Skocz do zawartości


Zdjęcie

co to znaczy "istnieć" lub "nie istnieć"


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2009-11-05, godz. 22:50

teista twierdzi że Bóg "istnieje"a inni bogowie "nie istnieją", natomiast ateista twierdzi że Bóg chrześcijan (podobnie jak inni bogowie) "nie istnieje",

ale co to znaczy "istnieć" albo "nie istnieć"?

np. w świecie materialnym to co istnieje, zajmuje jakąś przestrzeń i daje się zbadać metodami fizycznymi (dotknąć, zobaczyć pod mikrospopem, itp)

np. w literaturze "istnieją" postacie literackie, ktoś je opisał, nadal im byt

np. w matematyce "istnieją" romby prostokątne (i nazywane sa kwadratami), w realnym świecie ich nie ma, ale dla matematyka one "istnieją"

w jakim sensie Bóg chrześcijan "istnieje"?

#2 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-06, godz. 06:18

w jakim sensie Bóg chrześcijan "istnieje"?


moim zdaniem to chyba zalezy od indywidualnej wyobrazni. ja zawsze tlumaczylem ludziom to tak:

milosci nie wsadzisz do kieszeni
wielkodusznosci nie zamkniesz w pudelku
mocy nie zakorkujesz w butelce (choc czasami ;) )
radosci nie zamkniesz w plecaku

itd i itp (reszta owocow)

bo zadna z tych rzeczy choc nazywana rzeczą nie istnieje fizycznie, jednak same w sobie istnieja niezaprzeczalnie. gdyby wszystkie te rzeczy ubrac w inteligencje, ktora fizycznie tez nie istnieje, mamy eteryczną, niewidoczną postac, w sklad ktorej wchodza niezbedne cechy, aby nazwac tą postac osobą. w zwiazku z tym ze wymienione cechy maja charakter niefizyczny, a raczej duchowy, mamy osobe duchowa, czyli cialo duchowe. dla chrzescijan istota Boga miesci sie w jego cechach, ktore zatem nie istnieja, a sa wyrazane w "dzialaniu" tj np w dziele stworczym. zatem Bog nie istnieje w sensie elementarnym, ale odzwierciedla swoja osobe w cechach zlozonych w calosc. oczywiscie aby te cechy zlozyc w calosc potrzebne jest odpowiednie narzedzie, bez ktorego nigdy nie powstalaby postac duchowa, potrzebny jest umysl dysponujacy abstrakcyjna wyobraznią :)

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2009-11-06, godz. 06:19

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#3 Fakirek

Fakirek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 181 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2009-11-06, godz. 07:37

Pytania o byt i bycie są obecne w filozofii i stosunkowo łatwo sięgnąć po odpowiednie książki.
Wydaje mi się, że wszyscy zastanawiający się nad tym tym czym jest bycie i w jaki sposób coś istnieje powinni sięgnąć po Heideggera (Bycie i czas). Ze względu na ograniczenia językowe odróżnia on niem. sein od niem. Dasein.
To bardzo ciekawe zagadnienie - zwłaszcza, gdy człowiek uświadomi sobie, że jego istnienie przypomina czubek igły otoczonej nieskończonością nieistnienia - tego, co minęło i tego, co jeszcze nie nadeszło... Ta dramatyczna sytuacja człowieka otoczonego nieistnieniem - oczywiście bezpośrednio prowadzi do religijności... Bo jak inaczej funkcjonować normalnie?

A co do istnienia bogów:
Ksenofanes: Gdyby tak woły i konie, i lwy obdarzyć rękoma, aby jak ludzie rękoma malować mogły i tworzyć, wtedy konie do koni, a woły do wołów podobne kształty by bóstw malowały i takie przydałyby im ciała, jakie z własną postacią każdego byłyby zgodne.

Użytkownik Fakirek edytował ten post 2009-11-06, godz. 07:52





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych