Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy moje dziecko będzie ŚJ? ;)


  • Please log in to reply
12 replies to this topic

#1 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 17:09

Nie jestem ŚJ od 17 roku życia. Lat mam 26. Uuu. Urodziłam dwa lata temu wolne i szczęśliwe dziecko i niech tak pozostanie ;)
Moi rodzice uparcie wierzą, w co wierzyli. Ode mnie się odczepili, wiedzą, że w Boga nie wierzę [są tym zszokowani, bo "mieli nadzieję, że mimo tego błędu, Bóg mi wybaczy ze względu na trudne dzieciństwo" ;)], ale mam teraz zagwozdkę, co zrobię ze swoim dzieckiem, żeby je przed nimi uchronić. Wiecie dobrze, jak potrafią nakłaść "po dobroci" do łba i jak potrafią małymi mózgami manipulować. Przy mnie temat nie istnieje, ale bardzo chcą, żeby nasza córka przyjechała kiedyś do nich na wakacje... Mieszkają 400 km od nas. Dla córki są kochani, zwariowali na jej punkcie i jak na razie wszystko jest OK. Co będzie, jak urośnie? Nie ma takiej opcji, żebym pozwoliła im zabrać ją na zebranie! No fuckin' way!
I mam problem - kiedyś będzie chciała do nich jechać - jak mam jej wytłumaczyć, dlaczego nie? Jak im wyjaśnić, dlaczego uważam, że dzieci nie powinny wysłuchiwać tych bzdur nawet jedną dziesiątą swojego móżdżku?

Jak uchronić ją przed tym, żeby między wierszami jej nie próbowali OCALIĆ? BRRRRRRR
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#2 and

and

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1649 Postów
  • Gadu-Gadu:0
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano 2009-06-13, godz. 18:53

ja jestem dziadkiem, wnuczkę wychowują rodzice świadkowie i drudzy dziadkowie też świadkowie. Problem jest taki, że ja na co dzień opiekuję się wnuczką a nie jestem świadkiem i nie byłem.
Nie zabraniaj kontaktu z dziadkami a wyjaśniaj dziecku ono wszystko zrozumie.
pozdrawiam Andrzej

#3 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 19:56

ależ ja nie chcę zabraniać kontaktu. nie chcę tylko, by zabierali ją na zebrania i nie bardzo wiem, jak to zrobić.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#4 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 21:15

Nie jestem ŚJ od 17 roku życia. Lat mam 26. Uuu. Urodziłam dwa lata temu wolne i szczęśliwe dziecko i niech tak pozostanie ;)
Moi rodzice uparcie wierzą, w co wierzyli. Ode mnie się odczepili, wiedzą, że w Boga nie wierzę [są tym zszokowani, bo "mieli nadzieję, że mimo tego błędu, Bóg mi wybaczy ze względu na trudne dzieciństwo" ;) ], ale mam teraz zagwozdkę, co zrobię ze swoim dzieckiem, żeby je przed nimi uchronić. Wiecie dobrze, jak potrafią nakłaść "po dobroci" do łba i jak potrafią małymi mózgami manipulować. Przy mnie temat nie istnieje, ale bardzo chcą, żeby nasza córka przyjechała kiedyś do nich na wakacje... Mieszkają 400 km od nas. Dla córki są kochani, zwariowali na jej punkcie i jak na razie wszystko jest OK. Co będzie, jak urośnie? Nie ma takiej opcji, żebym pozwoliła im zabrać ją na zebranie! No fuckin' way!
I mam problem - kiedyś będzie chciała do nich jechać - jak mam jej wytłumaczyć, dlaczego nie? Jak im wyjaśnić, dlaczego uważam, że dzieci nie powinny wysłuchiwać tych bzdur nawet jedną dziesiątą swojego móżdżku?

Jak uchronić ją przed tym, żeby między wierszami jej nie próbowali OCALIĆ? BRRRRRRR


Czytałaś moje świadectwo? Wiesz do czego może doprowadzić zakazywanie? Przeczytaj!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#5 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 21:26

Dla zasady nie czytam "świadectw" ;)

No i niczego nie chcę nikomu ZAKAZYWAĆ. Gdybym chciała iść na noże, nie prosiłabym o radę...
Szukam sposobu na polubowne załatwienie sprawy...
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#6 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 21:33

Dla zasady nie czytam "świadectw" ;)

No i niczego nie chcę nikomu ZAKAZYWAĆ. Gdybym chciała iść na noże, nie prosiłabym o radę...
Szukam sposobu na polubowne załatwienie sprawy...


Zdobądź się na pokorę i złam zasadę. Wyczytuję w Twych postach strategię mego ojca, który wbrew intencjom 'popchnął' mnie ku śJ.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#7 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 21:37

Zdobądź się na pokorę i złam zasadę. Wyczytuję w Twych postach strategię mego ojca, który wbrew intencjom 'popchnął' mnie ku śJ.


:D

Nie mam żadnej strategii. Nie chcę tylko, by dziadkowie prowadzali dziecko w m-ce, w którym będzie musiała słuchać bzdur.

Jak będzie miała kilkanaście lat, osobiście zabiorę ją na spotkania wszystkich religii po kolei :), dam jej poznać co jest co, przynajmniej po trochę. Nie chcę jej wkręcać ateizmu, bo to też kiepawy pomysł i swego rodzaju "religia". Niech ma otwarty umysł na wszystko.
Ale jeśli będzie miała pod nosem wyłącznie ŚJ... uuuuu ;)
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#8 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-06-13, godz. 21:38

myślę, że lepsze od zakazywania jest wyjaśnienie dziecku dlaczego dziadkowie wierzą a mamusia nie wierzy

#9 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 21:43

:D

Nie mam żadnej strategii. Nie chcę tylko, by dziadkowie prowadzali dziecko w m-ce, w którym będzie musiała słuchać bzdur.

Jak będzie miała kilkanaście lat, osobiście zabiorę ją na spotkania wszystkich religii po kolei :) , dam jej poznać co jest co, przynajmniej po trochę. Nie chcę jej wkręcać ateizmu, bo to też kiepawy pomysł i swego rodzaju "religia". Niech ma otwarty umysł na wszystko.
Ale jeśli będzie miała pod nosem wyłącznie ŚJ... uuuuu ;)


Ale dziadkowie Twój zakaz mogą zinterpretować wnuczce inaczej. Z resztą nie moja sprawa. Jesteś zbyt pewna siebie.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#10 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 21:54

Ale dziadkowie Twój zakaz mogą zinterpretować wnuczce inaczej. Z resztą nie moja sprawa. Jesteś zbyt pewna siebie.


Bo staram się chronić własne dziecko? Hmmm..

BTW, przeczytałam to, co napisałeś. Dużo tego.
Mam wrażenie, że oprócz faktu, że Twój ojciec był ex-ŚJ, a rodzina aktywnymi członkami, tysiąc innych rzeczy wpłynęło na Twoją decyzję. Zdrowe, PEWNE SIEBIE dziecko, z poczuciem wartości i zdrowym ego nie będzie musiało szukać bezpieczeństwa w org. religijnej. Jeśli już się do takowej przyłączy, to z innych powodów...
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#11 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 22:13

Bo staram się chronić własne dziecko? Hmmm..

BTW, przeczytałam to, co napisałeś. Dużo tego.
Mam wrażenie, że oprócz faktu, że Twój ojciec był ex-ŚJ, a rodzina aktywnymi członkami, tysiąc innych rzeczy wpłynęło na Twoją decyzję. Zdrowe, PEWNE SIEBIE dziecko, z poczuciem wartości i zdrowym ego nie będzie musiało szukać bezpieczeństwa w org. religijnej. Jeśli już się do takowej przyłączy, to z innych powodów...


Nie, że starasz się chronić, ale że wiesz jak to zrobić. Życzę powodzenia!

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#12 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-06-13, godz. 22:13

Gdybym wiedziała, nie pytałabym na forum, nie? Ech.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#13 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-06-13, godz. 23:10

Gdybym wiedziała, nie pytałabym na forum, nie? Ech.


Mimo szczerych chęci różnie może wyjść. Ale jeżeli jesteś przyjacielem dla Twojego dziecka, to już ma dużą szansę na oparcie się manipulacji ze strony innych bliskich.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych