśmie Świętym jako bardzo plugawy grzech, za praktykowanie którego grzesznik pozbawiony jest wejścia do królestwa Bożego, a także życia na ziemi w nowym świecie (Rzymian 1:24-32). Sodomia męża ukazuje wielki brak szacunku mężczyzny dla swojej żony, tak jak mastrurbowanie się żony z inną kobietą ukazuje podobny brak szacunku dla jej męża. Żona, dowiedziawszy się, że jej mąż jest winny sodomii powinna ostrzec go o końcowym skutku, zwłaszcza jak to wpłynie na jego relacje z Bogiem i Chrystusem i jego widoki na życie wieczne w nowym świecie. Jeśli zaniecha on tej praktyki, szukając Bożego przebaczenia poprzez Chrystusa, ona także w zbożny sposób może mu wybaczyć.

Z pozdrowieniami, twoi w teokratycznej służbie,
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY





*** Watchtower z 1 stycznia 1972, ss.31,32 ***

● Czy praktyki homoseksualne ze strony współmałżonka dają biblijną podstawę do rozwodu zezwalającą niewinnemu małżonkowi na ponowne zawarcie małżeństwa? – U.S.A.

Biblia stanowczo potępia homoseksualizm jako coś, co odgradza ludzi od Bożej przychylności (1 Kor. 6:9, 10). Jednakże to, czy niewinny małżonek będzie biblijnie uprawniony do ponownego małżeństwa po przeprowadzeniu prawnego rozwodu z partnerem winnym homoseksualnych praktyk musi być określone na podstawie tego, co Biblia mówi odnośnie rozwodu i ponownego małżeństwa.

W Kazaniu na Górze Jezus Chrystus powiedział: „Każdy, kto się rozwodzi ze swą żoną — jeśli nie na podstawie rozpusty — naraża ją na cudzołóstwo, a ktokolwiek poślubia rozwiedzioną, popełnia cudzołóstwo” (Mat. 5:32). Przy innej okazji powiedział do faryzeuszy: “Kto się rozwodzi ze swą żoną — jeśli nie z powodu rozpusty — i poślubia inną, popełnia cudzołóstwo”. – Mat 19:9.

Widać stąd zatem, że jedyną podstawą do rozwodu zezwalającą niewinnemu małżonkowi na zawarcie ponownego związku jest “rozpusta”.

Wyrażenie ‘rozpusta’ jest tłumaczeniem greckiego słowa porneía. Odnosi się ono do niedozwolonych aktów płciowych zarówno pomiędzy osobami pozostającymi w małżeństwie, jak i poza nim. W rzadkich wypadkach starożytni Grecy mogli rozumieć ten termin jako określający inne praktyki niż niedozwolone stosunki płciowe pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jednak aby dojść sensu, w jakim Jezus posłużył się słowem porneía w Mateusza 5:32 i 19:9 trzeba rozważyć kontekst.

Należy zauważyć, że w rozdziałach 5 i 19 Ewangelii według Mateusza słowo „rozpusta” użyte jest w ścisłym nawiązaniu do niewierności małżeńskiej, czyli niedozwolonych stosunków z kimś innym, komu ta osoba nie jest poślubiona. Krótko przed poruszeniem w Kazaniu na Górze sprawy rozwodu, Jezus Chrystus stwierdził, że “każdy [ożeniony], kto się wpatruje w kobietę, aby do niej zapałać namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo w swym sercu” (Mat. 5:28). W związku z tym, gdy nawiązał następnie do popełnienia przez kobietę rozpusty, jego słuchacze rozumieli to w pokrewnym znaczeniu, mianowicie, jako dopuszczenie się przez mężatkę prostytucji lub cudzołóstwa.

Kontekst 19 rozdziału Ewangelii według Mateusza potwierdza ten wniosek. W oparciu o Pisma Hebrajskie, Jezus oświadczył, że mężczyzna i jego żona stają się „jednym ciałem” i dodał: „Co zatem Bóg wprzągł we wspólne jarzmo, tego niech człowiek nie rozdziela” (Mat. 19:5,6). Idąc dalej, podczas homoseksualnych praktyk narządy płciowe używane są w nienaturalny sposób, w sposób, do którego nigdy nie były przeznaczone. Dwie osoby tej samej płci nie uzupełniają się wzajemnie, jak to było u Adama i Ewy. One nigdy nie stają się „jednym ciałem” zgodnie z nakazem rozmnażania się. Warto dodać, że w przypadku współżycia człowieka ze zwierzęciem biorą udział dwa różne rodzaje ciał. Napisał o tym apostoł Paweł: „ Nie każde ciało jest takim samym ciałem, ale inne jest ludzkie, a inne jest ciało bydląt, a inne ciało ptaków, a inne ryb”. – 1 Kor. 15:39.

Zatem chociaż zarówno homoseksualizm, jak i sodomia są obrzydliwymi zboczeniami, to żadne z nich nie rozwiązuje węzła małżeńskiego. Rozwiązuje go jedynie czyn, który sprawia, że dana osoba staje się “jednym ciałem” z kimś płci przeciwnej, kto nie jest jej czy jego prawnie poślubionym małżonkiem.


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#2 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-06-18, godz. 16:38

Kiedy kobieta - jak odnotowuje się obecnie w Norwegii - szuka seksualnych wrażeń z inną kobietą, dopuszczając się wzajemnej masturbacji, nie stanowi to rozpusty czy cudzołóstwa, o których Jezus mówił, że dają mężowi możność rozwodu z żoną.

W podobny sposób, gdy mężczyzna dopuszcza się seksualnej plugawości z innym mężczyzną, inaczej sodomii, nie stanowi to biblijnej podstawy dla jego żony, by się z nim rozwieść.


Hm, czyli miał rację Ble, kiedy pisał, że dla WTS-u wzajemna masturbacja to nie seks.

To jest co prawda bardzo stare światło, ale coś mi się zdaje, że do dnia dzisiejszego w tej kwestii niewiele się zmieniło.

A może jednak się zmieniło?

#3 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-18, godz. 17:59

Hm, czyli miał rację Ble, kiedy pisał, że dla WTS-u wzajemna masturbacja to nie seks.

To jest co prawda bardzo stare światło, ale coś mi się zdaje, że do dnia dzisiejszego w tej kwestii niewiele się zmieniło.

A może jednak się zmieniło?

Już dawno się zmieniło i jest to u Świadków Jehowy grzech, za który można wylecieć ze zboru (oczywiście mówimy o parach niezwiązanych małżeństwem).
Problem może wynikać z kolejnego nietrafionego tłumaczenia polskiej literatury, gdzie w miejsce angielskiego "petting" (wzajemne pieszczoty miejsc intymnych), wstawia się zaledwie "pieszczoty", co jest powierzchowne i nie do końca oddaje sens sprawy.

Strażnica nr12 z 1977, s.5
Po co więc chodzić na randki? Dziewczęta w rodzaju Kasi uważają je za zabawę, czyli rozrywkę. Twierdzą: Ściskanie się i pieszczoty (w oryg. "petting") to rzecz zupełnie normalna, tylko nie trzeba się posunąć za daleko. Ale Kasia przyznaje, że wiele jej rówieśniczek „napytało sobie biedy”, co oznacza, że właśnie posunęły się zbyt daleko i zaszły w ciążę, którą następnie usunęły lub donosiły, stając się matkami. W przeciwieństwie do tego chrześcijańscy rodzice powinni uczyć i przekonać swe dzieci, że według mierników biblijnych takie poglądy, jakie podziela Kasia, są złe, gdyż Bóg potępia wyuzdanie. Młody chrześcijanin, który zachowuje się bezwstydnie, może być wykluczony ze zboru. — Gal. 5:19, 21; 1 Piotra 4:3.

Strażnica nr1 z 1980, s.22
Jeżeli masz w planie małżeństwo i spotykasz się regularnie z przewidywanym partnerem lub partnerką, to rzecz zrozumiała, że chcielibyście spędzić jakiś czas ze sobą, aby w cztery oczy omówić sprawy osobiste. Ale powinniście czuwać nad tym, żeby się nie wdać w obejmowanie i pieszczoty (w oryg. "petting"), co mogłoby prowadzić do rozpusty. Mądrze jest unikać miejsc odosobnionych, które by temu sprzyjały.

Strażnica z 15 lipca 2006, s.30
Przypuśćmy, że narzeczeni kilkakrotnie pozwolili sobie na namiętne pieszczoty (w oryg. "petting"). Starsi mogliby uznać, że choć osoby te nie przejawiały zuchwałej postawy charakteryzującej rozpasanie, to jednak w ich zachowaniu była pewna miara chciwości. Mogliby więc podjąć działania sądownicze, gdyż była to rażąca nieczystość. Na tej samej podstawie można wszcząć takie kroki wobec kogoś, kto wielokrotnie prowadził z drugą osobą jawnie niemoralne rozmowy telefoniczne, zwłaszcza jeśli już wcześniej udzielono mu w tej sprawie rad.

O ile powyższe cytaty mogą być niekiedy dwuznacznie rozumiane, to te nie pozostawiają już wątpliwości na pogląd 'niewolnika':

Strażnica z 15 lutego 2004, s.13
Greckie słowo porneía, tłumaczone na „rozpusta”, ma szeroki zakres znaczeniowy. Odnosi się do kontaktów seksualnych pomiędzy osobami niezwiązanymi węzłem małżeńskim i kieruje uwagę na niewłaściwe korzystanie z narządów płciowych. Można tu wymienić rozmaite praktyki kojarzone zazwyczaj z domami publicznymi, na przykład seks oralny i analny oraz pieszczenie cudzych narządów płciowych. Jeśli ktoś uważa, że takie czyny nie są „rozpustą”, to zwodzi samego siebie i wpada w sidła zastawione przez Szatana (2 Tymoteusza 2:26).

Przebudźcie się! z marca 2007, s.26
Rozpusta obejmuje wszelkie formy pozamałżeńskich kontaktów intymnych, podczas których dochodzi do użycia narządów rozrodczych, takie jak stosunki płciowe (również oralne i analne), kontakty homoseksualne czy wzajemna masturbacja.

Strażnica z
15 grudnia 2008, s.9
Jak wiadomo, Słowo Boże zabrania rozpusty. Łatwo jednak dopuścić, by posłuszeństwo ustąpiło miejsca pobłażliwości. Na przykład niektórzy młodzi uprawiają seks oralny lub analny bądź wzajemną masturbację. Ich zdaniem nie ma w tym nic złego, bo nie odbywają typowego stosunku seksualnego. Zapominają — albo może wolą przeoczać fakt — że biblijny odpowiednik słowa „rozpusta” obejmuje wszystkie te praktyki i można za nie zostać wykluczonym ze zboru.

Użytkownik Liberal edytował ten post 2009-06-18, godz. 18:06

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#4 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2009-06-18, godz. 18:10

No to dobrze, że to światło poszło już do lamusa, brrr ... ;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych