Tak więc my sami mamy również wpływ na to, kto będzie się do nas odzywał a kto nie. Najważniejsze to nie pokazywać po sobie, że ta maskarada nas dotyka. Może to być trudne, jeśli w grę wchodzi nasza rodzina bądź dawni przyjaciele. Niemniej jednak warto choćby próbować wyrobić w sobie pozytywne nastawienie do życia i nie dać się ponieść smutnym emocjom.
Tu chyba ble masz rację, to wykluczeni i odłączeni w dużej mierze są winni tego że ŚJ nie odzywają się do nich.
Sami odwracają wzrok, przechodzą na drugą stronę ulicy, udają, że nie znają.
Piszę to na podstawie obserwacji - jeżeli pozdrowię wykluczonego ten albo nie odpowie, albo jest wielce zdziwiony co ja chcę od niego.
Dlatego mój apel do wszystkich co odeszli - nie odsuwajcie się i nie unikajcie kontaktu - nie wszyscy ŚJ traktują was tak jak napisał sebol:
...-…bo np.: wraca do wymiocin lub wyrzeka się Jezusa, Jehowy itp...
Ja ze swej strony zapewniam was, że nie unikam tych co odeszli ze zboru, bez względu co robią i co mówią.
Więc nie bójcie się , że jak was pozdrawiam , to mam zaraz zamiar przyciągnąć was do zboru.
pozdrawiam
Użytkownik qwaz edytował ten post 2009-10-12, godz. 10:22