"Leczenie ostrej białaczki u Świadków Jehowy – opis przypadku i przegląd piśmiennictwa" (pdf)
Started by jb, 2009-12-19, 00:42
4 replies to this topic
#2
Napisano 2009-12-25, godz. 16:31
jednak się da..
Nie reprezentuję żadnej organizacji. Moje wypowiedzi nie mają nic wspólnego z żadną organizacją, czy też grupą ludzi, którzy działają w określonym celu. Jakakolwiek zbieżność poglądów nie powinna być utożsamiana z poglądami, tudzież poglądem osób, organizacji, społeczności. Zastrzegam sobie prawo do interpretacji, formatowania, edycji moich wypowiedzi oraz udzielania wyjaśnień i sprostowań.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
#3
Napisano 2009-12-25, godz. 17:55
problem w tym ze znaczna czesc przypadkow bialaczek szpikowych wykrywana jest w takim stadium kiedy to zalecone leczenie nie ma szans powodzenia bez podtrzymywania przy zyciu transfuzjami. bo na chlopski rozum jak to sie odbywa. dostajesz transfuzje i chemie chemia zabija blasty i to co dobre tez zabija wiec dostajesz nowa transfuzje i to cie trzyma przy zyciu potem chemia i transfuzja i w kolo macieju i tak cie lecza cytostatykami i podtrzymuja krwia ... jesli maja tyle ( sory jesli pacjent ma tyle "szczescia") i to przetrzyma, tzn dozyje do stanu kiedy chemia wytepi w nim zle biallka blastyczne, a on nie nabawil sie jakiej kolwiek innej infekcji i zdarzy sie cud i znajdzie sie dawca szpiku, oraz fundacja, ktora pokryje 6-cio cyfrowa kwote kosztow to wowczas kto wie... kto wie...
problem jest jednak taki ze wiekszosc SJ nie zgadza sie na krew a podawanie chemi bez "podtrzymywacza przy zyciu" tj. krwiii rowna sie morderstwu w obliczu prawa....
tak wiec szystko ladnie ale jest pare ale jak to w zyciu najczesciej bywa
problem jest jednak taki ze wiekszosc SJ nie zgadza sie na krew a podawanie chemi bez "podtrzymywacza przy zyciu" tj. krwiii rowna sie morderstwu w obliczu prawa....
tak wiec szystko ladnie ale jest pare ale jak to w zyciu najczesciej bywa
#4
Napisano 2009-12-25, godz. 18:09
(odnośnie postu powyżej) - chłopski rozum mnie nie interesuje.
Twierdzisz, że się jednak nie da bez transfuzji?
Twierdzisz, że się jednak nie da bez transfuzji?
Nie reprezentuję żadnej organizacji. Moje wypowiedzi nie mają nic wspólnego z żadną organizacją, czy też grupą ludzi, którzy działają w określonym celu. Jakakolwiek zbieżność poglądów nie powinna być utożsamiana z poglądami, tudzież poglądem osób, organizacji, społeczności. Zastrzegam sobie prawo do interpretacji, formatowania, edycji moich wypowiedzi oraz udzielania wyjaśnień i sprostowań.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
#5
Napisano 2009-12-25, godz. 19:21
twierdze ze jesli to bardzo zadko... tak sie sklada ze z wlasnego doswiadczenia cos na ten temat wiem. bilalaczek jest o ile mnie pamiec nie myli ponad 20 rodzajow a wszystkie moga miec przebieg od lagodnego do ostrego. samych szpikowych jest kilka odmian. Bialaczka jest nazywana czy raczej znana jako jedna z najzdradliwszych odmian nowotwora. bo w momencie, w ktorym jestes na etapie ze zaczynasz myslec eee to nie jest zwykla odmiedniczkowe zapalenie nerek, albo lepiej poprosze lekarza o cos wiecej niz preparat rzelaza.... to juz jest najczesciej, podkreslam nie zawsze ale najczesciej dla SJ za pozno.
ja oczywiscie nie jestem lekarzem i ogromnie sie ciesze z kazdego wyleczonego przypadku bialaczki jakokolwiek by nie byla i z kolejnych lat u kazdego pacjena bez remisji... ale z praktyki wiem ze by wyleczyc SJ z bialaczki szpikowej to musi chodzic o cud albo o utajone transfuzje....... jesli jednak lekarze obecnie maja cos wiecej do zaoferowania to ja ogromnie sie ciesze....
ja oczywiscie nie jestem lekarzem i ogromnie sie ciesze z kazdego wyleczonego przypadku bialaczki jakokolwiek by nie byla i z kolejnych lat u kazdego pacjena bez remisji... ale z praktyki wiem ze by wyleczyc SJ z bialaczki szpikowej to musi chodzic o cud albo o utajone transfuzje....... jesli jednak lekarze obecnie maja cos wiecej do zaoferowania to ja ogromnie sie ciesze....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych