Skocz do zawartości


Zdjęcie

Pozamedyczne zastosowanie krwi. Kwestia krwi a praca zarobkowa.


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-07-22, godz. 01:22

Dla zainteresowanych tematem przypominam obszerny fragment starszego artykułu "Praca zarobkowa a twoje sumienie":




WSTRZYMYWANIE SIĘ OD KRWI




Chrześcijanom nakazano powstrzymywać się od krwi. (Dzieje 15:20, 28, 29) Jak daleko sięga ten nakaz? Co Pismo święte wymaga od oddanych sług Bożych? Gdy zabijesz zwierzę lub ptaka, wtedy chcąc być w zgodzie z prawem Bożym i uczynić to stworzenie zdatnym do spożycia, musisz z niego wypuścić krew. Według prawa Bożego musisz się wstrzymywać od jedzenia krwi lub przyjmowania jej chociażby w formie transfuzji celem podtrzymania życia. Odnośne przykazania biblijne zawarte są w 1 Mojżeszowej 9:3, 4 oraz 5 Mojżeszowej 12:23, 24. Tekst 3 Mojżeszowej 17:10 wskazuje, że kto spośród starożytnego Izraela świadomie przyjmował krew, bywał karny przez Jehowę. Jeżeli jednak Izraelicie zdarzyło się, że zjadł mięso czystego zwierzęcia, które samo zdechło lub zostało rozszarpane przez dzikie zwierzę, uważany był za nieczystego aż do wieczora – pod warunkiem, że się oczyści. (3 Mojż. 17:15, 16) Podobnie jeśli u chrześcijan ktoś spożył mięso zwierzęcia, z którego krew po zabiciu nie została należycie wypuszczona, ale nie czynił tego umyślnie, a po przekonaniu się o tym, co zrobił, okazuje skruchę i unika powtarzania tego występku, Jehowa może mu miłosiernie przebaczyć.

Obecnie istnieją różnorakie zastosowania krwi, które z biblijnego punktu widzenia są nieodpowiednie. W starożytnym Izraelu krew mogła być w określonych wypadkach używana na ołtarzu, a skoro nie została użyta w ten sposób, to miała być usunięta. (3 Mojż. 17:11-14) Krew bywa stosowana nie tylko we współczesnej praktyce medycznej; z różnych doniesień wynika, że jest teraz używana w rozmaitych produktach, jak spoiwa do produkcji sklejek, płyt wiórowych, twardych płyt pilśniowych, kapsli do butelek, mebli oraz instrumentów muzycznych. Krew jest także używana przy polimeryzacji składników gumy, do lepów owadobójczych, do osadzania się zawiesin przy przemysłowej obróbce odpadków, do oczyszczania wody (w przemyśle papierniczym), oczyszczania uranu, jako środek pianotwórczy do lekkiego betonu, przeciwpożarowy środek pianotwórczy, czynnik klarujący wino; przy produkcji papieru; jako powłoki i spoiwa, koagulatory oraz klejonki; nadto zamiast kazeiny w emulsjach lateksowych, przy emuglowaniu asfaltu, do mieszanki korkowej, w roztworach do płyt fotochemigraficznych, do czynności wykończeniowych przy obróbce skóry, w wodoodpornym spoiwie barwnikowym, do drukowania wzorów na bawełnie, w nawozach sztucznych, paszach zwierzęcych oraz w produkcji aminokwasów, takich jak na przykład histydyna i histamina. Prawdopodobnie w przyszłości znane się staną jeszcze dalsze zastosowania krwi. W świecie korzysta się z krwi na różne sposoby, lecz żaden z nich nie odpowiada biblijnej metodzie postępowania z krwią, która ma być wylana na ziemię. Jednak chrześcijanin nie jest odpowiedzialny za to, że w świecie niesłusznie używa się krwi, za to, co robią z nią inni ludzie; nie może też spędzać całego czasu na szczegółowym badaniu równych możliwości nadużywania krwi przez ludzi ze świata, szczególnie gdy chodzi o produkty niespożywcze. W przeciwnym razie zostałoby mu mało czasu na głoszenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym. Niektórym osobom może nie pójść łatwo z podjęciom decyzji co do tego, gdzie podjąć pracę zarobkową. Pozostaje to sprawą sumienia.

Izraelitom powiedziano: „Nie będziecie jeść żadnej zdechliny; przychodniowi, który jest w bramach twoich, dasz to, a jeść to będzie, albo sprzedasz cudzoziemcowi; boś ty lud święty Panu [Jehowie, NW], Bogu twemu.” (5 Mojż. 14:21) A zatem pozostaje kwestią sumienia, czy chrześcijanin pracujący w składzie będzie się zajmował wyrobami z krwią, takimi jak kaszanka, sprzedając ją osobom świeckim, które chcą za nią płacić. Sprawą osobistą jest też decyzja innego chrześcijanina, który musi rozstrzygnąć, czy będzie w sklepie chemicznym sprzedawał ludziom ze świata produkty zawierające krew albo czy ma na żądanie światowego pracodawcy rozsiewać na jego polu nawóz z zawartością krwi. Oczywiście chrześcijanin nie postąpiłby słusznie, gdyby zachęcał kogoś do wybrania raczej wyrobów zawierających krew niż wolnych od niej, i nie może bronić żadnego z niewłaściwych sposobów użycia krwi. Co uczynić, gdy chodzi o postępowanie z takimi produktami, to musimy jednak pozostawić jako osobistą sprawę sumieniu każdego poszczególnego chrześcijanina. Jeden chrześcijanin nie powinien krytykować drugiego za podjętą w tej kwestii decyzję, tak jak Izraelita nie mógł słusznie krytykować innego Izraelity za sprzedanie cudzoziemcowi zwierzęcia, które samo padło i z tej przyczyny nie zostano dobrze wykrwawione.

Chrześcijanie zwrócili uwagę na używanie krwi w spoiwach do produkcji dykty i innych powszechnie używanych materiałów; posłużymy się dyktą jako przykładem. Dużo dykty produkuje się przy użyciu kleju z krwi, ale spotyka się też taką, która nie zawiera krwi. Chrześcijanin zamierzający kupić lub zamówić dyktę, może się starać o uzyskanie gatunku nie z zawierającego krwi, jeśli to jest możliwe; jeśli jednak decyduje się na użycie jakiejkolwiek dykty, jest to sprawa jego sumienia. Nie zawsze można stwierdzić, jak dykta została wykonana. Okoliczność, że w niektórych rodzajach dykty może się znajdować krew, nie oznacza, jakoby chrześcijaninowi nie było wolno kupić, sprzedać, czy też wynająć domu lub nabyć sprzętu, w którym znajduje się dykta. Sam musi zadecydować, w jakim stopniu zachce sprawdzać takie rzeczy.

Podobnie jeśli chrześcijanin pracuje w przedsiębiorstwie, które posługuje się klejami z krwi przy produkcji niektórych gatunków sklejek czy też innych wyrobów, to nie musi koniecznie opuścić pracy. Może pracować w lesie przy ścinaniu drzew. Część dłużyc bywa zużyta w jeden sposób, część w inny. Pracownik nie jest odpowiedzialny za to, co stanie się z drewnem, kiedy on już wykona swoją pracę. Oczywiście jeśli chrześcijanin pracuje w fabryce sklejek i wymaga się od niego przygotowywania kleju z krwi lub nakład go na sklejkę, może mieć uczucie, że nie potrafi tego robić ze spokojnym sumieniem. Mógłby poprosić, aby pracodawca dał mu inne zajęcie, przy którym nie trzeba mieć do czynienia, z krwią. Ale nawet i to jest sprawą osobistą. Może on uważać, że wykonywanie dla tego samego przedsiębiorstwa innej pracy, jak na przykład kierowcy ciężarówki czy ekspedienta lub tym podobnej uwalnia go od odpowiedzialności za niewłaściwe zastosowanie krwi. Ponieważ krwi używa się przy produkcji tak licznych pospolitych wyrobów, dla chrześcijanina staje się rzeczą prawie niemożliwą całkowicie uniknąć zetknięcia się z nimi – z wyrobami skórzanymi, meblami, korkami do butelek, materiałami bawełnianymi i tak dalej. Dlatego co uczyni, jest sprawą jego sumienia, a inni nie powinni go krytykować. Na pewno niestosowne byłoby rozrywanie jedności zboru chrześcijańskiego w tej czy innej miejscowości, przez wciąganie się w szczegółowe dyskusje i spory na temat osobistej decyzji podjętej w tej sprawie przez któregoś z członków zboru. – Ps. 133:1; Przyp. 26:21; Jak. 3:16-18.

Towarzystwo nie popiera żadnego ze współczesnych zastosowań krwi w medycynie, jak na przykład użycie jej w związku ze szczepionkami. Jednak w niektórych grupach społecznych szczepienie jest okolicznością po prostu nieuniknioną i decyzję co do poddania się szczepieniu surowicą, zawierającą cząstki krwi i przeznaczoną do zbudowania przeciwciał zwalczających chorobę, pozostawiamy sumieniu każdego z osobna. Jeśli ktoś to robi, może niekiedy czerpać pociechę z faktu, że nie spożywa bezpośrednio krwi, co jest wyraźnie zakazane w Słowie Bożym. Nie zostaje ona użyta jako pokarm ani w celu zastąpienia utraconej krwi. Chrześcijanin musi tu podjąć osobistą decyzję w oparciu o własne sumienie. A zatem pozostaje sprawą do samodzielnego rozstrzygnięcia, czy chrześcijanin podda się szczepieniu surowicą albo czy doktorzy i pielęgniarki będąc chrześcijanami, zaszczepią kogoś innego. Chrześcijanie zatrudnieni w lecznictwie są osobiście odpowiedzialni za decyzje dotyczące ich pracy. Muszą ponosić konsekwencje swoich postanowień, zgodnie z zasadą wyrażoną w liście do Galatów 6:5. Niektórzy lekarze będący świadkami Jehowy dokonują transfuzji krwi osobom światowym na ich życzenie. Jednak nie robią tego u oddanych Bogu świadków Jehowy. Zgodnie ze słowami 5 Mojżeszowej 14:21 dawanie krwi ludziom ze świata, na ich żądanie pozostawione jest sumieniu chrześcijańskiego lekarza. Sytuacja jest podobna do tej w jakiej znajduje się chrześcijański rzeźnik lub sprzedawca, który musi zadecydować, czy może z czystym sumieniem sprzedawać wędliny z krwią osobom światowym.


--
źródło: "Strażnica" z 1966 roku, nr 11


.jb

#2 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-07-23, godz. 11:19

Coś nowszego:

*** Strażnica nr22 z 1982, s.16 ***

Czynniki, które należy uwzględnić przy wyborze zatrudnienia

Kiedy chrześcijanin ma zadecydować, czy przyjąć określoną pracę zarobkową, powinien najpierw się zastanowić, na czym właściwie będzie ta praca polegać. Mógłby uwzględnić dwie następujące sprawy:

Czy tego rodzaju praca została potępiona w Biblii?

Biblia potępia między innymi kradzież, bałwochwalstwo, niewłaściwe obchodzenie się z krwią, toteż chrześcijanin w zasadzie nie może zatrudnić się tam, gdzie bezpośrednio popierałby takie poczynania.

Czy wykonywana praca do tego stopnia wiąże chrześcijanina z potępioną praktyką, że wyraźnie czyni go współwinnym?

Nawet portier i sekretarka w banku krwi albo w fabryce produkującej wyłącznie broń są bezpośrednio związani z pracą sprzeczną ze Słowem Bożym (Kapł. 17:13, 14; Izaj. 2:2-4).

Oprócz tego, co ktoś osobiście by robił, na całokształt sprawy mogą mieć wpływ pewne dodatkowe czynniki.

Czy dana praca jest zwykłą usługą, której z punktu widzenia Pisma Świętego nie można nic zarzucić?

Listonosz pełni służbę polegającą na doręczaniu poczty do domów oraz różnych zakładów. Czy należałoby potępiać chrześcijanina, jeśli wśród miejsc, do których dostarcza przesyłki, znajdują się mieszkania złodziejów albo domy handlowe sprzedające przedmioty kultu bałwochwalczego? (Mat. 5:45).

Do jakiego stopnia ma się wpływ na to, co się robi?

Chrześcijanin będący właścicielem sklepu nie będzie sprowadzał ani sprzedawał dewocjonaliów bądź też krwawej kaszanki. W innej sytuacji jest pracownik domu towarowego, gdzie wśród tysięcy różnych artykułów sprzedaje się także papierosy albo potrawy z krwią.

W jakiej mierze jest się związanym z daną czynnością?

Ktoś pracujący w charakterze kasjera i tylko sporadycznie podający klientom papierosy może dojść do wniosku, że nie można go stawiać na równi z pracownikiem, który prawie przez cały dzień układa je na półkach.

Skąd pobiera się wynagrodzenie i gdzie się znajduje miejsce pracy?

W krajach, gdzie rząd przekazał kościołowi nadzór nad wszelką działalnością społeczną, ktoś może otrzymywać wypłaty za pośrednictwem organizacji religijnej. Ale w gruncie rzeczy jego praca, polegająca na pielęgnowaniu parków publicznych, nie jest wykonywana na terenie posiadłości kościelnych. Nie ma też charakteru religijnego ani nie traktuje się jej jako poparcia dla fałszywego kultu.

Jaki jest ogólny skutek wykonywania danej pracy?

Czy ta praca jest zgorszeniem dla wielu osób, wskutek czego wykonujący ją przestaje być człowiekiem „nieposzlakowanym” (1 Tym. 3:2, 10)? Jaki wpływ wywiera ona na sumienie samego pracownika?


Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#3 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-07-23, godz. 13:40

Tak to czytam i czytam i czytam i zastanawiam sie gdzie jest granica otumanienia w tej kwestii.


Haha, a wlasnie mnie naszło: ktos bedacy SJ sie skaleczy w kuchni - powiedzmy kroi mięska (wykrwawione oczywiscie) i CIACH po paluchu pojechało, a zeby krew sie nie rozlewała to cap! do buzi paluch! I co, komitet? hahah... Czy to moze jakis szczegolny przypadek braku spozycia krwi lub tylko jego polknieca a nie spozycia, heaeh.. Tragizm tej pseudosytuacji mnie przerasta, tak samo jak robienie SJ wody z mózgu.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych