Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy potrafimy przebaczyć Organizacji?


  • Please log in to reply
171 replies to this topic

#81 kremówka

kremówka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 244 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-06-30, godz. 10:37

Tym co wciąż się potykają o Boga, o Biblię, i o samych siebie polecam książkę
Neal Donald Walsch "Rozmowy z Bogiem" cz I.

Ja też polecam!!! :)

#82 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-06-30, godz. 13:36

Hm. godna uwagi wytrwałość. :blink:
Przecież jednak udzieliłem wyczerpującej jak sądzę odpowiedzi na twoje pytanie jednocześnie wskazując, że problem jest źle sformułowany.
Jeśli nie dostrzegłeś tej odpowiedzi to zapewne dlatego, że miałeś własne oczekiwania co do tego co chciałeś usłyszeć. :rolleyes:
Znaczy, oczywiście, oczekiwania, co do tego, co chciałeś przeczytać w odpowiedzi na swoje pytanie.
To trochę tak, jakbyś będąc katolikiem zapytał świadka:
- Powiedz mi, czy wy uznajecie Marię - tak czy nie?
Na to świadek zacząłby wyjaśniać, a ty byś mu przerwał mówiąc: No, ale powiedz mi krótko: tak czy nie? :huh:

Nie wiem, czy to ty tak źle czytałeś, czy też to ja tak źle i zawile "prawiłem kazania". :ph34r:

[...]


tak - dokladnie o takie cos mi chodzilo, a skoro wiesz, to zadam pytanie ponownie zeby moc uzyskac odpowiedź w formie jakiej bedzie dla mnie przyswajalna bezproblemowo:

Twierdze, ze swiadkow sie oszukuje iz sluza Bogu, i nakazuje sie sluzyc organizacji tylko pod pretekstem sluzby Bogu.

Prawda to ino czy fałsz ;]?



#83 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-06-30, godz. 15:16

Aele ja skupie sie na tym sluzeniu Bogu. Twierdze, ze swiadkow sie oszukuje iz sluza Bogu, i nakazuje sie sluzyc organizacji tylko pod pretekstem sluzby Bogu.

Prawda to ino czy fałsz ;]?


Co za uparty człowiek! (i to nie jest komplement). :angry:

OK. Jeśli koniecznie chcesz znać odpowiedź na tak sformułowane pytanie, proszę bardzo.
Odpowiedź brzmi: Fałsz. :)

#84 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-06-30, godz. 16:14

Wiec komu sluza SJ jesli nie cialu kierowniczemu?

#85 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-06-30, godz. 16:20

Wiec komu sluza SJ jesli nie cialu kierowniczemu?

Służą sobie.

#86 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-06-30, godz. 16:26

Wiec czemu sluzy klamstwo wpajane Swiadkom, ze sluza Bogu?

#87 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-06-30, godz. 16:30

Wiec czemu sluzy klamstwo wpajane Swiadkom, ze sluza Bogu?

Służeniu ego.

#88 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-30, godz. 16:37

Służeniu ego.

Przyznaj się bez bicia, do jakiej religii chcesz nas wkręcić?

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#89 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-06-30, godz. 16:54

Przyznaj się bez bicia, do jakiej religii chcesz nas wkręcić?

Do żadnej.

#90 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-30, godz. 16:58

Do żadnej.

A takie mam jakieś dziwne wrażenie...
No, ale jeśli piszesz prawdę to OK
:)
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#91 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-06-30, godz. 18:20

Gość wam serwuje filozofię buddyzmu po kawałku a wy się podniecacie :)

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#92 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-06-30, godz. 19:13

Gość wam serwuje filozofię buddyzmu po kawałku a wy się podniecacie :)


Daleko mi do podniet takimi bzdetami, bo mimo młodego wieku ciut życia i religianctwa liznąłem ;)
Nie będę tu krytykował pana Michała, gdyż to forum publiczne i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale takie mam skrome podejrzenia, że coś tu się kroi za tymi pięknymi gadkami i słodkimi słówkami, jakie nam serwuje.
Fajnie jest czasem spotkać "uduchowionego" człowieka, jednak chyba p. Michał nie trafił na odpowiednie dla siebie forum dla swoich idei.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#93 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-07-01, godz. 10:06

Daleko mi do podniet takimi bzdetami, bo mimo młodego wieku ciut życia i religianctwa liznąłem ;)
Nie będę tu krytykował pana Michała, gdyż to forum publiczne i każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, ale takie mam skrome podejrzenia, że coś tu się kroi za tymi pięknymi gadkami i słodkimi słówkami, jakie nam serwuje.
Fajnie jest czasem spotkać "uduchowionego" człowieka, jednak chyba p. Michał nie trafił na odpowiednie dla siebie forum dla swoich idei.


Jestem parę lat młodszy więc nie będę się sprzeczał odnośnie Twego osobistego doświadczenia co do "bzdet" i "religianctwa".
Ja również jestem przeciwny religianctwu obojętne w czyim wykonaniu i uważam, że świat byłby lepszy i ludziom żyłoby się lepiej bez religianctwa a nawet bez religii. Jednocześnie mam świadomość, że większość ludzi po prostu jeszcz nie jest w stanie się bez tego obyć. Aha, i buddystą też nie jestem. W ogóle unikam przypinania sobie etykietek że jestem tym czy tamtym, gdyż w pierwszym rzędzie jestem sobą i to ma wystarczyć.
Dlaczego się tutaj znalazłem ni w pięć ni w dziewięć po trzyletniej przerwie? Odpowiedź w sensie negatywnym brzmi, że nie chciało mi się robić co innego i poszedłem na łatwiznę. To gra mojego ego - z czego zdaję sobie sprawę. Początkowo myślałem sobie, że "a - poudzielam się przez jakieś dwa, trzy dni, a potem dam sobie spokój".
W pozytywnym aspekcie natomiast chciałem pomóc i zainspirować tych z Was, którzy są na to gotowi.
Sam kiedyś byłem przez dobrych kilka lat Świadkiem i wiem, "jak to jest". Doświadczyłem początkowej radości "z poznania Prawdy", przeszedłem etapy świadkowej gorliwości i czytania Biblii, wreszcie przeszedłem przez etapy zniechęcenia, rozczarowania i wewnętrznych rozterek. Wiem jak to boli, kiedy cały dotychczasowy świat - wszystko w co się dotychczas wierzyło i uznawało za niezmienną prawdę zaczyna pękać i rozpadać się w proch. Doświadczyłem odczucia pustki i strachu, wiem, jak to jest być wykluczonym, wiem, jak to jest gdy się nie wie, co myśleć, w co wierzyć i co dalej robić.
Bardzo dobrze, że to forum pomaga takim ludziom odnaleźć się w nowej sytuacji.
Ja też to wszystko przeszedłem. A teraz potrafię się z tego śmiać.

Tak więc dobrze, że istnieje to forum. Jednak brak tu czegoś i to czegoś ważnego.

Najpierw co tu jest, a więc jakie tu są grupy ludzi:
Po pierwsze, jest tu grupa osób "zafiksowanych" jak to określam na Biblii i na dociekaniu tego, co rzekomo Bóg od nich chce.
Ludzie ci są nastawieni na zewnętrzny autorytet typu Bóg-Biblia i nie potrafią wyjść poza ten schemat myślenia.
Co prawda niby Biblia jest jedna, ale paradoksalnie różnej maści chrześcijanie wzajemnie oskarżają się o wypaczenia i przepychają w tematach takich jak "która religia jest prawdziwa", jak Bóg 'wygląda' i czego od ludzi wymaga.

Jak widzicie, nie przeprowadzam podziału na linii świadkowie - katolicy - protestanci, tylko ujmuję w powyższą kategorię na podstawie sposobu myślenia. Oczywiście nie wszyscy katolicy, protestanci czy nawet świadkowie Jehowy muszą być od razu "zafiksowani". Może lepiej byłoby powiedzieć "gorliwi" niż zafiksowani. Chodzi mi jednak o podejście "nie myślę inaczej niż Bóg/Biblia/Tora/Koran pozwala mi myśleć".

Kolejną i to bardzo dużą grupą tutaj są "rozgoryczeni". Oczywiście na Organizację i na byłych współbraci. To ci, co szukają "haków" na śJ, przykładów na to, jak to ŚJ nie żyją w zgodzie z tym, w co wierzą, i jak źle się prowadzą, jak bezsensownie się zachowują, jak na wskutek bycia ŚJ cierpią i tak dalej. A więc punktem odniesienia tutaj nie jest Bóg-Biblia-Prawda tylko "zraniony Ja", tylko własne bolesne negatywne emocje którym trzeba dać upust. A więc jak pierwsza grupa była nastawiona na "prawda-fałsz" to ta jest nastawiona na "boli mnie, a więc Oni są winni".

Przedstawicielom obu tych grup może "gul skoczyć" gdy mają wrażenie, że ktoś próbuje im "zabrać" to co jest dla nich cennego, to z czym tak usilnie się utożsamiają, to na czym zbudowali swoją tożsamość, swoje ego.
Wiadomo, że jak się chce zabrać psu kość to pies może ugryźć.
OK. Nie musicie mnie lubić. :)

Użytkownik mihau edytował ten post 2009-07-01, godz. 10:07


#94 andreaZZ

andreaZZ

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1069 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Trójmiasto

Napisano 2009-07-01, godz. 10:07

Gość wam serwuje filozofię buddyzmu po kawałku a wy się podniecacie :)


Filozofia buddyzmu nie ma nic wspólnego ze ślepą wiarą i narzucaniu się komukolwiek.

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]

#95 mihau

mihau

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 388 Postów
  • Lokalizacja:UK, West England

Napisano 2009-07-01, godz. 12:14

Te dwie kategorie które określiłem w moim poprzednim poście zapewne nie są jedynymi czy wyłącznymi na tym forum.
Zarówno członkom tych dwóch grup jak i wszystkim innym chciałem po prostu pokazać że - jak to się mówi, "na tym się świat nie kończy" i że można a nawet powinno się iść dalej. W tych konkretnych dwóch przypadkach chciałem wykazać, że możliwe jest uwolnienie się. W pierwszym przypadku od niewoli dogmatów, od niewoli koncepcji religijnych, w drugim że można uwolnić się od niewoli negatywnych emocji. Krótko mówiąc, można inaczej.

To oczywiście nie znaczy, że po takim 'uwolnieniu się' już się nie ma żadnych koncepcji religijnych czy dogmatów, i że już się nie odczuwa żadnych emocji.

Ma się po prostu świadomość tych mechanizmów co się pozytywnie przekłada jeśli chodzi o wpływ na własne życie.

#96 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2009-07-02, godz. 05:40

Witam,
odnośnie tematu zawartego w pierwotnym wątku...

Obserwuję to forum od jakiegoś czasu (powiedzmy że od miesiąca). Zauważyłem, że więszość z was to ludzie inteligentni. Mam więc pytanie: czemu nie byliście na tyle inteligentni przed decyzją o chrzcie - przecież chrzest oznacza dobrowolne usymbolizwanie swojego oddania Bogu. Mogliście przecież wtedy dostrzec to samo co teraz... (nie traktujcie tego pytania jako zarzut lecz jedynie proszę o odpowiedź).
Chcę również powiedzieć, że wiele z przeczytanych przeze mnie postów bardzo mnie zaciekawiło. W większości przypadków mogę nawet zgodzić się z niektórymi wypowiadanymi przez was twierdzeniami.
Ale tu zadam kolejne pytanie. Czy nie sądzicie, że tak naprawdę zostaliście skrzywdzeni nie przez Boga, lecz przez NIEDOSKONAŁYCH ludzi , którzy są w zborze ? Przecież każdy np. starszy , który wychodzi coś mówć na mównicę, może powiedzieć coś co nie jest oparte na Biblii i potem reszta zboru będzie myślała że tak trzeba postępować... Przyznaję - jest wiele osób, które bezkrytycznie przyjmują to co usłyszą, bez sprawdzania poparcia tego w Biblii. JA NIE POPIERAM TAKIEJ POSTAWY. Stąd wzięły się wszystkie twierdzenia o roku 1975 itp... Dlatego jakieś postanowienia niezgodne z Biblią z pewnością nie podobają się Bogu. Czy nie sądzicie, że z takimi rzeczami można się pogodzić, kiedy jest się uległym władzy jaka jest w zborze ? Niektóre sprawy są prostowane po jakimś czasie. To dowodzi, że CK widzi swoją niedoskonałość i próbuje dostosować to do tego co naprawdę mówi Biblia. Poza tym starsi, którzy nie nauczali zgodnie z Biblią po jakimś czasie przestają nimi być... Czy jest zatem sens pozostawać w srogim gniewie na Boga przez NIEDOSKONAŁYCH ludzi ?

Resztę myśli z jakimi chciałbym się podzielić zostawię sobie na później... Mam nadzieję że kontakt z odstępcami nie wyjdzie mi na złe :)))
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#97 augustusgermanicus

augustusgermanicus

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 510 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Daleko

Napisano 2009-07-02, godz. 07:10

Witam,
odnośnie tematu zawartego w pierwotnym wątku...... Mam nadzieję że kontakt z odstępcami nie wyjdzie mi na złe :)))


Pytasz o to dlaczego inteligentny czlowiek dostrzega pewne rzeczy w Organizacji dopiero teraz a nie przed chrztem.

Mozna to przyrownac do sytuacji gdy sie zakochujesz i zenisz.
Wszystko to co widzisz przed slubem to piekne oczy i fantastyczny charakter Twojej ukochanej.
Dopiero po jakims czasie po slubie wiesz ze nie potrafi ona dbac o dom, ze jest leniwa a w koncu ze sypia ze Stefanem spod dwojki. Wtedy wnosisz o rozwod.

Co chce przez to powiedziec? Kazdy z nas "zakochal" sie w tzw "prawdzie" kazdy z nas dal sie uwiesc.
Dopiero po pewnym czasie zadajemy sobie istotne pytania, sprawdzamy i czytamy.
Ja w kazdym badz razie mowie o sobie kiedy mialem 15 lat i zostalem ochrzczony g...o wiedzialem. Teraz wlasnie wnosze o rozwod :P

Mam nadzieje ze rozumiesz moj punkt widzenia.

Co do skrzywdzenia przez niedoskonalych ludzi a nie boga to nie odpowiem bo zawsze wiedzialem ze to ludzie. Boga nie ma :)

Piszesz ze "postanowienia niezgodne z Biblia z pewnoscia nie podobaja sie bogu" jaki z tego wniosek? Organizacja SJ mu sie nie podoba. Koniec i kropka.
Mozna napisac tomy na temat tego jak daleko odeszli SJ od wlasnych idealow ale trudno stwierdzic czy to zle czy dobrze.

"CK widzi swoja niedoskonalosc i probuje sie dostosować to do tego co naprawdę mówi Biblia" - Poprosze o jeden przyklad z literatury SJ ze tak jest. Powodzenia w poszukiwaniach.

Ostatnia uwaga. Podoba mi sie Twoja odwaga w stawianiu czola zarzutom. Juz jestes w niebezpieczenstwie. Nie chwal sie w zborze tym ze masz odwage myslec samodzielnie. To smiertelnie niebezpiecznie i wkrotce dolaczysz do tego forum pod nowym nickiem:

hellwalker

Pozdrawiam

Użytkownik augustusgermanicus edytował ten post 2009-07-02, godz. 07:15

Umbre Summum

#98 Agape

Agape

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 882 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2009-07-02, godz. 07:14

Obserwuję to forum od jakiegoś czasu (powiedzmy że od miesiąca). Zauważyłem, że więszość z was to ludzie inteligentni. Mam więc pytanie: czemu nie byliście na tyle inteligentni przed decyzją o chrzcie - przecież chrzest oznacza dobrowolne usymbolizwanie swojego oddania Bogu. Mogliście przecież wtedy dostrzec to samo co teraz... (nie traktujcie tego pytania jako zarzut lecz jedynie proszę o odpowiedź).

Witaj na forum, skywalker :)
Odpowiem na Twoje pytanie za siebie. Mysle, ze gdybym miala dostep do tej informacji, ktora mam teraz nie zostalabym SJ. Przed chrztem poznalam tylko jedna, ta mocno upiekszona strone "prawdy", nie bylo internetu, a raczej stron www na ktore zajrzec. Nie wychowywalam sie w rodzinie SJ, wiec znalam swiadkow jedynie od tej strony jaka pokazywali na zebraniach lub gloszeniu, czyli od tej strony "na pokaz". Organizacja wydawala mi sie doskonala, swiadkowie tez :) Do tego bardzo mlody wiek, sytuacja zyciowa i latwowiernosc, dosc szybko dalam sie zaprowadzic do chrztu, mysle ze za szybko, nawet moja "duchowa matka", jak zadawalam jej jakies pytanie mowila "ja cie chyba za szybko na ten chrzest namowilam" :lol: Wiem, pewnie powiesz ze nikt nikogo nie namawia, chrzest jest dobrowolny, ale takiego stwierdzenia uzyla i po czesci miala racje; w pewnym momencie studium zaczyna sie lekki nacisk, ze niby armagedon blisko i trzeba do arki, itd. Oczywiscie cala odpowiedzialnosc biore na siebie, chrzest to byla moja decyzja, byla jednak wynikiem roznych okolicznosci ktore nie do konca maja zwiazek z przemyslanym, swiadomym oddaniem sie na sluzbe Jehowie, nie byla to na pewno decyzja dojrzala. Pozdrawiam.
Dołączona grafika

#99 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-07-02, godz. 07:53

Witam,
odnośnie tematu zawartego w pierwotnym wątku...

Obserwuję to forum od jakiegoś czasu (powiedzmy że od miesiąca). Zauważyłem, że więszość z was to ludzie inteligentni. Mam więc pytanie: czemu nie byliście na tyle inteligentni przed decyzją o chrzcie - przecież chrzest oznacza dobrowolne usymbolizwanie swojego oddania Bogu. Mogliście przecież wtedy dostrzec to samo co teraz... (nie traktujcie tego pytania jako zarzut lecz jedynie proszę o odpowiedź).
Chcę również powiedzieć, że wiele z przeczytanych przeze mnie postów bardzo mnie zaciekawiło. W większości przypadków mogę nawet zgodzić się z niektórymi wypowiadanymi przez was twierdzeniami.
Ale tu zadam kolejne pytanie. Czy nie sądzicie, że tak naprawdę zostaliście skrzywdzeni nie przez Boga, lecz przez NIEDOSKONAŁYCH ludzi , którzy są w zborze ? Przecież każdy np. starszy , który wychodzi coś mówć na mównicę, może powiedzieć coś co nie jest oparte na Biblii i potem reszta zboru będzie myślała że tak trzeba postępować... Przyznaję - jest wiele osób, które bezkrytycznie przyjmują to co usłyszą, bez sprawdzania poparcia tego w Biblii. JA NIE POPIERAM TAKIEJ POSTAWY. Stąd wzięły się wszystkie twierdzenia o roku 1975 itp... Dlatego jakieś postanowienia niezgodne z Biblią z pewnością nie podobają się Bogu. Czy nie sądzicie, że z takimi rzeczami można się pogodzić, kiedy jest się uległym władzy jaka jest w zborze ? Niektóre sprawy są prostowane po jakimś czasie. To dowodzi, że CK widzi swoją niedoskonałość i próbuje dostosować to do tego co naprawdę mówi Biblia. Poza tym starsi, którzy nie nauczali zgodnie z Biblią po jakimś czasie przestają nimi być... Czy jest zatem sens pozostawać w srogim gniewie na Boga przez NIEDOSKONAŁYCH ludzi ?

Resztę myśli z jakimi chciałbym się podzielić zostawię sobie na później... Mam nadzieję że kontakt z odstępcami nie wyjdzie mi na złe :)))

witaj,
ja przyjełam chrzest w wieku 13 lat..... wychowana w prawdzie..... byłam skazana na sukces..... jasne że nikt nie zmuszał...... ale wszyscy delikatnie dawali do zrozumienia..... teraz z perespektywy czasu myslę, że rodzice wywierają nacisk na wczesny chrzest bo wtedy niemuszą się za bardzo martwić o okres dojrzewania..... bo taka młoda osoba ma już duży bat nad sobą, więc rodzice doprowadzają do chrztu jak najszybciej i święty spokój :) Wracając do mojego przypadku, przyjełam chrzest jako dziecko bo nikt mi nie powie że 13 letnie dziecko może podjąć decyzję wiążącą na całe życie...... Nawet Wzór Jezus przyjął chrzest w wieku 30 lat....... Nie ważne, już po 5 latach odkryłam , że to był błąd.... ale już było za późno.

Co do niedoskonałych ludzi...... Jak najbardziej krzywdzą niedoskonali ludzie.... CK to także niedoskonali ludzie.... którzy mogą się mylić! I mylą się tyle tylko że 6 milionów świadków wierzy w każde słowo bezkrytycznie..... i tu jest problem. Jezus jest głową kościoła i nie ma innej drogi do Boga jak tylko przez Jezusa.... Natomiast niedoskonałe CK wmówiło 6 milionom świadków że jedyna droga do Boga wiedzie przez studiowanie Strażnic napisanych przez CK.....

Co do Twojej obawy do kontaktów z odstępcami, nie pozostawię Ci złudzeń. Na pewno wyjdą Ci one na dobre, ale nie tak jak myslisz. Nie pozostaniesz w jedynej słusznej bo otworzą Ci się oczy i na 100 % sam zostaniesz odstępcą. Jednak wyjdzie Ci to na dobre, bo wreszcie będziesz mógł odnaleźć swoją drogę do Boga czytac Pismo święte z otwartym umysłem i walczyć o swoje zbawienie.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#100 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-07-02, godz. 07:56

Resztę myśli z jakimi chciałbym się podzielić zostawię sobie na później... Mam nadzieję że kontakt z odstępcami nie wyjdzie mi na złe :)))



wiele rzeczy - mimo Twojej dosc otwartej postawy - po prostu Ci sie nie spodoba.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych