Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nowy Testament nazywa Jezusa 'jedynym Bogiem'


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
54 replies to this topic

#41 starowinka

starowinka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 130 Postów

Napisano 2009-07-26, godz. 20:58

Padła fajna sugestia żeby poszukać zrozumienia słowa monogenes w pierwszych wiekach. No to się poszukało coś niecoś. Ciekawe jest to sprzed herezji ariańskiej. Tertulian pisze w II/III wieku.

Pochodząc od Ojca, Synem się stał, jest pierworodny jako przed wszystkimi zrodzony, jest jednorodzony jako sam z Boga zrodzony i właściwie, bo z łona serca jego (Przeciw Prakseaszowi 7,1).

Nic dodać nic ująć.

Hilary z Poitiers III wiek
A zatem wyznajemy jednorodzonego Boga , jednak narodzonego przed wiecznymi czasami (O Trójcy Świętej 12,26).

jeden jest niezrodzony Bóg Ojciec i jeden jednorodzony Syn Boga, doskonały Syn doskonałego Ojca, zrodzony nie przez pomniejszenie natury Ojca (O Trójcy Świętej 2:22).

A tutaj wspaniale przedstawiono jednorodzonego niezrodzonemu. To sugestywne i wymowne.

A dodatkowo Klemens Aleksandryjski II wiek.

Pierworodny z wszelkiego stworzenia’ ponieważ zrodzony bez jakiejkolwiek namiętności. On stał się Stworzycielem i Początkiem tworzącym całość stworzenia i bytu. To ‘w Nim’ ostatecznie Ojciec ‘wszystko stworzył’(Wypisy z Theodota I.19,4).

Tutaj rozumie określenie pierworodny jako zrodzony . A w innym miejscu zestawia ten zwrot z jednorodzonym.

A On, jako Jednorodzony i Pierworodny jest nazwany Światłością niedostępną
(Wypisy z Theodota I.10,5)

Czy oni wszyscy nie znali greki. Czy coś kręcili. No chyba nie.

I dodam że święty kościół słusznie trzyma się tej starej chrześcijańskiej tradycji w zrozumieniu słowa monogenes jako jednorodzony.

Użytkownik starowinka edytował ten post 2009-07-26, godz. 20:59


#42 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-26, godz. 23:26

Tylko wcale nie wiadomo czy ci pisarze użyli akurat monogenes w tych tekstach. Trzeba by jeszcze zajrzeć do oryginałów, bo polscy tłumacze to naprawdę potrafią cuda robić w tłumaczeniach, wystarczy zajrzeć choćby do BT i aż włos się jeży.

Że o zrodzeniu Syna pisał Tertulian i Hipolit to i ja pisałem wyżej w tym wątku. Nic nowego.

Pisałem też, że w pierwszych wiekach niektórzy rozumieli monogenes w sensie rodzenia. Ale to nie świadczy o poprawności tego rozumienia. Użytkownik danego języka nie jest etymologiem ani nawet jego poprawnym użytownikiem. On tylko odzwierciedla rozumienie swego okresu ponieważ uczy się języka nie od filologów, tylko od swego otoczenia, które w ogóle nie zastanawia się nad poprawnością tego języka. Aby zrozumieć o co chodzi wystarczy popatrzeć jak Polacy używają swego języka. Proponuję włączyć profesora Miodka, który nic nie robi tylko wciąż poprawia błędy w mowie i pisowni Polaków. Pewnie nawet w tym moim poście jest z 20 błędów językowych z jakich nie zdajemy sobie w ogóle sprawy. Innymi słowy, użytkownik danego języka nie jest gwarantem jego poprawności. Tym zajmują się etymolodzy i filolodzy a nie użytkownicy danego narzecza. Nie każdy Polak jest polonistą, tak samo nie każdy Grek był grecystą. I ci właśnie filolodzy stwierdzili, że monogenes nic wspólnego z rodzeniem nie ma a ja nie mam powodu im nie wierzyć i kombinować jak Wieczorek aby tylko za wszelką cenę to zdyskredytować, tylko dlatego, że nie pasuje to do jakiejś mojej ideologii lub teologii prosto z Brooklynu.

#43 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-26, godz. 23:55

A może poprawniejszym tłumaczeniem monogenes na polski byłoby "swego rodzaju Bóg" (Ja 1:18)?


Dość swobodne tłumaczenie i pomijające człon mono. Nikt tego tak nie oddaje. Jak pisałem dosłownie monogenes znaczy "jednorodzajowy" ale takie słowo nie istnieje w tych językach współczesnych jakie znam więc już lepiej oddać "jeden w swym rodzaju", "one of its kind", ale i to nie jest dokładne, bo to bardziej współczesne określenia i przez to bardzo mylące. Greka nie znała takich pojęć. Jak się patrzy na monogenes w Septuagincie to tam nie ma nic o rodzaju, choć genos ma coś z tym wspólnego. Oni tam jednak pomijają wszelkie konotacje znaczeniowe odnoszące się do jakiegoś rodzaju i dla nich monogenes to po prostu jedyny, jeden, wyjątkowy, odosobniony (egzegezę zrobiłem). Dlatego wolę w tej kwestii pozostawać przy najprostszym i najbliższym znaczeniowo LXX terminie "jeden".

#44 starowinka

starowinka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 130 Postów

Napisano 2009-07-27, godz. 10:07

Czyli Tertulian, Hilary, czy Klemens nie byli filologami i nie są wiarygodni. A Jan ewangelista był filologiem? Dziwne podejście.
No a jeśli nie można wierzyć współczesnym tłumaczom pism wczesnochrześcijańskich, to jak można zawierzyć bezkrytycznie współczesnym filologom, którzy to często są tłumaczami? Już teraz nie wiem z której strony kot ma ogon.

Użytkownik starowinka edytował ten post 2009-07-27, godz. 10:08


#45 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-07-27, godz. 11:19

Tylko wcale nie wiadomo czy ci pisarze użyli akurat monogenes w tych tekstach. Trzeba by jeszcze zajrzeć do oryginałów, bo polscy tłumacze to naprawdę potrafią cuda robić w tłumaczeniach

Tertulian nie mógł użyć monogenes, gdyż pisał po łacinie. Oryginalny fragment tego tekstu brzmi:

CAP. 7. [1] Tunc igitur etiam ipse sermo speciem et ornatum suum sumit, sonum et vocem, cum dicit deus, Fiat lux. haec est nativitas perfecta sermonis, dum ex deo procedit; conditus ab eo primum ad cogitatum in nomine sophiae - Dominus condidit me initium viarum; dehinc generatus ad effectum - Cum pararet caelum aderam illi; exinde eum patrem sibi faciens de quo procedendo filius factus est primogenitus, ut ante omnia genitus, et unigenitus, ut solus ex deo genitus, proprie de vulva cordis ipsius secundum quod et pater ipse testatur, Eructavit cor meum sermonem optimum.

Hilarego nie znalazłem w oryginale, ale jest dość dosłowne tłumaczenie jego dzieła po angielsku i zasadniczo nie różni się od polskiego:

26. And so we confess that God Only-begotten was born, but born before times eternal: since we must make our confession within such limits as the express preaching of Apostles and Prophets assigns to us; though at the same time human thought cannot grasp any intelligible idea of birth out of time, since it is inconsistent with the nature of earthly beings that any of them should be born before all times. But when we make this assertion, how can we reconcile with it, as part of the same doctrine, the contradictory statement that before His birth He was not, when according to the Apostle He is God Only-begotten before times eternal? If, therefore, the belief that He was born before times eternal is not only the reasonable conclusion of human intelligence, but the confession of thoughtful faith, then, since birth implies some author of being, and what surpasses all time is eternal, and whatever is born before times eternal transcends earthly perception, we are certainly exalting by impious self-will a notion of human reason, if we maintain in a carnal sense that before He was born He was not, since He is born eternal, beyond human perception or carnal intelligence. And again, whatever transcends time is eternal.

Nie będę Cię tutaj Janku wyręczał w wyszukiwaniu pozostałych cytatów, bo nie jest to wcale poza naszymi możliwościami - wpisujesz w Google haselko i jest: w oryginale, w tłumaczeniach, ze słownikami, odnośnikami czy przypisami. To już nie te czasy, gdzie można się było zasłonić "nieznajomością oryginałów" ;)

A sprawa najważniejsza to taka, że jednak - mimo Twojego zachłyśnięcia się filologią - wszyscy oni pisali o "jednorodzonym Synu". I jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak wybitni i święci Ojcowie Kościoła żyjący w II - V wieku nie znali znaczeń słów, którymi się posługiwali. To byli w większości ludzie wszechstronnie wykształceni i wiedzieli o czym piszą. Poza tym, na ich pismach Kościół Rzymski zbudował wiele dogmatów i nauk teologicznych. Gdyby oni się mylili, to i KK myliłby się za nimi.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#46 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-07-27, godz. 12:31

[name='gambit' date='2009-07-27, godz. 00:18' timestamp='1248619723' post='123113']

Nie koniecznie musi być jak piszesz Ryszardzie W. związane z rodzeniem, gdy odwołujesz się do słowa genesis.

Nie koniecznie musi być jak piszesz Ryszardzie W. związane z rodzeniem, gdy odwołujesz się do słowa genesis.

Szanowny Gambit,
Ja się nie upieram że koniecznie musi, zgodzisz się jednak chyba że może.

Nie wiem czy zwrócileś uwagę że w całej tej dyskusji jak I w innych moich wypowiedziach nie posługuję się argmentami z dziedziny językoznawstwa, bo nie się na tym nie znam.
Staram się natomiast zwrócić uwagę na fakt, że jakiekolwiek by kto zaproponował tłumaczenie, powinien się liczyć z faktem, że musi ono przetrwać próbę ognia tj musi być w pełni zgodne z faktami biblijnymi.
Dlatego i w tej dyskusji należałoby się raczej skupić na fakcie wyjątkowości osoby Jezusa, i dopiero gdy się ustali powód tej Jego wyjątkowości sprawdzić czy iterpretacja słowa monogenes należycie oddaje te cechy, które osobę Jezusa czynią unikalną do takiego stopnia w jakim On unikalnym rzeczywiście był.
I już tu od razu widać jak na dłoni, że tłumaczenie “jedyny” nie czyni zadość takiemu wymaganiu, nie wspominając już o tym, że sugeruje znaczenie, które się z biblijną prawdą kłóci.
Jeśli bowiem prawdą jest że On był jednorodzajowy to trzeba się zastanowić co to wogóle znaczy tj co dało komukolwiek podstawę do tego by takie określenie w stosunku do Jego osoby zastosować.
I znow w dziecinnie prosty sposób dochodzimy do wniosku, że o Jego całkowitej unikalności stanowi tylko i wyłącznie Jego pochodzenie, sposób w jaki się narodził.
Słowo “jedyny” w żaden spsoób nie nawiązuje do tego faktu i to ostatecznie dyskwalifikuje taki przekład.
Należy bowiem założyć, że i tłumacze a wcześniej przed nimi i autorzy tych słów starali się za wszelką cenę tę wyjątkowość Jezusa podkreślić używając najbardziej adekwatnie odzwierciedlających tę unikalność słów. Słusznie też należy założyć, że oni doskonale rozumieli sedno tej unikalności tj wiedzieli (nie że im się wydawało, lecz wiedzieli) co stanowi o tej unikalności.
I tak znowu dochodzimy do tego samego miejsca, a mianowicie że sednem tego co czyniło Jezusa tak unikalnym było Jego pochodzenie, zrodzenie się z Boga bezpośrednio.
Pójdź o cztery wersety wyżej I przeczytaj J1:14. Pada tam to samo słowo monogenes. Przeczytaj ten werset w podróbce Lewandowskiego i zastanów się nad sensem tego zdania. W jaki sposób jedny od Ojca może przejawiać te cechy o których tam mowa? A czy gdyby nie był jedynym to objawiałby jakieś inne cechy?

Dopiero wtedy gdy odczytamy ten tekst w jego orygnalnym brzmieniu tj “widzieliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca” nagle całę zdanie zaczyna mieć sens. Bo rzeczywiście pełnię chwały bożej może emanować tylko taki człowiek który się z Boga narodził jako jednorodzony. Gdy się człowiek rodzi z ziemskich rodzców jest odbiciem chwały i ojca i matki, nie ojca tylko ani nie matki tylko, bo jest z nich dwojga zrodzoony. Gdy się rodzi z Jednego wówczas pełna chwały jaką posiada jest odzwierciedleniem Jednego tylko, Tego z którego się począł.
I ten to właśnie absolutnie unikalny fakt apostolowie, a później wcześni tlumacze sygnalizują nam niecodzinnością słowa określającego to niecodzienne zdarzenie.

Jak by na to nie patrzeć, tylko słowo jednorodzony w pełni oddaje fakt wyjątkowości osoby Jezusa i tę wyjątkowość tłumaczy. Żadne inne słowo nie zawiera aespołu tych dwóch informacji.

A tak poza nawiasem to mam takie pytanie (abstrachując kompletnie od znaczenia słowa monogenes):

Czy Jezus wogóle jest jednorodzony ?
I co znaczy jednorodzony ?

No i już na zakończenie Gambit, Ty chyba sprawdziłeś znaczenie tego słowa w j. polskim, a nie greckim.
Pozdrawiam

#47 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-27, godz. 21:25

Nie będę Cię tutaj Janku wyręczał w wyszukiwaniu pozostałych cytatów, bo nie jest to wcale poza naszymi możliwościami - wpisujesz w Google haselko i jest: w oryginale, w tłumaczeniach, ze słownikami, odnośnikami czy przypisami. To już nie te czasy, gdzie można się było zasłonić "nieznajomością oryginałów"


Ja się niczym nie "zasłaniam", po prostu w takich rozważaniach opieranie się na polskich przekładach moźe być wysoce mylące, znamy różne hece z tłumaczeniami, dlatego skoro ja w mych tekstach i pierwszym poście w tym wątku staram się docierać do oryginałów to inni mogliby też od siebie wnieść co nieco starań tej materii, skoro z czymś tam wychodzą w argumentacji. Tym bardziej, że jak sam piszesz, jest to już łatwo dostępne w necie. Przecież ja nie będę za kogoś jeszcze kopał w jego źródłach.

No ale dzięki za oryginał Tertuliana. Jako, że nie pisał on po grecku uważam ten cytat za niewiele wnoszący do tych rozważań.

A sprawa najważniejsza to taka, że jednak - mimo Twojego zachłyśnięcia się filologią - wszyscy oni pisali o "jednorodzonym Synu". I jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak wybitni i święci Ojcowie Kościoła żyjący w II - V wieku nie znali znaczeń słów, którymi się posługiwali. To byli w większości ludzie wszechstronnie wykształceni i wiedzieli o czym piszą.


Jednak wciąż byli teologami a nie filologami. Mimo swego geniuszu często przyjmowali utarte rozumienia. Nie da się sprawdzać każdej joty w Piśmie. Podtrzymuję mój powyższy dyskurs w tej kwestii - użytkownik danego języka nie musi być jego znawcą.

Poza tym, na ich pismach Kościół Rzymski zbudował wiele dogmatów i nauk teologicznych. Gdyby oni się mylili, to i KK myliłby się za nimi.


A to już całkiem odrębne zagadnienie.

#48 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2009-07-28, godz. 03:51

Jednak wciąż byli teologami a nie filologami. Mimo swego geniuszu często przyjmowali utarte rozumienia. Nie da się sprawdzać każdej joty w Piśmie. Podtrzymuję mój powyższy dyskurs w tej kwestii - użytkownik danego języka nie musi być jego znawcą.

Wszystko wskazuje na to że ludzkość nie jest jeszcze w posiadaniu takiego przekładu Biblii, który możnaby uczynić prawdziwym fundamentem wiary.
Okazuje sie bowiem że niekompetetni ludzie którzy dokonali tłumaczenia nie mając zielonego pojęcia o tym co pisali wyprodukowali dokument o bardzo wątpliwej merytorycznej jakości.
Należy się spodziewać, że (jeśli Bóg pozwoli) już wkrótce zostanie wydany "prawdziwy" przekład Biblii.
Proponuję aby został wydany pod nazwą przekład filologiczny.

pozdrawiam

#49 starowinka

starowinka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 130 Postów

Napisano 2009-07-28, godz. 13:19

Poruszaliśmy temat łacińskiego unigenitus. I podany powyżej fakt przez Liberał świetnie uzupełnia temat. Bo okazuje się że i łacińskie unigenitus stosowane w miejsce monogenes, oraz samo monogenes było uważane za jednorodzony. To wynika z kontekstu ich wypowiedzi. Teraz mamy z podwojonym świadectwem w dwóch językach. A świadectwa te są zbieżne mimo odrębnego środowiska regionalnego, czasu i języków. To jest mocne.
Natomiast padło stwierdzenie, ze wcześni chrześcijanie nie byli filologami. A czy Jan ewangelista był filologiem, czy raczej im podobny?
Natomiast co do wiarygodności współczesnych tłumaczeń, to powtórzę, że jeśli nie możemy na nich polegać, to tak samo nie możemy polegać ostatecznie na współczesnych filologach, bo toni najczęściej są tłumaczami. I dlatego nie są oni ostateczną wykładnią.

#50 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-28, godz. 19:08

Tylko późniejsi Tertulian i Hilary natchnieni nie byli a Jan Ewangelista tak. Jeśli Jan napisałby, że monogenes coś z rodzeniem wspólnego ma, to nie byłoby w ogóle takiego wątku. No tylko tego on już nie napisał.

A co do polegania na filologach to na szczęście nie tylko ich tu mamy. Mamy też świadectwo Septuaginty, które wskazuje, że w czasach Jana i 200 lat przed monoegnes w sensie rodzenia rozumiane nie było (wersety przytoczyłem), tylko co najwyżej w znaczeniu "jeden, jedyny, odosobniony, wyjątkowy, samotny" itd. To świadectwo jest bardziej pierwotne niż świadectwo Tertuliana i należy przyznać mu pierwszeństwo. Filologowie tylko to potwierdzają, oni od siebie nic tu nie ogłaszają, tylko sięgają do źródeł, badają, odkrywają pierwotne rozumienia i prostują późniejsze błędne naleciałości. Taka jest ich rola i bardzo dobrze, że są. Gryzienie ich po kostkach tylko dlatego, że coś co podają jest niewygodne dla jakiejś naszej doktryny stawia pod znakiem zapytania naszą potrzebę dążenia do prawdy choćby nie wiadomo jaka ostatecznie ona by się okazała.

Dziś dowiedziałem się jeszcze, że polski Współczesny Przekład z 1991 roku też przekłada monogenes theos na "jedyny Bóg" w J 1,18. Również Stanisław Mędala w ten sposób tłumaczy J 1,18 w swej książce pt. Chrystologia Ewangelii św. Jana, Kraków 1993, str. 156 i 180-181. Ale to tylko taka ciekawostka.

#51 starowinka

starowinka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 130 Postów

Napisano 2009-07-28, godz. 19:24

Czyżby spiskowa teoria dziejów o kościele? Już w II wieku Ojcowie wypaczali sens słów ewangelii?

#52 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-28, godz. 20:43

Czyżby spiskowa teoria dziejów o kościele? Już w II wieku Ojcowie wypaczali sens słów ewangelii?


Czemu od razu spiskowa. Ojcowie są bardzo pomocni ale niestety nie nieomylni. Nawet święci. Orygenes głosił apokastazę, momentami reinkarnację (choć potem sam to odkręcał), Euzebiusz odrzucał Apokalipsę św. Jana i List św. Jakuba jako fałszerstwa heretyków a Tertulian uważał Pasterz Hermasa za księgę natchnioną. Dla mnie Ojcowie to ważna wskazówka, szczególnie gdy są bardzo jednomyślni, chyba, że coś wyraźnie świadczy inaczej. Czasem nie ma wyjścia i z braku laku trzeba zawierzyć Ojcom ale w wypadku monogenes weryfikacja niezależna jest wskazana i na szczęście możliwa.

#53 starowinka

starowinka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 130 Postów

Napisano 2009-07-29, godz. 17:24

Gratuluję podejścia. Pewnie w sprawie krzyża też zlekceważyłbyś wypowiedzi Ojców, bo z filologicznego punktu widzenia słowo stawros pochodzi od pala.
To taka moja uwaga. Ale mniejsza z tym. Tym razem Ojcowie są przeciwko nam. Wykorzystamy ich tylko wtedy gdy któryś popiera nasze teorie. A filologów niewygodnych nie słuchamy. Tylko co na te nowości kościół święty. No nic... Dziękuje za rozmowe.

Szczęść Boże.

Użytkownik starowinka edytował ten post 2009-07-29, godz. 17:27


#54 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-07-29, godz. 18:48

Gratuluję podejścia. Pewnie w sprawie krzyża też zlekceważyłbyś wypowiedzi Ojców, bo z filologicznego punktu widzenia słowo stawros pochodzi od pala.
To taka moja uwaga. Ale mniejsza z tym. Tym razem Ojcowie są przeciwko nam. Wykorzystamy ich tylko wtedy gdy któryś popiera nasze teorie. A filologów niewygodnych nie słuchamy. Tylko co na te nowości kościół święty. No nic... Dziękuje za rozmowe.

Szczęść Boże.


Ze stauros analogia jest tu nietrafiona. Stauros 5 wieków przed Chrystusem oznaczało tylko pal w grece klasycznej a w czasach Jezusa oznaczało zarówno pal jak i krzyż, co wiemy z porównania tekstów łacińskich i greckich z okresu życia Jezusa. I to mówią filolodzy a nie Ojcowie. Ojcowie greccy świadczą o krzyżu nieco później opisując jego kształt.

Dla mnie nie jest tak naprawdę ważny kształt narzędzia tej kaźni, liczy się sam fakt zbawczej śmierci. Kościół też się chyba nie upiera akurat przy krzyżu a symbolika chrześcijańska jest tu już kwestią czysto umowną.

#55 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2009-08-02, godz. 19:41

Cytowanie już któryś raz Bednarskiego w tej sprawie mija się z celem w moim odczuciu. Zaczął pisać swą książkę w 1989 roku i zawsze znajdą się w niej jakieś fragmenty, od których można by wymagać modyfikacji lub lepszego ujęcia. Jego książka jest bardzo pomocna i w wielu kwestiach wyczerpująca i odkrywcza ale nie widzę sensu nie podejmowania jakiegoś tematu w nowym świetle tylko dlatego, że Bednarski ujął coś kiedyś tak a nie inaczej. W ten sposób powstrzymujemy rozwój. Kilka dni temu przedyskutowałem z nim kwestię monogenes w duchu jaki tu prezentuję i zgodził się ze mną. Zna kwestię nowej translacji tego słowa od Countessa. Być może uaktualni zacytowane wyżej fragmenty jego książki, być może nie.


Właśnie to zrobił, uaktualnienia widać w punktach 3.1.6 i 2.11. Te dopiski można już zobaczyć we wciąż uaktualnianej wersji jego książki dostępnej na http://www.piotrandr...onie_wiary.html (jak na razie te dopiski widać tylko w wersji Word).




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych