CZERSK Wiara na pierwszym miejscu
ANNA KLAMAN
Magdalena jest młodą nauczycielką, ma za sobą kilkuletni już staż. Jej przełożeni cenią jej pracę, choć nie uzyskała awansu zawodowego. Zdała egzamin, ale nie złożyła ślubowania.
Magda wybrała się latem na uroczystość złożenia ślubowania, mimo iż już wiedziała, że tekstu roty nie wymówi. Ze względu na wiarę, przekonania. I wcale nie chodziło o końcowe zdanie "Tak mi dopomóż Bóg", które nie jest obowiązkowe.
Nie mogła w zgodzie z sumieniem powiedzieć, że ślubuje "kształcić i wychowywać młode pokolenie w duchu umiłowania ojczyzny". - To był mój osobisty wybór - mówi. - Najwyższe uczucia zarezerwowane mam dla Boga. Usytuowanie ojczyzny na pierwszym miejscu traktuję jako nielojalność wobec Boga.
Jednocześnie nauczycielka zastrzega, że jako wychowawczyni wpaja uczniom szacunek do ojczyzny i przestrzegania prawa.
Kobieta próbowała pertraktować w ratuszu. Chciała zamienić słowa "w duchu umiłowania ojczyzny" na "poszanowania ojczyzny". Jej zdaniem różnica jest diametralna, ale nic nie wskórała. - Konstytucja gwarantuje mi wolność sumienia - zauważa. - To co zrobiłam, nie jest aktem buntu czy brakiem zaufania do państwa. Mam prawo do swojego sumienia.
Magdalena jest świadkiem Jehowy, ale zwraca uwagę, że nie jej wyznanie jest najistotniejsze. Była nastolatką, gdy zaczęła studiować Biblię i podjęła życiową decyzję. Teraz regularnie ją czyta i stara się zasady w niej zapisane stosować na co dzień.
Skarga do Kuratorium Oświaty w Gdańsku w sprawie wygaśnięcia decyzji o nadaniu awansu zawodowego na stopień nauczyciela mianowanego nic nie dała. Teraz Magdalenie przysługuje jedynie odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Może być nadal nauczycielem kontraktowym, ale to wiąże się z mniejszymi zarobkami. Najbardziej doskwiera to, że ma zamkniętą drogę awansu. - Lubię moją pracę - mówi. - Spełniam swoje powołanie. Podczas uroczystości nie było mi już przykro, bo byłam już utwierdzona w mojej decyzji. Przykro było mi wcześniej, a wtedy byłam dumna z siebie, że mimo wszystko się nie złamałam.
Wiceburmistrz Jan Gliszczyński mówi, że żałuje, ale zdradza, że nic nie może zrobić. Burmistrz musi przestrzegać zapisów Karty Nauczyciela. W podobnym tonie wypowiada się Krystyna Laudańska, dyrektorka wydziału organizacji i pragmatyki Kuratorium Oświaty w Gdańsku. - To nie jest z naszej strony żadna złośliwość - mówi. - W artykule 15 Karty Nauczyciela jest wyraźny zapis, że nauczyciel składa ślubowanie.
Laudańska nie wyklucza jednak, że organ odwoławczy zmieni decyzję. - Nam nie wolno nadinterpretować przepisów, ale sąd ma większe możliwości, może spojrzy pod innym kątem.
--
źródło
Odmowa złożenia ślubowania przez nauczycielkę (ŚJ)
#1
Napisano 2009-12-22, godz. 03:31
#2
Napisano 2009-12-22, godz. 17:00
#3
Napisano 2009-12-22, godz. 18:55
szkoda mi tej nauczycielki, jeśli dobrze wykonuje swoją pracę a z powodu formalizmu organizacji WTS i formalizmu pracodawcy pobiera niższe wynagrodzenie.
A ja, jak patrzę na formalizmy katolandu mającego decydujący głos w takich sprawach, to od razu widzę gdzie jest zaściankowość i parafianizm
Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.
#4
Napisano 2009-12-22, godz. 19:22
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2009-12-22, godz. 19:23
#5
Napisano 2009-12-22, godz. 19:50
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#6
Napisano 2009-12-22, godz. 20:21
Nie mogła w zgodzie z sumieniem powiedzieć, że ślubuje "kształcić i wychowywać młode pokolenie w duchu umiłowania ojczyzny".
Ale miała problem ...
A czy ona na pewno musiała odmawiać? Czy może przez swą gorliwość stała się bardziej papieska od papieża? Przecież wśród świadków są nauczyciele, którzy podnoszą swoje kwalifikacje i dostają awans.
No dokładnie
#7
Napisano 2009-12-23, godz. 18:02
Problem jest większy... W USA był problem, czy można przysięgać z ręką na Biblii.
Jeśli głupi przepis godzi w wiarę człowieka należy go zmienić, a nie wiarę człowieka. Tak?
Dla mnie to proste jak przepis: żeby zostać papieżem, kandydat musi ślubować, że lubi jeść bycze jaja. Bzdura nie? Jak można człowieka dyskryminować, bo nie będzie ślubował, że kocha ojczyznę, rzekę Wisłę, godło, flagę, orzełka itd. To powinna być tradycja a nie przepis, tym bardziej że uderza w obcokrajowców, a dlaczego mają nie uczyć w szkołach?
Pozdrawiam!
#8
Napisano 2009-12-23, godz. 20:02
#9
Napisano 2009-12-23, godz. 21:14
Jeśli głupi przepis godzi w wiarę człowieka należy go zmienić, a nie wiarę człowieka. Tak?
Dla mnie to proste jak przepis: żeby zostać papieżem, kandydat musi ślubować, że lubi jeść bycze jaja. Bzdura nie? Jak można człowieka dyskryminować, bo nie będzie ślubował, że kocha ojczyznę, rzekę Wisłę, godło, flagę, orzełka itd. To powinna być tradycja a nie przepis, tym bardziej że uderza w obcokrajowców, a dlaczego mają nie uczyć w szkołach?
Ale mi nawet nie chodziło o to, czy państwo w tym wypadku dyskryminuje tych, co nie chcą przysięgać na ojczyznę, czy nie - bo akurat tu nie mam wyrobionego zdania, czy należy to traktować jako dyskryminację.
Być może jest to jakaś forma dyskryminacji i należałoby dochodzić swoich praw w Strasbourgu.
Bardziej chodziło mi o to, żeby nie być bardziej papieskim od papieża.
Na przykład urzędnik państwowy też musi złożyć ślubowanie (tak mi się wydaje), a wśród Świadków, o ile się nie mylę, są urzędnicy państwowi.
Mam wrażenie, że w organizacji jest to kwestia sumienia i w takim razie nie ma co zawracać kijem Wisły (innymi słowy: nie ma co rozmieniać się na drobne) - przynajmniej takie jest moje zdanie ...
Jak wiadomo: nadgorliwość też wcale nie jest dobra (jak to mówi Biblia: i gorliwość niedobra przy braku rozwagi ... ).
Użytkownik ewa edytował ten post 2009-12-23, godz. 21:15
#10
Napisano 2009-12-23, godz. 21:41
Pozdrawiam!
#11
Napisano 2009-12-23, godz. 22:36
Po części masz rację i się z Tobą zgadzam Ewo, ale odnosiłem się raczej do wcześniejszych postów innych użytkowników, że szkoda tej kobiety, że zaślepiona przez organizację itd. Nie widzę w jej postawie nic złego, wręcz przeciwnie. Sumienie jej na coś nie pozwala i tego nie robi i czy to z pobudek religijnych, czy ma inne przekonania, czy inne zwyczaje powinno się to uszanować. Przepis jednak nie bodzie tylko w jej widzimisie, tylko w nauki jej wiary.
Hm, pozostaje więc tylko odwołanie się do jakiejś wyższej instancji, w ostateczności do Strasbourga ...
#12
Napisano 2009-12-25, godz. 16:13
Pozdrawiam!
#13
Napisano 2009-12-25, godz. 21:03
#14
Napisano 2009-12-26, godz. 01:05
W Wielkiej Brytanii listonosz nie ślubuje, tylko w Polsce może być takie durne prawo.
Pozdrawiam!
#15
Napisano 2009-12-26, godz. 14:31
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#16
Napisano 2009-12-26, godz. 14:51
Pozdrawiam!
#17
Napisano 2010-01-01, godz. 23:29
1. Kobieta przystanie na taką sytuację, jaka jest. I będzie żyła wierząc, że "cierpi dla Jehowy".
2. Zacznie dymić na drodze prawnej. I wtedy IMHO starsi chcąc uniknąć niepotrzebnego szumu (negatywnego PR) naprostują jej poglądy i wskażą na przykłady innych osób, które podobną przysięgę złożyły. Znam osobiście starszego zboru będącego wicedyrektorem szkoły średniej.
Oczywiście jest jeszcze wersja 1a - po latach "znoszenia prześladowań" ta osoba przypadkiem natknie się na osoby, dla których ta przysięga nie była żadnym problemem a pozostające w "organizacji". No i wtedy witamy na forum.
Użytkownik [db] edytował ten post 2010-01-01, godz. 23:29
#18
Napisano 2010-01-11, godz. 12:53
#19
Napisano 2010-02-28, godz. 21:01
#20
Napisano 2010-02-28, godz. 21:18
W którym roku zaczynałaś i kończyłaś, na jakiej uczelni?Przypomina mi się moja historia ze studiów. Jak zaczynałam je na samym początku rozdano kartki ze ślubowaniem. Oddałam pustą kartkę. Na tym niestety się nie skończyło. Pod koniec studiów wezwano mnie do dziekanatu, bo nie mieli podpisanego przeze mnie tekstu ślubowania. Musiałam się tłumaczyć i pisać pismo do rektora, dlaczego tego nie zrobię. Sekretarka straszyła, że mogą wydalić mnie ze studiów (tuż przed obroną) i że zostanę wezwana na wizytę u dziekana. Na szczęście na tym się skończyło.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych