Skocz do zawartości


Zdjęcie

Odszedłem, odeszłam, ale tylko fizycznie?


  • Please log in to reply
20 replies to this topic

#1 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-09-09, godz. 17:05

Zastanawia mnie dlaczego tyle osób odeszło ze świadkowego obozu tylko po to, żeby teraz śledzić najnowsze wydawnictwa tejże organizacji, czytać o niej, bulwersować się zagadnieniami...
Potrafię zrozumieć, że konsekwencje emocjonalne bycia ŚJ i odejścia są koszmarne. I że mogą długo dawać o sobie znać...
Ale zamiana ze świadka jehowy na ex-św. jehowy, który wciąż jest uzalezniony emocjonalnie od organizacji przeraża mnie równie mocno jak życie w tym obozie.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#2 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-09, godz. 17:27

To nie tak......
Swiadkowie przez długi czas utrzymywali się na powierzchnii gdyż zaszczepiali jeszcze jedną rzecz, nawet gdy ktos odchodził, to nie mówił złego słowa .... taka lojalność do grobu..... wręcz wymagana! I nastał internet , tu łatwiej wypowiedzieć słowa których nie wypowiedziałoby się ...... Zastanawiałam się czy mogłabym wypowiedzieć się w TV, otóż nie, moja rodzina nie miałaby życia..... ja też.....
Przez lata nikt nie miał jak ostrzec potencjalnych chętnych przed wstąpieniem w szeregi.....
Więc raczej to nie tak, to tak, że czuję potrzebę opowiedzenia mojej historii, aby ktoś nie musiał przeżywać podobnej!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#3 byłaM

byłaM

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 158 Postów
  • Lokalizacja:W-awa

Napisano 2009-09-09, godz. 17:36

To nie tak......
Swiadkowie przez długi czas utrzymywali się na powierzchnii gdyż zaszczepiali jeszcze jedną rzecz, nawet gdy ktos odchodził, to nie mówił złego słowa .... taka lojalność do grobu..... wręcz wymagana! I nastał internet , tu łatwiej wypowiedzieć słowa których nie wypowiedziałoby się ...... Zastanawiałam się czy mogłabym wypowiedzieć się w TV, otóż nie, moja rodzina nie miałaby życia..... ja też.....
Przez lata nikt nie miał jak ostrzec potencjalnych chętnych przed wstąpieniem w szeregi.....
Więc raczej to nie tak, to tak, że czuję potrzebę opowiedzenia mojej historii, aby ktoś nie musiał przeżywać podobnej!


Qwerty,
jestem tutaj z tego samego powodu i TO rozumiem. Ale zauważam też masę wątków pisanych przez BYŁYCH ŚJ, którzy wciąż czytają "literaturę", nowe artykuły, śledzą na bieżąco, co dzieje się we wspólnocie. TEGO nie rozumiem.
"Twierdzenie, że wierzący czuje się szczęśliwszy od niewierzącego, nie znaczy nic więcej jak to, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego."

#4 warmiaczka

warmiaczka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-09-10, godz. 06:01

Wyjscie z sekty obojętnie jakiej jest bardzo trudne i destrukcyjne.Tak jest w moim przypadku ,mysle że u innych też jest uczucie ze dokonało się wielkiej pomyłki odchodzac od ŚJ.Przyznam się wchodzę na stronę oficjalną ŚJ,czytam artykuły i jak mam dostep do literatury to ją czytam.Uważam że nic złego nie robię,jak narazie nie mam zamiaru wrócić do organizacji.Wiele dobrego można się dowiedzieć czytajac ich literaturęa to że odeszłam to już inna sprawa. :rolleyes:

#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-10, godz. 07:12

Wiem z autopsji, że lata w organizacji zmieniają myślenie. Nie ma co się oszukiwać, że da się wyjść w tydzień! Fizycznie tak! Ale psychika uwalnia się latami. W moim przypadku powyżej 10 lat. Pierwsze lata także byłam przekonana że zginę w armagedonie...... dopiero kiedy po latach spada z oczu zasłona widać wszystko jak na dłoni...... Proces jest długoletni!
nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-10, godz. 08:39

W pewnym sensie my wybieramy Organizację, a w innym - ona nas. W ten sposób powstaje fatalny związek, z którego niełatwo się wyplątać, o ile wcześniej było się szczerze zaangażowanym. Jeśli ktoś był w organizacji w celu osiągnięcia konkretnego zamierzenia (np. dla żony, dla chłopaka, dla rodziców itp. - całkiem częste przypadki), nie powinien mieć aż tak wielkich rozterek. Skoro głosiciele spalają się emocjonalnie, oddają służbie to, co najlepsze, to nie dziwi fakt, że nie potrafią przez wiele lat oddzielić tego etapu życia grubą krechą. A jeśli dodać do tego wyrzeczenia, zmianę trybu życia, znajomych i przyzwyczajenia, to powoli staje się jasne, na czym polega fenomen "fizycznego odejścia".
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#7 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-09-10, godz. 12:20

Zastanawia mnie dlaczego tyle osób odeszło ze świadkowego obozu tylko po to, żeby teraz śledzić najnowsze wydawnictwa tejże organizacji, czytać o niej, bulwersować się zagadnieniami...
Potrafię zrozumieć, że konsekwencje emocjonalne bycia ŚJ i odejścia są koszmarne. I że mogą długo dawać o sobie znać...
Ale zamiana ze świadka jehowy na ex-św. jehowy, który wciąż jest uzalezniony emocjonalnie od organizacji przeraża mnie równie mocno jak życie w tym obozie.

Bolesne piętno jakie odcisnęło na wielu z nas bycie w organizacji jest na tyle mocne że nie potrafimy się uwolnić od tego. Wielu z nas tak bardzo ciąży to piętno że szukamy ujścia naszych emocji m.in. na takich forach jak to. I prawie każdy kto tu się udziela i był w WTS-ie jest na tyle okaleczony emocjonalnie że tak do końca nie może sobie sam ze sobą poradzić. Dopiero tutaj widać co religia połączona z psychomanipulacją może zrobić z człowieka. Teraz od każdego z nas, z osobna zależy jaką drogę samouzdrowienia obierzemy. Jeżeli udział w forum jest taką drogą to należy nią podążać. Życzę wszystkim, którzy zmagają się ze złymi emocjami wywołanymi przez WTS aby jak najszybciej odzyskały pełną radość życia - bo życie jest piękne! :)

#8 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-09-10, godz. 13:38

To jest coś podobnego do toksycznego związku.
Żyć w tym nie chcesz, a i bez tego nie potrafisz ;)
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#9 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-10, godz. 16:04

fachowo to sie nazywa współuzależnienie :)
nie potrafiłam uwierzyć.......

#10 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2009-09-10, godz. 16:34

Powinniśmy się leczyć? Pójść na odwyk?
Generalnie na codzień nie odczuwam braku Straznicy. Nawet nie jestem ostatnio na bieżąco. Jest to jakiś etap mojego życia. Może czasami myślę, że mógłbym wrócić... ale oni mnie nie chcą. Zatem nie naciskam i nie garnę się tam. Mam swoje życie, swoje sprawy. Jestem zadowolony i szczęsliwy.
Może kiedyś tam na nowo nawiążę romans ze Straznicą...
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#11 A_Kloo

A_Kloo

    A_kloo

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 532 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa - Praga

Napisano 2009-09-10, godz. 16:52

:rolleyes: dużo w tym temacie można by jeszcze napisać :D mi osobiście trauma czytania przeszła, gdyż zamieniłem ją na traumę czytania słowa Bożego bezpośrednio i codziennie co wcześniej przyznam szczerze nie udawało mi się :D
spróbujcie może to dobre antidotum. Poza tym te wspólne nasze tu spotkania to takie AA :D pisałem już wiele razy, że w momencie przemiany organizacji tak jak to miało miejsce z kościołem(gdzieś tu już wymienionym,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,) będę pierwszym który do umiłowanej powróci :rolleyes:
Nie wierzę w to, że ‘życie w nieświadomości jest szczęściem’, nie wierzę, że zachęcanie ludzi do życia złudzeniami jest przejawem życzliwości. Wcześniej czy później iluzja musi zderzyć się z rzeczywistością. Im dłużej trwają złudzenia, tym bardziej bolesny jest powrót do rzeczywistości” Podpisuję się pod tymi słowami Raya Franza.

#12 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-09-10, godz. 19:19

zaangażowałem sie w układanie swego życia osobistego, zawodowego, studiowanie na wyższych uczelniach, mało mnie tutaj ostatnio. Chyba pierwszy etap 'odwykówki' mam za sobą. Od mego odejścia minie niedługo w grudniu 7 lat

#13 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-09-10, godz. 20:53

Wielu ex Świadków po prostu lubi rozmawiać o Organizacji, o jej absurdach, o Świadkach Jehowy którzy co innego mówią a co innego robią, o fanatyzmie religijnym. A to z kolei wynika z tego, że np. kogoś Organizacja pokrzywdziła, Świadkowie Jehowy zachowali się wobec niego źle itp. Gdy ktoś zostaje wykluczony albo się odłącza to po jakimś czasie zaczyna dyskutować na forum na różne tematy aby dać upust swojej wiedzy i emocjom. Nie ma oczywiście w tym nic złego. O Organizacji i Świadkach można bowiem dyskutować w nieskończoność i co ciekawe, to wciąga i zawsze można znaleźć coś nowego :) A to gdzieś jakiś Świadek kogoś wyzwał, a to gdzieś znowu jakieś przekręty, pedofilia, nowe światło, doktryny które są niezgodne z Biblią, a to znowu jakiejś rodzinie coś odbiło bo woleli wybrać Organizację niż rodzonego syna lub córkę. Tematów do rozmów jest mnóstwo. Publikacje też niektórzy czytają ale nie po to żeby się na nowo uczyć tych "prawd" tylko po to żeby je omawiać z każdej strony i pokazać że są błędne. Bo tak w gruncie rzeczy jest. Oczywiście można znaleźć również pewną ilość wartościowych informacji w literaturze Towarzystwa Strażnica.

Dziś jestem wykluczony. Jak spoglądam na to wszystko co za mną to aż dziw mnie bierze jak ja mogłem kiedyś w to wszystko wierzyć i to jeszcze mając wiele razy wątpliwości co do biblijności poznawanych doktryn, zasad i obyczajów. Jednakże stwierdzam, że ta wiara była w sumie dość powierzchowna. Nie czuję się związany z Organizacją ani trochę - ani fizycznie ani tym bardziej emocjonalnie, psychicznie. Nie mam potrzeby chodzić na zebrania i czytać literatury. Jeśli już coś chcę przeczytać to wybrane pozycje. Jedyne czego żałuję to zmarnowany czas, młode lata. Czasami człowiek wspomina. Te miłe chwile też. Jednak to też nie było jakieś związanie się emocjonalne z Organizacją. Chodziło o pojedyncze osoby, ludzi z którymi można było spędzać miło czas, o miłe wydarzenia, jakieś fajne rozmowy. Tu nie chodziło o miłość do Organizacji czy jej doktryn. Organizacja mi nic dobrego nie dała. A dziś po prostu nie angażuję się emocjonalnie w to co było miłego. Można powspominać ale żeby się nad tym rozczulać... Nie ma po co. Tym bardziej, że zakończenie było czymś naprawdę nieprzyjemnym - rozpad mego małżeństwa, głupie komentarze, wtrącanie się ludzi w nieswoje sprawy, sanhedryn, hipokryzja, obłuda, fanatyzm. To zakończenie przechyliło szalę goryczy. I nie pomogą tutaj jakieś miłe wspomnienia których i tak było mało.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-09-10, godz. 21:09


#14 easypadcx

easypadcx

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 245 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-09-10, godz. 21:00

a czy to tez nie jest tak, ze przynajmniej czesc chce byc na biezaco podsycajac zludna nadzieje ze moze jednak cos sie ruszy, zmieni nadejdzie odwilz w praktykach i naukach... iluz by wowczas na nowo zdecydowalo sie na powtorny romans z komunizmem ups przepraszam ze Straznica....
sie myli

#15 Czesiek

Czesiek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 5701 Postów
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2009-09-11, godz. 07:27

:rolleyes: dużo w tym temacie można by jeszcze napisać :D mi osobiście trauma czytania przeszła, gdyż zamieniłem ją na traumę czytania słowa Bożego bezpośrednio i codziennie co wcześniej przyznam szczerze nie udawało mi się :D
spróbujcie może to dobre antidotum. Poza tym te wspólne nasze tu spotkania to takie AA :D pisałem już wiele razy, że w momencie przemiany organizacji tak jak to miało miejsce z kościołem(gdzieś tu już wymienionym,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,) będę pierwszym który do umiłowanej powróci :rolleyes:

A co w organizacji musiałoby się zmienić, abyś tam powrócił?
Czesiek

#16 malutka

malutka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 16 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Śląsk

Napisano 2009-09-11, godz. 19:36

Myślę, że niektórzy byli Świadkowie nadal rozczytują się w publikacjach towarzystwa z tego samego powodu, dla którego aktywni Świadkowie je studiują, czyli... by umocnić swą wiarę, a w wypadku odstępców, swą "niewiarę". Wciąż i ciągle udowadniają sobie, że to na pewno nie jest Prawda,że to nie może być Prawda...że...nie popełnili życiowego błędu odchodząc z Organizacji...

#17 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-09-11, godz. 21:27

A ja myślę, że po prostu chcą obnażać kłamstwa, obłudę i niewłaściwe uczynki Świadków Jehowy. Skoro oni obnażają niegodziwość innych, to byłym Świadkom też to wolno robić. I nie jest to wg mnie żadna słabość ani udowadnianie. Szczery i mający wiedzę człowiek od razu zauważy co gdzie i jak i nie musi raz po raz sobie tego udowadniać.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-09-11, godz. 21:29


#18 nauti

nauti

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 38 Postów

Napisano 2009-09-12, godz. 20:34

Bardzo osobiste pytanie. Dlaczego odszedłem i zaglądam tutaj? Trudno odpowiedzieć mi jednoznacznie, pewnie po trochu z każdego powodu, który tu wymieniliście, z ciekawości co dalej, jakim torem podąża organizacja i ludzie, których znałem. To, że ktoś wraca myślami do organizacji znaczy tyle, że nie były mu obce pewne emocje, decyzje, relacje z ludźmi.

A najważniejszą dla mnie cenną informacją, którą pozyskałem tutaj jest to, że zrozumiałem iż moje odczucia, które tłumiłem w sobie lata całe i wewnętrzne rozterki nie są tylko i wyłącznie moim wymysłem. Po prostu znajduję potwierdzenie pewnych własnych teorii i utwierdzenie w przekonaniu, że mimo wszystko zrobiłem dobrze odchodząc.

#19 ser(żółty)

ser(żółty)

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-18, godz. 16:29

Powiem o sobie.
Mam świeżego kaca po odłaczeniu, co ciekawe poukladałem sobie wszystko.
Nie czuje zwiazku z organizacja i jej materiałami ani tesknoty za zabraniami.Jednak jakies toksyny we mnie tkwią.
To co mi zatruwa mysli to unikanie mnie, przez moich najbliższych.
Zagladam tu bo szukam pomysłów, wspierających mój czarci pomysł. ;)

Skoro Hitler odbił Mussoliniego z nidostepnej górskiej twierdzy, to dlaczego mi miałoby sie nie udac z tymi ktorych kocham. B)

Odszedłem więc fizycznie ale musze wracac po innych, dobrze ze śj przekuli się. ;)

dobrze ze jestescie

i chetnie sie z wami napije :) ;)

Użytkownik ser(żółty) edytował ten post 2009-10-18, godz. 16:34

ok,

#20 Mikimaus

Mikimaus

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 19 Postów

Napisano 2009-10-19, godz. 19:10

zaangażowałem sie w układanie swego życia osobistego, zawodowego, studiowanie na wyższych uczelniach, mało mnie tutaj ostatnio. Chyba pierwszy etap 'odwykówki' mam za sobą. Od mego odejścia minie niedługo w grudniu 7 lat

no ja podobnie:)
u mnie sa takie fazy..po odejsciu wszystko tlumilam w sobie..walczylam sama z emocjami ukladaniem swego zycia itp.po jakims czasie wszystko wyszlo i wtedy zaczelam szukac Exow aby zobaczyc jak oni sobie radza...potem znow mialam fazy ciszy...ale ostatnio odezwalo sie dwoch braci do mnie przez nk...juz wykluczonych i jakos na nowo temat powrocil...hm...mam w nosie sprawy doktrynalne..dla mnie to sprawa drugorzedna..interesuja mnie emocje i przezycia..psychika itp...

tak jak ble..wkurzam sie, ze przepadly w tej Org. moje najlepsze lata 16,17, 18 itd...i wymyslam sobie od debili co jakis czas, ze dalam sie tak omotac:/
coz...

a wogole dziwie sie ze nawet przez chwile niektorzy z was mysla o powrocie do tych pomyjow do tych klamcow ...mnie na sama mysle ze mialabym wejsc wten kierat od nowa i to jeszzce z pietnem odlaczenia w przeszlosc ciarki przechodza...wrrr




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych