Skocz do zawartości


Zdjęcie

Święta jednak w grudniu?


  • Please log in to reply
30 replies to this topic

#21 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2010-12-25, godz. 12:22

A gdzież to Watykan ustalił coś dogmatycznego w tej kwestii???

Oczywiście nie od razu ex cathedra, ale przynajmniej zdążając do tego celu. J. Ratzinger będąc zaliczanym do ścisłej czołówki teologów KRzK, będący w latach 1981–2005 prefektem Kongregacji Nauki Wiary, dał temu wyraz:

Obchodzenie Świąt Bożego Narodzenia 25 grudnia z datą 25 marca (9 miesięcy wcześniej) wiąże wielu chrześcijańskich teologów. Zdanie takie zaprezentował np. kardynał Joseph Ratzinger w swojej książce Duch liturgii, w której zwrócił uwagę m.in. na fakt, iż w tradycji judaistycznej data 25 marca uznawana była za dzień stworzenia świata, w związku z czym chrześcijanie obchodzili ten dzień także jako wspomnienie poczęcia Jezusa (święto Zwiastowania) oraz jego męczeńskiej śmierci. źródło naprowadzające

Daje się więc zaobserwować w praktyce, że wielu wiernych KK traktuje jak dogmat, broniąc i dążąc wszelkimi sposobami, aby wyszło BN na 25 grudnia. Jeśli będzie nieobecny na mszy, to będzie zobligowany do spowiadania się z grzechu. Jeśli jednak znajdzie się taki ktoś jak ja, który chce wykazać brak dowodów potwierdzających prawdziwość tej daty narodzin, to niejednokrotnie zauważa się awersje do tych osób.

33 rok jest tylko jedną z propozycji datowania i tu trwa spór więc nie wiem z czym ty chcesz wychodzić.

Skoro już sam fakt nieznania daty narodzin kogokolwiek, nie daje podstaw by je kultywować, to dlaczego ma być inaczej z Jezusem. Tym bardziej, że nie podał takich oczekiwań sam Chrystus, ani spadkobiercy Jego nauk. Zatem wychodzą przed Jezusa, ci, którzy próbują samozwańczo nakładać taki obowiązek uroczystego kultu wyznaczonego dnia (por. Rz 10:2-4; 1Kor 4:6; Gal 4:9-11).

Zaprzeczasz sam sobie bo wyżej pisałeś, że prawidłowy jest 33 rok a teraz przyjąłeś postawę ultrasceptycyzmu bo tak ci akurat wygodnie.

Tak jestem sceptykiem w ustalaniu jakiejkolwiek daty narodzin Jezusa, gdyż wszystkie spotykane propozycje wzajemnie się wykluczają. Co do 33 roku, to wcale nie twierdziłem, że jest prawidłowy a jedynie wykazałem niezgodność 30 roku. Ponieważ w 33 roku co prawda mamy zgodność śmierci Jezusa w piątek z 14 Nisan, ale już w kalendarzu gregoriańskim jest to 1 kwiecień, co dawałoby BN na 1-ego stycznia.

Ogólnie rzecz biorąc szukasz dziury w całym tego typu rozważaniach bo tak cię uczono w szkółce teokratycznej

"Dziura" jest faktem, ale tej dziury nie chcę zaszywać "szmatą" (nauką), która jest nieodpowiednia biblijnie (por. Mat 9:16).

Tymczasem gość sam napisał, że on nie ma zamiaru niczego udowadniać, bo zbyt mało jest w tej kwestii pewników.

No więc uznajmy ten pogląd. A wspomnienia o narodzinach Jezusa możemy wspominać niezależnie od dnia. Także spotkania rodzinne i inne możemy dokonywać spontanicznie, korzystając przy tej okazji z darów smakowych, zapachowych itp.
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#22 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2010-12-26, godz. 09:57

Oczywiście nie od razu ex cathedra, ale przynajmniej zdążając do tego celu. J. Ratzinger będąc zaliczanym do ścisłej czołówki teologów KRzK, będący w latach 1981–2005 prefektem Kongregacji Nauki Wiary, dał temu wyraz:


Nie widzę nic dogmatycznego w tej wypowiedzi

Daje się więc zaobserwować w praktyce, że wielu wiernych KK traktuje jak dogmat, broniąc i dążąc wszelkimi sposobami, aby wyszło BN na 25 grudnia. Jeśli będzie nieobecny na mszy, to będzie zobligowany do spowiadania się z grzechu. Jeśli jednak znajdzie się taki ktoś jak ja, który chce wykazać brak dowodów potwierdzających prawdziwość tej daty narodzin, to niejednokrotnie zauważa się awersje do tych osób.


Nie chodzi o obronę daty tylko wydarzenia z tym związanego i zwyczajnie tego nie zrozumiałeś

Po prostu nie ma dogmatyki KrK w kwestii samej daty narodzin i tego nie przeskoczysz

Sam Jaskiernia był bardziej papieski od papieża bo zaczął bronić prawdziwości daty (tak chyba tylko trochę dla prowokacji i rozrywki intelektualnej), którą sam KrK uważa za czysty symbol

Skoro już sam fakt nieznania daty narodzin kogokolwiek, nie daje podstaw by je kultywować, to dlaczego ma być inaczej z Jezusem. Tym bardziej, że nie podał takich oczekiwań sam Chrystus, ani spadkobiercy Jego nauk. Zatem wychodzą przed Jezusa, ci, którzy próbują samozwańczo nakładać taki obowiązek uroczystego kultu wyznaczonego dnia (por. Rz 10:2-4; 1Kor 4:6; Gal 4:9-11).



Nie przytaczaj argumentacji rodem ze Strażnic bo mam choć odrobinę nadziei, że się z tego wyzwoliłeś ale ta nadzieja umiera w takich momentach. Idea, że będziemy robili tylko to czego oczekiwał Chrystus i Jego uczniowie nie doprowadziłaby nas nawet do obrony fundamentu czegoś takiego jak Biblia, bo nawet nigdzie nie sformułowali oni zarysu kanonu NT (ani nawet ST) i wielu innych podstawowych rzeczy. To utopia, więc odpuść sobie takie wywody

Stoję na stanowisku, bez potrzeby wdawania się w dłuższą dyskusję nad tym, że co służy pobożności i nie jest zakazane jest dobre. Nie musi być nakazane. To wymysł Strażnicy i wciąż jesteś pod jego wpływem

Tak jestem sceptykiem w ustalaniu jakiejkolwiek daty narodzin Jezusa, gdyż wszystkie spotykane propozycje wzajemnie się wykluczają. Co do 33 roku, to wcale nie twierdziłem, że jest prawidłowy a jedynie wykazałem niezgodność 30 roku. Ponieważ w 33 roku co prawda mamy zgodność śmierci Jezusa w piątek z 14 Nisan, ale już w kalendarzu gregoriańskim jest to 1 kwiecień, co dawałoby BN na 1-ego stycznia.

"Dziura" jest faktem, ale tej dziury nie chcę zaszywać "szmatą" (nauką), która jest nieodpowiednia biblijnie (por. Mat 9:16).


Nie zrozumiałeś przesłania tekstu Jaskierni. Referując poglądy starych pisarzy wyznaczających datę śmierci a przede wszystkim poczęcia Jezusa na 25 marca pokazuje on, że to również ich rozważania były punktem wyjścia dla wyznaczenia 25 grudnia a nie zwykłe ochrzczenie jakiegoś pogańskiego święta Sol Invictus (to jest główna teza polemiczna jego tekstu). Do 25 marca a potem 25 grudnia dochodzi różnymi drogami więc Ojcowie nie są tu absolutnym wskaźnikiem. Wyważasz otwarte drzwi

Z czasem kalendarz greogoriański przesunął datę śmierci Jezusa na kwiecień ale przecież z tym nikt nie polemizuje, zresztą data śmierci i data poczęcia to też dwie różne kwestie

No więc uznajmy ten pogląd. A wspomnienia o narodzinach Jezusa możemy wspominać niezależnie od dnia. Także spotkania rodzinne i inne możemy dokonywać spontanicznie, korzystając przy tej okazji z darów smakowych, zapachowych itp.


Nikt nikomu nie broni, tak jak nikt nikomu nie broni obchodzić to akurat 25 grudnia

#23 agent terenowy:)

agent terenowy:)

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 284 Postów

Napisano 2010-12-26, godz. 12:59

I można się spontanicznie spotkac, by rozpamiętywać poczęcie i narodzenie się Jezusa w kazdym dniu, więc i 25 grudnia też. A swiadkowie robią wszystko, żeby tylko nie rozpamiętywać tych wydarzenia 25 grudnia. Więc ten dzien jest szczególny także dla świadków. Pilnując, żeby nie powtórzyć zachowań. które w inny dzien by zrobili, niejako obchodzą ten dzień.
W zborze, gdzie byłem głosicielem, nawet w tym dniu nie chodzili po domach. Więc nawet sj zachowują się inaczej w tym dniu, niż w resztę roku.
Kto przyjmuje pomazańca jako pomazańca, otrzyma nagrodę pomazańca. (por. Mat 10, 41).

#24 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-12-27, godz. 00:38

I można się spontanicznie spotkac, by rozpamiętywać poczęcie i narodzenie się Jezusa w kazdym dniu, więc i 25 grudnia też. A swiadkowie robią wszystko, żeby tylko nie rozpamiętywać tych wydarzenia 25 grudnia. Więc ten dzien jest szczególny także dla świadków. Pilnując, żeby nie powtórzyć zachowań. które w inny dzien by zrobili, niejako obchodzą ten dzień.
W zborze, gdzie byłem głosicielem, nawet w tym dniu nie chodzili po domach. Więc nawet sj zachowują się inaczej w tym dniu, niż w resztę roku.

Wszak trzeba się jakos odróżnić od Babilonu.. :)
Idiotyczne, bo gdyby nie narodził się Jezus to nie byłoby ani chrzescijan, ani swiadków..heh

#25 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-12-27, godz. 11:45

Nie ma tu żadnej niekonsekwencji, po prostu nadal myślisz w ramach szkoleń ze szkółki teokratycznej bo uczono cię, że człowiek "nie może" być Bogiem. Stara szkoła się kłania. Tymczasem w ramach koncepcji tzw. Unii hipostatycznej uznaje się, że człowieczeństwo Jezusa zostało wchłonięte w Jego boskość w momencie poczęcia, "Bóg stał się człowiekiem". Autor nie jest niekonsekwentny tylko dlatego, że nie rozumuje wedle twoich założeń wpajanych ci kiedyś w szkółce teokratycznej, po prostu ma inne założenia i ma do nich prawo. Nie trzeba ich podzielać ale to jeszcze nie dowód na to, że są błędne.


Jeśli człowieczeństwo w boskość to nie Bóg stał się człowiekiem ale człowiek stał się Bogiem, no chyba ze jego boskość została wchłonięta w jego człowieczeństwo.
Trzeba sie zdecydować.



33 rok jest tylko jedną z propozycji datowania i tu trwa spór

Ogólnie rzecz biorąc szukasz dziury w całym.
Tymczasem gość sam napisał, że on nie ma zamiaru niczego udowadniać, bo zbyt mało jest w tej kwestii pewników. Ograniczył się więc do przedstawienia przesłanek wskazujących na 25 grudnia aby pokazać, że jest to prawdopodobne.



Nie ma co szukać dziury w całym bo nic całego nie ma tylko same dziury. Więc obchodzi się prawdopodobny dzień urodzin albo poczęcia Jezusa. Tak myśląc każdy dzień w roku byłby równie dobry.

#26 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-12-27, godz. 11:51

I można się spontanicznie spotkac, by rozpamiętywać poczęcie i narodzenie się Jezusa w kazdym dniu, więc i 25 grudnia też. A swiadkowie robią wszystko, żeby tylko nie rozpamiętywać tych wydarzenia 25 grudnia. Więc ten dzien jest szczególny także dla świadków. Pilnując, żeby nie powtórzyć zachowań. które w inny dzien by zrobili, niejako obchodzą ten dzień.
W zborze, gdzie byłem głosicielem, nawet w tym dniu nie chodzili po domach. Więc nawet sj zachowują się inaczej w tym dniu, niż w resztę roku.


Chyba raczej przesadzasz, ten dzień dla ŚJ jest taki jak każdy inny, nie chodzą oni po domach codziennie, nie codziennie świętują. I każdy ten dzień spędza inaczej a są i tacy co głoszą.

#27 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2010-12-28, godz. 16:38

Jeśli człowieczeństwo w boskość to nie Bóg stał się człowiekiem ale człowiek stał się Bogiem, no chyba ze jego boskość została wchłonięta w jego człowieczeństwo.
Trzeba sie zdecydować.


Następny kombinator ze szkółki teokratycznej.

Nie, nadal nie rozumiesz. W koncepcji hipostazy człowieczeństwo jest precyzyjne oddzielone od boskości. Ale jest jednocześnie jej nierozłączną częścią.

Tylko patrzeć jak kolejny agent terenowy zrobi z tego wątku wątek trynitarny.


Nie ma co szukać dziury w całym bo nic całego nie ma tylko same dziury. Więc obchodzi się prawdopodobny dzień urodzin albo poczęcia Jezusa. Tak myśląc każdy dzień w roku byłby równie dobry.


Dla tych co mają choć odrobinę dobrej woli jest on prawdopodobny a dla tych co jej nie mają nie. Ci ostatni potrafią nawet wątpić czy Jezus w ogóle istniał

#28 Iam

Iam

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 703 Postów

Napisano 2010-12-29, godz. 14:01

W koncepcji hipostazy człowieczeństwo jest precyzyjne oddzielone od boskości. Ale jest jednocześnie jej nierozłączną częścią.


W koncepsjach wszystko jest możliwe nawet to co nie możliwe. Przecież to nie istotne co mówi Pismo Święte wystarczy że koncepcja hipostazy mówi ... Powodzenia.

#29 Jan Lewandowski

Jan Lewandowski

    Domownik forum (501-1000)

  • Moderatorzy
  • PipPipPip
  • 815 Postów

Napisano 2011-01-01, godz. 14:02

W koncepsjach wszystko jest możliwe nawet to co nie możliwe. Przecież to nie istotne co mówi Pismo Święte wystarczy że koncepcja hipostazy mówi ... Powodzenia.


Wszystko to są koncepcje oparte na Piśmie i mające na celu doprecyzować to czego Pismo w jakimś szczególe już nie precyzuje. Idea, że w Piśmie jest wszystko to bzdura co widać choćby po tym, że nawet Strażnica musiała wymyślić takie koncepty jak 1914 rok i inne cuda. Unia hipostatyczna ma dużo więcej wspólnego z Pismem niż koniec czasów pogan w 1914 roku.

#30 mehsod

mehsod

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2011-09-10, godz. 08:11

Jezus Nikodemowi wyjaśnił, że trzeba się ponownie narodzić z ducha (Ja 3:3, 6). Apostoł Paweł Koryntianom rozwinął tą myśl następująco: 1Kor 15:50 ns To jednak mówię, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć królestwa Bożego ani skażenie nie dziedziczy nieskażoności. Natomiast apostoł Piotr potwierdził: 1Pi 3:18 Bw Gdyż i Chrystus (...) w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony życiu. 2Kor 5:16 bt Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jednakże już w czasach apostołów niektórzy głosili i głoszą, aż dotąd inną ewangelię (Gal 1:6-7). Czy zgadzacie się?
-- gambit


Moi znajomi ŚJ twierdzą,że ludzie po zmartwychwstaniu, będą mieli takie same ciała jak teraz , tyle , że nie będą one się starzeć, niszczyć, chorować itd... Że będziemy pracować jak dotychczas tylko, że w sprawiedliwych warunkach itd ..Ja przyniosłem im opracowanie , specjalnie na taki temat ,na który to czytałem i czytałem..Wydrukowałem i przyniosłem ,żeby polemizować na temat zmartwychwstania, czy rzeczywiście tak się rzeczy mają jak oni mówią... Oczywiście nie chcieli nawet słyszeć o innych pismach... Zatem zapytałem ich , czemu ja mam chcieć słyszeć waszą argumentacje, skoro nawet nie rozpatrzymy innej? w odpowiedzi dostałem :" Ale po co czytać coś co nie ma żadnej wartości, w coś co my nie wierzymy?". I to było śmieszne , bo nawet nie wiedzieli co tam jest napisane :)Od razu powiedzieli , że nie ma to wartości:) No cóż kolega ŚJ nie jest wykształcony wysoko i myślę , że obce jest mu takie podejście , żeby coś badać.. Bo ja nie uważam za badanie pisma , poprzez czytanie felietonów Strażnicy :)To tak jakbym czytał o komunizmie z książek Lenina i nic poza tym, wtedy bym się dowiedział,że komunizm to najlepsza droga ludzkości:)

Twój przytoczony cytat z Pisma Świętego , pokazuje , że jednak nie będzie miała ludzkość takiego ciała jak dotychczas, a jeżeli tak , to istnieją poważne rozbieżności w pojmowaniu nauki przez ŚJ...Dlatego twierdzę też i co moim znajomym mówiłem, że Słowo Boże głosić powinien tylko taki człowiek , który ma do tego powołanie i znajomość, i który się temu całkowicie oddał... Bo później wychodzą nieporozumienia , jeśli ktoś niekompetentny uczy innych tak jak nie powinno się uczyć..A kara za to jest przewidziana ...

#31 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2011-09-10, godz. 21:33

Moi znajomi ŚJ twierdzą,że ludzie po zmartwychwstaniu, będą mieli takie same ciała jak teraz , tyle , że nie będą one się starzeć, niszczyć, chorować itd...
Twój przytoczony cytat z Pisma Świętego , pokazuje , że jednak nie będzie miała ludzkość takiego ciała jak dotychczas, a jeżeli tak , to istnieją poważne rozbieżności w pojmowaniu nauki przez ŚJ...

Nie wiem, czy Twoja relacja jest prawdziwa? Ale znam nauki ŚJ na tyle dobrze, że Twą relacje traktuję jako nieporozumienie wynikłe najprawdopodobniej z nerwowej atmosfery waszego spotkania. Wracając do mojej argumentacji, którą zacytowałeś i tej, w której miałeś osobiste spotkanie ze ŚJ, to nieporozumienie wynika z następującej kwestii.

ŚJ wierzą w dwa rodzaje zbawienia.
1. Zbawienie z powołaniem do nieba (Heb 3:1). O takim powołaniu ja komentowałem, w którym była mowa o zmartwychwstaniu w ciałach duchowych (m.in. 1Kor 15:50). Poszukaj więcej w niżej podanym linku w rubryce: Do nieba idzie tylko „mała trzódka” (144 000), aby panować z Chrystusem
2. Inny rodzaj zbawienia dla ludzi, to zbawienie życia wiecznego na ziemi (m.in. Ps 37:29, 115:16; Iz 11:6-9, 65:20-25; Mat 5:5). Toteż ten rodzaj zbawienia będzie dotyczył, zmartwychwstania ziemskiego w ciałach fizycznych. Więcej w linku oficjalnej str ŚJ
Najprawdopodobniej na tym 2 rodzaju się skupiliście.

Rozbieżności wynikają raczej z tego, że wiele innych religii chrześcijańskich nie przewiduje zmartwychwstania do życia wiecznego na ziemi, a wierzą tylko w zmartwychwstanie do nieba w tak zwanych ciałach chwalebnych. Przy czym przez chwalebne rozumieją takie, które to ciała fizyczne zmartwychwstaną z grobu i nabiorą właściwości duchowych do tego stopnia, że będą przenikać przez fizyczne przeszkody nie naruszając ich. Jako dowód, powołując się na sprawozdanie zmartwychwstałego Jezusa przenikającego przez drzwi(Ja 20:19). Ponadto odwołują się też do wypowiedzi jako ,,jednej nadziei" (niebiańskiej) zanotowanej w Ef 4:4 wers. Jednakże szersze dyskusje za i przeciw, odbywają się w poszczególnych innych wątkach.

Użytkownik gambit edytował ten post 2011-09-10, godz. 21:35

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych