Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bóg jest miłością?


  • Please log in to reply
232 replies to this topic

#81 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-17, godz. 09:38

Ja myślę,że ta dziwna zazdrość jest wielką wadą boga biblii.On i tylko on.Jakoś to wszystko się kłóci z ludzkim spojrzeniem na pokorę,czy miłość,dlatego nie kumam jak to jest z tym stworzeniem "na obraz i podobieństwo".Dlatego doszedłem do wniosku,że może jednak pisarze biblijni trochę namieszali.Z drugiej strony jednak należałoby się spodziewać,że doskonały bóg dopilnuje,żeby go przedstawiać właściwie,bo jakby go poznać inaczej? Jakiś kocioł.

#82 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-18, godz. 05:58

Nie tłumacz mi na czym polegają "takie przeżycia" skoro znasz je tylko z teorii, literatury czy podróbek, i nie wiem, dlaczego nie mozesz dalej prowadzić dyskusji.



no własnie o to chodzi, nie mogę prowadzic dyskusji, bo musialbym ci tlumaczyc na czym polegaja takie przezycia, a tego nie chcesz.

ja tez nie, dlaczego mam atakowac Twoje indywidualne odczuwanie boskiej milosci. postrzegasz ją po przez oddzialywanie sił paranormalnych. co mam ci napisac, ze jestes ezoterykiem w wydaniu chrzescijanskim?
Piotr, Bóg do ciebie mówi, w jakim celu mam to negowac, co bym chcial osiagnąć? Chociaz chętnie przyłączam sie do pytania nunka, w jaki sposob sie to odbywa czy moglbys wyjasnic to technicznie. Slyszysz szept, widzisz obraz, czy jakies inne zjawisko paranormalne, ktore kieruje tą dyskusją, przyznam, ze jest to intrygujące.

Przezylem w zyciu wiele uniesien duchowych, pałałem gorliwością, wykładałem, nauczałem, wyciągałem ludzi z bagna przy pomocy biblii, bo nie przeczę, że słowa w niej zawarte i odpowiednio przedstawione rozmowcy mogą działać. Za pomocą tej książki można wzbudzić miłość do Boga i wyprostować życie, ale teraz wiem ze to tylko efektowny zabieg umyslu. Jest mnostwo ksiazek, ktore dzialaja podobnie, a nawet z lepszym skutkiem, bo nie uczą czlowieka, ze poznal prawdę absolutną i to w dodatku za pomocą sił z przestrzeni kosmicznej, a taki rodzaj wiedzy niestety czasami szkodzi. Szkodzi często ocenie ludzkich spraw. Dary ducha, ich wewnętrzna moc, która stwarza efekt jakby nowego narodzenia jakze czesto prowadzi do radykalizmu, teokratyzmu. Widzę wtedy charyzmatycznych przywodcow, ktorzy mimowolnie żądają bezgranicznego zaufania w swoje prowadzenie, prowadzenie niby przez Pana, a jednak czlowieka, taki rodzaj objawionej miłości bożej mam za sobą. Nie chce sie o tym rozpisywac, bo tak jak wspomnialem do niczego to nie prowadzi, a tobie moze w czyms pomaga, moze zmienia twoje zycie na lepsze wiec niech tak zostanie :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-09-18, godz. 06:01

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#83 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-18, godz. 07:39

Większość problemów jakie mamy z Bogie i interpretacją Jego działania wynika z niewiedzy i nie jest to dziwne, bo i skąd mamy wszystko wiedzieć, a z drugiej strony diabeł pilnuje, żeby się tym za bardzo nie interesować i pozostawić oskarżenia, bez żadnych podstaw, poza wyrwanymi fragmentami z Pisma, czy też oderwanymi od całośći wydarzeniami.
Spróbuję wyjaśnić pewne rzeczy, które tu wcześniej padały. Trochę z pamięci, trochę na podstawie tego, co znajdę.

Padł taki argument, że z jednej strony Bóg popiera niewolnictwo, a z drugiej uwolnił Izraela z niewoli.
No, na szczęście jest to całkowicie nieprawdziwe, poniewaz opiera się z jednej strony na nieznajomości tego, co Pismo mówi o niewolnictwie, a z drugiej na błędnym założeniu, że niewolnictwo takie z okresu nowotestamentowej kultury greckiej było w czymkolwiek podobne do tego opisanego w Księdze Wyjścia w Egipcie.
To klasyczny przykład tego, jak używamy tych samych wyrazów do określania różnych rzeczy, jak było z "formą".
(Spróbujcie sobie wstawić średniowieczny 'zamek' do spodni, :lol: )
Podobnie jest i tutaj, niewolnictwo z Egiptu 1500 lat przed Chrysutsem, było zupełnie inne od niewolnictwea czasów apostolskich.


Bóg nie tyle popierał niewolnictwo, co powszechną praktykę tamtych czasów znacznie zreformował dla Izraela. Jeśli przyjrzeć się dokładniej zaleceniom Prawa Mojżeszowego, to niewolnictwo (wewnątrz narodu Izraelskiego) miało na celu promowanie sprawiedliwości, ponieważ w niewolę można się było "zaprzedać" czyli, albo doborowolnie poddać za pieniądze, albo w ten sposób odrobić pieniądze, które się pożyczyło, a nie miało z czego oddać (2Moj. 21:1-11 oraz 3Moj. 25:39-55).
Niewolników na stałe można było brać z ludów obcych, i była to praktyka wszyskich wczesnych ludów, ale szczególne prawa dotyczyły niewolników z Izraela i to było rewolucyjne na tamte czasy, było też zapowiedzią (cieniem) szczególnego traktowania Bożego ludu.
Bardzo polecam przeczytanie tych fragmentów w całości choćby jeden raz. Zmieni to zupełnie perspektywę patrzenia na niewolnictwo w Izraelu. Jeden cytacik z poczatku:
Jeżeli zubożeje przy tobie twój brat i sprzeda się tobie, nie będziesz go obarczał pracą niewolnika. (40) Będzie u ciebie jak najemnik, jak osiedleniec. Będzie służył u ciebie do roku jubileuszowego. (41) Wtedy wyjdzie od ciebie jako wolny, on i jego synowie z nim, i wróci do rodziny swojej i do posiadłości ojców swoich wróci. (42) Gdyż są oni moimi sługami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej. Nie będą sprzedawani jako niewolnicy. (43) Nie będziesz się z nim obchodził surowo, ale będziesz się bał swego Boga.

Bóg zaś znając naturę człowieka, ustanowił prawo, które mówiło, że każdy Hebrajczyk, który miał niewolnika Hebrajczyka, czy Hebrajkę, miał OBOWIĄZEK wypuścić go po 7 latach służby (to z 2Moj. 21).

W czasach nowotestamentowych w kulutrze greckiej (rzeczywiście już KULTURZE) nie było niewolników, których zmuszano by do ciężkiej fizycznej pracy batami. (Przynajmniej w większych ośrodkach miejskich.) Raczej moglibyśmy nazwać we współczesnym języku pracownikami najemnymi. Pracowali otrzymując za to pieniądze. Sławny paidagogos, którym Paweł pisze w Liście do Galacjan, tłumaczony jako 'nauczyciel' był takim 'niewolnikiem', który odprowadzał dzieci do szkoły, gdyby więc chciał, mógłby uciec w każdej chwili. Ci niewolnicy mogli też się sami wykupić na wolność!
Paweł nie popierał nigdzie niewolnictwa, jak z tego później zrobił KKatolicki argumenty 'za' niewolnictwem, ale namawiał niewolników do tego, aby byli najlepszymi pracownikami, aby ich przykład, jak zresztą wszędzie, wszystkich chrześcijan, cokolwiek i gdziekolwiek robią, zwracał uwagę i aby się inni dopytywali, to zaś było świetną okazją do opowiedzenia Ewangelii ("Zawsze gotowi do obrony przed każym, domagającym się od was wytłumaczenia z wiary waszej 1Ptr. 3:15).

- - -
Mamy też pewnie sporo z patrzenia na niewolnictwo przez systame niewolnictwa "czarnych" w Ameryce, ale tego rodzaju niewolnictwo to wymysł arabski, niestety przyswojony z łatwością przez zachodnią kulturę i na siłę uzasadniony prze kościół.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-09-18, godz. 08:16


#84 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-18, godz. 08:50

Piszesz,że Bóg nie tyle popierał niewolnictwo,co zreformował dla Izraela....Rozumiem.Tylko jak wytłumaczyć człowiekowi niewierzącemu,że właśnie dla Izraela,jak wytłumaczyć,że niewolnik Izraelski to co innego niż innej nacji i należy mu się inny status społeczny-wszak Bóg jest Bogiem dla wszystkich.?

#85 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-18, godz. 15:15

Nunek, to były przepisy sprzed 3500 lat!!! Co tu tłumaczyć i jak przekładać na dzisiejsze myślenie? Dlaczego dzisiejsze myślenie w ogóle przykładać do tamtych czasów!!
TAkie było myślenie wtedy i jeszcze przez następnie ponad 2000 lat. Bóg od samego początku mówił do ludzi, tak jak i Jezus do uczniów, "stosownie do tego, jak mogli słuchać". Idea zwolnienia niewolnika po 6 latach służby byla wystarczająco rewolucyjna dla tamtych ludów, a co dopiero idea zwolnienia w roku jubileuszowym, jeśli na przykład wypadało to zaledwie po roku lub dwóch służby. To dzięki temu, między innymi, wiele stuleci później zmieniało się myślenie.

Jak też Nowy Testament, który nigdzie nie wyraża poparcia dla niewolnictwa, tylko popiera służbę nawróconych niewolników "jak dla Pana, a nie dla oka ludzkiego". Oczywiście, można to nacignąć do twierdzenia, że to jest popieranie niewolnictwa, ale jest to oczywiste naciąganie i nadinterpretacja.
O zazdrości Bożej może innym razem.

2.
Wydaje mi się, że problem z tym przedstawieniem Boga jako miłości wynika stąd, że chcielibyśmy przeciwstawić sobie dwie cechy tj. miłość i sprawiedliwość, bądź jakoś je rozdzielić, czy osobno rozpatrywać. Bóg jako istota doskonała jest doskonałą sprawiedliwością i doskonałą miłością, co jest zupełnie nie do pojęcia dla niedoskonałego człowieka. Sądzę, że w niemal w 100% możemy powiedzieć, że dla nas miłość w znacznej części oznacza również 'POBŁAŻLIWOŚĆ', czyli w pewnym sensie brak sprawiedliwości.


Mamy taką wypowiedź sporo wcześniej:

Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn [1]. Zabili również królów madianickich. Oprócz tych, którzy zginęli [wwalce]: Ewi, Rekem, Sur, Chur i Reba - razem pięciu królówmadianickich [2]. Mieczem zabili również Balaama, syna Beora [2]. Następnie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci madianickie [3] oraz zagarnęli jako łup wszystko ich bydło, stada i cały majątek [4]. Spalili wszystkie miasta, które tamci zamieszkiwali, i wszystkie obozowiska namiotów [5].

Tak właśnie wyglądało stosowanie tego prawa w konfliktach zbrojnych. Planowe ludobójstwo wszystkich zdolnych do walki [1], mordowanie jeńców [2], niewolnictwo [3], represje w stosunku do ludności cywilnej [4], wojna totalna (niszczenie podstawy bytowej wroga) [5]. Sorry chłopaku, ale to są właśnie te same standardy wg których organizowano Katyń i Auschwitz [1, 2], obozy pracy [3], grabież dóbr kultury [4], naloty dywanowe [5].


DB, to nie to prawo zostało zastosowane, lecz doskonała sprawiedliwość Boga. Dlaczego tak się stało? Otóż czytamy słowa Pana do Abrahama w Gen 15:16:
LEcz dopiero czwarte pokoleni wróci tutaj, gdyż przed tym czasem NIE DOPEŁNI SIĘ WINA AMORYTÓW
Jaka wina? Całkowite zdemonizowanie kultury, totalne bałwochwalstwo, aż do skrajności składania demonom, bałwanom, ofiar z dzieci!! Tu jest miejsce na cytowany wcześniej fragment z Rzymian, że poganie ZAMIENILI BOGA PRAWDZIWEGO NA FAŁSZYWEGO, a w tym przypadku doszło do skarjności(którą później Izrael powtórzy). Tutaj znakomicie nadaje się w całości cytato z Iz. 66:17:
"CI, którzy się uświęcają i oczyszczają, aby wejść do pogańskich gajrów za jednym, który kroczy w pośrodku, ci, którzy jedzą mieśo wieprzow i płazy i myszy; wszyscy razemm zginą - mówi Pan". Właśnie tutaj jest istota (tzw. duch) tego przepisu: bałwochwalczy kult, składanie tych zwierząt bałwanom i spożywanie ich było obrzydliwością dla Pana, (nie samo spożywanie, kolejny fragment potwierdzający to, że samo jedzenie "nie wchodzi do serca,...").

(Wierzcie mi, nie piszę tego dalej z lekkim sercem.)
Jak godzimy się na wycięcie chorych na raka części organizmu (pierś, płuco, część żołądka), czy nawet amputację nogi, gdy wda się gangrena czy inne paskudztwo, tak całkowite usunięcie tego ludu było konieczne i własnie fakt, że nie wykonał tego Izrael był przyczyną tego, że
wkrótce sami popadli w te same grzechy, choć Bóg wyraźni im zapowiedział,
Lb 33:55:
Ale jeżeli nie wypędzicie przed sobą mieszkańców tej ziemi, to ci z nich, których pozostawicie, będą jak ciernie dla waszych oczu i jak kolce w waszych bokach. Będą was uciskać w ziemi, na której się osiedlicie. (56) Wtedy uczynię wam to, co im zamyślałem uczynić.
W wielu miejscach Bóg mówi o wszystkich obrzydliwościach, jakie te narody czyniły, może nie tylko to, co zostało wymienione. Jednak Bóg czekał 400 (czterysta) lat, aby wina się dopełniła. W jaki sposób ich ostrzegał nie wiem, ale później setki razy, przez dziesiątki proroków, przez wiele, wiele lat ostrzegał Izraelitów, że ich zniszczy jeśli się nie odwrócą od tych obrzydliwości i nie odwrócili się, więc zostali zniszczeni. (Ponownie zarpaszam do czytania Ks. Jeremiasza (który przez z górą 30 lat ostrzegał Izraela)).

Ta sama idea 'dopełnienia się winy' jest w słowach Jezusa skierowanych do faryzeuszy:
Mat 23
(32)Wy też dopełnijcie miary ojców waszych. (33) Węże! Plemię żmijowe! Jakże będziecie mogli ujść przed sądem ognia piekielnego?


TAki był okres łaski wstępnej, jak to ktoś napisał, że "siłą zmusiłby swoje dziecko, aby sobie krzywdy nie zrobiło", gdyby Bóg przymuszał w ten sposób, nie byłoby wolnej woli, ale łaską wstępną było to, że dał przepisy, prawa różne obowiązujące w różnych państwach, różnych narodów, które były pilnowane, a przestęstwa od nich ścigane, aby ludzie na ziemi nie ulegli całkowitej degenarcji. Gdyby nie było rządów, wojska/policji (w różnej formi) oraz prawnych przepisów, (mniej lub bardziej barbarzyńskich, ale jednak trzymających w jakichś ryzach obywateli - jak do dziś np. sprawa traktowania kobiet w islamie) to degeneracja nastąpiła by totalna.

Izrael słusznie i sprawiedliwie otrzymywał "podwójny kubek Bożego gniewu" ponieważ wyraźnie był poinstruowany, bez żadnych wyjątków wszyscy znali Prawo Boże i mieli zapowiedziane, że jeśli się go bedą trzymać Bóg będzie im błogosławił, jeśli nie będą się go trzymać, zginą. Niemal na każdej stronie są ostrzeżenia. Nawet Jozue, gdy zostawiał lud w ziemi Obiecanej ostrzegał ich:
Joz. 23:
Ja sam muszę teraz pójść drogą, którą idą wszyscy, a wy zrozumcie to całym sercem i całą duszą swoją, że ze wszystkich wspaniałych obietnic, które dał wam Pan, Bóg wasz, ani jedna nie zawiodła: wszystkie wam się spełniły; żadna z nich nie okazała się próżna. (15) Ale jak się wypełniły na waszą korzyść wszystkie obietnice, uczynione przez Pana, Boga waszego, tak samo Pan wypełni wszystkie swe groźby przeciw wam, aż do zgładzenia was z tej pięknej ziemi, którą dał wam Pan, Bóg wasz. (16) Jeśli rzeczywiście przestąpicie przymierze, które Pan, Bóg wasz, zawarł z wami, i jeśli pójdziecie służyć obcym bogom i będziecie oddawać im pokłon, wtedy gniew Pana zapali się przeciw wam i z tej pięknej ziemi, którą wam dał, rychło znikniecie.

Zatem cokolwiek tak dramatycznego się działo, było sądem Bożym, sprawiedliwym, wcześniej zapowiedzianym i w związku z tym nieuniknionym. (Co też będzie miało miejsce w przyszłości, gdy będzie sie wypełniać apokalipsa). Ludzie nic, a nic się nie zmienili od tamtej pory, tak samo będzie na końcu czasów. POdobnie jak za czasów Izraela, który nie chciał się odwrócić od swoich grzechów, pomimo straszliwego karania (Iz. 1), tak też będzie i później:

(18) Od tych trzech plag, to jest od ognia i od dymu, i od siarki, wychodzących z ich pysków, wyginęła trzecia część ludzi. (19) Albowiem moc tych koni mieści się w ich pyskach i w ich ogonach; ogony ich bowiem są podobne do wężów mających głowy, którymi wyrządzają szkodę. (20) Pozostali ludzie, którzy nie zginęli od tych plag, nie odwrócili się od uczynków rąk swoich, nie przestając oddawać czci demonom oraz bałwanom złotym i srebrnym, i spiżowym, i kamiennym, i drewnianym, które nie mogą ani widzieć, ani słyszeć, ani chodzić, (21) i nie odwrócili się od zabójstw swoich ani od swoich czarów, ani od wszeteczeństwa swego, ani od kradzieży swoich.

To jak z tym bólem, o którym kiedyś pisałem, jak coś boli to zastanawiamy się, co jest nie tak.

"Jakże głupi jest mój lud, nic o mnie nie wie".
Księgi sędziów pokazują wyraźnie wielokrotnie powtarzający się cykl odchodzenia od Boga i wracania do niego i skutków, jakie to wywołuje. Proste, logiczne i w 100 procentach powtarzalne.
Tak więc, takie 'zachowanie' Boga w okresie łaski wstępnej, przed Chrysutsem było całkowicie usprawiedliwione i właściwe. Okazywała się sprawiedliwość Boga, ale też i miłość, ponieważ dawał prawo, które "nie było za trudne do przestrzegania", jak tu ktoś cytował. Wystarczyło żyć zgodnie z Bożym prawem, aby żyć spokojnie i bezpiecznie.
Łaską były i są prawa i "władza, która po to miecz nosi, aby karać tych, którzy źle czynią".
To ogormnie skrócona i spłycona wersja.

- - - -

Dopisuję taką myśl wieczorem:
Czyż nie jest rzeczywiście sprawiedliwe, że Bóg potraktował dokładnie tak samo swój 'naród wybrany', gdy ci postępowali tak samo, jak poganie, których wytępili? (Co im zapowiadał.)
Czy nasza, ludzka miłość nie kazała by nam złagodzić trochę sprawiedliwości, na rzecz kochanej osoby? I czy nie w taki sposób patrzymy na Boga, przez nasza miłość, która raczej
stara się obniżyć wagę przestęstwa np. swego syna, a podnieść jego ciężar w przypadku tego, kto zawinił przeciwko naszemu synowi? (Np. takim samym przestęstwem.)

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-09-18, godz. 19:41


#86 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-18, godz. 17:26

no własnie o to chodzi, nie mogę prowadzic dyskusji, bo musialbym ci tlumaczyc na czym polegaja takie przezycia, a tego nie chcesz.

ja tez nie, dlaczego mam atakowac Twoje indywidualne odczuwanie boskiej milosci. postrzegasz ją po przez oddzialywanie sił paranormalnych. co mam ci napisac, ze jestes ezoterykiem w wydaniu chrzescijanskim?
Piotr, Bóg do ciebie mówi, w jakim celu mam to negowac, co bym chcial osiagnąć? Chociaz chętnie przyłączam sie do pytania nunka, w jaki sposob sie to odbywa czy moglbys wyjasnic to technicznie. Slyszysz szept, widzisz obraz, czy jakies inne zjawisko paranormalne, ktore kieruje tą dyskusją, przyznam, ze jest to intrygujące.

Przezylem w zyciu wiele uniesien duchowych, pałałem gorliwością, wykładałem, nauczałem, wyciągałem ludzi z bagna przy pomocy biblii, bo nie przeczę, że słowa w niej zawarte i odpowiednio przedstawione rozmowcy mogą działać. Za pomocą tej książki można wzbudzić miłość do Boga i wyprostować życie, ale teraz wiem ze to tylko efektowny zabieg umyslu. Jest mnostwo ksiazek, ktore dzialaja podobnie, a nawet z lepszym skutkiem, bo nie uczą czlowieka, ze poznal prawdę absolutną i to w dodatku za pomocą sił z przestrzeni kosmicznej, a taki rodzaj wiedzy niestety czasami szkodzi. Szkodzi często ocenie ludzkich spraw. Dary ducha, ich wewnętrzna moc, która stwarza efekt jakby nowego narodzenia jakze czesto prowadzi do radykalizmu, teokratyzmu. Widzę wtedy charyzmatycznych przywodcow, ktorzy mimowolnie żądają bezgranicznego zaufania w swoje prowadzenie, prowadzenie niby przez Pana, a jednak czlowieka, taki rodzaj objawionej miłości bożej mam za sobą. Nie chce sie o tym rozpisywac, bo tak jak wspomnialem do niczego to nie prowadzi, a tobie moze w czyms pomaga, moze zmienia twoje zycie na lepsze wiec niech tak zostanie :)


Darbie Złoty!!
niemal w 100% zgoda. 99% działań różnych grup religijnych i tzw. kościołów to "efektowne zabiegi umysłowe", jak to ująłeś. Prawdziwego nawrócenia czy narodzenia na nowo jest bardzo niewiele. Stąd tyle medialnej działalności tzw. ewangelikalnych kościołów.
Sporo o tym napisałem w ostatnim poście w temacie "Organizacja czy potrzebna".
W takim układzie, rzeczywiście lepiej przerabiać ksiązki psychologiczne, tym bardziej, że tamto rzekomo 'biblijne' szkolenie, robi efekt daje takie efekty jak piszesz. Ludzie nie nawróceni i nie odrodzeni duchowo wchodzą w jakieś histeryczne stany trzymania się tych czy innych przepisów, jedynie słusznych dotkryn, jedynozbawczych kościołów itp., itd...
znane to jest od lat, walczył z tym również Jezus, a ten religijny duch, który jest zaprzeczeniem ewangelii, był obecny wtedy.
Przywódcy religijny óczesnych czasów też mówili o ludzie "ten motłoch", wkładali na ludzi "ciężary nie do uniesienia, sami ich nie tykając" (czyli ludzkie przepisy religijne) uczniowie nie byli lepsi, chcieli ściągać ogień na ludzi, którzy nie przyjęli Jezusa (o, jakie to znamienne,.. ), czy przeganiali dzieci, które do Niego przychodziły,.. itd..itd.. długo by wymieniać. Jak powiedział Jezus (w innym kontekście, ale doskonale pasuje do sytuacji) "co się narodziło z ciała, ciałem jest". Wszelka cielesna działalność, daje cielesne efekty (kto z ciała sieje, z ciała żąć będzie skażenie), czyli natura adamowa zostaje naturą adamową tylko lepiej ubitą 'chrześcijańskim wychowaniem'. Istota tej natury pozostaje zupełnie nie tknięta, ciało pozostaje ciałem. Duch Boży nie ma żadnego wpływu na ten cielesny stan. Wcale sie nie dziwię, że doszedłeś do takich wniosków, choć poszedłeś w tym troche za daleko niegując wszystko, wszelką duchową działalność i możliwość prawdziwego odrodzenia ducha człowieczego, co jest istotą ewangelii i jest rzeczywistością faktycznie dość mało powszechną.

Dary ducha, ich wewnętrzna moc, która stwarza efekt jakby nowego narodzenia jakze czesto prowadzi do radykalizmu, teokratyzmu.

Rzeczywiście 'efekt JAKBY nowego narodzenia' prowadzi do tych i jeszcze gorszych odchyłów.
Ja nie boję się takich dyskusji czy argumentów, ponieważ poznałem oryginał. jak też lubie oglądać sprawy z różnych punktów widzenia. Zwykle prowadzi to do ciekawych wniosków własnych i jest bardzo rozwojowe.

#87 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-09-18, godz. 20:49

Ciekawie piszesz Piotrze, widać że z uczuciem i zaangażowaniem, choć czasami mam wrażenie że ...

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#88 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-18, godz. 22:22

[quote] name='piotrz' date='2009-09-17, godz. 09:47' timestamp='1253170046' post='125273']
To wszystko temacie mięsa, "niech każdy pozostanie przy swoim". (A swoją drogą pięknie wyrwałeś ten fragment z Izajasza z kontekstu, po prostu mistrzostwo zwodzenia.)
[/quote]

licz sie ze slowami i czytaj kontekst.



[quote]A od kiedy nawróceni poganie mieli przestrzegać zakonu? [/quote]


Iz 2:3 Bw "I pójdzie wiele ludów, mówiąc: Pójdźmy w pielgrzymce na górę Pana, do świątyni Boga Jakuba, i będzie nas uczył dróg swoich, abyśmy mogli chodzić jego ścieżkami, gdyż z Syjonu wyjdzie zakon, a słowo Pana z Jeruzalemu."



(13) Wam zaś, poganom, mówię: jak długo pozostanę apostołem pogan, tak długo będę chlubnie spełniał moje posługiwanie; (14) bo może w ten sposób pobudzę do świętej zazdrości moich rodaków i przynajmniej niektórych spośród nich ocalę. (15) Jeżeli bowiem ich odejście stało się powodem pojednania świata, to czyż ich powrót nie okaże się powstaniem z martwych do życia?
Rz 11:16 Br "Jeżeli pierwociny [ciasta] są święte, to i wszystko ciasto okaże się świętym; jeżeli święte są korzenie, to i gałęzie."
(17) Jeżeli niektóre spośród naturalnych gałęzi zostały odcięte, a na ich miejsce ty - jakkolwiek dziczką jesteś - zostałeś wszczepiony i korzystasz z mocy korzeni i z soków ożywczych oliwki, (18) to nie powód jeszcze, żebyś wynosił się ponad gałęzie! A jeśli się wynosisz [to pamiętaj], że nie ty podtrzymujesz korzeń, lecz właśnie korzeń ciebie. (19) A może powiesz: Tamte gałęzie po to zostały odcięte, żebym ja mógł być wszczepiony. (20) To prawda: zostały odcięte ze względu na ich niedowiarstwo. Ty zaś trwasz w wierze; pamiętaj jednak, nie unoś się pychą, lecz trwaj w bojaźni.






[quote]Ożesz, Paweł, przecież dokładnie to samo napisałeś, żadne "odwrotnie"!! Przyjrzyj się jeszcze ze dwa razy, a jak chcesz się na siłe kłócić, to znajdź se kogoś innego.
I w tym temacie to jest własnie istotne.
[/quote]
a tu sie zakrecilem

zarzucasz mi manipulacje tekstem

coz twoja interpretacja slow Jezusa i interpretacja widzenia piotra napewno nie jest manipulacja
zostanmy przy swoim
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#89 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-19, godz. 07:41

Ciekawie piszesz Piotrze, widać że z uczuciem i zaangażowaniem, choć czasami mam wrażenie że ...

dokończ, proszę, bo nie wiem, co dalej :)

#90 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 09:30

Szanowny Piotrze.Rozumiem Twój tok myślenia,tylko Ty zakładasz,że biblia jest krótko mówiąc "cacy" w każdym momencie i chcesz to wmówić (przynajmniej mnie).Rozumiem,że 3000 lat temu było inne myślenie i zrozumienie.Ludzkość się rozwija i myślenie się zmienia.Piszesz,że Bóg jest doskonałą miłością i doskonałą sprawiedliwością,której niedoskonały człowiek nie może pojąć.Tu jest dla mnie gwóżdż cholerny: to ja jako niedoskonały człowiek mam porzucić myślenie na rzecz Boga,który robi rzeczy,których nie rozumiem jako istota niedoskonała stworzona przez doskonałego Boga? Co z tym obrazem i podobieństwem?! To się nie trzyma jakiejś logicznej całości.Powrócę do tego,co kiedyś napisałem: jak mój syn coś przeskrobie,to wystarczy upomnienie,przeważnie jedno i on wie,że ma tak więcej nie robić i na tym się kończy.Nie wypominam mu i nie mam zamiaru wypominać jego ewentualnym dzieciom,że ich tatuś zrobił to czy tamto.Przecież piszemy w temacie: Bóg to miłość? , więc dla mnie nie,jeśli chce się zwać autorytetem dla podobno swojego stworzenia,dla mnie nie,jeśli potrzebuje tysięcy lat na wykazanie,że tylko on i tylko jego zasady,dla mnie nie,jeśli potrzebuje tyle czasu prostować?poprawiać? i co jeszcze?

#91 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-19, godz. 12:40

Nunek, owszem, jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boga, ale jeden człowiek nie odzwierciedla całego Boga.Znakomicie to wyraża obraz Kościoła przedstawiony przez Pawła jako Ciało Chrystusa, w którym Duch Święty poumieszczał różnych ludzi w różnych miejscach. SAm Chrystus będąc na Ziemi doskonale wypełniał WSZYSTKIE możliwe funkcje 'duchowego ciała', proroczą, kapłańską, królewstką itd,..itd.. natomast, aby oddać istotę Ciała Chrystua na ziemi potrzebny jest CAŁY kościół, żaden jego (kościoła) kawałek nie reprezentuje Chrystusa w całości. Wszystko się dobrze trzyma kupy i logiki. Jeden człowiek nie odzwierciedla całego Boga, to nie możliwe.
Bóg mógł stworzyć wszystko z niczego, ale człowiek, żeby się rozmnażać, potrzebuje dwóch płci (Bóg nie ma żadnej płci.). Dlatego na ziemi są różne urzędy, dlatego miłość ojca do dzieci jest tak różna od miłości kobiety i dlatego mężczyzna i kobieta tak bardzo się różnią. GDyby dwie tak sprzeczne ze sobą natury (i tak doskonale pasujące w komplecie) zebrać w jednym to by toto wybuchło. A w Bogu to wszystko się mieści.
Dla mnie Biblia jest doskonała, czy 'cacy' jak wolisz, jak na razie zankomicie się wszystko uzupełnia i do siebie pasuje, przynajmniej mnie.

Co do Towjego pytania odnośnie dziecka. Czy Ty nie widzisz, że Bóg cały czas to robił??!! Nieustannie upominał, upominał, upominał i nie pomagało. Stosował coraz silniejsze środki przekonywania i dalej nie pomagało (i nie pomoże, jak z Objawienia cytowałem wyżej). Byli tacy, którzy poddawali się Bożemu karceni, a większość nie. Ale wolnej woli Bóg nikomu nie zabiera, jeśli karcenie słowem nie pomagało, to stosował silniejsze środki, a i to nie dawało czasami wyników (cztaj Iz. 1). Przecież cały czas Bóg o tym mówi, że napominał i napominał, wszyscy prorocy (prawdziwi) to robili, ale jak sam Bóg powiedział, że to "lud krnąbrnego serca i twardego karku" itd. Nawet Ezechielowi Pan powiedział, że gdyby go wysłał do innego ludu, to by go wysłuchali. Środki przymusu stosuje się przecież w prawie karnym wszędzie, aż do kary śmierci włącznie.
Właśnie dlatego, aby unikać takich wielkich strat na przyszłość, Bóg postanowił wziąść całą winę na siebie, "aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy".
Stąd drugi okres łaski, łaski, która zbawia, przez Chrystusa Jezusa. Ten "duch Chrystusowy" działał w Mojżeszu, który chciał sam siebie usunąć z księgi żywota, aby lud Izraelski mógł przetrwać, jak i w Pawle, który gotów był modlić sie o to, aby na jego miejsce mogli wejść jego bracia według ciała (znajdę referencje troche później). To jest taka myśl Chrystusowa,
"może jeśli ja się za nich poświęcę, to choć niektórych wyratuję/ zbawię".

#92 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 14:41

Przezylem w zyciu wiele uniesien duchowych, pałałem gorliwością, wykładałem, nauczałem, wyciągałem ludzi z bagna przy pomocy biblii, bo nie przeczę, że słowa w niej zawarte i odpowiednio przedstawione rozmowcy mogą działać. Za pomocą tej książki można wzbudzić miłość do Boga i wyprostować życie, ale teraz wiem ze to tylko efektowny zabieg umyslu. Jest mnostwo ksiazek, ktore dzialaja podobnie, a nawet z lepszym skutkiem, bo nie uczą czlowieka, ze poznal prawdę absolutną i to w dodatku za pomocą sił z przestrzeni kosmicznej, a taki rodzaj wiedzy niestety czasami szkodzi. Szkodzi często ocenie ludzkich spraw.

Dosyć szczere wyznanie. Pozwoliłam sobie na podkreślenie Twojego sformułowania, bo wydaje mi się ono fundamentalne w postrzeganiu przez Ciebie duchowego świata. Nasunęły mi się w związku z Twoją wypowiedzią pewne refleksje.

Człowiek jako istota rozumna używa i słusznie (taka nasza natura)zdolnosci myślenia w celu zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości i kierowania procesami, dotyczącymi naszego życia ( również życia duchowego). Myślę, że struktura ludzkiego myślenia jest odbiciem Bożego sposobu myślenia, w końcu nie bez powodu PŚ podaje, że zostalismy stworzeni na obraz Boga. I chociaż ludzie rozumują w niejednakowy sposób, istnieją pewne podstawowe sposoby podejścia do rzeczywistości, które nie zależą od różnic kulturowych, bo jesteśmy rodzajem ludzkim i zyjemy w ujednoliconej stworzonej strukturze. Łączymy to, co podobne, oddzielamy to, co różne, wyciągamy wnioski i dążymy do spójności w naszym poznaniu, szukamy prawdy absolutnej. Wg mnie, chrześcijanki, tylko Bóg ma prawdziwą wiedzę o świecie i widzi go takim jakim faktycznie jest. I dlatego tylko on może być dla mnie źródłem właściwego poznania świata. Jeśli próbujemy poznać świat bez Boga, nie zrozumiemy go, gdyż jesteśmy niedoskonali i grzech oddziaływuje na naszą zdolność myślenia, zniekształcamy fakty i dostosowujemy je dla własnej wygody. Oczywiście możemy założyć, że człowiek jest ostatecznym punktem odniesienia wyznawanych przez siebie twierdzeń. Tylko czy dojdziemy wtedy do spójnych wniosków, czy raczej do alternatywnych (czasem sprzecznych z sobą ) poglądów, czy znajdziemy satysfakcjonującą nas odpowiedź o sens życia, czy jesteśmy w stanie poznać prawdę i jaka to będzie prawda. Dla wierzących Bóg przemawiajacy przez biblię jest Bogiem prawdziwym. Elementarnym założeniem jest, że Bóg wypowiadający się przez Chrystusa, stanowi ostateczną miarę ludzkich twierdzeń. To nie znaczy, że chrześcijanie odrzucają rozum, wręcz przeciwnie, przywiązują do niego dużą wagę. Bo gdy stwierdzamy, że istnieje miłościwy Bóg i że Jego Słowo jest prawdą, mamy podstawę do dalszej argumentacji i interpretacji świata.
Możemy uznać hipotezę "Bóg jest miłością" za pewnik i działać w taki sposób, jak gdyby była ona prawdziwa, a jednocześnie odczuwać potrzebę jej potwierdzenia. Chrześcijanin dąży do pewności w kwestii obietnic Bożych, ale zgromadzenie dowodów potwierdzających prawdziwość danej opcji może wymagać ogromnego zaangażowania i dokonywania trudnych wyborów. I okazuje się, że zbliżyliśmy sie tylko do wielce prawdopodobnych lub wielce wiarygodnych tez. Pewność obietnic Bożych nie staje się rezultatem procesu myślowego, dzięki któremu "widzimy rzeczywistość jakby przez zwierciadło i niby w zagadce". Bóg jednak w pewnych aspektach może przekraczać granice naszego rozumu i dać nam pewność, może otworzyć nasze oczy, abyśmy widzieli, co jest prawdą, może też przygotować nasze serca do posłuszaństwa treściom, które zrozumieliśmy.
Wierzę, że Bóg jest miłością, bo Syna Swego jednorodzonego dał na okup za ludzkość. Własne dziecko oddał wrogom - to dowód szczerości Bożych dobrych intencji i darzenia rodzaju ludzkiego szczególną ponadczasową miłością. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zakwestionuje Boże miłosierdzie czy Boży sposób postępowania z człowiekiem na przestrzeni wieków i przypisze Bogu okrucieństwo. Bóg do niczego nas nie zmusza, daje nam wolny wybór. Nie każdy musi odwzajemniać Bożą miłość.

Użytkownik Ida edytował ten post 2009-09-19, godz. 14:42

"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#93 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-19, godz. 15:34

To jest wieklie serce Boga dla ludzi, wyrażone przez ich prawdziwych przywódców:


Mojżesz:
Wyj. 32
(32) Teraz, racz odpuścić ich grzech, lecz jeżeli nie, to wymaż mnie ze swojej księgi, którą napisałeś

Ap. Paweł:
Rzm. 9
(3) Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała,

i Chrystus
Jan 10:
(17) Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. (18) Nikt mi go nie odbiera, ale Ja kładę je z własnej woli.

#94 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 16:36

a co myslicie o takich przejawach milosci

Gdy synowie Izraela znajdowali się na pustyni, spotkali tam pewnego człowieka, który zbierał drwa w dzień szabatu. (33) Ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, przyprowadzili go do Mojżesza oraz Aarona i postawili przed całym zgromadzeniem. (34) Oddano go pod straż, bo jeszcze nie zdecydowano, co należy z nim uczynić.
Lb 15:35 Br "A Jahwe powiedział do Mojżesza: Człowiek ten musi umrzeć. Całe zgromadzenie wyprowadzi go za obóz i ukamienuje."
(36) Tak więc wszyscy zgromadzeni wyprowadzili go z obozu i ukamienowali. Poniósł śmierć zgodnie z poleceniem, jakie Mojżesz otrzymał od Jahwe.


Jeżeli ktoś ma syna trudnego do wychowania, ciągle się buntującego, nie słuchającego ani ojca, ani matki, i to nawet wtedy, kiedy go karzą, (19) to rodzice przyprowadzą go do starszych miasta, do bramy miejscowości, w której mieszkają, (20) i tak powiedzą do nich: Oto nasz syn, trudny i zbuntowany, nie słuchający naszego głosu, oddający się rozpuście i pijaństwu.
Pwt 21:21 Br "Wtedy zbiorą się wszyscy mężczyźni z tej miejscowości i będą go kamienować, aż umrze. w ten sposób usuniecie zło spośród was, a wszystkich Izraelitów, gdy się o tym dowiedzą, ogarnie lęk."


(11) Jeżeli mężczyzna obcuje z żoną swojego ojca i w ten sposób odkrywa nagość swego ojca, oboje zostaną ukarani śmiercią: sami ściągnęli na siebie własną krew. (12) Jeżeli mężczyzna obcuje ze swoją synową, oboje zostaną ukarani śmiercią, gdyż dopuścili się rzeczy haniebnej: sami ściągnęli na siebie własną krew. (13) Jeżeli mężczyzna obcuje z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą, obaj dopuszczają się rzeczy obrzydliwej i obaj zostaną ukarani śmiercią: sami ściągnęli na siebie własną krew. (14) Jeżeli mężczyzna bierze sobie za żonę jakąś dziewczynę i zarazem jej matkę, dopuszcza się zbrodni. Powinno się wszystkich skazać na spalenie: jego i obydwie kobiety, żeby nie powtarzały się więcej takie występki wśród was.
Kpł 20:15 Br "Jeżeli mężczyzna obcuje ze zwierzęciem, zostanie ukarany śmiercią. Powinno się zabić także zwierzę."
(16) Jeżeli kobieta zbliży się do zwierzęcia, żeby z nim obcować cieleśnie, zabijecie i kobietę, i zwierzę. Oboje zostaną zgładzeni, gdyż sami ściągnęli na siebie własną krew

UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#95 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-09-19, godz. 17:16

a co myslicie o takich przejawach milosci

Gdy synowie Izraela znajdowali się na pustyni, spotkali tam pewnego człowieka, który zbierał drwa w dzień szabatu. (33) Ci, którzy go spotkali przy zbieraniu drew, przyprowadzili go do Mojżesza oraz Aarona i postawili przed całym zgromadzeniem. (34) Oddano go pod straż, bo jeszcze nie zdecydowano, co należy z nim uczynić.
Lb 15:35 Br "A Jahwe powiedział do Mojżesza: Człowiek ten musi umrzeć. Całe zgromadzenie wyprowadzi go za obóz i ukamienuje."
(36) Tak więc wszyscy zgromadzeni wyprowadzili go z obozu i ukamienowali. Poniósł śmierć zgodnie z poleceniem, jakie Mojżesz otrzymał od Jahwe.


Jeżeli ktoś ma syna trudnego do wychowania, ciągle się buntującego, nie słuchającego ani ojca, ani matki, i to nawet wtedy, kiedy go karzą, (19) to rodzice przyprowadzą go do starszych miasta, do bramy miejscowości, w której mieszkają, (20) i tak powiedzą do nich: Oto nasz syn, trudny i zbuntowany, nie słuchający naszego głosu, oddający się rozpuście i pijaństwu.
Pwt 21:21 Br "Wtedy zbiorą się wszyscy mężczyźni z tej miejscowości i będą go kamienować, aż umrze. w ten sposób usuniecie zło spośród was, a wszystkich Izraelitów, gdy się o tym dowiedzą, ogarnie lęk."


(11) Jeżeli mężczyzna obcuje z żoną swojego ojca i w ten sposób odkrywa nagość swego ojca, oboje zostaną ukarani śmiercią: sami ściągnęli na siebie własną krew. (12) Jeżeli mężczyzna obcuje ze swoją synową, oboje zostaną ukarani śmiercią, gdyż dopuścili się rzeczy haniebnej: sami ściągnęli na siebie własną krew. (13) Jeżeli mężczyzna obcuje z mężczyzną, tak jak obcuje się z kobietą, obaj dopuszczają się rzeczy obrzydliwej i obaj zostaną ukarani śmiercią: sami ściągnęli na siebie własną krew. (14) Jeżeli mężczyzna bierze sobie za żonę jakąś dziewczynę i zarazem jej matkę, dopuszcza się zbrodni. Powinno się wszystkich skazać na spalenie: jego i obydwie kobiety, żeby nie powtarzały się więcej takie występki wśród was.
Kpł 20:15 Br "Jeżeli mężczyzna obcuje ze zwierzęciem, zostanie ukarany śmiercią. Powinno się zabić także zwierzę."
(16) Jeżeli kobieta zbliży się do zwierzęcia, żeby z nim obcować cieleśnie, zabijecie i kobietę, i zwierzę. Oboje zostaną zgładzeni, gdyż sami ściągnęli na siebie własną krew


pełny szacun dla Boga za tak mądre zasady

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#96 Marina

Marina

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 10 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 18:37

pełny szacun dla Boga za tak mądre zasady


Ordnung muss sein!

Użytkownik Marina edytował ten post 2009-09-19, godz. 18:43


#97 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-19, godz. 19:21

dick tylko uwazaj w sabat abys czasami nie zrobil jakiejs pracy bo wiesz kamieni u nas w dostatku ;)
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#98 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-09-19, godz. 19:23

dokończ, proszę, bo nie wiem, co dalej Dołączona grafika


Dajesz się ponieść emocjom i piszesz jak pod wpływem środków .. dopingujących.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#99 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2009-09-19, godz. 19:35

P.K.Dicku widzę, że ewaluujesz w kierunku radykalizmu religijnego. ;) Nawet sygnaturkę zmieniłeś. Nie uważasz, że Ps 119:158 lepiej oddaje PNŚ. Po cóż to cytować z " odstępczej" Bibii Tysiąclecia? ;)

a co myslicie o takich przejawach milosci

Chyba nie w tym temacie pytasz, bo rozumiem, że zastanawiasz się, czy Bóg nie jest przypadkiem okrutny. Może niektóre sprawy Bożej sprawiedliwosci staną się dla nas wyraźnie zrozumiałe w niedalekiej przyszłości, gdy ujrzymy je "twarzą w twarz". Może obecnie nie wszystko jesteśmy w stanie pojąć, bo jesteśmy grzesznikami i dziedziczona niedoskonałość przekłada się na naszą ułomność w postrzeganiu spraw boskich. Grzech ogranicza naszą zdolność myślenia, pewne sprawy pozostają poza możliwościami naszej wnikliwości. Operujemy dosyć uproszczoną wizją świata i mało skomplikowaną oceną dobra i zła, dlatego trudność sprawia nam zrozumienie "postępowania" Boga. To tak, jak małe dziecko nie jest w stanie zrozumieć trudniejszych pojęć, ale wzrastając poznaje powoli złożoność świata.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#100 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-09-19, godz. 19:43

a co myslicie o takich przejawach milosci
[...]

Powtórzę to, co napisałem w sprawie niewolnictwa. A dlaczego dziesiejsze nowotestamentowe myślenie o miłości mamy stosować wstecz o 1500 tysiąca lat licząc od Chrystusa, a o 3500 lat od dziś?
Jeśli ludzkiej kulturze, przy wszystkich wypaczeniach przez te 20 stuleci, potrzeba było tyle czasu, aby 'wypracować' dzisiejsze pojmowanie miłości (Muzułamnie nie znają tego zupełnie), to czemu usiłujesz wcisnąć na siłę te same zasady myślenia i działania Boga tak daleko wstecz?
Czy naprawdę tak trudno pojąć, że dzisiejsze pojmowanie miłości jest WŁAŚNIE dziełem Bożego kształtowania ludzkiego umysłu, kultury i filozofii!!?? Jak to jest z nauczaniem jednostki (o czym było w wątku o organizacji w dyskusji z ???) tak też jest z uczeniem ludzkości tylko znacznie, znacznie wolniej to idzie. NIe wystarczyłoby zmienić myślenia tylko jednostki, a zmiany myślenia w narodach wymagają pokoleń. Można prześledzić w historii, że każda "rewolucja" było znacznie wcześniej przygotowywana przez jakieś inne zdarzenia, zmiany, wywroty, czasem wynalazki itd,.itd..
Pismo mówi, że "gdy nadszła pełnia czasów, posłał Bóg Syna swego". Zrobił to we właściwym momencie pod każdym względem (można tego łatwo dowieść). Jesteśmy 2000 lat później, gdy po stuleciach koszmarnych lat zaprzeczania przez kościół nauki Chrystusa, i tak udało się Bogu w jakiś sposób 'przesączyć' naukę o miłości Bożej do ludzkiej świadomości, dzięki czemu istnieją takie ruchy jak "ruch praw człowieka" czy obrony prześladowanych za poglądy (polityczne czy religijne), że zdarzają się dziś jednostki, którym nie jest obojętny los zupełnie obcych ludzi na drugiej półkuli, czy drugim końcu świata. A i tak przecież większość powie: "a co mnie to obchodzi? Nich gniej w więzieniu." Jeśli współczujesz cierpiącym ludziom to dlatego, że 'miłość Boża jest rozlana w sercach naszych przez Ducha, który jest nam dany". Jeśli usiłujesz to współczucie rozciągnąć na zboczeńców (pewnie tak mają ukształtowany umysł, nie ich wina) to już znacznie przesadzasz, ale to też jest już nowotestamentowe myślenie: "złem za złe nie oddawajcie" i "po to władza miecz nosi, aby karać czyniących zło".

Skoro twierdzi się (było tu gdzieś), że wykopanie gościa, który nie zgadza się z naukami ŚJ z organizacji, praktycznie pobycie się go z rodziny i odcięcie wszelkich kontaktów z nim, czyli w zasadzie coś gorszego niż fizyczne uśmiercenie, bo spowodowanie, że psychicznie będzie cierpiał i umierał tysiące razy rocznie (a wrażliwsze jednostki może dziennie) jest przejawem miłości, to dlaczego sugerujesz, że ukamieniowanie zboczeńca nim nie jest??

To był wyraz miłości do ludzi, ponieważ następowała fizyczne usuwanie zła spośród ludu i tak był cel, aby inni się bali. NIe było innego środka. Jak tu, chyba Nunek pisał, jak on napomni syna, to synowi wystarczy. Jak zostało Izraelowi ogłoszone prawo i wiedzieli, co grozi to wszyscy się podporządkowali, a jeden albo 'udawał durnia', albo wystawiał Boga na próbę. Czyż i dzisiaj ogromna większość ludzi nie popełnia przestęstw TYLKO DLATEGO, że się boją konsekwencji złapania?? Co by się naprawdę działo, gdyby nie było takiego zagrożenia? Ile banków dziś ostałoby się, gdyby za napady nie było żadnej kary? A co mogą wyprawiać tzw. "porządni obywatele", gdy na przykład nagle zgaśnie światło w całym mieście, było już przerabiane na całym świecie niejeden raz. Zapytaj kumpli, co by zrobili, gdyby dostali prawdziwą czapkę niewidkę - dowiesz się po co są przepisy prawne i kary za ich łamanie. Pewnie chodzi Ci o to, że to było zbyt wygórowane karanie, więc nie ma tu miłości.
Człowiek, który złamał pierwszy sabat wiedział, czego nie wolno mu było robić i wiedział, co za to grozi, zostało to całemu Izraelowi odczytane, czy przekazane.
Dla zboczeńców wszelkiej maści to samo. To nie jest kwestia 'ukształtowania mózgu' (oprócze tego, że to nieprawda), lecz podejmowanych przez ludzi decyzji.

Sprawa jest przecież banalnie prosta.
Jak powiada mędrzec
Koh 8:
Ponieważ wyroku skazującego za zły czyn nie wykonuje się szybko, przeto wzrasta u synów ludzkich chęć pełnienia złego, dlatego że grzesznik postępuje źle i mimo to długo żyje. Ja jednak wiem, że dobrze powodzić się będzie tym, którzy się boją Boga, tym, którzy się boją jego oblicza.

Proste? Dla mnie proste.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych