Skocz do zawartości


Zdjęcie

Młodzi ludzie pytają: Jak pokierować swoim życiem?


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-18, godz. 11:52

Rapidshare

http://rapidshare.co...yciem.part1.rar
http://rapidshare.co...yciem.part2.rar

Hotfile

http://hotfile.com/d...zyciem.avi.html

Użytkownik ble edytował ten post 2009-10-18, godz. 11:53


#2 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-10-19, godz. 20:40

Rapidshare

http://rapidshare.co...yciem.part1.rar
http://rapidshare.co...yciem.part2.rar

Hotfile

http://hotfile.com/d...zyciem.avi.html


Bardzo dyskusyjny jest temat tego filmu i wzbudza kontrowersje. Czy młody człowiek może wykorzystywać talent sportowy dla satysfakcji, lub chwały, czy ma się tego wyrzec w imię wyższych celów, duchowych, dla Boga który mu ten talent dał?
Jeżeli jest to dar, to po co odrzucać? Jeżeli jest on nie od Boga, to skąd się wziął takowy? Przecież nie od szatana, bo po co szatanowi uszczęśliwiać kogokolwiek?

Czy można mówić tu w ogóle o satysfakcjonującym wyborze? Chłopak na końcu, w wywiadzie kongresowym opowiada że nie żałuje tego że porzucił sport. Że ma lepszą "pasję". Zastanawiam się czy naprawdę nie dałoby się pogodzić takich celów.

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#3 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-10-21, godz. 06:37

Czy młody człowiek może wykorzystywać talent sportowy dla satysfakcji, lub chwały, czy ma się tego wyrzec w imię wyższych celów, duchowych, dla Boga który mu ten talent dał?


Według Organizacji, wykorzystywanie talentu sportowego dla samej satysfakcji osobistej lub chwały nie jest zakazane, ale w takim rozmiarze jak u głównego bohatera jest nieodpowiednie, gdyż zajmuje zbyt dużo czasu który należy w większości poświęcić na studium osobiste, zebrania i głoszenie, a chwała należy się Bogu a nie człowiekowi. Ponadto takie postępowanie w konsekwencji może prowadzić do skierowania swej uwagi na dobra tego szatańskiego świata (pieniądze, sława), a to jest przez Organizację już zdecydowanie niewskazane. Główny bohater miał ten problem, że musiał się jednego lub drugiego w większości wyrzec ponieważ sport zabierał mu większość czasu w życiu, przez co nie mógł regularnie uczęszczać na zebrania. Nie wyrzekł się całkowicie sportu, lecz biegał dalej, dla osobistej satysfakcji, rzecz jasna w bardziej ograniczonym zakresie. Oczywiście do zmiany postępowania zachęciła go matka i starszy zboru. Zresztą zawsze tak jest, że jak ktoś się regularnie nie pojawia na zebraniach to po pewnym czasie może oczekiwać "naprowadzenia" przez kogoś na "właściwą" drogę. Godne uwagi jest to, w jaki sposób zrobił to starszy zboru. Myślę, że wielu starszych mogłoby brać z niego wzór, biorąc pod uwagę to w jaki sposób oni sami udzielają nieregularnym rad.

Jeżeli jest to dar, to po co odrzucać? Jeżeli jest on nie od Boga, to skąd się wziął takowy? Przecież nie od szatana, bo po co szatanowi uszczęśliwiać kogokolwiek?


Sęk w tym, że Organizacja twierdzi, że nie zachęca do całkowitego odrzucania takich darów, lecz do ich ograniczenia w większym zakresie. Dary te oczywiście są darami Bożymi. Szatan w tym przypadku jest przez Organizację przedstawiony jako kusiciel który działając zarówno osobiście jak poprzez podległy mu świat kusi młodego człowieka do korzystania bez ograniczeń z tych darów.

Czy można mówić tu w ogóle o satysfakcjonującym wyborze? Chłopak na końcu, w wywiadzie kongresowym opowiada że nie żałuje tego że porzucił sport. Że ma lepszą "pasję". Zastanawiam się czy naprawdę nie dałoby się pogodzić takich celów.


Widać jego to usatysfakcjonowało. Na wielu perspektywa życia wiecznego w Bożym nowym świecie oraz zbożny lęk przed wywołaniem niezadowolenia Boga czy starszych zboru a nawet rodziny lub braci działają bardzo konkretnie. Gdy sercem uwierzą w to wszystko co mówi Organizacja są w stanie zrezygnować z wielu rzeczy aby pokazać, że mają Boga w sercu. Są oczywiście tacy, co robią takie rzeczy na pokaz lub pod przymusem, ale wcześniej czy później życie zweryfikuje takie postępowanie.

Czy da się pogodzić te oba cele? Da się, ale raczej nie w Organizacji, chyba, że ktoś chce uchodzić w niej za "letniego" a nie "gorącego" i narazić się na plotkowanie w zborze/zborach. W bardziej fanatycznych zborach zapewne mogłoby się to wiązać to z brakiem dostępu/utratą przywilejów teokratycznych lub nawet naznaczeniem.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-10-21, godz. 06:52





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych