[name='gambit' date='2009-07-27, godz. 00:18' timestamp='1248619723' post='123113']
Nie koniecznie musi być jak piszesz Ryszardzie W. związane z rodzeniem, gdy odwołujesz się do słowa genesis.
Nie koniecznie musi być jak piszesz Ryszardzie W. związane z rodzeniem, gdy odwołujesz się do słowa genesis.
Szanowny Gambit,
Ja się nie upieram że koniecznie musi, zgodzisz się jednak chyba że może.
Nie wiem czy zwrócileś uwagę że w całej tej dyskusji jak I w innych moich wypowiedziach nie posługuję się argmentami z dziedziny językoznawstwa, bo nie się na tym nie znam.
Staram się natomiast zwrócić uwagę na fakt, że jakiekolwiek by kto zaproponował tłumaczenie, powinien się liczyć z faktem, że musi ono przetrwać próbę ognia tj musi być w pełni zgodne z faktami biblijnymi.
Dlatego i w tej dyskusji należałoby się raczej skupić na fakcie wyjątkowości osoby Jezusa, i dopiero gdy się ustali powód tej Jego wyjątkowości sprawdzić czy iterpretacja słowa monogenes należycie oddaje te cechy, które osobę Jezusa czynią unikalną do takiego stopnia w jakim On unikalnym rzeczywiście był.
I już tu od razu widać jak na dłoni, że tłumaczenie “jedyny” nie czyni zadość takiemu wymaganiu, nie wspominając już o tym, że sugeruje znaczenie, które się z biblijną prawdą kłóci.
Jeśli bowiem prawdą jest że On był jednorodzajowy to trzeba się zastanowić co to wogóle znaczy tj co dało komukolwiek podstawę do tego by takie określenie w stosunku do Jego osoby zastosować.
I znow w dziecinnie prosty sposób dochodzimy do wniosku, że o Jego całkowitej unikalności stanowi tylko i wyłącznie Jego pochodzenie, sposób w jaki się narodził.
Słowo “jedyny” w żaden spsoób nie nawiązuje do tego faktu i to ostatecznie dyskwalifikuje taki przekład.
Należy bowiem założyć, że i tłumacze a wcześniej przed nimi i autorzy tych słów starali się za wszelką cenę tę wyjątkowość Jezusa podkreślić używając najbardziej adekwatnie odzwierciedlających tę unikalność słów. Słusznie też należy założyć, że oni doskonale rozumieli sedno tej unikalności tj wiedzieli (nie że im się wydawało, lecz wiedzieli) co stanowi o tej unikalności.
I tak znowu dochodzimy do tego samego miejsca, a mianowicie że sednem tego co czyniło Jezusa tak unikalnym było Jego pochodzenie, zrodzenie się z Boga bezpośrednio.
Pójdź o cztery wersety wyżej I przeczytaj J1:14. Pada tam to samo słowo monogenes. Przeczytaj ten werset w podróbce Lewandowskiego i zastanów się nad sensem tego zdania. W jaki sposób jedny od Ojca może przejawiać te cechy o których tam mowa? A czy gdyby nie był jedynym to objawiałby jakieś inne cechy?
Dopiero wtedy gdy odczytamy ten tekst w jego orygnalnym brzmieniu tj “widzieliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca” nagle całę zdanie zaczyna mieć sens. Bo rzeczywiście pełnię chwały bożej może emanować tylko taki człowiek który się z Boga narodził jako jednorodzony. Gdy się człowiek rodzi z ziemskich rodzców jest odbiciem chwały i ojca i matki, nie ojca tylko ani nie matki tylko, bo jest z nich dwojga zrodzoony. Gdy się rodzi z Jednego wówczas pełna chwały jaką posiada jest odzwierciedleniem Jednego tylko, Tego z którego się począł.
I ten to właśnie absolutnie unikalny fakt apostolowie, a później wcześni tlumacze sygnalizują nam niecodzinnością słowa określającego to niecodzienne zdarzenie.
Jak by na to nie patrzeć, tylko słowo jednorodzony w pełni oddaje fakt wyjątkowości osoby Jezusa i tę wyjątkowość tłumaczy. Żadne inne słowo nie zawiera aespołu tych dwóch informacji.
A tak poza nawiasem to mam takie pytanie (abstrachując kompletnie od znaczenia słowa monogenes):
Czy Jezus wogóle jest jednorodzony ?
I co znaczy jednorodzony ?
No i już na zakończenie Gambit, Ty chyba sprawdziłeś znaczenie tego słowa w j. polskim, a nie greckim.
Pozdrawiam