Skocz do zawartości


Zdjęcie

święci świadkowie


  • Please log in to reply
31 replies to this topic

#1 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2009-08-12, godz. 08:46

Szczycą się czystością zborów,tym że usuwają zło z pośród siebie, ale na zapytanie o własną bezgrzeszność nie potwierdzą że są bez grzechu. czym więc we własnych oczach grzeszą?
kiedyś w pytaniach czytelników dostali wytyczne żeby z własnymi grzechami udawali się do starszych , (w jakim celu?)
Praktyka jednak nie wykazuje że wprowadzili w czyn ten nakaz "niewolnika".
Skoro nie spowiadają się z swoich grzechów to może nie czują się winni?
Jeżeli nie czują się winni to, czy nie są zatwardziali w grzechu?
A jak czują się winni to czemu nie przychodzą do swych pasterzy?
Czy skoro sami nie radzą sobie z własnymi słabościami to, czy nie korzystanie z pomocy "wykwalifikowanych i zamianowanych " nie jest przejawem pychy?
Więc są bez grzechu czy? tolerują grzech ? tym samym czy zbory są czyste od grzechu?

Użytkownik dawid1234 edytował ten post 2009-08-12, godz. 08:47


#2 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-12, godz. 08:58

Szczycą się czystością zborów,tym że usuwają zło z pośród siebie, ale na zapytanie o własną bezgrzeszność nie potwierdzą że są bez grzechu. czym więc we własnych oczach grzeszą?
kiedyś w pytaniach czytelników dostali wytyczne żeby z własnymi grzechami udawali się do starszych , (w jakim celu?)


Z tego, co pamiętam to świadkowie są zachęcani do wizyt u starszych wtedy, gdy nie radzą sobie z grzechem, w celu uzyskana tzw. pomocy duchowej, ale na pewno nie po rozgrzeszenie.

Praktyka jednak nie wykazuje że wprowadzili w czyn ten nakaz "niewolnika".
Skoro nie spowiadają się z swoich grzechów to może nie czują się winni?

Protestanci, Świadkowie czy Adwentyści sprawę spowiedzi zostawiają bezpośrednio Bogu.

A jak czują się winni to czemu nie przychodzą do swych pasterzy?
Czy skoro sami nie radzą sobie z własnymi słabościami to, czy nie korzystanie z pomocy "wykwalifikowanych i zamianowanych " nie jest przejawem pychy?

Nie, ponieważ w zborach są podziały na My i Oni... "My" to owieczki - "Oni" to starsi i pionierzy...

Nie przychodzą i nie zwierzają się lub robią to bardzo rzadko ponieważ, takie szczere wyznanie może się skończyć nieoczekiwanym wykluczeniem czy też niższą pozycją w zborze, odsunięciem od grupy...

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#3 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-12, godz. 09:45

Nie przychodzą i nie zwierzają się lub robią to bardzo rzadko ponieważ, takie szczere wyznanie może się skończyć nieoczekiwanym wykluczeniem czy też niższą pozycją w zborze, odsunięciem od grupy...

Otóz i właśnie doszliśmy do sedna sprawy....
ponieważ Pasterze są niewykwalifikowani do udzielania fachowej pomocy, postrzegają sprawy słabości i grzechu w kontekscie negatywnym i kierując się jedynym słusznym światłem jedyne nad czym się zastanawiają to czy sprawa już podchodzi pod komitet czy nie....
Jak tere powiedział, a ja powiem dobitniej, tylko naiwni chodzą do starszych z problemami swoich słabości.... bo madrzejsi wiedzą, że nie warto, bo ani nie pomogą a może się to źle skończyc.
Starsi w wiekszości dziela się ze swoimi połówkami wszystkimi rewelacjami, a te bogobojne siostry także czasaem muszą pogadać i taka tajemnica w trymiga wypływa na nieoficjalne forum zboru i taki człowiek jest juz "naznaczony".
Więc teoria teorią a praktyka praktyką!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#4 Młody Wilk

Młody Wilk

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 118 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-12, godz. 09:51

Szczycą się czystością zborów,tym że usuwają zło z pośród siebie, ale na zapytanie o własną bezgrzeszność nie potwierdzą że są bez grzechu. czym więc we własnych oczach grzeszą?
kiedyś w pytaniach czytelników dostali wytyczne żeby z własnymi grzechami udawali się do starszych , (w jakim celu?)
Praktyka jednak nie wykazuje że wprowadzili w czyn ten nakaz "niewolnika".
Skoro nie spowiadają się z swoich grzechów to może nie czują się winni?
Jeżeli nie czują się winni to, czy nie są zatwardziali w grzechu?
A jak czują się winni to czemu nie przychodzą do swych pasterzy?
Czy skoro sami nie radzą sobie z własnymi słabościami to, czy nie korzystanie z pomocy "wykwalifikowanych i zamianowanych " nie jest przejawem pychy?
Więc są bez grzechu czy? tolerują grzech ? tym samym czy zbory są czyste od grzechu?

Świadkowie chodzą do starszych z poważniejszymi grzechami. Tego rodzaju wizyty mają na celu rozpatrzenie przypadku przez grono starszych i podjęcie decyzji, co w związku z tym dalej. Jeśli zaś chodzi o mniejsze wykroczenia, pozostawione są one Bogu i danej osobie. W Biblii jest napisane, że człowiek grzeszy w każdej chwili, więc informowanie starszych o każdej błahostce byłoby zbyt uciążliwe dla obu stron.

Otóz i właśnie doszliśmy do sedna sprawy....
ponieważ Pasterze są niewykwalifikowani do udzielania fachowej pomocy, postrzegają sprawy słabości i grzechu w kontekscie negatywnym i kierując się jedynym słusznym światłem jedyne nad czym się zastanawiają to czy sprawa już podchodzi pod komitet czy nie....
Jak tere powiedział, a ja powiem dobitniej, tylko naiwni chodzą do starszych z problemami swoich słabości.... bo madrzejsi wiedzą, że nie warto, bo ani nie pomogą a może się to źle skończyc.
Starsi w wiekszości dziela się ze swoimi połówkami wszystkimi rewelacjami, a te bogobojne siostry także czasaem muszą pogadać i taka tajemnica w trymiga wypływa na nieoficjalne forum zboru i taki człowiek jest juz "naznaczony".
Więc teoria teorią a praktyka praktyką!

Tylko jaki Świadek z osoby, która np. cudzołoży i nie zgłasza tego starszym? Generalnie u większości wyrzuty sumienia doprowadzą do wyznania grzchu. Przechodzenie nad tym do porządku dziennego i dalsze pozostawanie w organizacji to hipokryzja.

Użytkownik Młody Wilk edytował ten post 2009-08-12, godz. 09:56


#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-12, godz. 10:20

Świadkowie chodzą do starszych z poważniejszymi grzechami. Tego rodzaju wizyty mają na celu rozpatrzenie przypadku przez grono starszych i podjęcie decyzji, co w związku z tym dalej. Jeśli zaś chodzi o mniejsze wykroczenia, pozostawione są one Bogu i danej osobie. W Biblii jest napisane, że człowiek grzeszy w każdej chwili, więc informowanie starszych o każdej błahostce byłoby zbyt uciążliwe dla obu stron.


Tylko jaki Świadek z osoby, która np. cudzołoży i nie zgłasza tego starszym? Generalnie u większości wyrzuty sumienia doprowadzą do wyznania grzchu. Przechodzenie nad tym do porządku dziennego i dalsze pozostawanie w organizacji to hipokryzja.

No własnie jestesmy grzeszni, więc wszyscy grzeszymy w ten czy w inny sposób.... Czy u większości sumienie tak działa że prowadzi do wyznania grzechu? Myśle, że nie. Gdyby tak było, swiadkowie nie byliby zachęcani do "donoszenia" i zgłaszania zawidzianych lub zasłyszanych przypadków. W wiekszości własnie grubsze grzechy wychodzą bo ktoś widział, słyszał i doniósł.....
Meritum sprawy, to własnie czy dany człowiek jest świadomym swiadkiem, jesli tak na pewno zgłosi się sam :) Ale wiemy, że większość ( temat poruszany już nieraz na forum, najlepszym obrazem jest liczba osób zaangażowanych w udzielanie komentarzy na zebraniu, zaangażowanych w aktywne głoszenie ) to głosiciele będacy w organizacji dla rodziny znajomych i stosunków towarzyskich, więc te osoby na pewno nie będą wyznawac grzechów.

Gdyby organizacja pokusiła się o nierepresjonowanie byłych wyznawców, wtedy naprawdę nastąpiłoby tak wyczekiwane OCZYSZCZENIE ZBORÓW! Osoby mogące odejsć bez represji odeszłyby , i wtedy naprawdę pozostałoby 20% osób, które naprawdę identyfikują się z wyznawaną przez siebie religią.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 aPsik

aPsik

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 49 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Szklarska Poręba/Wrocław

Napisano 2009-08-13, godz. 12:11

Świadkowie chodzą do starszych z poważniejszymi grzechami. Tego rodzaju wizyty mają na celu rozpatrzenie przypadku przez grono starszych i podjęcie decyzji, co w związku z tym dalej. Jeśli zaś chodzi o mniejsze wykroczenia, pozostawione są one Bogu i danej osobie. W Biblii jest napisane, że człowiek grzeszy w każdej chwili, więc informowanie starszych o każdej błahostce byłoby zbyt uciążliwe dla obu stron.


Powiedz mi w jaki sposób ustawiasz grzechy w hierarchii?? Kradzież jest błahostką czy już poważnym problemem? :huh:
Uważam, że dla Boga nie ma bardziej błahych lub większych grzechów.
Grzech to grzech! Brzydzi się tak samo kłamstwem, nieposłuszeństwem wobec rodziców, mordem czy wygłaszaniem nieprawdziwego świadectwa przeciw bliźniemu. Dla Boga nie ma między nimi różnicy.


Problem w tym, że Świadkowie bardzo szybko osądzają. Dlaczego są zachęcani do donoszenia? Ponieważ panuje tam duch oskarżenia oraz potępienia(nie mam na myśli żadnego demona tylko metaforycznie piszę "duch" ;)) i sami się nie przyznają bo zostaliby odtrąceni. 'Jeśli ktoś pali papierosy rzucić to go wykluczmy, jak ktoś ukradł to go wykluczmy a jak się przespał ze swoją dziewczyną przed ślubem to ich rozdzielmy albo/i wykluczmy... nie chcemy brudu u siebie, mamy być 'światłem dla świata'..." Tylko, że my wszyscy jesteśmy brudni, ŚJ mówią, o tym że Jezus umarł za nasze grzechy, ale tego nie pojmują. Biorą osąd na swoje barki... a umywają ręce od tego co się zdarzyło w organizacji, bo przecież oni wykluczają tych co robią cokolwiek wbrew Biblii(czyt.WTSu), a potem szczycą się tym że są inni - lepsi od reszty świata... -_-
To dopiero jest hipokryzja... <_< :angry:

Użytkownik aPsik edytował ten post 2009-08-13, godz. 12:14

"Dla religii tylko to jest prawdziwe, co jest święte; dla filozofii tylko to jest święte, co prawdziwe."

Ludwig Feuerbach


#7 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2009-08-13, godz. 12:18

Powiedz mi w jaki sposób ustawiasz grzechy w hierarchii?? Kradzież jest błahostką czy już poważnym problemem? :huh:
Uważam, że dla Boga nie ma bardziej błahych lub większych grzechów.
Grzech to grzech! Brzydzi się tak samo kłamstwem, nieposłuszeństwem wobec rodziców, mordem czy wygłaszaniem nieprawdziwego świadectwa przeciw bliźniemu. Dla Boga nie ma między nimi różnicy.


Problem w tym, że Świadkowie bardzo szybko osądzają. Dlaczego są zachęcani do donoszenia? Ponieważ panuje tam duch oskarżenia i potępienia(nie mam na myśli żadnego demona tylko metaforycznie piszę "duch" ;)) i sami się nie przyznają bo zostaliby odtrąceni. 'Jeśli ktoś pali papierosy rzucić to go wykluczmy, jak ktoś ukradł to go wykluczmy a jak się przespał ze swoją dziewczyną przed ślubem to ich rozdzielmy albo/i wykluczmy... nie chcemy brudu u siebie, mamy być 'światłem dla świata'..." Tylko, że my wszyscy jesteśmy brudni, ŚJ mówią, o tym że Jezus umarł za nasze grzechy, ale tego nie pojmują. Biorą osąd na swoje barki... a umywają ręce od tego co się zdarzyło w organizacji, bo przecież oni wykluczają tych co robią cokolwiek wbrew Biblii(czyt.WTSu), a potem szczycą się tym że są inni - lepsi od reszty świata... -_-
To dopiero jest hipokryzja... <_< :angry:

Do: aPsik

Jeśli chodzi o sprawę wyznawania grzechów ...
Nie nazwałbym tego donosicielstwem. Popełnienie grzechu (poważnego - np. cudzołóstwa) pociąga za sobą stan "nicniewartości w oczach Bożych" (pewnie sporo osób wie o co chodzi).
Jeśli ktoś szczerze żałuje - nie zostanie wykluczony * (zakładam sytuację że jego sprawa jest rozpatrywana przez rozsądnych i pełnym miłości Bożej starszych zboru)
Jeśli ktoś trwa w grzechu, to z pewnością sam nie zgłosi się do starszych. I teraz ktoś kto wie o jego przewinieniu - idzie do niego najpierw, potem dopiero do starszych - aby zajęli się grzechem.
Jeśli okaże skruchę - pozostanie w zborze, jeśli nie - zostanie wykluczony. Dzięki temu: a) organizacja jest oczyszczona z grzesznika, a sam grzesznik nie musi już niczego przed nikim udawać i prowadzić podwójnego życia lub B) organizacja ma grzesznika, który okazał skruchę i naprawia stosunki z Bogiem.

Tak ja to widzę, oczywiście wiedząc, że są inne poglądy na tą sprawę...
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#8 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2009-08-13, godz. 12:44

Przypominam ,że są grzechy, które muszą być przedstawione starszym takie jak odstepstwo, bałwochwalstwo i parę innych, bez względu na pojednanie ze sprawcą.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#9 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-08-13, godz. 13:01

Jeśli ktoś szczerze żałuje - nie zostanie wykluczony * (zakładam sytuację że jego sprawa jest rozpatrywana przez rozsądnych i pełnym miłości Bożej starszych zboru)
Jeśli ktoś trwa w grzechu, to z pewnością sam nie zgłosi się do starszych. I teraz ktoś kto wie o jego przewinieniu - idzie do niego najpierw, potem dopiero do starszych - aby zajęli się grzechem.
Jeśli okaże skruchę - pozostanie w zborze, jeśli nie - zostanie wykluczony.

Znam osobiście przypadki osób, które poważnie zgrzeszyły, a mimo to nie zostały wykluczone, bo okazały skruchę. Nie jestem w stanie z pewnością określić, czy osoby te same zgłosiły się do starszych po pomoc, czy grzech wcześniej wyszedł na jaw. Myślę, że chyba ubiegły jawność przewinienia i to chyba zadecydowało o szczerości skruchy i w konswekwencji o pozostaniu w Organizacji.
Trwanie w grzechu zwykle niesie za sobą poważne niedomaganie duchowe. Wiem coś o tym, bo w pewnym okresie mojego świadkowskiego życia podejrzewano u mnie pławienie się w ukrytym grzechu. Byłam przecież nieczynna i pewnie na rękę byłoby znaleźć proste rozwiązanie mojej nieaktywności.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#10 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2009-08-13, godz. 20:21

[font="Georgia"]Powiedz mi w jaki sposób ustawiasz grzechy w hierarchii?? Kradzież jest błahostką czy już poważnym problemem? bo przecież oni wykluczają tych co robią cokolwiek wbrew Biblii(czyt.WTSu), a potem szczycą się tym że są inni - lepsi od reszty świata... -_-
To dopiero jest hipokryzja... <_< :angry:


masz rację :rolleyes:
lub inaczej mówiąc zgadzam się z Tobą Apsiku
wyobraźmy sobie sytuację w której pytamy świadka czy uważa że nie grzeszy.
Czy skoro uważa że grzeszy to czy zwrócił się do starszych , przedstawiając im swój grzech?
Jeżeli nie , to dlaczego?
Powinien czy nie powinien?
Skoro nie zgłaszają się do starszych szeregowi świadkowie to czy starsi uważają że ich owieczki są święte?
Czy jeżeli tak nie uważają, to czy nie powinni czegoś zrobić by to zmienić?
Czy nie powinno im zależeć na tym by nieść pomoc swym owieczkom?
Czy nie powinni się stosować do biblijnego nakazu?

#11 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2009-08-13, godz. 20:42

Z tego, co pamiętam to świadkowie są zachęcani do wizyt u starszych wtedy, gdy nie radzą sobie z grzechem, w celu uzyskana tzw. pomocy duchowej, ale na pewno nie po rozgrzeszenie.


Protestanci, Świadkowie czy Adwentyści sprawę spowiedzi zostawiają bezpośrednio Bogu.


Strażnica z 2001 1 czerwca "... to dlaczego chrześcijanie muszą je wyznawać starszym zboru"
za słownikiem:
forma podstawowa:
musieć (GHJk) +18

1. nie mieć innego wyboru, nie mieć możliwości uniknięcia czegoś;
2. być zobowiązanym do czegoś;
3. chcieć czegoś bardzo

Świadkowie chodzą do starszych z poważniejszymi grzechami. Tego rodzaju wizyty mają na celu rozpatrzenie przypadku przez grono starszych i podjęcie decyzji, co w związku z tym dalej. Jeśli zaś chodzi o mniejsze wykroczenia, pozostawione są one Bogu i danej osobie. W Biblii jest napisane, że człowiek grzeszy w każdej chwili, więc informowanie starszych o każdej błahostce byłoby zbyt uciążliwe dla obu stron.


uciążliwe bywa wiele rzeczy, ale dla prawdziwych chrześcijan wypełnianie biblijnych obowiązków chyba nie.
mają zapewnienie " jarzmo moje lekkie i przyjemne"

Użytkownik dawid1234 edytował ten post 2009-08-13, godz. 21:18


#12 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2009-08-14, godz. 04:55

Czepiacie się !!!

Osobiście znam osoby, które poszły do starszych " z poważnym grzechem" a okazało się po rozmowie że nie był on np na tyle poważny by powołać komitet. Ktoś np. 2 lata miał wyrzuty sumienia, po czym nagle satrsi uświadomili mu że nie ma ku temu podstaw, a z jego postawy wynika że Bóg mu przebaczył...

Jeśli chodzi o poważne grzechy to świadek Jehowy , który go popełnił jest duchowo chory... Coś nie jest tak , skoro do niego dopuścił. Stąd własnie pomoc starszych (oczywiście zakładam że są to normalni starsi).
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#13 dawid1234

dawid1234

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 370 Postów
  • Płeć:Not Telling
  • Lokalizacja:dolny śląsk

Napisano 2009-08-14, godz. 08:32

Czepiacie się !!!

Osobiście znam osoby, które poszły do starszych " z poważnym grzechem" a okazało się po rozmowie że nie był on np na tyle poważny by powołać komitet. Ktoś np. 2 lata miał wyrzuty sumienia, po czym nagle satrsi uświadomili mu że nie ma ku temu podstaw, a z jego postawy wynika że Bóg mu przebaczył...

Jeśli chodzi o poważne grzechy to świadek Jehowy , który go popełnił jest duchowo chory... Coś nie jest tak , skoro do niego dopuścił. Stąd własnie pomoc starszych (oczywiście zakładam że są to normalni starsi).


nie w gradacji rzecz lecz w zasadzie którą lekceważą sobie.
Ale to wynika jak sądzę z wyrachowania CK.
Po co dziś zadawać sobie trud pomocy innym, skoro dogmat o 1000-letnim "dochodzeniu do doskonałości" załatwia wszystko.
No może nie wszystko, bo jest sprzeczny sam w sobie.
Ale kto się nad tym zastanawia? Na pewno nie świadkowie, a nawet jakby to przecież mają dogmat o "cierpliwym czekaniu" na wyjaśnienia niewolnika. :rolleyes:

#14 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-14, godz. 08:35

zobaczcie, werset który mowi o napominaniu grzesznika....
Przekłąd nowego świata : "„Jeśli zaś twój brat popełni grzech, idź i jego winę odsłoń między tobą a nim samym. Jeśli cię posłucha, pozyskałeś swego brata. 16 Ale jeśli nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa mogła być potwierdzona ustami dwóch lub trzech świadków. 17 Jeżeli ich nie posłucha, powiedz zborowi. Jeśli nie posłucha nawet zboru, niech będzie dla ciebie po prostu jak człowiek z narodów i jak poborca podatkowy."
No więc nalezy iść do tego kto grzeszy i z nim pogadać.... a nie lecieć z jęzorem do starszych..... jesli nie posłucha zabrać dwóch kumpli i iść do niego i spróbować mu powiedzieć że źle robi...... a nie zwoływać komitecik....... a jak nie posłucha 3 osób, to powiedzieć zborowi że taki a taki czyni to i to i traktować go jak człowieka z narodów....
A więc mamy dość dokładną instrukcję postępowania.... Chciałabym zapytać w którym miejscu świadkowie stosują się do tej instrukcji?????
Nie słyszałam o przypadku aby ktoś poszedł do brata swego i powiedział mu że grzeszy i aby się poprawił, jak już poleci do starszych ( dwóch lub trzech ) to rozmowa pewna jak jest zatwardziały nalezy powiedziec zborowi, niestety swiadkowie zwołują komitecik OSĄDZAJĄ sami we własnym zakresie winy i wykluczają, potem owszem powiadamiają zbór że wykluczono takiego i takiego tym samym skazując go na utratę rodziny i znajomych......
A w mateusza jest napisane że nalezy go traktowac jak człowieka z narodów..... a takim mówi się na oprzykład dzień dobry :)

Dalej w Mateusza czytamy "21 Wtedy podszedł Piotr i rzekł do niego: „Panie, jeśli mój brat grzeszy przeciwko mnie, ile razy mam mu przebaczyć? Czy aż do siedmiu razy?” 22 Jezus powiedział do niego: „Nie mówię ci: Aż do siedmiu razy, lecz: Aż do siedemdziesięciu siedmiu razy.

23 „Dlatego królestwo niebios stało się podobne do człowieka, króla, który chciał dokonać obrachunku ze swymi niewolnikami. 24 Gdy zaczął go dokonywać, wprowadzono tego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów [= 60 000 000 denarów]. 25 A ponieważ nie miał z czego oddać, jego pan rozkazał go sprzedać, a także jego żonę i dzieci oraz wszystko, co miał, i dokonać spłaty. 26 Toteż niewolnik upadł i zaczął składać mu hołd, mówiąc: ‚Bądź cierpliwy wobec mnie, a na pewno spłacę ci wszystko’. 27 Wtedy pan owego niewolnika, zdjęty litością, wypuścił go i umorzył mu dług. 28 Ale niewolnik ten wyszedł i napotkał jednego ze swych współniewolników, który był mu winien sto denarów; i chwyciwszy go, zaczął go dusić, mówiąc: ‚Spłać, coś winien’. 29 Toteż jego współniewolnik upadł i zaczął go upraszać, mówiąc: ‚Bądź wobec mnie cierpliwy, a na pewno ci spłacę’. 30 On jednak nie chciał, ale odszedł i kazał go wtrącić do więzienia, aż spłaci, co był winien. 31 Kiedy więc jego współniewolnicy ujrzeli, co się stało, bardzo się zasmucili i poszli, i wyjaśnili swemu panu wszystko, co się zdarzyło. 32 Wtedy jego pan wezwał go i powiedział do niego: ‚Niegodziwy niewolniku, umorzyłem ci cały ten dług, gdy mnie upraszałeś. 33 Czy i ty nie powinieneś był się zmiłować nad swym współniewolnikiem, tak jak ja zmiłowałem się nad tobą?’ 34 Po czym jego pan, srodze rozgniewany, wydał go dozorcom więziennym, aż spłaci wszystko, co był winien. 35 Podobnie mój Ojciec niebiański obejdzie się też z wami, jeśli z serc waszych nie przebaczycie każdy swemu bratu”.

Z tych wersetów przebija potrzeba miłości....której trudno się dopatrzyć w postępowaniach sądowniczych świadków......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#15 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-08-18, godz. 06:12

Do: aPsik

Jeśli chodzi o sprawę wyznawania grzechów ...
Nie nazwałbym tego donosicielstwem. Popełnienie grzechu (poważnego - np. cudzołóstwa) pociąga za sobą stan "nicniewartości w oczach Bożych" (pewnie sporo osób wie o co chodzi).
Jeśli ktoś szczerze żałuje - nie zostanie wykluczony * (zakładam sytuację że jego sprawa jest rozpatrywana przez rozsądnych i pełnym miłości Bożej starszych zboru)
Jeśli ktoś trwa w grzechu, to z pewnością sam nie zgłosi się do starszych. I teraz ktoś kto wie o jego przewinieniu - idzie do niego najpierw, potem dopiero do starszych - aby zajęli się grzechem.
Jeśli okaże skruchę - pozostanie w zborze, jeśli nie - zostanie wykluczony. Dzięki temu: a) organizacja jest oczyszczona z grzesznika, a sam grzesznik nie musi już niczego przed nikim udawać i prowadzić podwójnego życia lub B) organizacja ma grzesznika, który okazał skruchę i naprawia stosunki z Bogiem.

Tak ja to widzę, oczywiście wiedząc, że są inne poglądy na tą sprawę...

To tylko twoje pobożne życzenia.
Czesiek

#16 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-08-18, godz. 08:13

Ja w temacie tolerancji grzechu....

Mam takie przemyślenia, ze swiadkowie powołuja się na zasady...... Ale sa to bardzo płynne zasady......
Jesli grzesznik okaże skruchę pozostanie w zborze, ale skąd wiemy czy skrucha była szczera??? Okazując udawaną skruchę pozostaje w zborze.... A swiadkowie czekają kiedy Bóg oczyści zbór.... no i moga czekac długo, albo się nie doczekać. To uczciwszy jest ten, który szczerze tej udawanej skruchy nie okaże, ale on jest wyrzucany. Czyli są zasady ale niesprawdzalne i nienamacalne a tym samym NIESPRAWIEDLIWE. Wystarczy udawać skruchę i najgorszy grzech będzie tolerowany. Więc organizacja nie jest czysta.
Tak samo z przyjmowaniem emblematów, jesli ktoś uzna za stosowne je spożywac, reszta musi to uznać ( jesli w miarę się wywiązuje ze swiadkowych obowiązków ), jest to także niesprawdzalne.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#17 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-08-18, godz. 09:53

Ja w temacie tolerancji grzechu....

Mam takie przemyślenia, ze swiadkowie powołuja się na zasady...... Ale sa to bardzo płynne zasady......
Jesli grzesznik okaże skruchę pozostanie w zborze, ale skąd wiemy czy skrucha była szczera??? Okazując udawaną skruchę pozostaje w zborze.... A swiadkowie czekają kiedy Bóg oczyści zbór.... no i moga czekac długo, albo się nie doczekać. To uczciwszy jest ten, który szczerze tej udawanej skruchy nie okaże, ale on jest wyrzucany. Czyli są zasady ale niesprawdzalne i nienamacalne a tym samym NIESPRAWIEDLIWE. Wystarczy udawać skruchę i najgorszy grzech będzie tolerowany. Więc organizacja nie jest czysta.
Tak samo z przyjmowaniem emblematów, jesli ktoś uzna za stosowne je spożywac, reszta musi to uznać ( jesli w miarę się wywiązuje ze swiadkowych obowiązków ), jest to także niesprawdzalne.


Dzieje się dlatego że organizacja jest kierowana przez człowieka a nie Duchem Świętym. Gdyby rzeczywiście pieczę nad WTS sprawował Jezus, jako Głowa Zboru, sytuacja mogłaby wygladać inaczej. Myślę że większość grzeszków jest skrywanych a osoby takie cieszą się opinią osób budujących. A tu przecież idzie przede wszystkim o wizerunek organizacji a nie o czystość zborów czy dobro jednostki.

#18 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-04, godz. 15:32

A tu przecież idzie przede wszystkim o wizerunek organizacji a nie o czystość zborów czy dobro jednostki.


Częste są zapewnienia, że sami świadkowie Jehowy jako ludzie są niedoskonali. Święta, czysta i piękna jest natomiast Organizacja jako struktura będąca darem Jehowy Boga. Można to ująć w następujący sposób (tekst funkcjonuje w różnych odmianach):


Zbór jest niczym las: patrząc na niego z oddali postrzegamy go jako uderzająco piękny. Natomiast kiedy zaczynamy się do niego zbliżać, dostrzegamy przeróżne jego niedoskonałości – suche i połamane gałęzie albo liście naruszone przez szkodniki. Niemniej jednak jest to wciąż ten sam las, którego piękno zaobserwowaliśmy wcześniej.

W przypadku zboru jest podobnie. Jest to piękna i wartościowa struktura ustanowiona przez Jehowę. W zborze także natrafiamy na niedoskonałości, ale pamiętajmy, że niedoskonałości dotyczące poszczególnych jednostek nie zmieniają faktu, że zbór jako całość jest piękny.


.jb

#19 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-09-04, godz. 15:48

To samo mozna napisać/powiedzieć o każdej jednej religii.
Ponieważ każdy człowiek jest niedoskonały, więc siłą rzeczy każdy twór religijny nie będzie wolny od ludzkich błędów. Inną sprawą jest to, czy tam działa Bóg.
Kto zna religię idealną: ręka do góry :)
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#20 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2009-09-05, godz. 07:32

Kto zna religię idealną: ręka do góry :)

A co to jest religia idealna?? tego mi jeszcze nikt nie wyjaśnił ;)
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych