Kampania mailowa.
#1
Napisano 2009-12-15, godz. 16:39
Zdecydowana większość śJ nigdy nie miała kontaktu z tzw. literaturą odstępczą i stronami internetowymi. Żyją w kompletnej nieświadomości. Nie mają pojęcia, że poza organizacją również istnieje suchy ląd, istnieje normalny świat. O swoim wyznaniu wiedzą tylko tyle, ile ono im same przekaże.
Zdecydowana większość z nich nic nie wie o Raymondzie Franzu i "Kryzysie Sumienia" Z drugiej strony, niemal każdy z nas posiada choćby jeden adres e-mailowy do bliskich, dawnych przyjaciół itp. Gdyby tak stworzyć bazę takich adresów i z anonimowej skrzynki wysłać im "Kryzys Sumienia"? Wysłać bez zbędnego komentarza. Po prostu gołą książkę. Czy w kontekście zacytowanych powyżej słów autora Kryzysu miałoby to sens? Czy byłby to akt pomocy dla śJ w dostępie do zakazanej literatury? A co z prawami autorskimi? Czy nie zostałyby naruszone?
Co o tym sądzicie?
#2
Napisano 2009-12-15, godz. 17:35
#3
Napisano 2009-12-15, godz. 21:44
Raymond Franz napisał: "Nie wierzę w to, że życie w nieświadomości jest szczęściem"
Zdecydowana większość śJ nigdy nie miała kontaktu z tzw. literaturą odstępczą i stronami internetowymi. Żyją w kompletnej nieświadomości. Nie mają pojęcia, że poza organizacją również istnieje suchy ląd, istnieje normalny świat. O swoim wyznaniu wiedzą tylko tyle, ile ono im same przekaże.
Zdecydowana większość z nich nic nie wie o Raymondzie Franzu i "Kryzysie Sumienia" Z drugiej strony, niemal każdy z nas posiada choćby jeden adres e-mailowy do bliskich, dawnych przyjaciół itp. Gdyby tak stworzyć bazę takich adresów i z anonimowej skrzynki wysłać im "Kryzys Sumienia"? Wysłać bez zbędnego komentarza. Po prostu gołą książkę. Czy w kontekście zacytowanych powyżej słów autora Kryzysu miałoby to sens? Czy byłby to akt pomocy dla śJ w dostępie do zakazanej literatury? A co z prawami autorskimi? Czy nie zostałyby naruszone?
Co o tym sądzicie?
Sądzę, że książka ta (jak i wiele informacji o WTS) jest na tyle dostępna,że każdy ŚJ, który będzie czuł się gotowy,żeby po nią sięgnąć
bez trudu ją znajdzie i przeczyta.Kampania, w takiej formie w jakiej ją przedstawiłeś wydaje mi się nachalna i może przynieść odwrotny skutek.
#4
Napisano 2009-12-15, godz. 22:21
Obawiam się, że to nie do końca tak. Przynajmniej jeśli chodzi o wydanie drukowane:Sądzę, że książka ta (jak i wiele informacji o WTS) jest na tyle dostępna,że każdy ŚJ, który będzie czuł się gotowy,żeby po nią sięgnąć
bez trudu ją znajdzie i przeczyta.
- nakład dawno wyczerpany
- utrudniony dostęp do księgarni specjalistycznych dla śJ z małych miejscowości
- lęk, że zostanie się złapanym na kupowaniu i czytaniu przez innych śJ, członków rodziny itp
Zaletą wersji elektronicznej przesyłanej mailem jest to, że w pewnym sensie dotrze ona do odbiorców niejako sama. Będzie można ją czytać intymnie ( w pracy, na osobności itd ) Można ją ukryć w komputerze przed wścibskimi. Będzie ją można łatwo przesłać kolejnej zainteresowanej osobie.
Nadal uważam, że większość śJ nawet nie wie o istnieniu tej książki lub zna tylko WTS-owskie plotki na jej temat. Uważam także, że wbrew pozorom nie jest tak łatwo wejść w jej posiadanie osobom zabieganym, zahukanym przez WTS, słabo poruszającym się w internecie. Nie każdy jest w stanie ją wygooglać. Adres e-mailowy ma jednak już spora część osób. Poza tym już co najmniej kilka osób prosiło mnie o przesłanie wersji elektronicznej drogą mailową. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że w cale nie tak łatwo ją zdobyć.
PS. Pomysł zrodził się, gdyż sam mam ochotę wysłać ją moim bliskim, którzy są śJ. Jestem jednak przekonany, że usuną maila, gdy zobaczą, że jest on ode mnie. Musieli by otrzymać przesyłkę z neutralnego adresu, tak żeby przez chwilkę chociaż zapoznać się z zawartością. Mam dziwne wewnętrzne przekonanie, że przynajmniej jeden z członków rodziny odważyłby się ją przeczytać, a najprawdopodobniej nigdy nie miał okazji.
#5
Napisano 2009-12-15, godz. 22:43
Jakie znaczenie mają jego publikacje w odpływie śJ z Organizacji? Myślę, że spore. Może nawet w wielu przypadkach decydujące o radykalnym odcięciu się od WTS-u. Dla mnie osobiscie znikome lub żadne. Odeszłabym z Organizacji nawet gdyby Raymont nie napisał nic...chyba chciałam, żeby była to decyzja w pełni samodzielna, nie podejmowana pod wpływem cudzych przemyśleń.
Uważam, że dostępność do odstępczej literatury i do stron byłych śJ jest pełna i jesli ktoś chce podrążyć temat "doskonałej Organizacji" to nie ma ku temu znaczących przeszkód. Chyba, że opory wewnętrzne, ale je nie zlikwidujemy nachalnym propagowaniem odstępczych dzieł. Nawet do odstępstwa trzeba dojrzeć.
#6
Napisano 2009-12-15, godz. 23:34
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#7
Napisano 2009-12-16, godz. 08:29
Obawiam się, że to nie do końca tak. Przynajmniej jeśli chodzi o wydanie drukowane:
- nakład dawno wyczerpany
- utrudniony dostęp do księgarni specjalistycznych dla śJ z małych miejscowości
- lęk, że zostanie się złapanym na kupowaniu i czytaniu przez innych śJ, członków rodziny itp
Pisząc o dostępności miałam na myśli raczej internet niż tradycyjną księgarnię.
PS. Pomysł zrodził się, gdyż sam mam ochotę wysłać ją moim bliskim, którzy są śJ. Jestem jednak przekonany, że usuną maila, gdy zobaczą, że jest on ode mnie. Musieli by otrzymać przesyłkę z neutralnego adresu, tak żeby przez chwilkę chociaż zapoznać się z zawartością. Mam dziwne wewnętrzne przekonanie, że przynajmniej jeden z członków rodziny odważyłby się ją przeczytać, a najprawdopodobniej nigdy nie miał okazji.
Równie szybko i bez czytania mogą usunąć maila, kiedy zobaczą co , to jest. Uważam,że jeśli ktoś nie jest gotowy to nie przeczyta tej książki ani niczego podobnego,a jeśli poczuje,że chce drążyć temat to szybko trafi np. na to forum i wtedy można takiej zbłąkanej owieczce odpowiednią literaturę zapodać.
#8
Napisano 2009-12-16, godz. 12:33
#9
Napisano 2009-12-16, godz. 19:28
#10
Napisano 2009-12-16, godz. 20:14
No nieźle...no więc udało mi się zebrać z nk już ponad tysiąc maili do sj
#11
Napisano 2009-12-17, godz. 10:40
Ja sam nie czytam i nie otwieram żadny majli z nieznanego źródła, od nieznajomych.
#12
Napisano 2009-12-17, godz. 12:05
http://watchtower.org.pl/forum/index.php?/topic/3318-kryzys-sumienia-wersja-elektroniczna-pdf/Chętnie poproszę tę książkę na e-mail, jeśli to nie problem. Nie wiem tylko jak to jest z prawami autorskimi do tej publikacji...
#13
Napisano 2009-12-28, godz. 02:37
Zdecydowana większość śJ nigdy nie miała kontaktu z tzw. literaturą odstępczą i stronami internetowymi. Żyją w kompletnej nieświadomości.
Dostęp do rzeczowej krytyki jest zdrowy, prawda jest jednak taka, że tzw. 'odstępcza literatura' w rzeczywistości zawiera wiele nieuczciwych argumentów, naciąganych albo wręcz spreparowanych zarzutów.
Swoją drogą jestem ciekawy, czy Ty sam jesteś pewien wartości i rzetelności zarzutów kierowanych pod adresem świadków w 'odstępczej literaturze', włącznie stronami internetowymi takimi jak Watchtower.org.pl czy Brooklyn.org.pl? Jak oceniasz rzetelność materiałów na tych stronach?
no więc udało mi się zebrać z nk już ponad tysiąc maili do sj
Ten pomysł jest zarówno nielegalny jak i wysoce nieetyczny
Pozdrawiam,
Matuzalem
#14
Napisano 2010-03-01, godz. 20:32
Wydaje mi się, że zarzuty nie są kierowane przeciwko świadkom, a przeciwko przywódcom ruchu. Rzetelność oceniam stosunkowo wysoko. Dotyczy to szczególnie "Kryzysu Sumienia" A już bardzo wysoko oceniam prawdziwość emocji pojawiających się na takich stronach, jak ta. W sumie to i tak grzecznie zachowują się wszyscy Ci, których przez lata oszukiwano. Którym płacono za ciężką pracę bajką o życiu wiecznym.Swoją drogą jestem ciekawy, czy Ty sam jesteś pewien wartości i rzetelności zarzutów kierowanych pod adresem świadków w 'odstępczej literaturze', włącznie stronami internetowymi takimi jak Watchtower.org.pl czy Brooklyn.org.pl? Jak oceniasz rzetelność materiałów na tych stronach?
nie wydaje mi się, aby tak było. Swobodny dostęp do informacji, to zdobycz naszych czasów. To prawo wolnych ludzi. Dlaczego udostępnianie informacji miałoby być nieetyczne? każdy z informacją zrobi co zechce. Chodzi o to, by miał wybór.Ten pomysł jest (...) wysoce nieetyczny
#15
Napisano 2010-07-29, godz. 20:47
#16
Napisano 2010-07-30, godz. 19:01
Odstępczyni - to bardzo dobrze poinformowana siostra...W sumie dobrze wyszło. W razie potrzeby siostra będzie wiedziała gdzie "uderzyć" w potrzebie.
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych